Skocz do zawartości

Evinrude - dlaczego nie kupować nowego z gwarancją?


Zibi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Czytając ten wątek byłem pewien, że to nie wina produktu.

Jak to nie wina produktu - ewidentnie to wina produktu - stoję całą swoja osobą za ZIBIM że dobrze to zrobił.

 

Miałem przygodę z silnikiem Suzuki 30 KM. Nówka sztuka pierwszy egzemplarz nowego modelu sprzedany w firmie w Szczecinie.

Silnik odpalony przy odbiorze podłączony do wody chodził 5 minut - pięknie , po prostu miód na uszy tak cichutko. zabieramy - montaż na Bonito i wodowanie próbne. Bonito nigdy nie pływało z tak malym silnikiem byliśmy bardzo ciekawi jak popłynie.

Wodowanie techniczne z założenia 3 dniowe pływanie aby dotrzeć i  przetestować silnik.

Łódka na wodzie odpalamy - zalecany czas na wolnych obrotach, silnik nagrzany i odcumowujemy.

Dodaje gazu a silnik pyr pyr i gaśnie.

Już nie będę opisywał szczegółów - 3 dni z nim walczyliśmy. Kilkukrotna wymiana świec, sprawdzanie wszystkiego co możliwe bez utraty gwarancji. W każdym razie wnioski były takie - silnik póki zimny chodzi świetnie po nagrzaniu po prostu gaśnie a świece wyglądają jakby były zamalowane grubo lakierem.

Odwieźliśmy silnik do serwisu Suzuki w Szczecinie i serwis po natychmiastowej ekspertyzie stwierdził zalanie silnika środkiem konserwującym. Po prostu Japończycy (chyba :) ) pryskając środkiem konserwującym zapryskali wszystko łącznie z kanałami dolotowymi powietrza i wszystkim co możliwe. Silnik zostal w serwisie wyczyszczony i sprawdzony. Po przywiezieniu zamontowaliśmy na łodzi i od tego momentu nie ma żadnych nawet najdrobniejszych problemów z silnikiem.

Skoro podajemy serwisy złe - podam też serwis dobry - grupa moto46 Szczecin.

Pozdrówki

Adam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Wiem ,że "złota łopata" ale miałem identyczny przypadek z nówką 20kM od Mercurego.

Dlatego nie zgodzę się z ostatnim wpisem. /woj70/

Zachciało się docierania w bece zamiast w naturalnych warunkach pod obciążeniem.

Popracował kilka godzin i zdechł.

Glut konserwacyjny uniemożliwiał pracę silnika . Dopiero rozbiórka i czyszczenie spowodowało ,że chodzi już 3-ci sezon jak rakieta.

 

Dla mnie po tych przejściach docieranie w bece to ....głupota.

Tylko na wodę i rura do przodu !!! / w normie oczywiście/ .

 

Po 2-ch latach kupiłem następne pływadło z nowym Mercurym. Na Evina po wielu lekturach nie zdecydowałem się pomimo naporu dealera łodzi.

Tym razem docieranie w realnych warunkach.

Zwodowanie i praca. Jak na razie po pierwszym sezonie chodzi bez zastrzeżeń. Glut producenta już poszedł w teren.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...