Skocz do zawartości

Pętla Żuławska


Jachcik
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

A kto go takim strasznym malował?

Jest to akwen co prawda zaliczany do morskich ale jest osłonięty przez mierzeje i ląd  i wielkiej fali tam nie będzie.

Natomiast musisz uwzględnić to, że popłyniesz pychówką i to z wysoką burtą, która  jest podatna na boczny wiatr.

Jeżeli będziesz pływał do 3 Bft to nie ma  żadnego strachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
  • Odpowiedzi 145
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Odgrzewam temat, ponieważ zaplanowana wyprawa po Pętli Żuławskiej odbyła się i to bez strat w ludziach i sprzęcie :)

Pozwolę sobie na skróconą relację.

Startowaliśmy 01.IX z przystani Żuławki gdzie stacjonowała czarterowana przez nas Nautika 830. Jeżeli chodzi o jacht - rewelacja, doskonała w prowadzeniu, wystarczający 30KM silnik i dziobowy ster strumieniowy. Wybraliśmy się czwórkę na tygodniowy rejs. Wstępnie trasa zakładała następujące punkty:

- przystań Osłonka

- port Frombork

- Krynica Morska

- Elbląg

- Malbork

- Biała Góra

- Tczew

Po rozmowach z czarterującym jak i bosmanem w Osłonce musieliśmy odpuścić wpływanie na Wisłę - zbyt niski poziom wód

co w połączeniu z naszym słabym opływaniem na rzekach przyniosło by więcej stresów i niż satysfakcji.

Dlatego nie zrealizowaliśmy ostatnich dwóch punktów i zamiast pętelki, wróciliśmy z Malborka do Osłonki, gdzie przy ognisku można było podzielić się wrażeniami z innymi motorowodniakami i bosmanami :)

 

Płynąc drugiego dnia przez zalew pogoda była idealna, wiało 1-2B, słoneczko, niska fala, idealnie. Tak było do wysokości Tolkmicka dlatego postanowiliśmy od razu iść na Frombork. Minęło może z 15min i pogoda postanowiła pokazać ktu tu rządzi, wiatr wzrósł do 3 a po pewnym czasie do 4B (uprzedzam komentarz, prognoza sprawdzana i śledzona non stop w dobrych serwisach, nie było zapowiedzi takiej zmiany). Powiem Wam, że śmiechu już nie było. Żona dzielnie radziła sobie za sterem, jednak fala była już zgodna z tym co mogłem przeczytać chociażby na forum - krótka, bardzo nieprzyjemna. W połączeniu z wysokimi burtami rozkołys przy ustawieniu bokiem do fali był już konkretny. Dlatego trzeba było "halsować" przy wietrze NE by wejść do portu. Nie dało się trzymać toru wodnego w podejściu do Fromborka tylko przepłynąć dalej i wejść ze skosa z wiatrem od rufy.

Nie ukrywam, że widok zbliżających się w zasięgu wzroku główek portu bardzo mocno podniósł morale załogi :) Na domiar złego była to niedziela, więc nie dało się dodzwonić do kapitanatu ani we Fromborku, ani Elblągu -dlatego nie wiedzieliśmy czy znajdziemy jakieś miejsce. Ostatecznie wpasowaliśmy się w ostatnie wolne po prawej od mostku już przy urządzeniach portowych. Brak czynnej infrastruktury trochę nas podłamał, toitoi'e w dramatycznym stanie, woda na nabrzeży zimna... Po noclegu w Osłonce było to brutalne otrzeźwienie. A to dopiero początek wyprawy. Nazajutrz wyprawa do kapitanatu uzyskaliśmy informacje o pogodzie i komentarz, że do Krynicy możemy wypływać, powinno być ok :) Za nic nie płaciliśmy, ale też zbytnio nie wiedziałbym za co niby miałaby być opłata.

Droga do Krynicy już spokojniejsza, jednak cały czas wiatr utrzymywał się na 3B. Port w Krynicy świecił pustkami, pomimo, że turystów było jeszcze całkiem sporo. Infrastruktura super, Pani bosman rewelacja, bardzo pomocna i miła osoba. Tam zadekowaliśmy się na dłużej. Po kilku dniach przyszedł czas na Elbląg, żal było opuszczać wody Zalewu Wiślanego, to faktycznie taki mały substytut morza Po wcześniejszych doświadczeniach na Zalewie Szczecińskim tutaj to już było pływanie :)

W Elblągu pierwsza niespodzianka - awaria pierwszego mostu no i nici z cumowaniem przy Bulwarach, dobiliśmy do nabrzeża przed pierwszym mostem - najpierw po lewej, skąd po 3 godzinach nas przegoniona na prawy brzeg...

Nocleg w przystani Jacht Klubu Elbląg. Infrastruktura ok, wszystko było, natomiast Pani w recepcji nie była bosmanem, tylko od kasowania i wydawania kluczy. Bardzo niesympatyczna, powiało komuną i to srogo.

Następnie droga w kierunku Malborka kanałem Jagielońskim i wejście na Nogat - tam z kolei łąka w całej okazałości... Ostrzegali nas o kwitnieniu we wrześniu paproci, ale skala nas rozwaliła.... Napiszę tak - gdyby nasza łajba miała ilnik stacjonarny, to można zapomnieć o dobiciu do Malborka.... Przy zaburtowym, po kilku km mieliśmy już wprawę w oczyszczaniu stopy silnika z krzaków w biegu bez zatrzymywania i jego podnoszenia. Problemem nie była śruba, tylko wszystko łapało się o stopę. Niemniej były to baaardzo mozolne kilometry. Śluzowanie sprawnie, tutaj pomogło doświadczenie z naszego podwórka i Kanału Gliwickiego. Taka dajmy na to śluza Dzierżno ma różnicę poziomu 10m, więc te na Nogacie to takie wanienki były ;)

W Malborku w przystaniach pełno, ale znaleźliśmy super miejscówkę - na przeciw zamku w karczmie u Flisaka - cudne miejsce, super obsługa, perfekcyjne pachnące sanitariaty no i te wieczorne piwko na pokładzie z takim widokiem... Żal było odpływać. Powrót do Osłonki, gdzie jak już pisałem w rewelacyjnej atmosferze podsumowanie urlopu.

Praktycznie wszystkie osoby które spotkaliśmy na swojej drodze bardzo życzliwe, pomocne i miłe. Nasi przyjaciele którzy pierwszy raz wypłynęli łódką, a tym bardziej nigdy nie nocowali na wodzie byli bardzo pozytywnie zaskoczeni tą atmosferą na przystaniach, serdecznością i otwartością wszystkich.

Zdarzyło nam się zapomnieć w Krynicy naszego przyłącza portowego, wracając do Osłonki już na nas czekała dzięki uprzejmości załogi łodzi "Perla Mare" której jeszcze raz dziękuję.

 

Troszkę się rozpisałem, ale pozytywnych przeżyć i emocji było dużo więcej i nie była to na pewno nasza ostatnia wizyta na tym pięknym i urozmaiconym akwenie.

 

Załączam kilka fotek w kolejności chronologicznej.

 

Pozdrowienia,

 

Petla_1.jpg.e017944914a1aa1069fc9a99fc4890c4.jpg

Petla_2.jpg.29cd5312ab950f5303ddae197b935fce.jpg

Petla_3.jpg.5ffba52a59a0bbda1eca4ae8c8dfc9fd.jpg

Petla_4.jpg.242cf34f900b3c387511acb26689c3e8.jpg

Petla_5.jpg.c816fe1df856002b9cec8ab12eecb384.jpg

Petla_6.jpg.e120291871057b0520ebe2868b0f503c.jpg

Petla_7.jpg.e3224691983368866c13ec54de468757.jpg

Petla_8.jpg.4b9143d6bf430a36f970b060f6166594.jpg

Petla_9.jpg.cac0e54b38f8093ce7ec6e0538ae3ebf.jpg

Petla_10.jpg.92bc72073af604c69824ba70d815cec5.jpg

Petla_11.jpg.cf9994f1268cfcbec0c8a07ec70f0a6c.jpg

Petla_12.jpg.f48409e505d698962f63eea2ef5f3fd0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super relacja. Jak pogoda dopisze w weekend majowy, mam zamiar przepłynąć Pętle Żuławską. Co do odcinka Wiślanego to od Białej Góry do samego końca jest świetnie oznaczona i nie ma problemu z głębokością, oczywiście na szlaku żeglownym. Warto przy okazji podpłynąć do Gdańska, dla mnie samo przepłynięcie po Motławie było bardzo satysfakcjonujące.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Kris za relację, przypomniało mi się moje pływanie. Nie zatrzymywałeś się w Rybinie?

Czy jacht miał OC do pływania na wodach morskich?

Kto Was przygonił w Elblągu?

Tak zarośnięty Nogat to zaskoczenie, rok wcześniej także na początku września było duuużo lepiej. Myślę że stacjonarny by dobrze sobie radził - nie ma stopy.

Na ostatniej fotce widzę... radiotelefon Baofenga?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adzik - Rybinę sobie odpuściliśmy, ponieważ jakoś tak nas zamotało z odległością i stwierdziliśmy, że wypływając z Żuławek ok 16 nie dopłyniemy przed zmrokiem. Innie którzy czarterowali w tej samej firmie w tym samym czasie (na pierwszym zdjęciu widać płynącą całą armadę) poszli na Rybinę.

Tak, jacht miał OC i wszystkie wymagane dokumenty, certyfikaty,  a my uprawnienia. W Elblągu chyba właściciel knajpki przy której cumuje biała flota. Miejsca nie zabieraliśmy, bo przycupnęliśmy zupełnie z tyłu bliżej mostu - ale oznakowanie było - to fakt.

No właśnie niekoniecznie może sobie lepiej poradzić, pod mostkiem w miejscu gdzie Kanał Jagieloński łączy się z Nogatem mijaliśmy się z jednostkami na holu. Jak później opowiadał bosman na tym kożuchu przegrzali silnik stacjonarny. Łatwiej jednak gdy się ma wgląd bezpośrednio do silnika i można coś zadziałać - ale może to tylko taka moja opinia.

Masz dobre oko, to faktycznie Baofeng dwuzakresowy - na częstotliwości morskiej i drugie pasmo mieliśmy wewnętrzne do komunikacji dziób sterówka gdzie leżał jeszcze Navcomm :) Przynajmniej nie trzeba było się wydzierać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A pamiętasz to OC w jakiej firmie było? Jak czarterowałem to miałem tylko OC na śródlądzie w PZU.

W stacjonarnych jest wskaźnik temp., jak ktoś go olał to potem są problemy. Pewnie wystarczyłoby czyszczenie filtra...

Co to za jednostki były skoro pod tym mostkiem w Bielniku się mijając zmieściliście ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi ale nie pamiętam firmy, natomiast właściciel sporo uwagi poświęcał kwestią formalnym i zwracał uwagę na to, że nie wszystkie jachty w czarterach mają dopuszczenie na zalew. Co do mijania się, to był skrót myślowy :) nie bez kozery ustawili tam znak nakaz użycia sygnału dźwiękowego - faktycznie przydało się, odczekaliśmy z boku aż tandem się prześlizgnie (foto)

 

W głowie już plany na powrót na Pętlę i zwiedzenie z wody Gdańska, albo bardziej hardcorowo pochylniami na Mazury.

Cieszy, że flota dostępnych jachtów jest coraz szersza, jednostki nowsze, świetnie wyposażone. Jest już w czym wybierać, zarówno wybierając się w rejs we dwoje, czy większą ekipą. Np od tego roku z przystani w Białej Górze dostępne będzie Stillo 30 do którego przymierzaliśmy się już na Mazurach. W Elblągu mają z kolei Tytany 818.

Petla_13.jpg.21b30858e4ca0dec0b66054b0140c1d0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetna relacja.

My rodzinnie pętlę zrobiliśmy dwa lata temu i udało się pójść na Wisłę i do Gdańska, ale na zalew tylko wychyliłem dziób i zwiewałem bo warunki przerastały zarówno moje umiejętności jak i łódkę (Weekend 820 czarter z Rybiny)

Na pętlę w zeszłym roku nie zdążyłem dotrzeć, ale w obecnym zagoszczę bankowo.

Kris1 podzielam Twoje wrażenia dotyczące śluz  ;D każdy kto popróbuje pływania na Kanale Gliwickim później już tylko się śmieje.

Ja pierwsze wodne kroki stawiałem na kanale Gliwickim pływając Delfinkami z mariny Gliwice  ;D to było wrażenie, łupinka 4x2 i do pokonania śluza Łabędy jako przedsmak a potem Dzierżno

Do zobaczenia gdzieś na szlaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Grzegorz, udało się szczęśliwie dopłynąć do portu oczywiście dzięki mojemu osobistemu sternikowi w osobie żony, ale też Nautica 830 ma odpowiedni kadłub na gorsze warunki, odnoszę wrażenie, że dobrze radzi sobie z większymi falami. W maju pływaliśmy po Zalewie szczecińskim na mniejszej wersji Weekanda czyli 720 Relax i byłą jakoś tak strasznie mało sterowna, trzeba było sporej ilości godzin by ją opanować. Gorzej też reagowała na boczny wiatr. Tutaj było bardzo dobrze pod tym względem.

 

Co do Kanału Gliwickiego, to mamy faktycznie podobne początki - u nas też najpier Romana, później Delfin już na całodniową wyprawę :) W tym roku na pewno będziemy chcieli po Zalewie Rybnickim pośmigać, więc zgłoszę się po rady do Ciebie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kriss na zalew wskakuję tylko jeśli chcę coś w łódce sprawdzić (mam do zalewu kilometr) oczywiście chętnie pomogę jeśli tylko będę potrafił, natomiast dla mnie zdecydowanie ciekawszym akwenem jest Dzierżno, tam przynajmniej można dobić do plaży, pogrilować, poleżeć w słonku, Zalew Rybnicki to przemysłowa miska z wodą ,  w zeszłym roku na dodatek bardzo niski stan wody. Na skuterach poszaleć ok, ale z motorówką to tak....godzinka i do domu.

Niestety na zalewie jest też multum patykoterrorystów i zasiedziałych od stuleci okupantów z 10 o ile nie więcej kół i kółeczek żeglarskich.

Na co drugiej budce napis bosman, regularne wizyty policmajstrów którzy mają tam na stałe posterunek i łódkę,  resztę sobie dopowiedz.

Ja tego akwenu nigdy nie polubię  ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Mam pytanie o rozwinięcie trochę pętli Żuławskiej na wschód. Tzn czy ktoś się wybrał zalewem do Federacji Rosyjskiej ostatnio? Czyli przekraczał granicę z federacją od strony zalewu wiślanego i dalej do Baltijska/Kaliningradu popłynął? Czy jest tam bezpiecznie? Jak wygląda cumowanie, tankowanie, prąd na przystaniach? Jak formalności w ogóle? Zainspirowały mnie informacje ale to sprzed 10 lat więc nie wiem czy jeszcze aktualne?:

http://www.zalewwislany.pl/zalew-kaliningradzki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego czy ty  pływałeś na Zalewie Wiślanym z przekroczeniem granicy z federacją ? Czy ruski cię odholował ? i czy kiedykolwiek  miałeś z nimi do czynienia na wodzie ?

 

Kilka lat temu było to do załatwienia przez klub z Kalingradu który współpracował z JKSG , aktualnie to nie słyszałem aby ktoś tam pływał przez zalew .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego czy ty  pływałeś na Zalewie Wiślanym z przekroczeniem granicy z federacją ? Czy ruski cię odholował ? i czy kiedykolwiek  miałeś z nimi do czynienia na wodzie ?

 

Kilka lat temu było to do załatwienia przez klub z Kalingradu który współpracował z JKSG , aktualnie to nie słyszałem aby ktoś tam pływał przez zalew .

 

Masz na myśli Jacht Klub Stoczni Gdańskiej? To zaraz tam zadzwonię i się wypytam co i jak:)

 

Dzwoniłem i miła Pani w sekretariacie mi powiedziała, że Pan który zajmował się organizowaniem regat ale jachtów żaglowych bywa teraz tam sporadycznie jednak przekazała mój kontakt i zobaczymy czy się odezwie i pomoże...

 

Wygooglałem jeszcze to:

https://jachtklub.nsm.pl/wizy.pdf

Czyli można wnioskować ale nie ma pewności czy się dostanie zaproszenie?? Ktoś przerabiał może tę procedurę ostatnio?

 

No i takie tam panoramiczne zdjęcia:):

https://tinyurl.com/yxpvp7zn

https://tinyurl.com/y32ommqu

https://tinyurl.com/y4p4vsar

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat wyprawy do Kaliningradu jest ciekawy,pare lat temu próbowałem przez to przejśc,wówczas sie to załatwiało poprzez Jachtkluby,ale nawet wówczas odpuściłem,jak ktos dziś to opczai i opisze to może przetrze szlak,bo Rosjanie pływają do nas,widzę ich w marinach Zalewu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Uzyskanie wizy wjazdowej to nie problem , zrobimy to online bez opłat i nikt nam do tego nie jest potrzebny

 

https://gdansk.mid.ru/web/gdansk_pl/o-wjezdzie-cudzoziemcow-do-obwodu-kaliningradzkiego-na-podstawie-wizy-elektronicznej

 

ale od kilku dni władzunia wyznaczyła  kolejną zamkniętą na stałe strefę S9 i aby ją przepłynąć należy uzyskać zgodę na czasowe przejście przez strefę zamkniętą S-9 które wydaje komendant morskiego oddziału straży granicznej .(świadomie napisałem z małej litery  ;) )

S-9.jpg.a5d7e5953e786e7055757b77d8174df5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...