Skocz do zawartości

Pontonem Kraków Gdańsk


miro12a
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Pod koniec sierpnia, przeżyłem fantastyczną przygodę, przepłynięcie z Krakowa do Gdańska, pontonem. Pomysł z przepłynięciem rzeki Wisły z Krakowa do Gdańska narodził się dość szybko po zakupie sprzętu. O podobnej wyprawie myślał również mój kompan podróży z którym razem wyruszyliśmy podbić naszą polską królowę rzek. Nie mieliśmy zaplanowanej daty naszej wyprawy, wszystko zależało od pogody, to było podstawowym kryterium terminu spływu. W sumie nie przygotowywaliśmy się jakoś specjalnie, ot zabieramy parę rzeczy co nam jest potrzebne do życia i w drogę. Oboje nie mieliśmy żadnego doświadczenia pływaniem rzeką. Kolega pływał wcześniej pontonem po małych akwenach wodnych, ja osobiście spędziłem dosłownie parę godzin na pływaniu po jeziorze Orawskim. Sprzęt jakim dysponowałem to ponton 3,6 metrowy Hondy oraz dwudziestokonny silnik Hondy.

Miejsce naszego startu na 102 km Wisły tuż za mostem w Niepołomicach http://upload.secondsun.pl/img/148044106414203168_1488136844546771_8801483786734498821_n.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 sierpień, rano pobudka szybkie pakowanie sprzętu, wyjazd w kierunku Krakowa. Po drodze zabieram towarzysza podróży, dzwonimy na śluzę Przewóz, czy jest czynna. Niestety od kilku dni nie idzie się dodzwonić. Postanawiamy wodować się za śluzą, w Niepołomicach na 102 kilometrze tuż przy moście. Brzeg jest wysoki, nie ma tu dobrych miejsc do slipowania, jednak znajdujemy kawałek piasku tuż przy wodzie i ścieżkę, którą znosimy nasz dobytek na najbliższy tydzień. Godzina 11.00 startujemy. Początek jest ciężki, woda śmierdzi, widoków nie ma, są wysokie wały, płyniemy i czujemy się jak byś my płynęli jakimś ściekiem a nie królową polskich rzek. Pocieszamy się że później będzie lepiej. Na 119 km żeglugowym  niedaleko Nowego Brzeska, spokojna rzeka zamienia się w spływ górską rzeką. W wodzie leżą kamienne płyty które uniemożliwiają pływanie większym jednostką. Sami podnosimy silnik do góry aby nie zawadzić nim o jakiś wystający kamień. Odcinek 100 metrów pokonujemy na wiosłach. Liczne wiry i wystające kamienie. Płyniemy dalej, co jakiś czas wpływamy na mielizny, zahaczamy silnikiem o kłody drzew i wystające kamienie. Brak jakichkolwiek znaków nawigacyjnych. Po drodze mijamy barki które osiadły na mieliznach, niepracujący sprzęt do pogłębiania koryta rzeki, widok opłakany, wszystko zardzewiałe, wygląda tak jakby porzucono sprzęt i wszyscy uciekli. Katastrofa. Po trzech godzinach dopływamy do Opatowca około 160 km. Jest tu prom, ujście rzeki Dunajec, mała malownicza miejscowość. Postanawiamy zrobić krótki odpoczynek. Przy promie pomnik Józefa Piłsudskiego, do ryneczku 300 metrów. Małe zakupy w pobliskim sklepie, posiłek kapitański - szprotki z puszki Po krótkiej rozmowie z obsługą promu, płyniemy dalej. Wisła się rozlewa, jest coraz szersza, pojawiają się duże łachy piachu, widoki coraz ładniejsze, pojawiają się w końcu znaki nawigacyjne które pomagają nam w płynięciu zgodnie z nurtem rzeki. Właściwie przygodę z płynięciem można zacząć od Opatowca, tym bardziej że jest tu świetne miejsce do slipowania. Na 175 km ujście rzeki Nidy, Wisła coraz szersza i głębsza, płynie się coraz lepiej. Plan jest taki aby przepłynąć elektrownię w Połańcu na ok. 224 km. Dzisiaj można swobodnie przepłynąć, jutro mają zakładać rękaw spiętrzający wodę i nie ma możliwości przepłynięcia Wisłą. Dziwny to sposób pozyskiwania wody do chłodzenia elektrowni. Zamiast pogłębić w tym miejscu koryto rzeki zakładają rękaw i uniemożliwiają przepływ rzeką. Parę kilometrów za Połańcem, znajdujemy piękną piaszczystą wyspę, która posłuży nam na dzisiejszy biwak. W pierwszym dniu przepłynęliśmy około 130 kilometrów.

 

Krówki kąpią się w Wiśle

http://upload.secondsun.pl/img/1480441713dsc_0076.jpg

 

Przeprawa promowa w Opatowcu

http://upload.secondsun.pl/img/1480441716dsc_0083.jpg

 

Transport drewna na ognisko, na drugim planie "nasza" wyspa

http://upload.secondsun.pl/img/1480441719dsc_0084.jpg

 

Przygotowanie do biwaku

http://upload.secondsun.pl/img/1480441722dsc_0085.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze kilometry na wodzie

http://upload.secondsun.pl/img/1480521621pierwsze_kilometry_kopia.jpg

 

Dzika Wisła

http://upload.secondsun.pl/img/1480521613dzika_wisla.jpg

 

Widok opłakany, żywej duszy nie widać, wygląda jak by wszyscy porzucili sprzęt i uciekli.

http://upload.secondsun.pl/img/1480521628zlom.jpg

 

Elektrownia Połaniec

http://upload.secondsun.pl/img/1480521617elektrownia_polaniec.jpg

 

Opatowiec, pomnik pierwszego marszałka Polski

http://upload.secondsun.pl/img/1480521624pilsudski.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień drugi naszej wyprawy. Obudziłem się jeszcze przed wschodem słońca. Pomógł mi mój kompan podróży, który miał głośny oddech w czasie snu. Śniadanie, szybkie pakownie namiotu i już o 7.00 jesteśmy na wodzie. Szybkości jakie rozwijamy na to 25-27 km/h. Silnik pracuje równo i w miarę cicho, zakup Hondy to był strzał w dziesiątkę.

Po trzech godzinach spokojnego płynięcia, dopływamy do pięknego Sandomierza z okazałą mariną, jest to ok. 268 kilometr. Z dwoma kanistrami dziesięciolitrowymi maszerujemy po paliwo na pobliską stację benzynową. Do tej pory zużyliśmy 20 litrów paliwa. W porcie pijemy kawę, po krótkim odpoczynku wsiadamy do pontonu i dalej w drogę. Po przepłynięciu kilkudziesięciu kilometrów dopływamy na przepiękną plażę ze złotym piaskiem przypominającą plażę na Karaibach. Widoki wynagradzają godziny spędzone w pontoniku. Zatrzymujemy się na odpoczynek, obiad, krótka przerwa i płyniemy, wszak mamy wiele drogi przed nami. Na 359 kilometrze dopływamy do Kazimierza Dolnego. Przy samej Wiśle jest stacja benzynowa, mimo że mamy jeszcze sporo paliwa, uzupełniamy zapasy, tankujemy 12 litrów. Płyniemy dalej, przepływamy przez Puławy Jest już dość późno szukamy wysepki na biwak. Parę kilometrów za elektrownią rozbijamy się na piaszczystej plaży. Dopiero teraz zauważamy że Wisła jest jak by brudniejsza, płynie brudna piana, jak by rzeka bardziej śmierdziała. Wieczorem musimy się odkazić aby nie złapać jakiejś infekcji. Po całym dniu płynięcia należy się nam kilka kieliszków napoju piratów, kubański rum smakuje jak bimber.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/14806240302wiatrak.jpg

 

http://upload.secondsun.pl/img/14806240322drewno.jpg

 

http://upload.secondsun.pl/img/14806240352karaiby.jpg

 

http://upload.secondsun.pl/img/14806240382kazimierz_dolny.jpg

 

http://upload.secondsun.pl/img/14806240422nawigacja.jpg

 

http://upload.secondsun.pl/img/14806240452sandomierz2.jpg

 

http://upload.secondsun.pl/img/14806240482sandomierz.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...
DZIEŃ TRZECI. Wstajemy dość wcześnie, szybka przekąska i około siódmej jesteśmy już na wodzie. Płyniemy dość powoli, widoki zwalają z nóg. Rzeka czasami przypomina Amazonkę, dużo dzikich wysp, rozlewisk, miejsc w których zbierają się ptaki. Kaczki, kormorany, gęsi, czaple i inne skrzydlate stworzenia, takiej ilości ptactwa jeszcze w życiu nie widziałem. Prawdopodobnie zbierają się aby odlecieć do ciepłych krajów. Podziwiamy naturę, jaka ta Wisła piękna. Gdyby jeszcze ta woda była czyściejsza to miejsce na świetne wakacje. Na około 390 kilometrze zabudowania twierdzy Dęblin wzniesionych przez Rosję w XIX wieku. Szkoda że czas nas goni i nie możemy zwiedzić obiektu. Po niespełna dwóch godzinach dopływamy do elektrowni Kozienice. Od tego momentu jest sporo dopływów rzek: Radomka, Promnik, Wiga, Pilica. Wisła rozlewa się bardzo szeroko, tworzą się wyspy, wysepki, łachy piachu, rzeka dzieli się na kilka mniejszych koryt. Postanawiamy się zatrzymać na posiłek na jednej piaszczystej i dość sporej wyspie. Jesteśmy tak zafascynowani widokami że nie zauważamy jak odpływa nam ponton. Na szczęście nie był to główny nurt lecz leniwy i płytki odcinek Wisły. Maciej niczym Batman rzuca się w pogoń za pontonem, przy okazji zalicza kąpiel. Po kilku chwilach płyniemy dalej bajeczną Wisłą, po drodze tuż przed Warszawą mijamy plażę golasów. Dopływamy do stolicy, tuż za mostem siekierkowskim przy ujęciu wody "Gruba Kaśka" cumujemy przy brzegu, biorę dwa kanistry i w drogę po paliwo. Po tankowaniu przepływamy powoli stolicę, mijamy dwa pierwsze i ostatnie patrole wodnej policji jakie spotkaliśmy w czasie wyprawy. Zaraz za Warszawą Maciek zauważył że nie leci nam woda z układy chłodzenia. Dobijamy do pierwszej napotkanej wyspy i zaczynamy reanimować silnik. Dobrze że to błahostka, zamulona propela ale i tak schodzi nam ok półtorej godziny na czyszczeniu. Postanawiamy dalej już nie płynąć, na wysokości Łomianek trafiamy na piaszczysty brzeg i postanawiamy właśnie tu zostać na noc. Dystans dzisiejszego dnia to około 140 kilometrów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uciekający ponton

http://upload.secondsun.pl/img/14991924923ponton.jpg

 

 

Gruba Kaśka

http://upload.secondsun.pl/img/1499192486gruba_kaska.jpg

 

 

Przymusowy serwis naszego silnika po zaciągnięciu mułu

http://upload.secondsun.pl/img/14991924893_naprawa.jpg

 

 

Jakiś tam stadion

http://upload.secondsun.pl/img/14991924953stadion2.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DZIEŃ CZWARTY. Wczesna pobudka to już tradycja w naszej wyprawie. Powoli zaczynamy dalszy dzień przygód. Za Warszawą nie ma żadnych znaków nawigacyjnych, płyniemy na czuja. Po trzech dniach na Wiśle rozpoznajemy główny nurt rzeki, mielizny, miejsca niebezpieczne, zdobywamy doświadczenie którego nam tak brakowało przed wyprawą. Pływanie po jeziorze jest super proste w porównaniu z pływaniem rzeką. Po paru kilometrach pojawiają się znaki nawigacyjne, możemy przyspieszyć. Mijamy Nowy Dwór oraz Twierdzę Modlin, ujście rzeki Narew. Mimo że to czwarty dzień naszej wyprawy nie czuję zmęczenia ani nudy przebywania w pontonie. Nie rozwijamy kosmicznych prędkości, ale widoki zmieniają się dość szybko, dzikie miejsca za chwilę duże piaszczyste łachy piachu, dużo zalesionych wysp. Po za wędkarzami i paroma kajakarzami, nie spotykamy żadnych żeglarzy, pływających statków, barek czy innych śmiałków w pontonie. Żeglugi na Wiśle praktycznie nie ma mimo wakacji. Mijamy Wyszogród a za nim ujście rzeki Bzury. Cały czas aż do Płocka liczne wyspy, przepiękne tereny. Za Kępą Polską niedaleko Białobrzegów, zatrzymujemy się na krótki odpoczynek, tankowanie oraz posiłek. W bardzo szybkim tempie dopływamy do Płocka gdzie Wisła nie przypomina rzeki lecz długie jezioro. Płynąc z Płocka do Włocławka czujemy się jakbyśmy płynęli wodną autostradą. Po drodze na googlach maps znajdujemy stację benzynową. Mimo że mamy jeszcze paliwa pod dostatkiem postanawiamy zatankować. Maciek udaje się pieszo na stację, ja zostaję przy pomoście w pontonie. W czasie płynięcia nie odczuwa się wysokiej temperatury, wiatr oraz bryza wodna skutecznie chłodzi ciało. Pół godziny czekania strasznie mnie osłabia. Czuję się jak kurczak na rożnie, do tego w pobliżu nie ma żadnego zacienionego miejsca. W końcu "mój majtek" przychodzi z paliwem oraz z hot-dogami. Pierwszy ciepły posiłek od trzech dni, nie licząc gorących kubków. Smakują wyśmienicie choć nie przepadam za takim jedzeniem. Po godzinie dopływamy do śluzy wodnej we Włocławku. Na śluzie nie ma nikogo, cumujemy naszą gumową jednostkę i zaczynamy szukać jakiejś obsługi. Po chwili trafiamy do miejsca gdzie gościu obsługuje całą zaporę, siedzi sobie przed telewizorem i ogląda seriale na tvp. Trochę mu w nie smak że musi się oderwać od szklanego ekranu. Pada informacja że śluzowanie jest o 20.00 lub jak zbiorą się 3 pływające jednostki. Nie można zapłacić za 3 obiekty i się śluzować. Facet narzeka, czuję się jak w komedii Stanisława Bareji "Alternarywy 4" Na szczęście dodatkowa opłata na "flaszkę" pomaga. Po półtorej godzinnej przeprawie przez śluzę we Włocławku, płyniemy dalej. Początek nie zapowiada się obiecująco, duża ilość glonów, wodorostów i innych roślin wkręca się nam co chwila w śrubę skutecznie uniemożliwiając na płynięcie, jednak po kilku kilometrach płynie się świetnie. Pojawiają się boje które wyznaczają szlak, świetnie oznaczona rzeka, po chwili odkrywamy tajemnicę, tym odcinkiem rzeki zarządza RZGW Gdańsk. Jest już godzina 18.00, słońce zachodzi, postanawiamy się zatrzymać na nocleg gdzieś na wysokości Bobrowników, jest to 693 kilometr. Dzisiejszy dystans około 170 kilometrów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Godzina 7.00 startujemy

http://upload.secondsun.pl/img/14997008054_start.jpg

 

Krótki odpoczynek

http://upload.secondsun.pl/img/14997007934_bialobrzegi2.jpg

 

Łachy piachu koło Kępy Polskiej

http://upload.secondsun.pl/img/14997007964_bialobrzegi3.jpg

 

Plaże niczym nad morzem

http://upload.secondsun.pl/img/14997007994_bialobrzegi.jpg

 

Przerwa na kawę

http://upload.secondsun.pl/img/14997008024_kawa.jpg

 

Maciek przelewa paliwo

http://upload.secondsun.pl/img/14997008084_tankowanie.jpg

 

Po powodziowe dzieła sztuki

http://upload.secondsun.pl/img/14997008134korzen.jpg

 

Agro plaża z krówkami

http://upload.secondsun.pl/img/14997008174krowki.jpg

 

Żegluga płocka

http://upload.secondsun.pl/img/14997008344statek.jpg

 

Nowy most

http://upload.secondsun.pl/img/14997008204most.jpg

 

Żegnamy Płock

http://upload.secondsun.pl/img/14997008274plock.jpg

 

Alternatywy 4, czyli śluza we Włocławku

http://upload.secondsun.pl/img/14997008314sluza2.jpg

 

14 metrów, tyle wynosi różnica poziomów

http://upload.secondsun.pl/img/14997008374sluza.jpg

 

Panorama Włocławka

http://upload.secondsun.pl/img/14997007904wloclawek.jpg

 

Nasz dzisiejszy obóz

http://upload.secondsun.pl/img/14997008234oboz.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DZIEŃ PIĄTY. Dzisiaj pospaliśmy trochę dłużej, wypływamy o 7.30. Od samego początku płynie się rewelacyjnie, musimy trochę przyspieszyć na jutro zapowiadają załamanie pogody, musimy zrealizować założony plan - dopłynąć pontonem do Gdańska. Przed Toruniem wpadamy w mieliznę. Znaki nawigacyjne sobie rzeka sobie, na środku Wisły woda po kostki. Po chwili łapiemy główny nurt i na wyczucie płyniemy do Torunia gdzie jest już głęboko i można bez przeszkód płynąć dalej.po około 3 godzinach robimy postój na tankowanie i posiłek. Zatrzymujemy się na jednej z licznych wysepek ze złotym piaskiem. Pogoda nam dopisuje. Odpoczynek krótki i w drogę, mijamy Bydgoszcz, Świecie, dopływamy do Grudziądza. Wpływamy do przepięknej mariny, chyba najpiękniejszej na Wiśle. Maciek robi małe porządki na pokładzie, a ja zabieram kanistry i w drogę po paliwo, Na szczęście do stacji benzynowej nie jest za daleko, a spacer dobrze robi można w końcu rozprostować nogi. Wypływamy dalej w kierunku Gdańska, mijamy w oddali zakłady celulozy i papieru w Kwidzynie oraz port który został specjalnie wybudowany kiedy powstawała fabryka. Płynie się szybko bez najmniejszych problemów i kiedy zaczyna zachodzić słońce zaczynamy szukać miejsca na biwak. Patrzymy na kilometraż jest prawie 190,. Postanawiamy płynąć tak aby minęło 200 kilometrów dzisiejszego odcinka. Po chwili jest 200, 205 kilometrów. Zatrzymujemy się około 10 km przed Tczewem przy prawym brzegu Wisły. Dzisiaj ja oraz mój kompan czujemy zmęczenie, rozbijamy przenośny hotel i do spania. Budzę się w nocy, ciemno nic nie widać, niebo zachmurzone, za ścianą mamy towarzystwo. Słychać jak coś buszuje, rano odkrywamy zrytą ziemię. Spaliśmy pewnie w miejscu żeru dzików. Jest to nasza ostatnia noc pod namiotem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poranek nad Wisłą

http://upload.secondsun.pl/img/15006633725_poranek.jpg

 

Mielizna tuż przed Toruniem

http://upload.secondsun.pl/img/15006633575_torun.jpg

 

Krótki odpoczynek na jednej z licznych wysp tuż za Toruniem

http://upload.secondsun.pl/img/15006637745_za_toruniem.jpg

 

Wejście do mariny w Grudziądzu

http://upload.secondsun.pl/img/15006633605_grudziadz3.jpg

 

Barka na mieliźnie, Kwidzyn

http://upload.secondsun.pl/img/15006633695_kwidzyn_barka.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...