Skocz do zawartości

Rejs na Bornholm


Adrian
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

Pod koniec lipca lub początkiem sierpnia planuje wypad RIB-em z Dźwirzyna na Bornholm, dokładnie do miasta Nexo.

Na chwilę obecną ciężko mówić o dokładnym terminie, ponieważ jest on uzależniony od stanu morza i jeżeli będzie to 1-2B odległość 54 Mm jest do zrobienia.

Planuje wypłynąć  z portu Dźwirzyno ok 6:00 przy dobrych warunkach cel powinienem osiągnąć ok 8:00 - 8:30.

Na Bornholmie chcemy zostać kilka dni i zakwaterować się w campingach. Rezerwacja campingów na chwile obecną jest niemożliwa ze względu na nie możność ustalenia daty rejsu. Śledząc uważnie portale z prognozami pogody można ustalić datę rejsu na kilka dni przed. Rezerwacjami campingów zajmuje się sporo firm w tym kilka polskich, więc nie powinno być problemu z rezerwacją z wyprzedzeniem tylko kilkudniowym.

 

Zaznajomiłem się locją portu Nexo, przeczytałem kilka przewodników i informatorów, ale wszystko to są "suche fakty".

Wiem, że w kapitanacie portu Nexo pracuje Polka, która chętnie służy pomocą i jest to duże plus.

Jeżeli macie jakieś własne doświadczenia w wyprawie na Bornholm lub podobnych, sugestie, propozycje odnośnie literatury,wszelkiego rodzaju uwagi i pomysły to proszę o podzielenie się nimi. Bardzo chętnie się zapoznam.

 

Jeżeli ktoś z forumowiczów będzie chciał się przyłączyć do wyprawy to serdecznie zapraszam.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam taka łodzią tez bym sie nie odważył, ale kolega chce w kilka lodzi- więc jest spoko...

 

A naBornholm nie jest znowu tak strasznie daleko i jak sprawdzi sie pogodę to nie raczej nie bedzie niespodzianek- jest 21 wiek :)

 

Ale pogodę trzeba kontrolować z kilku źródeł i oczywiście dla innych miejsc- np. Dziwnów, Kołobrzeg, Darlowo, Nexo, Roone- żeby wiedzieć jaka jest tendencja i z której strony...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś płynąłem Carterem 8,5 na Bornholm w listopadzie, jak wypływaliśmy ze Świnoujścia, to szmaty wisiały jak mokre gacie, mokre od deszczu i nie zapowiadało się że wogóle zawieje. bujaliśmy się na wodzie 3 węzły. Prognozy idealne na cały weekend aż nagle o 6 rano taki zerwał się wiatr i tak rozbujało że uciekaliśmy w połowie drogi na Rugie, bo było by  nami kiepsko - na Bałtyku zrobiła się 8Bft. A żadne prognozy tego nie przewidywały. Ale Witowo Radio było na nasłuchu i dzięki temu uratowaliśmy tyłki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie na temat ale czy chcesz płynąć rib-em tym którego masz w podpisie 520-tką ?

 

Znam ludzi, którzy robili tą trasę na skuterach wodnych, czytałem o wyprawach ribami na Bornholm, większymi z silnikiami 2x350 Yamy

dlatego wydaje mi się osiągnięcie celu 520-tką jest realne...

 

Ja nie widzę przeszkód. Widzę ze kolega ma dokładnie określone warunki jakie muszą być na morzu.

...Tylko jak wspomniałem muszą być spokojne warunki 1-2B albo spokojny rozkołys.

 

Pogodę idzie przewidzieć w  średnio 80% ale w krótkim okresie czasu przed rejsem.

Na pewno przed samym rejsem będę planował krótsze rejsy "treningowe" w głąb morza w kierunku Bornholmu żeby wszystko przetestować.

 

Dzięki za Wasze spostrzeżenia i zapraszam do dalszej rozmowy :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega Piotr napisał fajnie:

 

Morza nie można sie bać. Przed morzem trzeba czuć respekt...

 

to jest jakby powtórzenie mojego cytatu z wątku " Rejs do okoła wyspy Wolin" po rejsie Stercika:

 

STERCIK

Dzięki za słowa otuchy,

jednak ja się absolutnie nie boję, ja tylko bardzo szanuję wodę i mam przed nią tzw. pokorę.

Jest oczywiste, że gdy warunki na określone wyczyny pozwalają, to można te plany  realizować. 

 

I tu mam uwagę, że wielkość łódki nie ma aż tak wielkiego znaczenia (oczywiście przy dobrej pogodzie!!!).

Ważniejsza jest raczej współasekurcja, stąd też zasadnie jest płynięcie w minimum dwie lub trzy łódki!!!

 

Ale mogę sie tu oczywiscie mylić, bo w jako "szuwarowiec", a w dużej mierze także rzeczny treakingowiec mam raczej skromne doswiadczenia na (pełnym) morzu....

 

Śledząc wpisy w tym wątku i douczając się od szczecińkich kolegów wiedzy zatokowo-morskiej zauważam autentyczny rozsądek Kolegi Czeczena, który nie tylko nie widzi problemu w "manifestowaniu" używania kamizelki ratunkowej, ale także nie przecenia swoich "odległościowych" możliwości w wypadach na pełne morze. 

Zresztą podobny tekst pisał dawno temu BESTBOST, który w trakcie opływania Wolinu na SPORTISIE IDEI 2000,  widząc niedaleko Dziwnowa kowadło z chmur, także od razu wskoczył w kamizelkę.

Piszę to bez nuty ironii, bo sam pływam praktycznie zawsze w kamizelce- z tym, że może się to mniej rzuca się ona w oczy bo jest  uszyta w "deseń" kufajki, a i kolor ma niebieski (ot taki fajny wyrób f-my SPORTIS, ale HONDA ma w swiojej ofercie  bardzo podobny asortyment).

 

Ot taka manifestacja faktu, że pomimo że jest to sport choć częściowo ekstremalny to jednak "ma się dla kogo żyć"- a "juniorów" Czeczena ubranych także w kamizelki widziałem na innym wątku.

To wszystyko, to taka reministencja faktu "maksimum bezpieczeństwa", także w wyprawie na BORNHOLM. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak trafisz w pogodę to spokojnie dolecisz.

Oby tylko po kilku dniach w Campingach nie przyszło Ci poczekać jeszcze kilka na pogodę "powrotną "....Kolega tak miał i utknął na 2 tygodnie ...

 

Ano wlaśnie, w międzyczasie nadszedł wpis LEWARA, który potwierdza moje spostrzeżenia pogodowe. No i także niespodzianki- bo czekać dwa tygodnie na możliwość powrotu to trudne zadanie....

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam , takim ribem spoko , bez problemów da się , a jak jest przynajmniej we dwie łódki to całkiem bajka , niema co przesadzać , rib z zasady swojej konstrukcji może dużo więcej niż zwykła motorówka pow. 6m , chociaż by z racji nie zatapialności , a jak jest dwa silniki ( co by sugerował na takich dalekich przelotach ) to naprawdę można na dużo sobie pozwolić , przy większym zafalowaniu jedynie tyłek i kręgosłup może boleć  ;) , ale zawsze można płynąć wolniej . No i najważniejsze , jak już koledzy wyżej sugerowali , prognozy , prognozy , prognozy , plus popytać szyprów , i środki bezpieczeństwa plus dodatkowy GPS i dłuuuuga antena na radio z porządnym reflektorem radarowym ( spory ruch przy Borcholmie i nie daj boże jakaś mgła ) , życzę udanej wyprawy  :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fala przybrzeżna , a po drugie większość tego co widziałem w morzu (łącznie  z rybackimi ) z małych jednostek przy nakryciu taką fala dawno by leżało na dnie , czego nie powiesz o ribe , nawet  chińskim prawie zabawkowym . Jak tak podchodzić do sprawy to po Bałtyku pływało się by tylko statkami klasy Stena  :) . Nie wspomnę o ryzyku alpinistów , sztukach walki , czy wyścigach .Najbezpieczniej siedzieć w domku .  A jak tak to po uj takie życie . Takie moje zdanie .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek, taka fala tp tylko przy brzegu... miałem taką kiedyś pod Kołobrzegiem... jak się wbiłem to mi z riba plecak WYPŁYNĄŁ tyle było wody w kokpicie...

 

a miałem też tak, że jak wpłynąłem w lej między falami to przez pewien czas płynąłem wzdłuż tego leja, bo czekałem na najlepszy moment, żeby się wspiąć na falę... takie przeżycia- bezcenne, ale bezpieczeństwo 100%- kamizelka na sobie, zrywka i przede wszystkim ukf i telefon na szyi w aquapacku- w razie najgorszego!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czerubaszka, ja nie mówię nie - uważam tylko że należy się dobrze przygotować, dobrze przygotować jednostkę i swoją psyche. I być przygotowanym na wszystko i tyle. Ładunek zabezpieczony, łączność, asysta i aktualne prognozy. A takie fale przybrzeżne to ja widziałem daleko od lądu.

 

Ja też lubię ryzyko i przekraczanie własnych granic, niegdyś się właśnie wspinałem w alpach wysokich i w rosyjskim kaukazie i wiem co to strach i żegnać się z rodziną - to tyle, bo te opowieści zarezerwowane na inne wieczory :)

 

trzymam kciuki i z wypiekami będę śledził przygotowania, ale zanim wyprawa się zacznie to przy 4-5Bft wypłyń w morze na próbę z ładunkiem zbliżonym do takiego z jakim będziesz płynął, jakieś1-2mile i popływaj wzdłuż brzegu kilka godzin - dla treningu i wyczucia jednostki. Ja pływałem w ustce 7m odkrytym ribem w marcu przez tydzień po kilka godzin i przyznam że była to bardzo pouczająca praktyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Oby tylko po kilku dniach w Campingach nie przyszło Ci poczekać jeszcze kilka na pogodę "powrotną "....Kolega tak miał i utknął na 2 tygodnie ...

 

I tego właśnie się obawiam. Nie chcę tam utknąc na 1/2 miesiąca i kwitnąć, bo z fajnych wakacji zrobi się koszmar utknięcia na wyspie "za karę". Będę nad morzem cały lipiec i pół sierpnia i jak się okaże, że mam pogodę na jeden dzień to zaatakuje Nexo, zatankuje i powrót do domu, A wtedy na camping popłynę promem Jantar z Kołobrzegu;p Taki jedno dniowy wypad jest bardziej do przewidzenia z pogodą i warunkami.

 

Dobrze mówicie o bezpieczeństwie. Dla mnie noszenie kamizelki nawet w piękny dzień na morzu czy na innym akwenie wcale nie jest wstydem czy obciachem. Sam zajmuje się zabezpieczaniem akwenów i różnego rodzaju imprez na wodzie i wiem jak to jest ważne i nie można tego lekceważyć. Podstawowe wyposażenie łodzi  i zabezpieczenia indywidualne załogantów w tego typu wyprawie to absolutny fundament planowania i kompletowania sprzętu.  Co do zabezpieczeń wzajemnych, rzuciłem hasło paru znajomym i może dołączy do mnie jeden skuterowiec i RIB podobnych rozmiarów.

 

Nie wspomnę o ryzyku alpinistów , sztukach walki , czy wyścigach .Najbezpieczniej siedzieć w domku .  A jak tak to po uj takie życie . Takie moje zdanie .

 

Ryzko zawsze jest i to nadaje dreszczyk emocji tej wyprawie, lecz nie zmienia to faktu, że trzeba je zminimalizować jak najbardziej.

Sam również wychodzę z założenia, że morza nie należy się bać tylko czuć do niego respekt. Ja używam trochę szerszej wersji mianowice mówię o wodzie jako ogóle.

 

trzymam kciuki i z wypiekami będę śledził przygotowania, ale zanim wyprawa się zacznie to przy 4-5Bft wypłyń w morze na próbę z ładunkiem zbliżonym do takiego z jakim będziesz płynął, jakieś1-2mile i popływaj wzdłuż brzegu kilka godzin - dla treningu i wyczucia jednostki. Ja pływałem w ustce 7m odkrytym ribem w marcu przez tydzień po kilka godzin i przyznam że była to bardzo pouczająca praktyka.

 

Trening to podstawa, aby dobrze czuć jednostkę w każdych warunkach, a nie jedynie na "wyprasowanym" morzu. Mam do czynienia w ciągu sezonu letniego z ribami i skuterami i pływamy  treningowo w rożnych warunkach do 5-6b. Nie zmienia to faktu, że moją jednostkę muszę sprawdzić w różnych warunkach, żeby dobrze ją poczuć i wiedzieć na co ja stać, bo nie ma co liczyć na gładkie morze i "autostradę" na Bornholm, w połowie może sie okazać, że zaczął się off-road, a raczej off-water;p

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej zaś strony nie należy dramatyzować- przeciez dzisiaj jestesmy na ciągłym nasłuchu radiowym, mamy różnego rodzaju środki ratunkowe oraz wyposażenie do wzywania pomocy.

 

Tak piszę, bo przed laty (wielu...wielu laty) Wikingowie via Bornholm  spokojnie sobie przypływali do nas, troszkę łupów (no i zapewne sporo"kobitek") sobie nazabierali i z tym wszystkim  wracali do swych skandynawskich wiosek. Zapuszczali się oni  na jeszcze jeszcze dalsze trasy  bo na Islandię, do brzegów Genlandii czy nawet do północnej Kanady (i to na dlugo przd Columbem) . I jakoś sobie radzili....

 

No fakt, że stare skandynawskie  sagi wychwalaja tych co wrócili żywi, a milczą o tych co nigdy nie powrócili......

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko pięknie z tymi rejsami tylko tak obserwuję pogodę i co roku jest gorsza kilka lat temu w długi maj można było na plaży poleżeć a koledzy zaczynali sezon ribami . W tym roku mogiła w domu było 32 stopnie a ja byłem w Dziwnowie i podczas spaceru przewiewało kurtkę z polarem.

Pływających praktycznie zero, dobrze że finlandii było pod dostatkiem  >:D powiem że mnie zaczyna ten" trwający wiecznie " sezon w Polsce lekko smucić . >:( żeby nie powiedzieć w....... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adrian - nie obawiaj się - założenia pogodowe masz bardzo słuszne. Wyliczyłeś czas płynięcia na 2,5 godziny.

W takim krótkim okresie czasu pogoda raczej jest stabilna i jeśli prognoza nie przewiduje wzrostu zafalowania i siły wiatru na następne 12 godzin to będzie ok.

Zabierz ze sobą kompas i mapę bo jeśli siądzie prąd pod GPS możesz mieć problem.

Weź paliwa przynajmniej z 50 % zapasem.

A jeśli złapie Cię zła pogoda na Bornholmie to wrócisz sobie promem do Kołobrzegu i przeczekasz aż znów będzie ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszą pogodę poznasz na czeskiej stronie windguru i niemieckiej wetteronline.de co do łączności jesteście w dużym błędzie komórki działają dopiero pod wyspą a kontakt radiowy też jest mocno ograniczony ale w czasie dobrej pogody panuje tam stosunkowo duży ruch, najlepiej by było mieć telefon satelitarny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...