Skocz do zawartości

OD GÓR DO MORZA


Rekomendowane odpowiedzi

WITAM WSZYSTKICH!

 

WRAZ Z KOLEGĄ WPADLIŚMY NA CIEKAWY POMYSŁ SPĘDZENIA CZASU ZE SWOIMI SKUTERAMI. OTÓŻ, PŁYWANIE NA JEZIORACH TROSZKĘ NAM SIĘ ZNUDZIŁO, RUTYNA ZABIJA  I W ZWIĄZKU Z TYM POMYŚLELIŚMY, ŻE FAJNIE BYŁO BY ZORGANIZOWAĆ RAJD CZY JAKKOLWIEK TO NAZWAĆ RZEKĄ.....NA MYŚL PRZYSZŁA NAM OD RAZU RZEKA WISŁA...DLACZEGO NIE ZEBRAĆ CHĘTNYCH I PRZEPŁYNĄĆ CAŁĄ RZEKĄ NASZYMI SKUTERAMI....MYŚLĘ, ŻE TO COŚ BARDZO CIEKAWEGO. NA PEWNO PODRÓŻ TĄ MOŻNA BY PODZIELIĆ NA KILKA DNI  Z PRZERWAMI NA GRILKA PIWKO ITP. PLANU JAKO TAKIEGO NIE MA ALE JEST CAŁY ROK PRZYGOTOWAŃ...

 

CZY BYŁBY KTOŚ CHĘTNY?

 

 

 

POZDRAWIAM!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 71
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Zmien Nick na inny niż adres www, przestań pisać dużymi literami !

 

Pomysł fajny tylko Wisła jest płytka i kilkukrotne spotkanie z mielocha  moze uszkodzic sprzet, dodatkowo logistyka paliwowa, miejsce do spania...

 

Ja w tym roku zaliczylem Zalew Szczeciński, Bałtyk ze Świnoujścia do Dziwnowa i z powrotem do Szczecina , w sumie będzie około 200 km,  są stacje benzynowe oraz pola kampigowe przy marinach, polecam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomysł może niezły, ale nie koniecznie skuterami

 

"całą rzekę"

 

1. Wisła ma ponad 1000km, to jakieś z 100mth pracy silnika (dlaczego aż tyle pkt.2) , to nie parę dni to jakieś 2 tygodnie

2. Wisła to bardzo niewdzięczna rzeka, bardzo dużo korzeni, kamieni, drzew nie widocznych, zaczepów, badyli, płynących dziwnych rzeczy, syfu, trzeba bardzo uważać i dość wolno płynąć, miejscami prędkość będzie minimalna (4-5km/h), czasami trzeba się zatrzymać, dziś widziałem miejsce na Wiśle praktycznie nie do przepłynięcia, tak niski stan wody, ją miejscami po prostu trzeba znać, miejscami popłyniesz szybciej, ale może być tak fajnie, fajnie i o k**** ma coś wpłynąłem. 

3. Tyle godzin na skuterze = nie jeden skuter wyzionie ducha, mój skuter śmiga świetnie czy tak będzie za 70mth nie jestem pewien, czy coś nie padnie, jak by się dziwnie zachowywał to też musiałbym przerwać wyprawę

4. Skutery nie są zbyt ekonomiczne, gdzie to tankować ?, to z 15 tankowań po 60 litry = 15x 350zł =  5250 zł (wycieczka zagraniczna dla 2 osób, np. Turcja)

5. tyle godzin to trzeba gdzieś po drodze robić serwis, olej

6. Wisła to mało urodziwa rzeka

7. Trzeba jakoś wrócić, setki kilometrów autem z przyczepką do pokonania.

8. Przez ten czas po drodze będzie silny deszcz, duża fala, wiatr i ciągle oczy przed sobą....

9. Nie wszędzie da się rozbić namiot, czasami trzeba będzie sporo iść do sklepu, itd....

 

Jak zliczyć wszystkie koszty z serwisem, przygotowaniem, paliwem, dojazdu auta, ryzykiem uszkodzenia to robi się kolosalna kwota za mękę przez Wisłę + nastukanie mnóstwo motogodzin (gdzieś równowartość 2 lat pływania) 

 

Zdecydowanie lepiej się puścić na coś normalniejszego, jak poleca Sebastian77, albo jakąś wyprawę 100-200km, a nie 1000km po Wiśle. Skutery się do tego nie nadają, przynajmniej nie mój, gdzie wymaga regularnego serwisowania, sporo łyka i jest drogi w naprawach, a moc jego będzie całkowicie niewykorzystana.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZAJEBISTY POMYSŁ !!!!!!!!!

 

Nie słuchaj głupiego gadania!!!! Zbierz ludzi i kasę i jedziecie a raczej płyńcie

Trochę problem logistyki z paliwem. Proponowałbym jakieś kanistry przyczepione skuterów albo jakieś pływaki na których będziecie mogli zabrać kanistry, takie jak mają ratownicy na skuterach. Zaberzcie żarcie i koniecznie aparaty.

 

Zróbcie przegląd waszych maszyn. Tylko dokładny, żeby nic się nie wysypało. Pamiętajcie, że to długa trasa i nie możecie iść ciągle pełną parą bo maszyny na pewno zawiodą. Musicie o nie dbać

 

Jeździłem kiedyś na Enduro ( w tej chwili jestem bez motocykla ale to stan przejściowy)

Wybraliśmy się z kolegami w Bieszczady. Piękna jazda!!!! Jednego dnia piękna pogoda i piękny teren gdzie otwierasz przepustnicę i prujesz przed siebie z bananem na twarzy a drugiego deszcz i błoto wszędzie. Takie błoto, że ledwo jedziesz po płaskim nie mówiąc o jakimkolwiek podjeździe pod góre, decydujesz się na przeprawę korytem rzeki (bo są tam twarde kamienie po których możesz jechać), rzeka ma 2-3 metry szerokości. Zjeżdzasz w dół rzeki i nagle natrafiasz na zwalone drzewa. Za dużo tego, żeby przez nie przejechać. Nie da się wrócić w górę rzeki bo właśnie zjechałeś z jakiegoś wodospadu i poprostu nie podjedziesz już pod niego. Z prawej pionowa 4-5 metrowa ściana. Z lewej 2 metrowa ale też w pełnym pionie. Za mało miejsca, żeby się rozpędzić i wjechać na którąkolwiek ścianę. Masz kilku kumpli i 6 motocykli. Co robisz???? Wnosisz motocykle na rękach. PRZEZ 2 GODZINY. Chwila odpoczynku i jedziesz dalej.

Wieczorem piwko i grzane wino i wiesz, że właśnie przeżyłeś coś pięknego coś co WAS połączyło na zawsze, o czym kiedyś będziecie opowiadać legendy tak ja Ja Wam teraz o tym piszę.

I żadna tam turcja czy egipt tego nie da.

 

Jeszcze raz Ci powiem. Nie słuchaj pierdzielenia, że dużo kasy, że niebezpieczne i że płytko. Masz pomysł - Zrealizuj Go !!!!!

Pieniądze zarabiasz po to żeby je wydawać i żeby sprawiały Ci przyjemność

Sam bym chętnie się z Wami wybrał gdybym miał skuter

 

Poniżej kilka fotek z Bieszczad  8)

 

40158_166814083337371_7883650_n.jpg.ff0d4baf0f5a1504f0bba61da1877b95.jpg

67688_167073903311389_5362061_n.jpg.0cc3a3cb42f5017e829fe8e873e8181c.jpg

69840_167073939978052_3995789_n.jpg.bb4f975cf5a92fec9467e576ee9e895f.jpg

71690_166814300004016_7085773_n.jpg.52d3443995f0f97e1fb49d371b6c91bc.jpg

73566_166814543337325_6578749_n.jpg.a4de685fe8d8f77f6c314993cfead85a.jpg

73641_166814600003986_4799142_n.jpg.20b6710946a76dc6674e8ac1fdad9371.jpg

33705_166814120004034_5267577_n.jpg.b45cac2d38f5108a218d11549f9a2ef6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZAJEBISTY POMYSŁ !!!!!!!!!

 

Nie słuchaj głupiego gadania!!!! Zbierz ludzi i kasę i jedziecie a raczej płyńcie

Trochę problem logistyki z paliwem. Proponowałbym jakieś kanistry przyczepione skuterów albo jakieś pływaki na których będziecie mogli zabrać kanistry

 

i nie możecie iść ciągle pełną parą bo maszyny na pewno zawiodą

Sam bym chętnie się z Wami wybrał gdybym miał skuter

      jestem właśnie nad Wisłą na rybkach, fajny sum mi wziął na hak, w tym miejscu przeplyniecie tego bez uszkodzenia skutera to sporo szczęścia, widać kolego,  że nie masz skutera .... to jest owszem do wykonania taki rejs, tylko to nie to samo to jazda enduro w terenie, trzeba zdawać sobie spdawę z zagrożeń i kosztów, porównałbym to ra.czej do chęci pokonania dakaru motocyklem typu ścigacz. Chyba skorzystam z twojej propozycji i weznę te beczki z 1000litrów paliwa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzenia są po to by je realizować, czasem wbrew zdrowemu rozsądkowi, wbrew rodzinie i wszystkim dookoła - czasem to może być pierwsza i ostatnia taka wyprawa - przygoda życia... bez względu na poniesione koszty. Później się ożeniłem i pozostawiłem góry na emeryturę...

 

oczywiście polecam dokładną analizę akwenu, przeliczenia kosztów i zapewnienie jakiegoś wsparcia technicznego - im więcej przygotowań tym mniej nieprzyjemnych niespodzianek, które popsują wyprawę.

 

Załączam link do relacji z wyprawy mojego kolegi którą miałem przyjemność przygotowywać i byłem jej uczestnikiem - wbrew wszystkim i wszystkiemu.

http://podroznik.net/podroze/2006_mont_blanc/2006_mont_blanc_01.html

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,3384819.html

http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,3480077.html

http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3483336.html

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZAJEBISTY POMYSŁ !!!!!!!!!

 

Nie słuchaj głupiego gadania!!!! Zbierz ludzi i kasę i jedziecie a raczej płyńcie

Trochę problem logistyki z paliwem. Proponowałbym jakieś kanistry przyczepione skuterów albo jakieś pływaki na których będziecie mogli zabrać kanistry

 

i nie możecie iść ciągle pełną parą bo maszyny na pewno zawiodą

Sam bym chętnie się z Wami wybrał gdybym miał skuter

      jestem właśnie nad Wisłą na rybkach, fajny sum mi wziął na hak, w tym miejscu przeplyniecie tego bez uszkodzenia skutera to sporo szczęścia, widać kolego,  że nie masz skutera .... to jest owszem do wykonania taki rejs, tylko to nie to samo to jazda enduro w terenie, trzeba zdawać sobie spdawę z zagrożeń i kosztów, porównałbym to ra.czej do chęci pokonania dakaru motocyklem typu ścigacz. Chyba skorzystam z twojej propozycji i weznę te beczki z 1000litrów paliwa

 

Ścigacz na dakarze? Namówiłeś mnie 8)

Niektórzy uważali, że nie da się wejść na mt.Everest

Inni uważają, że nie da się kajakiem przepłynąć atlantyku.

Naszczęście znajdują się ludzie którzy tego nie wiedzą i udowadniają innym że się da to zrobić

 

YamahaKN jak będziesz potrzebował pomocy w logistyce to dawaj znaka. Chętnie się do tego przyłącze chociaż w małym stopniu. NIE SŁUCHAJ ICH. Planuj!!!!!!!! i do dzieła !!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

YamahaKN  nie słuchaj tych "zaburtowców",  oni mają śrubę na zapasie  ;D,  a jak to nie pomoże to wyciągają zapasowy dwukonny silnik i płyną dalej.  Skuter to nie motocykl enduro,  łatwo go uszkodzić a naprawy tylko w serwisie.

Marzenia są po to żeby je realizować, ale Wisła nie jest tego warta, na pewno nie skuterem wodnym na takim dystansie.

 

Zaplanuj sobie trasę ze Szczecina do Świnoujścia, będzie 70 km , jak pokonasz zalew przy 60 cm fali to będziesz miał co wspominać. Tylko nie rób tego sam, wsparcie obowiązkowe.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie słuchaj wydziwiaczy,tak jak pisze Bartek marzenia są poto by je spełniać.Bo marzyć i wycofać się jeszcze przed

próbą?toż to klęska.Bartku czytałem podesłane przez Ciebie linki pełen SZUCUN jestem pod wrażeniem,brawo.

Czy następne MARZENIA były realizowane?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

było kila wypraw w projekcie Siła Marzeń

w 2006 Mount Blanc i Grossglockner (niezdobyty)

w 2007 Grossglockner, Elbrus, Aconcagua (niezdobyta)

w 2009 powtórka z Aconcagua (nie zdobyta) i Norweskie lodowce w okolicy Nordkapp

 

Z racji finansów nie mogłem być na wszystkich wyprawach. Współorganizowałem jeszcze w 2007 roku wyprawę na Elbrus w górach Kaukazu. Wiosną 2007 byliśmy w Rosji i u podnóża Elbrusa na rekonesansie organizacyjnym ale warunki były tam wtedy takie srogie że nie byliśmy na takie przygotowani sprzętowo ani kondycyjnie więc bez podchodzenia w górę. Główna wyprawa była w sierpniu, na którą już nie dostałem urlopu bo pracowałem przy The Tall Ships Races 2007. A w 2008 wstąpiłem w szeregi, i skończyło się wszystko, projekt się posypał i nie ma już nic, każdy poszedł w spoją stronę.

...kiedyś była strona, zdjęcia filmy, forum, marzenia :( jakieś szczątki gdzieś tam się walają po sieci

 

http://www.youtube.com/watch?v=cTQuRaJ72sw

http://www.youtube.com/watch?v=2f6VF-NG3go

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaplanuj sobie trasę ze Szczecina do Świnoujścia, będzie 70 km , jak pokonasz zalew przy 60 cm fali to będziesz miał co wspominać. Tylko nie rób tego sam, wsparcie obowiązkowe.

 

Powiadasz 60 cm, fali?

Trochę to nudą powiewa ;)

 

Proponuję wpadnij nad Zalew Zegrzyński, będziesz miał extra przeloty po 2 km. :D :D :D

A i benzin stejszyn na miejscu!

 

I wężykiem, wężykiem jak w skeczu!!!!!

Czyli żart :) :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu nie chodzi o to aby nie pokonać tej Wisły, bo to jest do wykonania i napisałbym to żaden wyczyn ekstremalny.

 

Gdyby chciał pokonać Wisłę kajakiem biłbym mu brawo....

 

Problem jest w tym, że skutery nie są do tego stworzone i taka wyprawa może się szybko skończyć i dostarczyć sporo smutku...

 

Skuter to delikatne "g", które aby pływało wymaga odpowiednich warunków wodnych,  bo inaczej się szybko sypie. Wyprawa ma nam dostarczyć przyjemności, ma to być walka ze samym sobą i swoimi słabościami, a nie walka o nieuszkodzenie sprzętu, jak wspominałem to jakby pokonywanie pustyni motocyklem ścigacz, motor by nie jechał po piachu, a pył i warunki by szybko zabiły silnik. Takich rzeczy ze zdrowym rozsądkiem się nie robi, chyba że mamy nieograniczone możliwości finansowe i autem jedzie druga rezerwowa sztuka i cały serwis. 

 

Mój kolega swoim skuterem (RXP-X 255) wypływa niedawno na Wisłę, odpalamy silnik 1 minuta i alarm krzyczy, że gorąco, wyłączam silnik, lepiej wtedy nie odpalać silnika bo naprawa może kosztować z 15tyś zł., zeskakujemy ze skutera i ciągniemy go w pław 50 metrów do brzegu (dobrze, że tylko tyle, ale i tak padłem jak trup na brzegu), na płyciźnie rozcina nogę o jakiś blachę, mimo że był w klapkach, holujemy go linką przy brzegu z 1km,  bo szukam miejsca na możliwość wciągnięcia go na przyczepkę, miedzy czasie kadłub nabawił się parę rys od kamieni. W czasie wyciągania auto mi ugrzęzło, więc musiałem ostro kopać. Skuter już na przyczepce zaglądam pod kadłub, a tam we wlocie wbite jakieś zielsko, żyłka, kotwica do łowienia metodą na szarpaka. Wszystko to wydłubujemy, wycinamy, wodujemy skuter (już nie na Wiśle) wszystko jest oki, ale z tyłu widać plamę oleju na wodzie, powrót na przyczepkę i serwis, bo skoro poszedł olej to nie ma pływania, bo koszty mogą lawinowo rosnąć. Pełen serwis sprzętu, wyjęcie kompresora, oglądanie silnika od dołu lustereczkami, sprawdzanie śrub, zaślepek, wszystko posprawdzane, z niczego nie cieknie, może jakoś z odmy poszło, ale jak ?. Można pływać z zastrzeżeniem, że trzeba obserwować czy w kadłubie nie ma nowego oleju ....  Jeśli będzie to powrót na serwis i wyciąganie silnika.....   

 

Ktoś szuka wrażeń, to tak jak napisał Sebastian77 wyższa fala + skuter i sprawdzenie na co nas stać, wrażenie będą ekstremalne, nudno to można popływać za skuterem wakeboardem lub parasailem, widok z 50-70metrów świetny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skutery są stworzone także do turystyki, ale niekoniecznie takie, o których pisze mzalewski. Faktycznie RXP czy RXT to sprzęty stricte sportowe, ale już taka prosta Yamaha VX 1100 mogłaby się do tego świetnie nadać. Niezawodność bez porównania wyższa, osiągi wystarczające, a spalanie nie będzie wymagało holowania tankowca. W Stanach czy Kanadzie jest to dość popularny sposób spędzania czasu. W sieci dużo jest relacji z tego rodzaju imprez. Zresztą, u nas też bywają organizowane "przeloty" z Wawy na Mazury - w ciągu jednego/dwóch dni, więc myślę, że i cała Wisła jest do zrobienia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

To pochwalcie się swoimi planami na forum, może ktoś będzie chciał się przyłączyć.

A pozostając w temacie wypraw, to może po Mazurach? Można wytyczyć długą trasę, dobre 120km, a jakby zrobić pętlę to wyjdzie ponad 200. Rozbudowana baza noclegowa, tanksztele, serwisy i jadłodajnie - w różnym standardzie. Dwa do trzech dni fajnej zabawy, w zależności od planu i pomysłów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witam

Taka wyprawa miała miejsce w maju tego roku, płyneli z Krakowa nad morze zajeło im to 4 dni. Oczywiście nie odbyło się bez kilku kamyków w turbinie ale jakoś dali rade. Z relacji jednego z nich jasno  wynika że miejscami nie było łatwo natomiast płynoł z nimi pan który pływa na kajakach i doskonale CZYTA WODE,  już blisko warszawy było dużo lepiej. Wydaje mi się że nie organizowali by 2  wyprawy gdyby nie było to do zrobienia.i nie chcieli na tym zarobić

Płyneli takimi skuterami

SeaDoo Xp 110hp z 1997r !!!

SeaDoo XP 135hp

SeaDoo Xp-Di - najmniej spalił ze wszyskich skuterów

SeaDoo RXP-X 255HP

SeaDoo RXP - 155 hp ten skuter podono spalil 2x mniej niź rxp-x

Yamaha FZS

Yamaha 2 sów

Kawasaki ULTRA 260 hp - podobno facet mial kanister 20L i ledwo starczało

 

 

Mieli to zorganizowane średnio logistycznie nie mniej 2 auta terenowe  jechały blisko nich z przyczepami na skutery.

Mieli dwa  kampera w ktorym podrozowały ich kobiety ktore ogarniały spanie i jedzenie.

 

 

 

 

Kolejny spływ organizują 6 czerwca i liczą że 8 wieczorem będziemy nad morzem, oni ruszają z Krakowa natomiast ja z kolegami planujemy wyruszyć z Rzeszowa i płynąć Wisłokiem do Sanu i w Sandomierzu dołączyć do nich spotykając się na Wiśle.

Na obecną chwile zadeklarowało się 11 skuterów a z Rzeszowa będzie 4 może 5

 

Koszty jakie są to :

 

500 zł to tzw wpisowe w którym jest dostarczenie paliwa nad wodę. Zorganizowanie noclegów,jedzenia itd... . osoba do pilnowania skuterów w nocy. i coś tam jeszcze ..........

 

 

Do tego dochodzi oczywiście paliwo, jedzenie , spanie ( namiot, hotel, co kto woli ) jakieś tam inne opłaty za przepławke itd...

 

Z tego co  liczyłem to około 4 zbiorniki muszę zatankować i z pełnym wypłynąć.

Na obecną chwile to takie informacje jak ktoś będzie zainteresowany i nie boi się wyzwań

 

Koszty jakie tak realnie policzyłem to około 3 do 5 tyś pod warunkiem że sprzęt da rade...

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to bym się przepłynął w takiej karawanie ;) Tylko zastanawiam się, jak to rozwiązać logistycznie, bo z Mazur musiałbym dojechać np. do Sandomierza samochodem i dalej płynąć. Ale co z autem? Najlepiej chyba mieć drugiego drajwera, który pojechałby z powrotem, lub lepiej nad morze, żeby mnie odebrać - trzeba pogłówkować :-\

Sama idea bardzo mi się podoba i wstępnie jestem na "tak" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to teraz analizuje takk na spokojnie to jest cholernie ciężka wyprawa. i w dodatku koszty moga znacznie wzrosnąć jak zaliczymy jakieś kamyki.

 

Dziś zaliczyłem Wisłok koło Rzeszowa i troche mi zapał zmalał na ta wyprawę. Wiadomo Wisłok to nie Wisła ale ...............

 

 

Ma ktoś jakies doświadczenia w pływaniu Wisłą ?

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szOPen powiem tak ponad 650 litrów wypływałem w tym roku i tylko po wiśle troszke trasy poznałem i płynąc z gór to za warszawą jest troche płytko jak na motorówki z większym zanurzeniem ale skuterem śmiało można śmigać potem jak dopłynął byś do nowego dworu maz. to do samego wyszogrodu trasa jest dobrze oznaczona i jest w miare głębokawo, dalej nie wiem bo nie byłem... jak ktoś pływał po rzekach to raczej nie bedzie miał większych problemów z pokonaniem całej trasy. :) takie jest moje zdanie... jeśli miał bym skuter to oczywiście pisał bym sie na taką wyprawe!!:D pamiątka na całe życie, wspomnień, przeżyć i przygód przeżytych nikt Ci nie odbierze!:)

no dobra starczy bo sie rozpisałem....:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego" hawajczyk1 " dziś złapałem kamyka na wisłoku i zaczynam na powoli na chłodno podchodzić do pływania nie znanymi wodami :)

 

Kolego "funyo" sam musze skontaktować sie z nimi bo jak narazie kontaktuje się z nimi mój kolega

 

jak cos konkretnie będe wiedział tam znać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...