Cytat z tekstu z adresu :
Co ciekawe, projekt będzie też obejmował utworzenie jednej lub kilku sztucznych wysp na Zalewie Wiślanym. Powstaną one z gruntu pobranego z toru wodnego.
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Urzad-Morski-zamawia-projekt-przekopu-Mierzei-Wislanej-n106249.html
Przeglądnąłem artykuł wraz z komentarzami,jeden mnie zaciekawił;
Pisze Realista
Konkrety;
Po pierwsze, czy Port w Elblągu dzięki temu przekopowi może stać się znaczącym graczem na bardzo szybko rozwijającym się rynku kontenerowym? Słuchałem w Radiu Gdańsk Prezesa gdyńskiego Baltic Terminal Container i zgadzam się z nim, że Port w Elblągu nie będzie miał nigdy żadnego znaczenia gospodarczego dla kraju. W tej chwili przeładowuje 300-400 tys ton, a musimy sobie zdawać sprawę, że w Gdańsku, który potrzebuje inwestycji przy pogłębieniu toru wodnego przeładowano w 2015 roku prawie 36 mln ton ładunków. Planowany przez Ministerstwo dzięki przekopowi wzrost przeładunków do 3,5 mln ton chyba nie ma znaczenia dla kraju, jeżeli sam Hamburg przeładowuje 150 mln ton przy marnych 60 mln w całym naszym kraju. Dodatkowo, jak słusznie zauważył Prezes BTC, wystarczy spojrzeć na mapę i niezależnie od miejsca przekopania Mierzei żaden armator nie będzie chciał dopłynąć do Elbląga, bo jest to nadkładanie drogi, a każdy kilometr w tym biznesie decyduje o sensowności przedsięwzięcia.
Po drugie, maksymalny tor wodny po pogłębieniu przewidywany przez Ministerstwo to 4-5 metrów. Tymczasem statki są coraz większe i mają coraz większe zanurzenie. Gdańsk jest w stanie przyjmować statki o zanurzeniu ponad 15 metrów.
Po trzecie, Zalew Wiślany zamarza średnio na 4 miesiące w roku. Utrzymanie toru wodnego w miesiącach zimowych wymagać będzie dodatkowych nakładów.
Po czwarte, ta inwestycja wymagać będzie corocznych nakładów na utrzymanie toru wodnego i jego pogłębianie. Do tego dochodzi konieczność spełnienia szeregu wymagań dotyczących utrzymania walorów przyrodniczych Zalewu (np. znalezienia bezpiecznego miejsca dla urobku i jego transport, prowadzenie prac w określonych okresach roku) znacznie podroży inwestycję (prawdopodobnie 3-4 razy zostaną przekroczone obecnie zakładane nakłady).
Po piąte, przeciwni pomysłowi są samorządowcy i mieszkańcy Krynicy Morskiej leżącej prawie na samym końcu Mierzei obawiający się, że przekop może spowodować spadek zainteresowania turystów przyjazdem do tego morskiego kurortu. Przeciwni są również mieszkańcy Kątów Rybackich i Skowronek, obok których ma powstać przekop, z powodu przewidywanego zanieczyszczenia wody zarówno w Zatoce Gdańskiej, jak i w Zalewie Wiślanym oraz hałasu wywołanego natężonym ruchem statków. Wpłynie to bezpośrednio na czystość plaż oraz spadek zainteresowania wypoczynkiem w tym rejonie. Sam rozwój turystyki morskiej nie wymaga też przekopu bo jachty i biała flota mają do dyspozycji alternatywną drogę wodną przez Szkarpawę.
Po szóste, problem z przekopem Mierzei Wiślanej ma charakter prawny. Na terenie, gdzie mają rozpocząć się prace budowlane, znajdują się cenne przyrodniczo obszary: Specjalny Obszar Chroniony Siedlisk Natura 2000 oraz Park Krajobrazowy Mierzeja Wiślana. Taki status terenu powoduje, że jest on chroniony zarówno prawem krajowym, jak i unijnym. Nawet jeżeli Unia zadecyduje o przyznaniu nam rekompensat, to trzeba się zastanowić czy nie lepiej, zamiast pieniędzy, mieć niezniszczone środowisko naturalne?
Po siódme, przekop, by miał sens, wymaga też realizacji innych inwestycji. Modernizacji portu w Elblągu, przebudowy i pogłębienia wejść do niego od strony Zalewu (szacowane dalsze ok. 90 mln zł, dalsze pewne ingerencje i ryzyko zniszczeń przyrody u ujścia rzeki Elbląg, które to miejsce objęte jest dodatkowo ochroną rezerwatową). Roczny koszt utrzymania przeprawy drogowej i kanału obliczono na średnio 4,3 mln zł, wliczając prace konserwatorskie wykonywane w odstępach wieloletnich. Duże liczby mają to do siebie, że dodawane robią się jeszcze większe, a nie mniejsze.
Po ósme i najważniejsze przepraszam tu wszystkich mieszkańców Elbląga, którzy niewątpliwie na tym przekopie jako jedyni może i skorzystają, ale na gospodarkę należy patrzeć globalnie ten miliard złotych, a pewnie i więcej, można wydać sensowniej i to dalej w ramach gospodarki wodnej. Potrzebujemy pieniędzy na dokończenie dolnej i górnej kaskady Wisły. Na razie, według mojej wiedzy, wybudowany jest tylko jeden z planowanych ośmiu stopni wodnych we Włocławku. Potrzebujemy udrożnienia Odry, która akurat ma duże znaczenie gospodarcze. Trzeba też pogłębić tor w Zalewie Szczecińskim. Inwestycji potrzebuje też Gdańsk, jeżeli ma dalej konkurować z europejskimi gigantami kontenerowymi.