jarek10 Opublikowano 15 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2011 Witam Chciałem poinformować szanowne grono, że w sezonie 2012 w Małopolsce będzie organizowane minimum 5-6 imprez Motorowodnych. Wszystko będzie uzależnione od możliwości - wiecie kryzys i takie tam...co to straszą w mediach.... Na ten moment mogę podać tylko orientacyjne że planujemy 1-2 imprezy na Rzece Wiśle 2-3 Imprezy nad Jeziorem Rożnowskim, 1-2 Imprezy nad Jeziorem Czchowskim, dodatkowo możliwe jeszcze 2 imprezy typu pokaz na terenach standardowo nie dopuszczonych do ruchu łodzi motorowych, (zezwolenie czasowe tylko na czas wyścigu) ale to będziemy dopiero uzgadniać. Tak więc w Małopolsce już przygotowujemy się do przyszłego sezonu....a co z tego wyjdzie, dam znać.... poniżej trochę historii: Rozpoczęcie sezonu maj 2011 Małopolski Zlot Turystycznych Łodzi Motorowych Zawody na Wiśle przy Hotelu Forum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zibi Opublikowano 16 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2011 Czy możesz napisać jaka jest długość trasy dla łódek tak zwanej klasy "Open" ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kilwater07 Opublikowano 16 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2011 Oberzałem filmiki na Yutubie- fajnie te zabawy na wodzie wyglądały. Jarku może dasz wcześniej sygnał, że szykuje się taka a taka impreza. No i ew. trzeba także dodać to, że goście mile widziani. Wówczas może jeszcze ktoś dobije. e tam- chrzanić ten wspomniany kryzys!!! Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek10 Opublikowano 17 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2011 Czy możesz napisać jaka jest długość trasy dla łódek tak zwanej klasy "Open" ? Trasa jest jedna dla wszystkich, czyli od J-TEK począwszy, a na OPEN kończąc. Długość trasy między bojami nawrotnymi jest uwarunkowana stanem wody. Przy najniższym jest to około 800 - 1000m. Długość trasy wtedy oscyluje w okolicach 2300-2500m bo ścigamy się po trójkącie. Przy stanach wyższych udaje się zrobić trasę do 2800 - 3200m. Akwen w Tęgoborzy niestety jest niewielki, a po odcięciu od jeziora, można się klaustrofobii nabawić.... Na jeziorze Czchowskim jest lepsza sytuacja bo jest dłuższe, ale w zeszłym roku były tam robione tylko dwie imprezy i to na dodatek typowo dla skuterów a szkoda bo miejsce jest urokliwe.... Na Wiśle sytuacja wygląda już dużo lepiej jeżeli idzie o długość trasy, ale nie da się jej zrobić po trójkącie, ze względu na małą szerokość co wiąże się z bezpieczeństwem zawodników. Pływanie w wyścigach na rzece niestety jest o wiele trudniejsze niż na jeziorach i tych większych akwenach. Występuje tu krzyżowanie i nakładanie się fal tych od łodzi z tymi odbitymi od brzegów bulwarów i dodatkowo przy wietrznej pogodzie tymi wytworzonymi przez naturę....Łódki zachowują się w takich warunkach baardzo dziwnie i często nieprzewidywalnie. Na Wiśle staramy się aby trasa nie była krótsza niż 3000 - 3500m. coby "peleton rozciągnąć" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek10 Opublikowano 17 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2011 Oberzałem filmiki na Yutubie- fajnie te zabawy na wodzie wyglądały. Jarku może dasz wcześniej sygnał, że szykuje się taka a taka impreza. No i ew. trzeba także dodać to, że goście mile widziani. Wówczas może jeszcze ktoś dobije. e tam- chrzanić ten wspomniany kryzys!!! Pozdrawiam Dzięki za ciepłe słowo. Zawsze daję "sygnał - znak" na naszej stronie i dodatkowo informujemy mailingiem wszystkich zarejestrowanych na sportiwoda.pl Również kilka razy zapraszałem kolegów na stronach "starego forum" i nawet kilku łódkom udało się wystartować. Mamy gości i z Warszawy i z Opola, Zakopanego, Nysy, Tarnowa, i ościennych miast i miasteczek. Tak więc nie są to typowo krakowskie imprezy, czasami z samego Krakowa są tylko 2-3 jednostki, a reszta to okolice właśnie. Mam nadzieję, że straszak w postaci kryzysu nikogo nie przerazi i w najbliższym sezonie będzie nas więcej.... Oczywiście jak tylko będzie coś organizowane obiecuję przypomnieć na Forum i wysłać oficjalne zaproszenie.... ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kilwater07 Opublikowano 17 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2011 Jarku, no i tak trzymaj, polecamy się pamięci...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zibi Opublikowano 17 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2011 Trasa jest jedna dla wszystkich, czyli od J-TEK począwszy, a na OPEN kończąc. Długość trasy wtedy oscyluje w okolicach 2300-2500m bo ścigamy się po trójkącie. Przy stanach wyższych udaje się zrobić trasę do 2800 - 3200m. Na Wiśle staramy się aby trasa nie była krótsza niż 3000 - 3500m. coby "peleton rozciągnąć" Dzięki za info. Na oceanie Zegrzyński obowiązuje taka sama zasada :) Ciekawie to wygląda. Poważni faceci w kaskach, łódki płyną tak pod stówkę, kilka minut i pozamiatane. Kto pierwszy na starcie to i prawdopodobnie pierwszy na mecie. Nie ma kiedy i jak się pościgać. To trochę tak jakby ścigać się w akwarium ;) A i kibice jak przyjdą popatrzeć to chyba zniesmaczeni odchodzą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek10 Opublikowano 17 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2011 Trasa jest jedna dla wszystkich, czyli od J-TEK począwszy, a na OPEN kończąc. Długość trasy wtedy oscyluje w okolicach 2300-2500m bo ścigamy się po trójkącie. Przy stanach wyższych udaje się zrobić trasę do 2800 - 3200m. Na Wiśle staramy się aby trasa nie była krótsza niż 3000 - 3500m. coby "peleton rozciągnąć" Dzięki za info. Na oceanie Zegrzyński obowiązuje taka sama zasada :) Ciekawie to wygląda. Poważni faceci w kaskach, łódki płyną tak pod stówkę, kilka minut i pozamiatane. Kto pierwszy na starcie to i prawdopodobnie pierwszy na mecie. Nie ma kiedy i jak się pościgać. To trochę tak jakby ścigać się w akwarium ;) A i kibice jak przyjdą popatrzeć to chyba zniesmaczeni odchodzą. Takie prędkości (powyżej 100km/h to u nas generalnie najczęściej skutery osiągają :-) Mamy ze dwie łodzie które się zbliżają do stówy, ale sternicy tych łódek nie zawsze pojawiają się na starcie... ;) i chwała im za to :) A tak na poważnie, to przy średniej ilości uczestników to kibice mają już dość, bo takie ściganie trwa dobrych kilka godzin. Rozpoczynamy tak od 8.00 - 9.00 wodowaniami, odbiorem technicznym po 10.00 odprawa zawodników, od 11.00 pierwsze biegi, Zaczynając od JT-250, póżniej 1000-ka, póżniej skutery do 150KM, następnie te mocniejsze powyżej, czasami się strugi ze 3-4 znajdą to mają swoją osobną klasę startową i na końcu Otwarta (czyli OPEN). To wszystko po 3 biegi i już masz 14,00 - 15,00 Póżniej ogłoszenie wyników, uroczyste zakończenie i już jest czas wolny :-) Można popływać cywilnie lub napić się zimnego (czegoś:-) No i cały czas jakiś grill się pali i samoobsługujemy się do woli ;D Czasami jeszcze organizuje się przejażdżkę dla gości i kibiców po jeziorze w takiej fajnej szalupie i cały dzień z głowy. Nudów nie ma, a jeszcze słoneczko operuje od rana, to jesteś tak wyj....any, że tylko o drinku zimnym myślisz, nie babrając się piwem po 18-tej... Co do długości trasy i możliwości wyprzedzania - to wiadomo dłuższa lepsza bo można bardziej łódkę rozbuchać, ale na tych krótszych odcinkach też daje się wyprzedzić, najczęściej na bojach nawrotnych bo tu jest najwięcej popełnianych błędów przez sterników. Ale to tylko w przypadku łodzi o podobnych parametrach Vmax, jeżeli pojawia się coś zdecydowanie szybszego i nie zepsuje bardzo startu lotnego, to cały czas idzie po czystej wodzie i dogonić go jest niemożłiwe. Ale nawet Ci najszybsi popełniają błędy jak falstart, czy próby wymuszenia i wtedy np. w którymś z biegów otrzymują dyskwala i zero punktów i dysponując najszybszą łodzią zajmują 2 lub 3 miejsce lub jeszcze dalsze. Tak więc do końca jest zabawa i zdarzają się biegi dodatkowe rozstrzygające, ze względu na taką samą ilość punktów.....i zawody się mogą skończyć jeszcze póżniej.... o Jezu ale się rozpisałem......kończę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
CALCIO23 Opublikowano 18 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2011 Jarku fajnie to wygląda, a powiedz mi łodzie open klasyfikujecie według prędkości, długości , mocy czy ogólnie, bo wiesz są łódki co robią 80km/h a są takie co polecą i 100km/h 8) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek10 Opublikowano 18 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2011 Jarku fajnie to wygląda, a powiedz mi łodzie open klasyfikujecie według prędkości, długości , mocy czy ogólnie, bo wiesz są łódki co robią 80km/h a są takie co polecą i 100km/h 8) Jak sama nazwa wskazuje klasa OPEN, to klasa otwarta. Tu może wystartować każdy bez względu na moc silnika i długość łodzi. Ważne aby tylko miał łódż sprawną i uprawnienia do jej prowadzenia (jest to sprawdzane przy odprawie) Są łódki które nie mieszczą się w innych klasach i ta właśnie została stworzona, aby ci z dwoma silnikami mogli pościgać się z tymi którzy mają jeden lub trzy lub strugę...Bo nie zawsze dla strugowodnych robi się osobne biegi (klasę) Ja w najbliższym sezonie przymierzam się do T-1000, czyli do łodzi z silnikami do 1000cm3 bo na OPENA mam za cięzką łódkę i za wolną aby powalczyć. Miałem zamiar bawić się na Black Maxie to taka wyścigówka 300kg + 170KM na pawęży, ale po testach doszedłem do wniosku, że aż tak dużych zastrzyków adrenaliny mogę nie wytrzymać :-) i idzie do sprzedaży. A tak poważnie to ponad 100km/h na takiej łupince która leci tylko na płycie kawitacyjnej, to dla mnie za duże wrażenia zwłaszcza jak się fala zrobi......chcę żyyyyć :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
giees Opublikowano 18 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2011 ......ponad 100km/h na takiej łupince która leci tylko na płycie kawitacyjnej, to dla mnie za duże wrażenia..... Czy chodzi o wrażenia artystyczne? :P >:D :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 18 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2011 Jarku, no i tak trzymaj, polecamy się pamięci...... Cześć Michał Zapraszamy na nasz akwen,mały ale jary. Jak u Ciebie po sezonie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek10 Opublikowano 18 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2011 ......ponad 100km/h na takiej łupince która leci tylko na płycie kawitacyjnej, to dla mnie za duże wrażenia..... Czy chodzi o wrażenia artystyczne? :P >:D :D Oj taaaak, artystyczne to może z brzegu wygląda, ale na wodzie to już mniej artyzmu a więcej walki o przetrwanie ??? Wszystkim czym do tej pory pływałem, byłem wstanie dać w palnik na max-a, w przypadku tej łodzi nie odwarzyłem się, może warunki były nie te, może silnik za wysoko zawieszony - a może już jestem za stary do przeżywania takich wrażeń.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skipper Opublikowano 18 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2011 Podzielmy to na klasy; Łodka z silnikiem stacjonarnym która płynie szybciej jak 100km/h to juz jest jazda,dla mnie prawie nie możliwe do uwierzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek10 Opublikowano 18 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2011 Podzielmy to na klasy; Łodka z silnikiem stacjonarnym która płynie szybciej jak 100km/h to juz jest jazda,dla mnie prawie nie możliwe do uwierzenia. W Tęgoborzy była raz taka jednostka i kręciła grubo pod 120km/h - o ile mnie pamięć nie myli Był to dwusilnikowy SeaDoo Speedster - piękny, czerwony i na pełnym palniku wąchał ponad 2oo l/h - odeszła mi ochota na posiadanie takiej łodzi....Choć zapier...ła ostro - a to były właśnie dwa silniki stacjonarne z doładowaniem - masakra jak to chodziło w zakrętach !!! A na prostej to skutery miały problemy Dlatego podziwiam łodzie jednosilnikowe które zbliżają się do setki - a na Forum mamy takich zapaleńców, co ponad stówę wyciągają i jeszcze modernizują kadłuby co by lepiej dawać - ode mnie szacun - bo wiem, że tu już adrenalina buzuje, że chej....a na fali to się pos...ać można...a o umiejętnościach pilotowania tego nie wspomnę :-) Dlatego na przyszły sezon przygotowuję sobie łódkę do klasy t-1000 i będzie zabawa, ale adrenaliny na pewno mniej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vden Opublikowano 18 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2011 Jarek po co T-1000, 500cm wystarczy żeby łamać 100 :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek10 Opublikowano 18 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2011 Tak, ale t-500 to klasa strickte sportowa, gdzie mając taką klasową łódkę, nie miałbym się z kim ścigać w Małopolsce. A jaka to zabawa, jak masz świadomość, że nawet jak spieprzysz start, żle wejdziesz na bojkę, wyniesie Cię na drugiej to i tak na tej krótkiej prostej odrobisz straty z nawiązką i nikomu nie dasz szans.... My jesteśmy turyści motorowodni, a nie zawodnicy w sportowej klasie ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vden Opublikowano 18 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2011 Klasa T powstała w założeniu, że będzie tania i łatwo dostępna dla każdego, kadłub używany z niezłej formy widziałem już za 300 Euro więc w porównaniu do łodzi turystycznych to "śmieszna cena". Silniki najbardziej popularne Tohatsu M 40c można też kupić za 2-3 tysiące kawałek śrubki i jest zabawa. Patrząc na SR MIKE_G jestem pełen podziwu, zapewniam Cię że budowa takiego "turystyka" w porównaniu do T sportowej to nie lada wyczyn, więc dlaczego odrobiny "sportu" nie wprowadzić do turystyki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek10 Opublikowano 18 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2011 Podziwiam ten projekt i zapał tworzących go. To jest wg, mnie bardzo udane połączenie turystyki ze sportem, bardzo szybka łódż z możliwościami szybkiego pływania turystycznego. Czyli do 15-tej bawimy się na zawodach, a po zapraszamy rodzinkę na pokład i wytwarzamy adrenalinę w ich organizmach ;D I co ważne świadomość, że mało kto podskoczy na akwenie.... włączając w rywalizację skutery :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vden Opublikowano 18 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2011 Przyglądam się temu z zaciekawieniem, bo jedna z moich klas to T-550 tez V:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek10 Opublikowano 20 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2011 Chętnie zobaczylibyśmy w Małopolsce na jakiejś imprezie SR-a, nawet nie musi być czarny ;) Jakby się udało imprezę pod Wawelem zrobić i odpowiednio to wcześniej zareklamować aby jakąś TV sprowadzić, to mam już slogan "Najszybsza jednosilnikowa łódż turystyczna w Polsce" I znowu się rozmarzyłem - bo ciężko coś zrobić pod tym naszym Wawelem i nawroty bardzo bardzo ciasne.....ale Marszałkowi się udało i to przy większej prędkości :-) - tylko że on był sam na Wiśle, nie licząc jakiegoś samolotu w powietrzu i samochodu na drodze ;) - bezpieczeństwa na pierwszym miejscu - no to może Tęgoborze ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
giees Opublikowano 20 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2011 Jarek, ja się na tym nie znam ale skoro na akwenie jest ciasno to robić wyścigi np. parami albo w ogóle w pojedynkę na czas. Szkoda odpuszczać imprezy na wodzie z jakiegoś błahego powodu wąskiego akwenu ::) >:D O0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek10 Opublikowano 20 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2011 Nie myślałem o imprezie standardowej - bo takie robiliśmy, robimy i pewnie robić będziemy, tylko kontekst wypowiedzi był taki żeby koledzy z madnessmarine, przyjęli zaproszenie i zrobili pokaz SR-23 czy też wzięli udział w wyścigach OPEN na swoich łodziach....na Wiśle Martwię się tylko, że do takich prędkości Wisła jest za wąska. Nie mówię tu o płynięciu na wprost, ale o regularnym biegu przeciwbieżnym, gdzie łodzi mijają się na przeciwległych torach nie osłoniętych od siebie i istnieje niebezpieczeństwo czołowego zderzenia jednostek. Na jeziorach i akwenach szerokich ścigamy się po trójkącie, gdzie takie zderzenie jest praktycznie niemożliwe..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.