Skocz do zawartości

Sting 610DC czy Cortina 620DC


pawigon
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Manetka bezprzewodowa bardzo fajna sprawa. Precyzja i beak fizycznych cięgien. Warto.

Ktoś marudził, że jak padnie to kaplica. Ale nie słyszałem o takim przypadku.

W Mercurym uważaj na łączność z ploterem. Mercury ma wyjście z danymi SmartCraft, nie ma NMEA2000. Chcąc mieć dane z silnika w ploterze trzeba albo kupić VesselView albo Gateway. Najmniej ok 3500zl extra.

Też wybrałbym 150hp. Czy Merc czy Suza? Kupilbym tańszy.z uwzględnieniem specyfikacji jaką chcę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 115
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

 

W Mercurym uważaj na łączność z ploterem. Mercury ma wyjście z danymi SmartCraft, nie ma NMEA2000. Chcąc mieć dane z silnika w ploterze trzeba albo kupić VesselView albo Gateway. Najmniej ok 3500zl extra. 

 

Cena bramki SmartCraft do NMEA2000 bynajmniej u mnie z kompletem złączy to 228 $ brutto .

228$ x 3,8 PLN = 866PLN

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cena bramki SmartCraft do NMEA2000 bynajmniej u mnie z kompletem złączy to 228 $ brutto .

228$ x 3,8 PLN = 866PLN

 

Zainteresowany :) :) :) Wysłałem PW.

To byłby istotnie niższy koszt, już w granicach rozsądku.

 

Nie zmienia to faktu, że Mercury jako jedyny producent nie daje danych NMEA2000 na wyjściu i naciąga na dodatkowe koszty chcąc mieć dane z silnika w ploterze. Mało kto z amatorów ma tego świadomość, a trzeba to też wziać pod uwagę przy decyzji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dodam, że mam zwykłą manetkę w Mercurym i powiem, że też chodzi bardzo przyjemnie i lekko, daje właściwy opór taki moim zdaniem jaki ma być, żeby dobrze czuć motor. Nie to, żebym Cię przekonywał do Merca, ale moim zdaniem akurat elektroniczna manetka to z pewnością nie wyrocznia, że z jej powodu wybrałbym inny silnik. Nie mam doświadczenia z elektroniczną manetką, ale stare i sprawdzone rozwiązanie też działa bardzo dobrze.

Powiem więcej - kto siada za moimi sterami chwali właśnie manetkę, że fajnie chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Elektro manetka jak bedzie to ok, jak nie to też nie będzie dramatu. Ciągle gryzie mnie dylemat 140 vs 150. Przeglądam fora zagraniczne i wniosek jest taki, że kto pływa 140stką to sobie chwali. Kto pływa 150tką też sobie chwali. Nie znalazłem żadnego postu, w którym ktoś by pływał na 140stce, zmienił w swojej łodzi na 150tke i opisał wrażenia. Większość opinii, podobnie jak na naszym forum, brzmi "bierz 150tke" bo lepsze osiągi, pojemność, kultura pracy etc. (pełna zgoda). Niemniej, kolega "matimik" w wątku o zużyciu paliwa w dziale silniki pływa na oceanmasterze 605 z 140 suzuki i twierdzi, że daje radę nawet z załogą 6 osobową. W marinie sopockiej stoi barracuda 585 z silnikiem 90KM. Jej właściciel twierdzi, że taka moc silnika w zupełności mu wystarczy do rekreacyjnego pływania. "Mandus", Twój SeaRay waży netto coś koło 1100-1200kg. Goły Sting 900kg. Na filmikach w necie sporo Stingów pływa na dwusówach 115KM. Stąd moje rozterki.

Kasa wbrew pozorom jest dla mnie istotna, budżet mocno napięty. Dojdą jeszcze koszty ubezpieczenia, mariny. 10 tys różnicy na silniku to sporo paliwa do wypływania.

Czeka mnie wkrótce rozmowa z dilerem. Wysłucham jego opinii nt. doboru silnika oraz zapoznam się z posezonową ofertą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja łódka pływa komercyjnie na Ujściu Wisły, wozimy ludzi żeby sobie pooglądali foki i tak dalej.Na tej suzuki 140 daje śmiało radę i z 8 osobami i z holowaniem zabawek i to niemałych ,spalanie na poziomie więcej niż zadowalającym,szczerze mówiąc nawet nie chciało mi się dokładnie liczyć. nie twierdzę ,że jest lepsza od 150 ,bo nie mam porównania, stwierdzam jedynie ,że szczęśliwie udało mi się skonfigurować łajbę do zabawy i do pracy. Mówią ,że większa pojemność to lepiej i mają rację ,też tak uważam ,lecz akurat do mojej łódki 140 wystarcza i nie zamierzam jej zamieniać ,a uwierz mi , że jeśli czegoś by mi brakowało to na pewno bym to zrobił.

http://upload.secondsun.pl/img/1542176015img_3822.jpg

na tej kanapie pływa 5 osób normalnie, jedną wzieliśmy na łajbę bo było za zimno jak wpadli do wody , a na pokładzie byliśmy jeszcze w trzy osoby, nie za szybko ,bo się bali po pierwszej wywrotce -4100 obrotów,na ploterze prędkośćokoło 30 kmh

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elektro manetka jak bedzie to ok, jak nie to też nie będzie dramatu. Ciągle gryzie mnie dylemat 140 vs 150. Przeglądam fora zagraniczne i wniosek jest taki, że kto pływa 140stką to sobie chwali. Kto pływa 150tką też sobie chwali. Nie znalazłem żadnego postu, w którym ktoś by pływał na 140stce, zmienił w swojej łodzi na 150tke i opisał wrażenia. Większość opinii, podobnie jak na naszym forum, brzmi "bierz 150tke" bo lepsze osiągi, pojemność, kultura pracy etc. (pełna zgoda). Niemniej, kolega "matimik" w wątku o zużyciu paliwa w dziale silniki pływa na oceanmasterze 605 z 140 suzuki i twierdzi, że daje radę nawet z załogą 6 osobową. W marinie sopockiej stoi barracuda 585 z silnikiem 90KM. Jej właściciel twierdzi, że taka moc silnika w zupełności mu wystarczy do rekreacyjnego pływania. "Mandus", Twój SeaRay waży netto coś koło 1100-1200kg. Goły Sting 900kg. Na filmikach w necie sporo Stingów pływa na dwusówach 115KM. Stąd moje rozterki.

Kasa wbrew pozorom jest dla mnie istotna, budżet mocno napięty. Dojdą jeszcze koszty ubezpieczenia, mariny. 10 tys różnicy na silniku to sporo paliwa do wypływania.

Czeka mnie wkrótce rozmowa z dilerem. Wysłucham jego opinii nt. doboru silnika oraz zapoznam się z posezonową ofertą.

 

Rozumiem Cię, masz sporo racji, ale z tą wagą to nie będzie dużej różnicy pomiędzy moją a Twoją. Ważyłem swoją i wyszło z wszystkimi bzdetami, płynami, większą połową paliwa w zbiorniku, bimini etc. 1400KG - więc minus silnik to już mamy 1190kg - z czego ponad 100KG to płyny, paliwo, bzdety itp. Więc różnica będzie nie więcej jak 100KG, ale biorąc pod uwagę to, co mam łodzi, z czym ważyłem, to prawie, że różnicy nie będzie, bo Sting 900KG to jest na sucho i w teorii - weź to pod uwagę.

A nawet jak jest różnica w wadze pomiędzy naszymi łodziami to ja Ci powiem, że chętnie widziałbym jeszcze większy silnik z tyłu za moim Sea Ray'em - głównie przy pływaniu w 2 rodziny (7-8 osób)

 

Ja tylko podkreślam, że wiele razy chciałem zaoszczędzić i potem żałowałem - po prostu wydając sporo kasy włącza się blokada na jeszcze więcej i zaczynamy się tym martwić... Nie przejmuj się - ja też tak mam i wielu innych ludzi z pewnością też, tylko czasem nie ma kto dobrze doradzić...

Zaczynałem od łodzi za połowę tego, co zapłaciłem, bo więcej to była dla mnie przesada... i nie sądziłem, że w ogóle mnie stać na to co mam teraz. A skończyłem na wymarzonej łodzi, z której jestem mega zadowolony - i dlatego tak Tobie radzę - przecież nie mam w tym żadnego interesu.

Raz wydasz, a potem cieszysz się przy każdym pływaniu. Oczywiście zakładam, że stać Cię na tą różnicę, inaczej nie brałbyś nowej łodzi  ;)

 

Masz 2 scenariusze:

1.

Kupisz silnik 140KM - i będziesz sobie mówił, że to dobry wybór, wystarczający, jest OK

2.

Kupisz silnik 150KM - i będziesz sobie mówił, że to najlepszy wybór jaki mogłem zrobić, jak ja mogłem chcieć mniejszy silnik

 

Jak widać - oba scenariusze są dobre - ale jednak różnica jest  ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki 'Mandus' za obszerny komentarz i jakże trafnie opisujący rozterki nabywcy nowej łodzi :)

Jestem po rozmowie z dilerem. Generalnie mówi, że 140stka jest odpowiednia dla Stinga. Tzn. wchodzi w ślizg szybko, jest oszczędniejsza od 150tki o kilka litrów na godzinę. Z minusów podkreślił, że 140stka jest głośniejsza. Na pytanie, czy popełniam błąd kupując 140stkę odpowiedział, że nie i spokojnie da sobie radę z tą łódką. Jak stwierdził: na 140tce będzie dobrze pływać a na 150tce "fruwać". Między wierszami jednak przemycał informacje, że 150tka to zupełnie inna konstrukcja, wyciszona itd. (w domyśle inna klasa - lepsza). Zdaję sobie sprawę, że każdy dobry sprzedawca mówi to, czego oczekuje kupujący. Jeśli naciskałem na 140stkę to też i zachwalał 140stkę.

Po prostu kojarzę fakty opisane w powyższych postach oraz m.in opinię 'matimik' i się zastanawiam czy 140 dla Stinga to nie jest optimum pod względem kosztu zakupu, frajdy z pływania i oszczędnej eksploatacji.

 

Ciekaw jestem tej oszczędności w spalaniu, czy jest to faktycznie znaczna, odczuwalna różnica pomiędzy 140 a 150?

 

Mam dylemat, który muszę rozwiązać w ciągu kilku dni ( jest rezerwacja na 150tke w "lepszej" cenie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spodziewaj się dużej różnicy w spalaniu - moja łódź średnio spala 10L/h - 12L/h - oczywiście to jest wynik bardzo ogólny, ale pływając rekreacyjnie i dość zróżnicowanie - średnio tankuję co 10mth a bak mam 113L i wiadomo, że do totalnego zera go nie opróżniam. Oczywiście jak pływasz cały dzień i do tego ostro dzidujesz, to spalanie jest dużo wyższe - to normalne.

Więc okolicę 10 litrów przy normalnym użytkowaniu to dla mnie wynik świetny i ciężko będzie Ci osiągnąć wyraźnie niższy przy silniku 140KM. Kolega ma mniejszą łódkę Bantę 460 z Mercurym 60KM i wcale dużo mniej nie spala- owszem jest różnica, ale na pewno nie jest to jakoś mocno odczuwalne. Dodatkowo ten jego silnik pracuje na znacznie wyższych obrotach - przez co jest znacznie mniej komfortowo na łodzi.

Dodatkowo dodam, że Suzi 140KM ma 2000cm3 pojemności a nie 3000cm3 jak np. Mercury - więc będzie musiał pracować na wyższych obrotach, żeby nadgonić moc - to przecież jednostka ta sama co Suzuki 115KM, tylko ma podkręconą moc do 140KM.

 

Sam chciałem ten silnik do Barracudy 585, sporo się naczytałem na jego temat i byłem na niego zdecydowany. Wtedy pamiętam, że w życiu nikt nie był w stanie mnie obronić przed samym sobą i absolutnie nie brałem droższej 150-tki pod uwagę - na szczęście za opinią żony zmieniłem ostatecznie i łódź i silnik :)

Różnica pomiędzy nimi to nie tylko 10KM, tylko cała konstrukcja i pojemność.

 

Łódź wybrałeś fajną, więc staram Ci się pomóc w kwestii silnika, żebyś miał lepiej - sam nie wiem po co?

Więcej już nic nie piszę w tym temacie, bo mnie tu zaraz zlinczują inni, że Ci narzucam mój tok rozumowania - to Twój wybór i Ty będziesz tym pływał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyt.    Więc okolicę 10 litrów przy normalnym użytkowaniu to dla mnie wynik świetny i ciężko będzie Ci osiągnąć wyraźnie niższy przy silniku 140KM

 

Te 10 litrów na godzinę to chyba jakieś nieporozumienie. Jeśli to ma być średnie spalanie pomiędzy 1000 a 3500 obrotów i to z przewaga niestety tych mniejszych to jestem w stanie się zgodzić . Miałem kiedyś łodkę typu CC z silnikiem 150 konnym i przy obrotach 3400 plynąłem 43km/h spalanie miałem w okolicach 17-18 litrów/h ale była to lekka łódka ważyła m/w 700-750 kg i to sama skorupa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzedawca na pytanie o różnicę w spalaniu pomiędzy 140 a 150 powiedział, że przy spokojnym, podróżniczym ślizgu 140stka będzie spalać 20l a 150tka 25l. Mniejsze spalanie 140stki jest również przy manewrach portowych na wolnych obrotach.

'Mandus', bardzo sobie cienię Twoje porady i biorę sobie do serca (bardziej rozumu). Niestety na pomoc żony nie mogę liczyć. Małżonka żyje w błogiej nieświadomości ile kasy chcę wydać na łódkę :)

A już poważniej - nie wykluczam zakupu 150tki. Szukam odpowiedzi na pytanie który z tym dwóch silników będzie najlepszym wyborem pod względem ekonomii w użytkowaniu i komfortu pływania w przypadku łodzi Sting. Decyzję podejmę na dniach, aczkolwiek wciąż nie wiem co wybrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyt.    Więc okolicę 10 litrów przy normalnym użytkowaniu to dla mnie wynik świetny i ciężko będzie Ci osiągnąć wyraźnie niższy przy silniku 140KM

 

Te 10 litrów na godzinę to chyba jakieś nieporozumienie. Jeśli to ma być średnie spalanie pomiędzy 1000 a 3500 obrotów i to z przewaga niestety tych mniejszych to jestem w stanie się zgodzić . Miałem kiedyś łodkę typu CC z silnikiem 150 konnym i przy obrotach 3400 plynąłem 43km/h spalanie miałem w okolicach 17-18 litrów/h ale była to lekka łódka ważyła m/w 700-750 kg i to sama skorupa.

 

Jakie nieporozumienie? Przecież napisałem, że średnia 10L /h wynika z tego, że po przepływaniu 10 godzin wg licznika mth na liczniku łodzi tankuję około 100L benzyny. Czyli w tym są i manewry portowe, i pływanie w ślizgu, i pływanie spacerowe na ograniczeniach i wszystko, co zazwyczaj robimy po odpaleniu łodzi.

Oczywistą sprawą jest, że w ślizgu spalam więcej - w zależności od obrotów silnika i prędkości. Mam teraz VesselWiew Mobile i dokładnie na smartfonie widzę wszystkie parametry silnika, ale nie pamiętam już w tym momencie, ile wychodzi przy jakich obrotach w ślizgu - gdzieś to tutaj pisałem już.

 

Tak czy owak - chodziło mi o to, że różnica w spalaniu przy tych jednostkach będzie naprawdę nieduża podczas normalnego użytkowania.

 

Ja teraz doświadczam pewnego zjawiska w samochodzie - większy silnik (6 garów) spala mi tyle samo diesla niż mniejszy w poprzednim modelu (4 gary) - przy podobnych parametrach jazdy. Ale przykładowo większy ma 1800 obrotów przy 160km/h a mniejszy miał 2300 obr przy 160km/h - nie ukrywam, że jestem tym pozytywnie zaskoczony. Nawet jakby była niewielka różnica w spalaniu na niekorzyść większego motoru - to przecież taka różnica nie ma znaczenia - podobnie jak w przypadku tych porównywanych silników zaburtowych. Innymi słowy - ten argument nie ma większego poparcia w rzeczywistości - co innego jakby średnie spalanie było 5 czy 10L większe - to oczywiście byłaby różnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to powód dlaczego należy zużycie porównywać w km/l lub l/km. To miarodajne wskaźniki. Nie l/h.

 

----

Wyczuwam rozterkę na gruncie ekonomii. Tam gdzie ona się kończy, zaczyna się przyjemność. Ale tak naprawdę to nikomu z nas ekonomia się nie kończy...

To ja doradzę, żebyć wybrał jednak 140hp. Łódka będzie sprawowała się doskonale, będziesz zadowolony na wodzie i będziesz też zadwolony z przeznaczenia oszczędności na dłuższy czas pływania albo wyjazd na ciekawy akwen. Bo po dyskusjach o sprzęcie zaczyna się najważniejsze - gdzie i ile będzie się korzystało z łódki. Najbardziej wypasiony sprzęt znudzi się, jak nie bedzie pływał po ciekawych akwenach.       

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, pytanie czy do rekreacyjnego kręcenia się po Zatoce i pływania po rzeczkach i szuwarach z ograniczeniami prędkości potrzebuję większego silnika. Odnośnie zakupu 150tki - jak zacisnę pośladki to dam radę go kupić. Tylko chciałbym mieć pewność, że warto i ma to sens. Późniejsza eksploatacja (zużycie paliwa) też chyba nie jest bez znaczenia (jeśli prawdą jest, ze 140stka pali mniej). Jutro zapadnie decyzja - muszę dokonać wyboru ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W swojej poprzedniej łodzi miałem dwa silniki: najpierw suza70 później yama115, obydwa spalały dokładnie tyle samo paliwa, dlatego ciągle powtarzam, że przy silnikach o takim samym zaawansowaniu technologicznym, to ciężar i właściwości nautyczne łodzi stanowią o spalaniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...