Skocz do zawartości

Pętla Żuławska


Jachcik
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 145
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Jadąc samochodem, kierowca całą swoją uwagę musi skupić na drodze i prowadzeniu samochodu. Nie ma za bardzo możliwości zwolnić, albo przystanąć aby nie tamować ruchu. Pływanie daje takie możliwości bez negatywnych konsekwencji. Ponadto tutaj kontakt z naturą jest bardziej bezpośredni.  :) Ja to tak przynajmniej postrzegam. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...
W związku z tym że inne szlaki wyschły lub zarosły chcę w przyszłym tygodniu wrócić na Żuławy i opłynąć przez tydzień co się da. Jak wygląda sprawa głębokości i zarośnięcia szlaków? Gdzie są najwygodniejsze slipy i gdzie można bezpiecznie zostawić na kilka dni auto przyczepą ? Czy ktoś ma podobny pomysł w tym czasie? Między którymi slipami jest najdogodniejsze połączenie komunikacyjne żeby pojechać po auto bez korzystania z taksówek jeśli nie chcemy wracać do miejsca wypłynięcia?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem na Żuławach, pogoda nie rozpieszcza ale co za miła odmiana w porównaniu z WJM. Na rzace Elbląg do zalewu wiślanego i z powrotem do Kanału Jagielońskiego spotkałem 8 jednostek w tym 2 policyjne i 3 wojskowe. Cisza i spokój dobrze że informacja że tylko na WJM jest fajnie bo można popływać tydzień nie wracając na ten sam akwen jest mocno zakorzeniona w głowach wodniaków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musze stwierdzić że pętla i jej kanały ma swój urok, zrobiłem opcję na jedno tankowanie skutera, wyszło 115km, https://drive.google.com/open?id=1cYToACvHiEGX6iYn0WG5trr9ZqA&usp=sharing .Dozbroje sie w dodatkowe zbiorniki paliwa i wtedy opłynę sobie całość, zdecydowanie polecam. Aha, w marinie żuławki nie zwodujecie skutera, właściciel nie wpuszcza skuterów, mówi że skutery mają zakaz pływania po Szkarpawie, ma jakiś uraz czy cuś ...:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można generalizować, i tak stawiać sprawy,są ludzie i ludziska, tak samo jak My motorowodniacy, żeglarze na nas "psy wieszają" ale nie sądziłem,ze motorowodni coś maja do skuterowców.Owszem widziałem paru gości którzy gnali na akwenie gdzie jest ograniczenie prędkości, ale skuter nie wytwarza zbyt dużej fali wiec i problem nie jest chyba aż taki palący.Ja tak to widzę, i to jest moja dotychczasowa opinia na temat skuterów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja żeby gdziekolwiek wypłynąć z Gdańska zawsze muszę przejść Motławę a tu aż roi się od skuterów na pełnej mocy przy ograniczeniu do 4kn i tak jest za każdym razem ( z wyjątkiem gdy pojawia się patrol policyjny). Wczoraj postanowiłem zacumować przy nabrzeżu na Martwej Wiśle, patrze od jakiegoś czasu że piekne długie nabrzeże wybudowano i nigdy nikt nie cumuje, podgrzewam sobie obiadek i kawkę parzę aż tu nagle brrrrrrrrrrrrr i łódź prawie dęba staje, obiad na podłodze a kawa rozlana. Zgadnijcie co to przepłyneło i dlaczego nikt tam nigdy nie cumuje?????

 

Kiedyś zagadnąłem kolesia ze skutera - odp "Panie tego sie nie kupuje żeby pływać tylko żeby zap.....lać"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że posiadam broń, wcale nie powinno mnie czynić mordercą. Co do robienia fali, to akurat skuter w ślizgu jest mniej szkodliwy. Największą falę jak płynęliśmy na Szkarpawie,  zostawiła łódź motorowa, taka 7-8 metrów. Szła pełnym gazem zalewając pobliskie pomosty i nawet nie zwolniła przy mijaniu, jak bym miał świeżo zaparzona kawę to na pewno też by się rozlała.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja żeby gdziekolwiek wypłynąć z Gdańska zawsze muszę przejść Motławę a tu aż roi się od skuterów na pełnej mocy przy ograniczeniu do 4kn i tak jest za każdym razem ( z wyjątkiem gdy pojawia się patrol policyjny). Wczoraj postanowiłem zacumować przy nabrzeżu na Martwej Wiśle, patrze od jakiegoś czasu że piekne długie nabrzeże wybudowano i nigdy nikt nie cumuje, podgrzewam sobie obiadek i kawkę parzę aż tu nagle brrrrrrrrrrrrr i łódź prawie dęba staje, obiad na podłodze a kawa rozlana. Zgadnijcie co to przepłyneło i dlaczego nikt tam nigdy nie cumuje?????

 

Kiedyś zagadnąłem kolesia ze skutera - odp "Panie tego sie nie kupuje żeby pływać tylko żeby zap.....lać"

 

Mowisz, że skuter wodny zrobił taką falę, że Twoja kilku tonowa łajba z 2-ma silnikami mało się nie przwróciła????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skutery wodne to bardzo fajny sprzęt i wszystkie problemy korzystania z nich znikają gdy są wykorzystywane na akwenach na które zostały zaprojektowane przez ludzi dla których zostały zaprojektowane. U nas większość skuterów używana jest niezgodnie z ich przeznaczeniem tzn bez wykorzystania ich możliwości technicznych bo nie nadających się do tego akwenach przez ludzi których przez grzeczność nie będę charakteryzował. I taki skuterowiec wygląda na śródlądowej wodzie jak pijaczek który wyprowadza bernardyna do piaskownicy albo jeździ bolidem formuły pierwszej po osiedlowych uliczkach. Właściwym miejscem dla skutera jest morze lub ocean gdzie może zmierzyć się z falami czy rozwijać prędkości do których jest przystosowany ale do tego potrzebny jeszcze jest rider z jajami a nie tylko z karkiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skutery wodne to bardzo fajny sprzęt i wszystkie problemy korzystania z nich znikają gdy są wykorzystywane na akwenach na które zostały zaprojektowane przez ludzi dla których zostały zaprojektowane. U nas większość skuterów używana jest niezgodnie z ich przeznaczeniem tzn bez wykorzystania ich możliwości technicznych bo nie nadających się do tego akwenach przez ludzi których przez grzeczność nie będę charakteryzował. I taki skuterowiec wygląda na śródlądowej wodzie jak pijaczek który wyprowadza bernardyna do piaskownicy albo jeździ bolidem formuły pierwszej po osiedlowych uliczkach. Właściwym miejscem dla skutera jest morze lub ocean gdzie może zmierzyć się z falami czy rozwijać prędkości do których jest przystosowany ale do tego potrzebny jeszcze jest rider z jajami a nie tylko z karkiem.

Widzę że kolega Oldzbig, nie pozwolił by na slipowanie skutera na Szkarpawie żadnemu "karkowi" bez jaj ponieważ nie jest to akwen do którego skuter został zaprojektowany.....Sporo hejtu sie wylało, na szczęście nie wszyscy myślą podobnie, co miało moje potwierdzenie właśnie na Pętli Żuławskiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie heit tylko dobra rada kogoś kto wie z doświadczenia o mocy, prędkości, sterowalności skuterów i jest przekonany że pływanie po Szkarpawie skuterem jest męczeniem sprzętu, innych użytkowników, nie daje pełnej przyjemności sternikowi a nawet jest dla niego i innych użytkowników niebezpieczne. Tym bardziej że kilka kilometrów dalej jest zalew, zatoka i morze gdzie można wykorzystać pełne możliwości sprzętu, wykazać się umiejętnościami a nawet brawurą nie szkodząc innym a nawet zyskując ich podziw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie heit tylko dobra rada kogoś kto wie z doświadczenia o mocy, prędkości, sterowalności skuterów i jest przekonany że pływanie po Szkarpawie skuterem jest męczeniem sprzętu, innych użytkowników, nie daje pełnej przyjemności sternikowi a nawet jest dla niego i innych użytkowników niebezpieczne. Tym bardziej że kilka kilometrów dalej jest zalew, zatoka i morze gdzie można wykorzystać pełne możliwości sprzętu, wykazać się umiejętnościami a nawet brawurą nie szkodząc innym a nawet zyskując ich podziw

Większych bzdur dawno nie czytałem, sterowalność to jedynie może być zbyt duża ale to chyba plus, moc nie ma żadnego znaczenia a ważniejszy od mocy jest olej w głowie i poszanowanie dla innych na wodzie. Męczenie sprzętu ? męczy się chyba Pański umysł myśląc jak złe są te wszystkie skutery. Każdy czerpie przyjemność inaczej i z pływania na czym chce i nikomu nic do tego. Jak ktoś ma na pawęzy w RIB-ie 150KM to też nie powinien pływać po kanale bo może zechcieć wykorzystać tą moc ? a nie, bo tylko karki na skuterach wykorzystują moc...Odcinam się od dalszej polemiki na ten temat bo nie ma już większego sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

, na szczęście nie wszyscy myślą podobnie, co miało moje potwierdzenie właśnie na Pętli Żuławskiej

[/ Niestety nic nie trwa wiecznie ta sympatia się już kończy. Powtarza się sytuacja jak z quadami i enduro. 20 lat temu podczas jazdy spotkani ludzie pozdrawiali riderów i można było pogadać. Pierwszym quadem zrobiłem w polsce turystycznie jeżdżąc po bezdrożach, wzdłuż rzek, szlakami zrywkowymi w górach, plażami dzikimi po sezonie 8000 km i nigdy nie spotkałem się z jakąś krytyką czy agresją a teraz nową maszyną wstydzę się wyjechać. Jest to zasługa tzw onanistów motorowych którzy jeżdżą po szlakach turystycznych czy kurortach, przewracają na turystów frytownice z gorącym olejem lub ochlapują ludzi błotem. W stosunku do skuterów obserwuję podobne tendencje. W tym roku pływałem po WPW, WJM, Kanałem augustowskim i na Żuławach. Spotkałem wielu skuterowców ale tylko jednego którego oceniam pozytywnie bo skakał z fali  na falę po Zalewie, kręcił bączki lub gnał ile fabryka pozwoli. Podobne wyczyny widziałem w okolicach Gorzowa, Nakła, na Bełdanach, na Necku i wzbudzały raczej odczucia negatywne : niechęć, oburzenie lub współczucie z powodu podejrzenia choroby psychicznej albo kompleksów. Nie jest to tylko moja opinia o czym mogłeś się przekonać przy slipie na Szkarpawie, czytając posty vmen1 a jak to mówią jeżeli już trzecia osoba twierdzi że jesteś pijany to nie zaprzeczaj tylko idż się wyspać. Jeżeli natomiast jesteś takim riderem który pływa zgodnie zprzepisami Na szkarpawie 10 km/h a na Nogacie z taką prędkością która pozwala wyminąć hausboty wyłaniające się z za zakrętu rzeki, zwalniasz przy zacumowanych łódkach a płynące omijasz w odległościach nie budzących złych emocji, to bardzo przepraszam i bardzo żałuję że nie spotkałem takiego wyjątkowego Człowieka na swojej drodze i zachęcam do korzystania ze sprzętu wykorzystując jego możliwości w miejscach i warunkach do których został stworzony to naprawdę daje więcej frajdy niż takie popiardywanie nim na Szkarpawie czy Noteci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram wypowiedź Oldzbig'a....

 

W weckend (14-15.08) ponownie  opłynąłem pętlę Żuławską (z dodatkowym wyskokiem na Półwysep Helski do Jastarni) . Było fantastycznie !!!!  8)

 

Przy okazji naocznie na miejscu sprawdziłem znaki na Szkarpawie:

otóż 10 km/h jest dla jednostek załadowanych

a dla jednostek pustych jest to 12 km/h.

 

Ponieważ ja przy 13-14 km/h wychodzę w ślizg, to płynąc delikatnie praktycznie "prawie mieszczę się w tym ograniczeniu- tj. znajduję się w marginesie błędu pomiarowego.... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisałem: wypad był rewelacyjny!!!!!!.

 

Wypłynąłem z Białogóry ok. 13.  i popłynąłem Wisłą w dół. Pierwszego dnia nieco mocniej powiało- na Wiśle nie dało się "czytać" wody a na w drodze przez Zatokę musiałem mocniej powalczyć z falą. Wychodząc na Zatokę przy Westerplatte widziałem wielkie Galeony "dołujące" i znikające pomiędzy falami (tak mi się przynajmniej w pierwszych emocjach wydawało i nawet byłem bliski wycofania się z eskapady).  Stąd też musiałem nadłożyć drogi płynąc najpierw w stronę Gdyni (gdzie tankowałem) a następnie  w kierunku Rewy wzdłuż brzegu,  a dopiero głęboko w Zatoce odważyłem się płynąć w kierunku Półwyspu tj. do Jastarni. Około godziny 19 byłem w Jastarni.

 

Nazajutrz rano wyruszyłem ok. 10. Droga powrotna była już łatwiejsza- jednak wiatr zmienił kierunek z zachodniego na północny. Na Zatoce specjalnie tego nie odczuwałem. Tam charakterystycznym zjawiskiem był tylko wzrost poziomyu wody o dobre 30 cm (wiatr pchał ku brzegowi masy wody z Bałtyku). Jednak na Wiśle pomiędzy śluzami Przenaglina i Gdańska Głowa była całkiem ostra jazda i łodka oddawała całkiem pokaźne skoki.

Po prześluzowaniu się na Gdańskiej Głowie  wpłynąłem na Skarpawę- i tu była już pogodowa bajka- słonecznie, spokojnie i urokliwie. Dopiero tutaj wyciągnąłem aparat fotograficzny.  I tak fajnie  utrzymało się aż do Białogóry gdzie dopłynąłem ok. godz. 17.

 

Łącznie na Pętlę Żuławską z dodatkowy dojściem do Jastarni potrzebowałem 10,5 Mth  a spaliłem ok. 60-63 litrów paliwa. Ot taki bonus wynikający z wymiarów łódki i ograniczonej mocy silnika....

 

 

   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram wypowiedź Oldzbig'a....

 

W weckend (14-15.08) ponownie  opłynąłem pętlę Żuławską (z dodatkowym wyskokiem na Półwysep Helski do Jastarni) . Było fantastycznie !!!!  8)

 

Przy okazji naocznie na miejscu sprawdziłem znaki na Szkarpawie:

otóż 10 km/h jest dla jednostek załadowanych

a dla jednostek pustych jest to 12 km/h.

 

Ponieważ ja przy 13-14 km/h wychodzę w ślizg, to płynąc delikatnie praktycznie "prawie mieszczę się w tym ograniczeniu- tj. znajduję się w marginesie błędu pomiarowego.... :P

Kilwater czyli przekładając to na nomenklaturę drogową, wjechałes na "póżnym żółtym" ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...