Skocz do zawartości

Krótki i subiektywny przewodnik po portach i przystaniach ZATOKI PUCKIEJ


SeaVenti.com
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

I w ten oto sposób nieuchronnie zbliżamy się do końca naszej wycieczki. Do Helu.

 

Po wyjściu z Jastarni kierujemy się na południowy-wschód i płyniemy wzdłuż Długiej Mielizny. Mijamy budynki torpedowni, sprawdzamy czy czasem strefa nr 4 nie jest akurat zamknięta, po chwili kalibrujemy nasz log na mili pomiarowej i w zasadzie już widać główki portu w Helu, a co ważniejsze - Jajo Burmistrza. Stajemy w rozbudowanej niedawno marinie jachtowej z pomostem pływającym i y-bomami. Przy kei jest prąd i woda.

 

Hel%20Mapka.JPG

 

Myślę, że o Helu nie trzeba wiele pisać. Hel jest przyczółkiem na Zatoce Gdańskiej, z którego zaczyna się wiele turystycznych, bałtyckich rejsów żeglarskich z Polski na Gotlandię, Bornholm, czy do Skanii w południowej Szwecji. Latem Hel tętni życiem, a z ważniejszych atrakcji należy wymienić Muzeum Rybołówstwa, znajdujące się w XV wiecznym kościele, słynne Fokarium czynne cały rok, w którym można poobserwować życie fok, Muzeum Obrony Wybrzeża z udostęnionymi dwoma najwięszymi obiektami poniemieckimi oraz Latarnia Morska o wysokości prawie 42 m. Wartą w tym miejscu wspomnienia jest również popularna ścieżka rowerowa, która ciągnie się wzdłuż Półwyspu Helskiego, przez Jastarnię, Kuźnicę, Chałupy, aż do Pucka.

 

Bardzo dziękuję Wszystkim za cierpliwość, uwagi i uzupełnienia informacji do tego skromnego przewodnika. Jednocześnie mam olbrzymią nadzieję na spotkanie z wieloma z Was na Zatoce w nadchodzącym (i nie tylko) sezonie!

W razie pytań pozostaję do dyspozycji.

Hel_-_jajo_burmistrza.jpg.8fa80a4a666838ebedfcfc7c9a499d51.jpg

POrt_w_Helu.jpg.56b24d9e8ff55ee7d28cf67e58813de5.jpg

1130958601_Hel_-_gwki_portu.jpg.8a10cbfc88cc7c421eb9b7963c1ffbd2.jpg

Nowe_pomosty_i_y-bomy_w_Helu.jpg.e484e454181c67a7f4a616efd014b81f.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Bardzo dziękuję Wszystkim za cierpliwość, uwagi i uzupełnienia informacji do tego skromnego przewodnika. Jednocześnie mam olbrzymią nadzieję na spotkanie z wieloma z Was na Zatoce w nadchodzącym (i nie tylko) sezonie!

W razie pytań pozostaję do dyspozycji.

 

To chyba my jesteśmy winni Ci ogromne podziękowania...

 

Ja podjąłem "żelazne zobowiązanie" odwiedzenia w nadchodzącym sezonie Zatoki (tj. może się uda odwiedzić jedną i drugą...), a finalnym celem będzie zapewne Jastarnia, gdzie mój brat co roku organizuje kursy windsurfingu. Miałem to w tegorocznych planach, ale zacząłem w Białogórze na Pętli Żuławskiej i Nogat pochłonął mi zbyt wiele czasu. Tzn. utknąłem przed śluzą Gdańska Głowa na nocleg i następnego dnia  już mi niestety  brakowało czasu na przetrawersowanie całej Zatoki Gdańskiej. Ale troszkę poznałem Wasze wody i bez specjalnego żalu  cel przesunął się na kolejny sezon....

Natomiast po Twoich szkoleniowych opisach będę czuł się na nich dużo  bezpieczniej.

 

Po chwili zastanowienia przypomniałem sobie, ze podobne plany miałem przed dwoma laty. Wówczas byłem telefonicznie "przeszkolony" przez Kolegę  Gajsona- miałem się wodować w Rewie i docelowo dopłynąć do Jastarni a później jeszcze na Hel. Gdy jednak byłem już w pełni przygotowany do tego wyjazdu (tj.planowany był  na 5 rano z Warszawy), ale w nocy o godz  23 niestety  mój ojciec wylądował  w szpitalu, a niedługo później.... No takie jest życie.

 

Zatem do trzech razy sztuka i w nadchodzącym roku musi się udać!!!    :P :P

Stąd też z pewnością odezwę się odpowiednio wcześniej, tak aby może  udało się urzeczywistnić Twoje ostatnie zdanie!!!   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Chciałabym w tym wątku teraz napisać o dwóch ciekawostkach związanych z Półwyspem Helskim, na które ostatnio się natknęłam.

 

Napisać mianowicie o PRZEKOPIE oraz o LOKOMOTYWACH.

 

Cofnijmy się zatem w czasie do roku 1945, kiedy to 9 maja Hel, jako ostatnie polskie miasto został wyzwolony. Tydzień po wyzwoleniu władze wojskowe wydały pozwolenie wjazdu na Półwysep grupie dziennikarzy. Oto relacja, jaka ukazała się w pierwszym numerze "Dziennika Bałtyckiego" 19 maja 1945 r.

 

"Mozolna i długa jest jazda na Hel. Wąska, piaszczysta droga z trudem pomieścić może dwa mijające się samochody. W ciągu tygodnia szły tędy wojska niemieckie. Porzucane koce, płaszcze, bagnety, plecaki znaczą całą trasę marszu odwrotowego Niemców z Helu aż po Wielką Wieś i dalej w stronę Pucka. Dopiero obecnie, gdy 140 tysięczna armia opuściła półwysep można się pokusić na zwiedzenie Helu. Pierwszy etap drogi wiedzie z Wielkiej Wsi (dziś Władysławowo) do Chałup. Po prawej stronie Zatoka - białą pianą bryzgają fale w umocnienia przybrzeżne, w oddali widać Puck i sine kontury Gdyni. Na lewo cmentarzysko lasu. Pokotem leżą olbrzymie sosny, brzozy zgięte ku ziemi, poprzestrzelane młode świerczki sterczą żałośnie kikutami gałęzi. Zasieki z drutów kolczastych i rowy tworzyły tu graniczną linię między pozycjami wojsk sowieckich i niemieckich.

 

Nad brzegiem morza pas bunkrów. Droga jest tak wąska, że samochód niemalże ociera się o napisy: "Uwaga miny" - cały teren półwyspu jest silnie zaminowany. Trzy bataliony niemieckie pracowały przy zaminowywaniu Helu - obecnie saperzy stopniowo miny usuwają. Pośród zniszczonych drzew mogiły poległych, gdzieniegdzie niepochowane zwłoki żołnierzy, trupy końskie i dużo bezpańskich wałęsających się psów. W pobliżu Chałup mijamy pierwszy przekop, rów parometrowej szerokości, ciągnący się od morza do zatoki. W razie potrzeby woda, zalewając rowy miała odciąć półwysep od lądu. Przejeżdżamy obok wielkich składów amunicji. Ułożone warstwami leżą karabiny, naboje, pociski. W pośród wykarczowanego lasu stoją armaty. Wszędzie rozrzucone hełmy, manierki, bagnety. Z grozą zniszczenia niefrasobliwie kontrastują kolorowe leżaki i wygodne fotele, wystawione przed żelbetonowe bunkry.

 

Chałupy - wioska rybacka uległa całkowitemu zniszczeniu. W ruinach domów wiatr rozwiesza strzępki sieci rybackich, wśród zgliszczy różowieje kwitnąca jabłonka, a zapach spalenizny miesza się z wonią wiosennej zieleni. W drodze do Kuźnic mijamy zapory, rowy przeciwtankowe, których przedłużenie stanowią lokomotywy wpierające się długim szeregiem w morze. W Jastarni zaczyna już powoli budzić się życie. Urzęduje wójt, widać milicjantów. Na schodkach domów przysiadły szare grupki cywilów z tłumoczkami, wózkami - to niemiecka ludność cywilna, którą w ilości 25 tysięcy ewakuowano z Helu. Oprócz ludności niemieckiej idą również jeńcy z obozu helskiego, do którego Niemcy zwieźli ludzi z obozów w północnych Niemczech.[...]"

 

W artykule tym wzmiankowano o dwóch ciekawych, mało znanych rzeczach - "przekopie Półwyspu" oraz o lokomotywach, które "wpierają się długim szeregiem w morze".

 

Czym był wspomniany przekop?

 

Jak się okazuje, w roku 1945 pomiędzy Chałupami a Kuźnicą Niemcy zrobili przekop, który był parometrowej szerokości rowem ciągnącym się od morza do Zatoki w miejscu wybuchu głowic torpedowych w 1939 r.  We wrześniu '39 w celach obronnych podjęto próbę przerwania Mierzei Helskiej w jej najwęższym, około 200 metrowej szerokości miejscu poprzez wysadzenie zapory minowej w okolicach dzisiejszego parkingu na trasie Chałupy-Kuźnica. Jako ładunków użyto głowic torped okrętowych, zawierających łącznie ponad 20 ton materiałów wybuchowych. Było to przedpole Ośrodka Oporu Jastarnia, więc bardzo dobre zarówno ze strategicznego jak i taktycznego punktu widzenia. Głowice zakopano w piasku i zdetonowano w dniu 30 września 1939 r., czyli na dzień przed podpisaniem kapitulacji Garnizonu Hel i na dwa dni przed rzeczywistym wkroczeniem Niemców. Oczywiście Niemcy po przejęciu Półwyspu również wykorzystali po niezbędnych poprawkach powstałe wyrwy jako zaporę przeciwpancerną. Obecnie nie ma już śladu po tej historii.

Pozostał jedynie pamiątkowy kamień w lesie i tablica informacyjna na parkingu.

 

No dobrze, ale co robiły tam lokomotywy?

 

Otóż w 1945 roku oddziały niemieckie zbudowały kilka zapór przeciwczołgowych z parowozów wchodzących w morze. Zbudowano w sumie pięć takich barykad po obu stronach Półwyspu Helskiego w okolicy Chałup i Kuźnicy. Dwie barykady od strony otwartego morza oraz trzy od strony Zatoki Puckiej. Aby umieścić tam lokomotywy zbudowano prowizoryczne tory po których zepchnięto je do wody. Po wojnie lokomotywy z barykad od strony zatoki wyciągnięto i przywrócono do ruchu. Barykady od strony pełnego morza bliżej Kuźnicy wysadzono, natomiast ta bliżej Chałup nie została usunięta. Działające na nią fale morskie, sztormy i nieustannie przesuwająca się linia brzegowa, powodowały stopniowe zapadanie się barykady w piach. W latach 60-tych widziano już tylko niewielki fragment wystających z nad wody kominów lokomotyw. Obecnie nie widać już nic.

 

Opracowałam na podstawie:

dziennikbaltycki.pl

augustyna.pl

odkrywcy.pl

02.jpg.7aed1149cd93826ad3db1005e269e172.jpg

03.thumb.jpg.1ae4b8468ff179d82e1da42132a4ea9c.jpg

04.thumb.jpg.90296f1734101e7ad15edb175fb778e4.jpg

lokom.jpg.3b59410d3e581d7fc2fd558a42a59937.jpg

Parowozy.jpg.ee73c089e4f2d1e3586211a0215be068.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...