Skocz do zawartości

Kupię silnik, pomocy ;-)


Rybiłowek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

bo już wiem, o Johnym też...handlarzy samochodami są tysiące, silnikami do łodzi kilkudziesięciu lub kilkuset, nie wiem. Na tyle mało że można ich spróbować ucywilizować lub wywrzeć jakiś nacisk, w końcu to jest tylko hobby i oni są zależni od naszych dziwactw.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja szukając silnika doszedłem do momentu w którym powiedziałem sobie, że albo kończę z tym sportem albo kupuję nowy.

Jeśli nie zamierzasz zwracać uwagi na pochodzenie sprzętu czyli nie zawracasz sobie głowy tym czy sprzęt jest kradziony czy nie - to problemu nie ma, pozostaje kwestia sprawności sprzętu. Ale jeśli ma to dla Ciebie znaczenie (a dla mnie miało) to już gorzej.

Jeden handlarz (okolice Wrocka) miał piękny silnika i nawet "papiery" z Włoch, że go legalnie kupił. Jednak coś mi się numery nie zgadzały. Potem dealer na PL potwierdził, że nigdy taki silnik nie opuścił fabryki bo nie zgadzało się nic na tabliczce znamionowej, ani rok, ani model ani oznaczenie typu. Wszystko było pięknie wyssane z palca.

Inny po podobnej historii (gdzieś z nad morza) wydzwaniał do mnie grożąc mi co to mi nie zrobi on i jego koledzy bo powiedziałem mu, że jego silnik tez jest lipny.

Kolejny powiedział, że jak się upieram to może mi i umowę lub fakturę wystawić czego zwykle nie robi...

Itd...

 

Gdybym miał kupić kolejny raz - to szukałbym silnika od osoby która go kupiła wcześniej od dealera. Od prywatnego sprzedawcy, może nieco drożej ale bez przyjemności obcowania z "mafią silnikową".

Życzę powodzenia i wytrwałości w poszukiwaniach.

tk

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomaszek, w moim przypadku też nie wchodzi kradziony silnik, nie wiem ile mi się zejdzie z kupnem ale nic na siłę robić nie będę.Dziś też rozmawiałem z handlarzem, powiedział mi że sam sprowadza silniki, sprzedaje na umowę i nie ma nic do ukrycia, mogę przyjechać do niego z serwisem, policją i z kim chce, nie ma dla niego problemu.Jak się zdecyduję pojechać to zobaczymy na miejscu ile w tym jest prawdy.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro gość taki pewny - to spoko. Jakoś ja nie miałem tego szczęścia :-)

Wiem, że na policji można sprawdzić czy sprzęt widnieje w rejestrze rzeczy zgłoszonych jako kradzione.

Wg mnie sprawdź w serwisie danej marki (raczej generalny dystrybutor) czy ich zdaniem silnik jest OK - na podstawie zdjęć tabliczki znamionowej i MIEJSCA jej umiejscowienia. Często podróbka nawet nie wisi TAM gdzie firma od zawsze je mocuje.

Ze sprzętem w najbliższym komisariacie policji, Ty i właściciel sprzętu. Nie próbowałem ale kiedyś w tej sprawie dzwoniłem. Bez umawiania się, od ręki (podobno).

Więcej chyba nie zrobisz. Ale oferty od ludzi co posiadają PEŁNĄ dokumentację na silnik (fv, instrukcja, gwarancja) co prawda rzadko ale się trafiają. Tylko trzeba być szybkim bo takie sztuki znikają natychmiast.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukałem silnika pół roku i nie trafiłem na pochodzący z krajowej dystrybucji i posiadający dokumenty. Co ciekawe, na silniki producenci dają 5 lat gwarancji, więc używany 3-4 letni silnik powinien mieć chociaż książkę gwarancyjną.

Szukałem też na zagranicznych portalach aukcyjnych i jakież moje zdziwienie, że oferowane tam silniki są droższe niż oferowane u nas, a rzekomo stamtąd przywiezione  :o - to powinno dać do myślenia.

Odwiedziłem trzy serwisy silników zaburtowych i rozmawiałem z mechanikami o ich opinii na temat zakupu używanego silnika.

Wniosek był jeden: koszt zakupu używanego silnika + ewentualnej naprawy przekroczy wartość nowego silnika, a mnie nie stać aby dwa razy płacić za tę samą rzecz.

Po naradzie z żoną umocniłem się w przekonaniu, że nie stać mnie na ryzyko zakupu niepewnego silnika i skorzystałem z grudniowej wyprzedaży Yamahy. Tanio nie było, ale mam 5 lat gwarancji, spokojną głowę, czyste sumienie i nadzieję, że silnik mnie przeżyje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z kolegów z forum  kupił silnik i po zakupie wyparowala naklejka z numerem. Na szczęście udało mu się zwrócić silnik.

Drugiemu koledze tez znikła naklejka, myślał,  że zmyl karcherem, ale jak się przyjrzałem to widać ślad po narzędziu którym ktoś ją zerwał. Widzialem wydrukowane naklejki z numerami podrobione przez "fachowca" - niczym nie odbiega od oryginału.  ::)

 

Wiec udokumentowane pochodzenie to trochę więcej niż same numery...

 

Ostatnio na FB pojawił się handlarz silników z Włoch,  podobno silniki mają dowody rejestracyjne (?). Ciekawe czy oryginały?

Silniki z Norwegii sprowadza tez kolega @Hooba007. Znam go osobiście,  jest to jego dodatkowe zajęcie jako hobby i tu też nie będzie żadnego walka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z naklejkami znamianowymi silnika taką ciekawostkę opowiedział mi kolega...W silnikach Yamaha od spodu koła zamachowego też jest przyklejona naklejka, pewnie było by ok gdyby nie używali lusterka i spisali numerów w lustrzanym odbiciu, pośpiech albo głupota...

Z kolegą Hooba007 jestem w kontakcie, póki co nic dla mnie nie ma, przynajmniej za tą kasę jaką przeznaczyłem :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Szanowni forumowicze,

pozwolicie że nie okaże skromności i się pochwalę ;-)oto w dniu dzisiejszym wjechała do mojego garażu Suza DF60,

na razie jeszcze w aucie, ale jak wyspawam stojak to pokażę więcej zdjęć z zakupu.

 

silnik sprawdziłem jedynie po numerach, brak uwag

został odpalony, fajnie to pracuje...

dostałem prawie nówkę manetkę

gwarancję rozruchową cokolwiek to znaczy do 30.06.19

 

http://upload.secondsun.pl/img/1550951373img_20190223_195743632.jpg

http://upload.secondsun.pl/img/1550951453img_20190223_200057778.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motorek kupiłem w Kętrzynie (260km), człowiek który go sprzedaje deklaruje że sam sprowadza, robi przeglądy i jak są odpowiednie warunki to sprawdza z potencjalnym zainteresowanym silnik na wodzie.Jako że kupuję teraz, a na Mazurach Z I M A, dlatego dał mi czas na montaż i opływanie, własną gwarancję do 30.06, jaką ma moc prawną? nie wiem.Cena nie jest tajemnicą w internecie, silnik 2008, cena wywoławcza 14900,-, kupiłem za 14000,-

Silnik pracował w beczce przeszło godzinę, równo, ładnie, bez jakichś "zadławień", oleje bez zmian wizualnych...na chwilę obecną tyle mogę na temat kupna powiedzieć.

Aaaa, przy okazji spotkałem się w Giżycku z sympatycznym znajomym z przed lat, spotkanie po 15 latach, więc wyjazd sympatyczny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...