Skocz do zawartości

Scandinavia Cup 2011


Rekomendowane odpowiedzi

Jak zwykle w sierpniu na Zatoce Gdańskiej odbędzie się wyścig Scandinavia Cup 2011.

Oczywiście nagrodami w wyścigu są wyłączne puchary.

Wszystkie nagrody ufundowane przez Sponsorów są przekazywane na rzecz bardziej potrzebujących.

 

Zabawa jest dla wszystkich. Startujemy na tym co mamy.

Po wyścigu jak zwykle impreza z muzyką, kiełbaskami piwem i gorzałeczką oczywiście dla tych co lubią.

 

http://www.madnessmarine.pl/images/plakat_2011_s.jpg

Zapraszamy do wspólnej zabawy!

 

Termin imprezy 06.08.2011

 

Oto relacja Przeglądu Motorowodnego z jednej z imprez

 

Zdjęcia z imprezy można zobaczyć na http://madnessmarine.pl/galleryscup2010.php?page=1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zibi  ale Ty z Synem i tak chyba jesteś tutaj najszybszy więc nikt Cię nie przebije i pucharu nie wygra  ;D

 

Wcale nie jestem tego taki pewien, a poza tym chodzi o dobrą zabawę, o wspólną paradę w Gdańsku, o piknik motorowodniaków o te pogawędki, dyskusje, kiełbaski,  inne mięsiwa, piwko, mocniejsze trunki, tańce, śpiewy.

A i puchary są nie tylko dla zwycięzców! Można też wygrać telewizor i zaraz przekazać go dzieciom z domu dziecka, bo taki jest zwyczaj przekazywania nagród potrzebującym dzieciom.

Jest to jedna z najlepszych imprez motorowodnych. Warto choćby pokibicować i pokazać się na pikniku.

W tym wyścigu biorą udział łodzie, które nigdy nie wygrywają!

To nie jest wyścig organizowany dla mnie i Mike'a!

Startują riby z mocnymi dwoma lub trzema motorami na dupie i tych nie da się przeskoczyć jednym motorkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co w tej imprezie znaczy sprawdzić się. Czy to przypadkiem nie chodzi o sprawdzenie możliwości łodzi?

 

Odpowiem Ci w taki oto sposób!

Jeśli będziesz płynął na "oceanie" Zegrzyńskim przy największej nawet fali, to masz rację.

Jeśli będziesz płynął na morzu przy jakiejś tam fali, to poza możliwością łodzi liczą się umiejętności.

Mike wygrał jeden z wyścigów płynąc z szybkością 80 km/godz. Jego Ring latał wtedy 110km/godz.

Szybciej nie dało się płynąć. I wygrał z Bają z dwoma silnikami po 475kM i drugą łódką z dwoma silnikami po 200 kM.

Tutaj jest krótkie info http://wildboats.com.pl/?p=154

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 3 miesiące temu...

A jaka była frekwencja na Scandinavi w obecnym i poprzednich latach ?

Gdzieś wyczytałem, że niewiele ponad 10 a w najlepszym roku poniżej 20 łodzi

- fakt że pięknych i szybkich.....

Ale, żeby ściągnąć więcej motorowodniaków i zachęcić do czynnego wzięcia udziału w zabawie

- trzeba niestety zmienić formułę tej imprezy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Średnio w ostatnich latach około 15 łodzi. Większych i mniejszych.

 

Jarek, a jaką formułę mógłbyś zaproponować?

Co prawda ja mam niewielki wpływ na organizację, bo jak wiesz sporo trzeba uzgodnień i zezwoleń na miesjscu.

Natomiast jak ściągnąć kolegów wodniaków? Nie bardzo wiem.

Można by zaproponować coś w stylu PokerRun.

Tylko co powiedzą nasi wodniacy jak wspomnisz o wpisowym?

Na Pokerrunie w Wiek w Niemczech zapłaciliśmy wpisowego coś około 150 euro.

Dodatkowo koszta wspólnych śniadanek oraz noclegów.

W tym roku na Mistrzostwach Świata 3B w Anglii wpisowe od łódki wynosiło 200 funciaków.

Reszta kosztów, czyli dojazdy, benzyna, żarcie, noclegi po stronie zawodnika i jego teamu.

 

To tak w skrócie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukałem informacji w necie...i

Z tego co znalazłem -  to jest to taki duży wyścig klasy OPEN,

nawet nie wyścig - tylko jeden bieg  :'( :'(

gdzie mali, średni i duzi walczą na jednej trasie i w jednym biegu ?

Dobrze kumam, czy coś pomieszałem ?

 

Z jakich części Polski (regionu) macie najwięcej zawodników ?

Wiem że na pewno Wybrzeże,  (2 łodzie z Warszawy) jeden zaproszony zawodnik z Niemiec i co jeszcze ?

 

Jak rozkłada się statystyka:  przyjezdni / miejscowi zawodnicy ?

 

Ile czasu trwa wyścig - czyli bezpośrednia zabawa na wodzie W SUMIE ? 10/30/60/120min czy więcej ?

 

Jak wygląda przedział mocy silników łodzi startujących ?

Ile macie w przedziale 50-100KM, 100-200KM, 200-300KM i powyżej 300KM ?

 

Ile biegów ma wyścig - czyli jak wyłaniany jest zwycięzca całych zawodów ?

 

Jak przedstawia się statystyka w porównaniu do lat poprzednich,  odnośnie wszystkich pytań z listy powyżej ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarek, zadajesz pytania na które nie znam odpowiedzi.

 

Listę startową posiadać powinien organizator, czyli Bogdan Bober.

On też wie skąd są zawodnicy i jakimi silnikami dysponują.

Wszyscy startują w jednym biegu. Czyli tzn. klasa open.

Organizator mówi, że każdy ściga się na tym czym dysponuje.

Wyścig trwa około 30 minut.

Zwykle jest to niewiele ponad 20 km.

O statystyki trzeba by zapytać Bogdana, może odpowie.

Jest tylko jeden bieg, później parada na starówce i piknik w porcie.

Nagrody fundowane, przekazywane dla potrzebujących dzieci.

A pucharów całe mnóstwo.

Z pierwsze trzy miejsca, dla weterana, za ostatnie miejsce, fair play, dla najstarszego wiekiem uczestnika itp.

Czyli zabawa na całego.

My troszkę tam dokładamy się do kosztów organizacyjnych, jakieś plakaty, wódeczka itp.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Czyli jest tak jak myślałem. Na tak dużej imprezie powinno być 40-60-80 obiektów a myślę, że do 100 da się zbliżyć :-)

w czasie jednych zawodów.  A nie w czasie jednego biegu !!!

Bo tak naprawdę jest to jeden bieg - 10-15 minutowy z małą możliwością obserwacji przez publiczność.

i dedykowany do bardzo wąskiej grupy użytkowników.

Nie wiem jakie jest wpisowe - czy przypadkiem to również nie odstrasza.

Lepiej zrobić niższą kwotę wpisowego (to nie jest POKER RUN) a mieć dwa razy więcej zawodników.

Różnica w kosztach organizacyjnych pomiędzy 50 a 70 załóg jest żadna, a wpływ do kasy organizacyjnej większy.

 

Trzeba by zrobić wywiad z organizatorem, czy jest zainteresowany większą ilością załóg.

Bo może jest to zamysł organizatorów aby łodzi było mniej, bo jak wiesz mniejsza ilość łódek

równa się mniejszym problemom organizacyjnym  :(

Ale to również mniejszy prestiż, mniejszy szum medialny, mniejsze wrażenia estetyczne  ;D

 

Co lepiej brzmi w przekazie medialnym: "...w zawodach wzięło udział 96 jednostek z całej Polski",

czy .."..na starcie tej prestiżowej imprezy stawiło się 12 załóg...głownie z naszego regionu i trzy z Warszawy  ??? :'(

Nawet szukając potencjalnych sponsorów lepiej brzmi ta pierwsza wersja....i jest większa szansa na pozyskanie ich...

 

Jeżeli odpowiedż brzmi "tak - robimy dużą i prestiżową imprezę"

- to wyjście jest tylko jedno. Trzeba to podzielić na jakieś sensowne klasy,

absolutnie nie sportowe, tylko uzależnione od pojemności silnika lub mocy silnika.

W zależności na czym wam zależy, można utworzyć do 1000cm3 - do 2000cm - może być też klasa "JET"

i prestiżowa OPEN - która ma być perełką imprezy....a to co było wcześniej, to taki support dla głównej klasy.

Zrobić trzy biegi w każdej klasie. Suma puntów wyłania zwycięzce. A w klasie OPEN można zrobić np.

ten jeden długi bieg jako ukoronowanie imprezy.

 

Zrobić zdecydowanie krótszą trasę w miejscu eksponowanym i widocznym z brzegu dla ewentualnie

licznie przybyłej publiczności. Boje nawrotne (a przynajmniej jedna) widoczne dla publiczności.

Meta -  start  =  centralny punkt widoczny dla sędziów i oczywiście publiczności.

 

Trzy biegi powodują, że wprowadzasz dodatkowy element jakim jest możliwość popełnienia falstartu = "0" punktów,

błędów technicznych sternika podczas startu lotnego, możliwość odjęcia punktów za przewinienia na trasie itd

i teoretycznie najszybsza łódka w klasie, może być trzecia a nawet poza pudłem....wiec do końca jest zabawa na max-a.

 

Ostatnią prestiżową klasą powinna być OPEN i w niej mogą się już ścigać wszyscy chętni.

Zasada jest taka, że każdy mówi, że to jest tylko zabawa, nie liczą się miejsca, liczy się uczestnictwo

- po części jest to prawda, ale tylko po części. Uwierz mi - wiem co się stało jak kiedyś były cztery strugi

i nie zrobiliśmy dla nich osobnej klasy, żeby wyrównać szanse - wystartowały ale następnym razem

mieliśmy 4 łodzie mniej na imprezie. A prawda była taka, że nie byliśmy przygotowani na tak licznie

obłożoną imprezę (brak pucharów dla T-strugi i nie było już gdzie kupić)

 

Zapytam: telepał byś się autem 500/700km z małą łódką na haku, żeby zobaczyć na pierwszym okrążeniu twój kilkwater,

a w drugim pozwolić się zdublować i być tylko tłem dla innych. Może tak, może nie....

Ale jeżeli byś wiedział, że będziesz się mógł sprawdzić ze sternikami którzy posiadają silniczki

o podobnych pojemnościach, to myślę, że prędzej byś się skusił....bo to już jest rywalizacja !

 

Trzy biegi w każdej klasie powodują, że na wodzie coś się dzieje nie przez 20 minut

tylko przez 3-4-5 godzin, a póżniej jeszcze parada i takie tam.

 

Ja bym jeszcze zaprosił kolegów ze skuterami - oni robią naprawdę duże zamieszanie na wodzie,

i pływają w bardzo widowiskowy sposób. Aby ściągnąć sterników też musisz zrobić ze dwie klasy,

np. do 150 i powyżej 150KM.  Wtedy jest rywalizacja dla wszystkich, a nie jednej łodzi F1 i dwu SR-23

ewentualnie jeszcze z dwu trzech szybkich.

 

Reklamować i nagłaśniać imprezę już trzeba przynajmniej tej rangi,od 60-90 dni przed datą wyścigów.

A 30 dni przed, wysyłać zaproszenia, przypominać na forach, rozsyłać maile z zaproszeniem itd,

Tak aby Ci z dalszych okolic Polski mogli zorganizować czas wolny, bo dla nich impreza zaczyna się w dniu wyjazdu

czyli w czwartek lub piątek - zależnie od odległości, a kończy następnego dnia lub nocy (po szczęśliwym przyjeżdzie do domku)

 

Spokojnie jest do zrobienia imprezę na minimum 50/60 obiektów tylko trzeba trochę zmienić formułę,

bo Polska to jeszcze nie Europa i u nas jednak najwięcej jest tych mniejszych i wolniejszych łódek...

.niż wiesz, tych co w PokerRunie gonią  ;)

 

Takie jest moje zdanie.

Krótko i na temat  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co w tej imprezie znaczy sprawdzić się. Czy to przypadkiem nie chodzi o sprawdzenie możliwości łodzi?

 

Odpowiem Ci w taki oto sposób!

Jeśli będziesz płynął na "oceanie" Zegrzyńskim przy największej nawet fali, to masz rację.

Jeśli będziesz płynął na morzu przy jakiejś tam fali, to poza możliwością łodzi liczą się umiejętności.

Mike wygrał jeden z wyścigów płynąc z szybkością 80 km/godz. Jego Ring latał wtedy 110km/godz.

Szybciej nie dało się płynąć. I wygrał z Bają z dwoma silnikami po 475kM i drugą łódką z dwoma silnikami po 200 kM.

Tutaj jest krótkie info http://wildboats.com.pl/?p=154

 

Zibi

Nie do końca się zgodzę, że umiejętności są najważniejsze, są na równi ważne.

To zapraszam Cię na zawody zamienimy się: ja polecę na SR-23, a ty na jakiejś tam łódce turystycznej z 80/100KM

na pawęży. Nie mam jakichś tam specjalnych umiejętności, ale przypuszczam, że jednak SR - wygra....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarek ładnie to opisałeś ale się z Tobą nie zgadzam.

 

Opisałeś formułę wyścigów odbywających się na małych akwenach.

Miejsce w którym organizowany jest wyścig Scandinavia Cup to wzdłuż

wybrzeża od mola w Brzeźnie do mola w Sopocie.

A więc jest widowiskiem dla wczasowiczów na plaży i molach.

Zgadzam się, że można zrobić powiedzmy dwie klasy. No może trzy i skutery.

Nie może być trzech biegów w klasie jednego dnia, bo to nie są mistrzostwa tylko wyścigi amatorskie.

Przecież wiesz jak to wygląda. Trzy biegi w klasie po okręgu 2 km. Zawody rzeczywiście  trwają cały dzień.

W przerwach załogi spływają do brzegu, tylko na morzu nie spłyną więc stoją na fali.

Masakra. Morze to trochę inna zabawa i inna bajka.

Falstarty to są tylko jeśli start jest lotny na flagę i linię startu. To jest dobre na oceanie Zegrzyńskim.

Jeśli zaś wszyscy starują na sygnał, to nie ma falstartu.

Jeżeli wyścig rozprowadzany jest przez sędziego to nie ma falstartu.

Falstart jest istotny gdy wyścig ma 5 km. Jeżeli wyścig ma powiedzmy 40 km. lub więcej

to nawet drobny falstart nie ma znaczenie. Znaczenie mają umiejętności sternika i nawigatora.

Poza tym są metody na to aby słabsza łódeczka nie była dublowana i sternik nie oglądał kilwaterów

wszystkich łódek przed sobą. Robi się na dwóch kolorach bojek okręg zewnętrzny i wewnętrzny.

Szybkie łodzie tylko na zewnątrz i powiedzmy 60 km.

Wolniejsze na zmianę długi i krótki okręg z trasą powiedzmy 30 km. I po sprawie.

Natomiast PokerRun też ma swój urok. Pięć etapów powiedzmy krótkich po 10 km.

Po każdym etapie losowanie kart i czekanie na tego najsłabszego. Do następnego etapu

znowu wspólny start.

W międzyczasie jakaś wspólna kawka czy obiadek i zabawa na cały dzień.

Chodzi tutaj o takie spotkania jakie robią koledzy w Szczecinie połączone z wyścigiem na wodzie.

A wygrywa ten kto ma więcej szczęścia w hazardzie. To może nawet najsłabsza łódka.

 

Ale poemat napisałem.

 

Pozdrawiam

 

 

PS.

Jareczku dodam jeszcze, że przyjmuję wyzwanie do wyścigów pod jednym warunkiem!

Łodzie mają być tej samej klasy!

W tym roku Mike na mojej łodzi z silnikiem 200KM wygrał z SR-23 z silnikiem 250KM

Tutaj właśnie liczyły się umiejętności.

W przyszłym roku to Ty możesz być sternikiem na mojej łodzi i działaj, wygrywaj!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Zibi

Wcale nie musisz się ze mną zgadzać  ;) Co nie zmienia faktu, że aby impreza zrobiła się bardziej

popularna wśród motorowodniaków, trzeba zmienić jej formułę. W tej obecnej, po prostu nie ma szans

na zwiększenie jej masowej popularności.

 

Zibi, to co napisałem, kilka postów wcześniej, było tylko bardzo ogólnymi pomysłami powodującymi

zwiększenie grupy docelowej. Oczywiście wszystko, można dostosować do warunków oraz przesłania imprezy.

Wy - jako organizatorzy musicie ustalić na czym Wam zależy i co jest głównym celem organizowanego przedsięwzięcia.

 

Jeżeli jesteście zadowoleni z dotychczasowej formy Scandinavia Cup i spełnia ona wszystkie założenia Organizatorów,

sponsorów i zawodników..... to  -  pozostawcie ją w dotychczasowej formule  :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Jarek.

 

My nie jesteśmy organizatorami. Dokładamy się tylko w miarę możliwości.

Ze słów Bogdana wynika, że nie jest wcale łatwe zorganizowanie czegokolwiek

na Zatoce Gdańskiej. Tym bardziej pokłon w jego stronę, że coś wychodzi.

Jak to dalej będzie - nie wiem.

Chyba nikt kto chce cokolwiek zrobić nie ma żadnego oficjalnego wsparcia.

 

Za granicami naszego kraju wygląda to tak:

ktoś daje hasło, ludzie się zapisują, płacą wpisowe i zabawa gotowa.

Oczywiście organizator rezerwuje jakieś spanie itd. określa etapy i zasady bezpieczeństwa na akwenie

który nie jest wyłączany z użytkowania. A więc każdy płynie ostrożnie i z rozwagą.

I ludzie się bawią za własne pieniądze.

 

Natomiast u nas jak zaproponujesz komuś udział w wyścigu i zabawie

to z reguły stawiane są warunki i wymagania, te finansowe również.

 

W żadnym jednak wypadku oficjele nie są zainteresowani w jakimkolwiek wsparciu rozwoju motorowodniactwa.

Nie dość na tym, są tacy oficjele którzy mistrzostwa Świata w klasach 3B i 3C organizowane

pod egidą U.I.I. uznają jako wyścigi podwórkowe a co za tym idzie nie są nimi zainteresowani.

Zainteresowanie jest wykazywane tylko w klasach w których ścigają się zawodnicy z rodziny oficjeli.

Mam nadzieję, że domyślasz się o kim piszę.

 

I kółko się zamyka! Bez jakiegokolwiek wsparcia choćby medialnego nic nie wyjdzie.

A wierchuszka takie działania jak wsparcie inicjatyw ma zapisane na swoich stronkach i nic nie robi.

Wpadają na gotowe i zbierają śmietankę. Kłopoty zostawiają organizatorom.

Coś chyba o tym wiesz! He,he.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

 

Nigdy i nigdzie organizacja imprez na wodzie nie była łatwa.

Przypuszczam, że nad morzem jest szczególnie pod górkę. Ale jeżeli

już ktoś robi którąś z kolei edycję, to śmiem przypuszczać, że zupełnym laikiem nie jest

i trudności zna. A jeżeli już zna podstawowe kłody, które będzie miał rzucane pod nogi

jest wstanie się przygotować. Jeżeli jeszcze posiada handikap czasowy i kilku zapaleńców

do pomocy - to już jest sukces....bo tych imprez nie zorganizuje urzędas z wydziału Kultury i Sportu Urzędu blebleble,

czy inny normalny człowiek tego pokroju i sposobu myślenia,

te imprezy robią i organizują  "zajawowcy" - czyli sprawni inaczej  ;)

 

Dlatego myślę, że musicie jak najszybciej podjąć decyzję odnośnie organizacji kolejnej edycji.

Jeżeli zdecydujecie się ją robić, to trzeba będzie się powoli zabierać do roboty i zacząć szukać przychylnych ludzi,

zrobić naradę wojenną ustalić formułę, datę, miejsce i do przodu.....

Im szybciej zaczniecie, tym jest szansa, że impreza wypali lepiej...im póżniej, to wiadomo....

 

Ze swojego podwórka: ja już mam wstępny harmonogram planowanych 7-8 imprez w Małopolsce,

i być może jednej jako rajd tygodniowy w Chorwacji (ta jest najmniej pewna), Ale z tych powiedzmy 7 imprez

2 są planowane jako dwu dniowe z noclegami, przelotem Turystycznym Wisłą z Krakowa do Oświęcimia - spotkanie integracyjne z

kolegami ze Śląska, powrót następnego dnia połączony z wiankami na Bulwarach Wisły

- zakończenie w niedzielę (rozpoczęcie w piątek)

I tu będzie zajob organizacyjny, bo nie ma limitu dla chętnych motorowodniaków  :) może być 10 łodzi a może być i 60 łódek

i na każdej ze 2-3 osoby.......i co ty na takie wyzwanie ????  ;) ;) 

 

Oczywiście zawsze można powiedzieć, no ale to nie jest wielki wyścig. No i racja bo jest to tylko Rajd motorowodny,

ale skala organizacyjna podobna i nie robi tego sztab ludzi -tylko  5/6 zdeterminowanych motorowodniaków  ;)

 

życzę Wam większej determinacji ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż mogę Ci odpowiedzieć.

 

Jak wcześniej pisałem, nie byłem organizatorem takich imprez, więc nie mam doświadczenia.

Dlatego też nie mogę też podjąć się organizacji żadnej imprezy na zatoce Gdańskiej.

Poza samym faktem braku rozeznania choćby w lokalizacji niektórych organizacji, to koszty dojazdów

w celu załatwienia jakichkolwiek spraw byłyby ogromne.

 

Tobie życzę powodzenia w organizacji pikniku.

Z całą pewnością będzie to wspaniała impreza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Zibi

 

Wiem, że nie jesteś organizatorem tej imprezy, ale mając

kontakt z bezpośrednim organizatorem, możesz mu podpowiedzieć,

podrzucić kilka pomysłów na uatrakcyjnienie imprezy - zwiększenie jej docieralności do szerszego grona.

 

Oczywiście masz rację, że będąc w Wa-wie logistycznie będzie Ci trudno ogarnąć

bezpośrednią pomoc organizacyjną. Ale uwierz mi, że czasami podrzucenie pomysłu

może dużo pomóc.

 

życzę powodzenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...