Skocz do zawartości

Locja Wielka Pętla Wielkopolski


Rekomendowane odpowiedzi

Zaczynamy pisać locję szlaku Wielkiej Pętli Wielkopolski. Będą tam tylko sprawdzone i przydatne informacje, widziane oczami wodniaka korzystającego z rzeki.

W tej chwili opracowujemy Wartę, dalsza część WPW nastąpi.....

Oczywiście zapraszamy do współpracy - jeśli macie jakieś ciekawe informacje przysyłajcie. Te wiadomości przydadzą się wszystkim wodniakom na WPW...

http://www.wartaczarter.pl/porady/locja-szlaku-wpw.html

Pozdrowionka serdeczne

Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ta "locja" ma tak wyglądać jak wykaz miejscowości z infrastrukturą to ja dziękuję. Zero rzetelności! Np. przy Poznaniu wykazano infrastrukturę jak w supermarinie podczas gdy tam nie ma NIC! Za to w Kostrzynie, gdzie jest nieźle wyposażona przystań z bardzo bliskim dostępem do sklepu czy CPN, to nie wykazano niczego. Tyczy to również innych wymienionych miejscowości na szlaku. Ciekawe czy napiszecie, że całe odcinki WPW są nie do przezepłynięcia z powodu płycizny i zalegającego szczególnie przy śluzach kożucha zielska i śmieci. Takiej jakości locje już isnieją więc może ich już nie powielajcie  ??? >:(.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Giees - nie unoś się - napisałem że tworzymy locję i powitamy każdego kto zechce pomóc.

Kostrzyn nie został jeszcze opisany jak wiele innych miejsc - stąd słowo tworzymy i zapraszamy do współpracy/pomocy

Co do Poznania - w ub. roku postawione zostały całkiem fajne pomosty tuż przy "Kontenerart" który oferuje swoją infrastrukturę wodniakom, co pozwoliło napisać że jest tam jednak kilka udogodnień,,,

Jeśli w tym roku nie będzie podobnie - zmienimy piktogramy i opisy.

Poznań czy inne miejscowości nie są traktowane jako jedno miejsce - port czy przystań - tylko jako miejscowość - zobacz np. Oborniki Wlkp. w części opisu turystycznego - są zaznaczone 4 miejsca dobicia do brzegu i wskazanie gdzie jest najbliżej z danego miejsca.

 

Słowa krytyki na pewno potrzebne - ale konstruktywne....

Locja z naszej strony nie ma być książką tylko aktualizowaną na bieżąco pomocą dla wodniaków turystów - nas samych.

 

Przy okazji - możesz pomóc w locji i opisie Kostrzyna? fotki przystani też chętnie....

Pozdrówki

Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ta "locja" ma tak wyglądać jak wykaz miejscowości z infrastrukturą to ja dziękuję. Zero rzetelności! Np. przy Poznaniu wykazano infrastrukturę jak w supermarinie podczas gdy tam nie ma NIC!

Ponieważ to ja umieściłem te ikonki przy Poznaniu, poczułem się nieswojo za brak rzetelności. Może wskaż która ikonka do Poznania nie pasuje (z uzasadnieniem jeśli można)? Zauważ (zresztą Adam już nadmienił), że ikonki dotyczą miejscowości i rzeczy które w bliskim sąsiedztwie wody możesz uzyskać (taki spis treści). W jednej miejscowości może być kilka marin, czy miejsc gdzie można się zatrzymać i to będziemy starać się opisać pod kątem przydatności dla wodniaka.

Oczywiście nie wszystkim dogodzimy np. niektórzy (może) chcieli by wiedzieć gdzie jest wifi, ale doszedłem do przekonania że internet już jest na tyle dostępny i popularny np. w telefonach, że nie ma sensu. Jeśli za "jakiś czas" okaże się że we wszystkich marinach jest prąd - to tę ikonkę usuniemy, bo przestanie spełniać swoją rolę.

Jeśli ktoś uważa że o jakieś usłudze warto informować - napiszcie.

 

Możesz napisać o co chodzi z tym "nie do przepłynięcia"? Ja przepłynąłem pętlę raz, a moja łódka już 3 lub 4 i jakoś dało się. O śmieciach przed śluzami już dawno napisaliśmy w jednej z naszych 'porad" http://www.wartaczarter.pl/porady/technika/100-chlodzenie-silnika.html.

 

Ale korzystam z Twoich uwag i poprawiam locję, żeby jakoś oznaczyć miasta "w budowie"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisanie miasta jako jednej wielkiej mariny może jednak wprowadzać w błąd. Mało kogo uszczęśliwi to, że np w jednym końcu miasta w jakimś hotelu można skorzystać z natrysków a w drugim końcu kupić paliwo. Trzeba by wyraźnie oddzielić wyposażenie samej mariny od miasta. Mam dwie książki - locje WPW (dla motorowodniaków i kajakarzy) i jest tam sporo nieścisłości na wyrost, chociaż w ostatnim okresie rzeczywiście sporo na szlaku się buduje. Odcinki nie do przepłynięcia normalnie tylko "jakoś" z powodu płycizn i zaśmieconych śluz, nie dotyczą Warty lecz bardziej Noteci i Kaczych kanałów, co opisałem i pokazałem na fotkach w temacie WPW.

Uważam, że świetną sprawą by było stworzenie takiej locji i pokazanie turystom wodnym nie pod kątem komercyjnym opracowania czy poszczególnej miejscowości, lecz rzeczywistych warunków jakie zastaną oni w konkretnym miejscu a szczególnie zwrócić uwagę trzeba na nidociągnięcia i niedogodności. Innaczej nie widzę sensu takiej locji jako powielenie już istniejących. Dobra locja zawierać też musi telefony kontaktowe do urzędów wodnych, śluz, przystani, służb ratowniczych, warsztatów itp. Dobrą rzeczą było by też wskazanie możliwości komunikacji PKP, PKS z poszczególnych  miejscowości na szlaku do większych okolicznych miast z dostępem do sieci komunikacji krajowej.  O0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...
  • 4 lata później...

Spróbuję odświeżyć ten wątek - na podstawie najnowszych informacji zawartych w Żaglach Nr 12'18. Informacje zawarte w artykule "WIELKA PĘTLA WIELKOPOLSKI – rejs z historią i problemami" autorstwa specjalisty od śródlądowych rejsów --->

Wojciechem Skórą (WS) z PTTK z którym rozmawiał Waldemar Heflich z "Żagli". Myślę, że przytoczenie fragmentów ich rozmowy nie naruszy praw autorskich do artykułu a jednocześnie rozświetli obraz możliwości żeglugowych na tej 700km pętli. Treści dotyczą tak uzytkowników sprzętu jachtowego o głębszym zanurzeniu jak i "łupin" motorowodniackich. Autor wraz z grupa fanów pokonał 700km WPW w 24 dni...

 

Umieszczam treści w tym wątku a nie w "Inne akweny śródlądowe" - ponieważ informacje tu zawarte podpadają pod locje dla akwenów WPW ;)

 

WIELKA PĘTLA WIELKOPOLSKI

– rejs z historią i problemami

XXXIX Rodzinny Rejs Żeglarsko-Motorowodny PTTK „Szlakami Pamięci 1918 – 2018,

Wielka Pętla Wielkopolski” był doskonałą okazją do sprawdzenia, czy i w jakich warunkach

można żeglować po jednym z najpiękniejszych polskich szlaków wodnych.

Na ten temat z komandorem rejsu, wybitnym specjalistą od śródlądowych rejsów

Wojciechem Skórą (WS) z PTTK, rozmawiał Waldemar Heflich z "Żagli".

 

(...) Ż: Co budziło wasze największeobawy podczas przygotowań do rejsu? Noteć i Warta są przecież żeglownymi

rzekami…

 

WS: Kilkumiesięczne przygotowania organizacyjne, uzgodnienia z władzami samorządowymi na trasie rejsu, gestorami przystani, gospodarzami historycznych i przyrodniczych atrakcji zakończyły się już w maju. Ale czym bliżej terminu

rozpoczęcia rejsu, tym większe miałem obawy co do realizacji przygotowanego harmonogramu.

Nietypowa, bardzo ciepła aura już od końca kwietnia miała ogromny wpływ na poziom wody w rzekach. Nie obawiałem

się w zasadzie, skanalizowanej przez kilkanaście śluz Noteci, a wolno płynącej Warty. W miarę zbliżania się daty rozpoczęcia rejsu w Ślesinie, ze względu na zbyt duże zanurzenie jednostek, ubywało załóg chcących wziąć udział w imprezie. Każdy dzień to 2 − 4 cm mniej wody w Warcie i nawet telefony do RZGW w Poznaniu, zarządcy zbiornika retencyjnego w Jeziorsku, w początkowym jej biegu, nie rozwiały wątpliwości. Szybka analiza miejsc, gdzie można jeszcze rozpocząć rejs, nie napawała mnie optymizmem. Sprawdzałem codziennie stany wody, musiałem także przygotować plan „B” a nawet „C” dotyczące nowego miejsca rozpoczęcia rejsu. (...)

 

Ż: Czy i gdzie były największe problemy z korzystania z infrastruktury portowej i ilością wody w rzece?

 

WS: Cumowanie przy Konińskich Bulwarach jest bardziej umowne niż faktyczne, staliśmy tam przy piaszczystym

brzegu pomiędzy dwoma mostami, gdyż do samych bulwarów nie da się dopłynąć. Do sanitariatów jest daleko i – jak to często bywa – zamknięte są w godzinach 22.00 – 7.00. Życzę dużo samozaparcia wodniakom chcącym skorzystać z takiego udogodnienia.

W Gorzowie Wielkopolskim, choć to miasto formalnie nie należy do szlaku WPW, pięknie wyglądające bulwary,

choć jeszcze w przebudowie, pozwalają bezpiecznie i wygodnie cumować. Przy ich budowie ktoś zapomniał jednak zabezpieczyć ostre, betonowe nabrzeże choćby najprostszą drewnianą okładziną.

 

Następna niespodzianka zgotowana wodniakom przez władze miejskie to zupełny brak w pobliżu toalet. Niezrozumiałe dla mnie było tłumaczenie przewodniczącego Rady Miasta, że bulwar jest w modernizacji, toalety są oczywiście przewidziane, ale

ich otwarcie nastąpi dopiero po zakończeniu remontu, czyli w przyszłym roku. (...)

 

Ż: Czy sternicy musieli przejść przyspieszony kurs „czytania” rzeki, technik zejścia z mielizn i kamiennych raf? Czy przydały się zdolności wzajemnej pomocy i współpracy, jak to na rzecznych rejsach bywa?

 

WS: Załogi kilku łodzi, po raz pierwszy biorący udział w rzecznym rejsie, musiały przejść przyspieszony kurs czytania rzeki, szukania nurtu, poznawania możliwości własnych łodzi oraz technik zejścia z mielizn i kamiennych raf oraz przyswoić sobie

umiejętności ich wykorzystania. Bez tej wiedzy trudno poruszać się po rzekach przy niskim stanie wody. Niezmiernie ważna w tym przypadku była również zdolność wzajemnej współpracy i pomocy, ale w naszym środowisku to normalne.

 

Ż: Czy pomocne były ogólnodostępne locje i mapy WPW?

 

WS: Takie wydawnictwa są zawsze pomocne. Bardzo cenną publikacją jest locja Mirosława Słowińskiego i Grzegorza

Nadolnego „Wielka Pętla Wielkopolski. Warta – Noteć – Gopło – Warta”, wydana w 2007 r. Także władze Wielkopolskiej

Organizacji Turystycznej dokładają masę starań, aby szlak był dobrze opisany w wielu publikacjach, zarówno locjach, mapach, jak i informatorach opisujących liczne atrakcje na tym przepięknym szlaku. Niestety, wydawnictwa te z powodu wyczerpania się nakładów są coraz mniej dostępne dla turystów, choćby na targach (...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...WPW cd:

 

Z: Które z miast i portów na WPW stwarzają najlepsze warunki dla wodniaków i są godne polecenia.

 

WS: Ślesin to doskonałe miejsce, położone nad jeziorami Ślesińskim i Mikorzyńskim, na trasie kanału Gopło-

Warta, z łatwym dojazdem z każdej strony Polski. Dobrze zagospodarowana przystań ze stacjonarnym dźwigiem, a umiejętności i wiedza bosmanów to gwarancja szybkiego rozładunku łodzi i ich ustawienie w mocno zapchanej marinie. Z pewnością warto także odwiedzić Marinę Ląd w Lądzie, zacumować w Puszczykówku i choć brak tu najprostszej infrastruktury brzegowej, to obowiązkowe jest zwiedzanie Muzeum Arkadego Fiedlera.

Polecam Wronki z niezmiernie przychylnymi i pomocnych miejscowymi wodniakami. Warty uwagi jest Międzychód – szerokie wejście do zatoki powstałej ze starorzecza, ładnie przygotowane nabrzeże z pomostami, wodą i energią elektryczną. To najlepszy przykład, jak z zapuszczonego miejsca można stworzyć przyjazną dla wszystkich wodniaków przystań.

Rekomendacji nie wymagają obszary chronione Doliny Noteci – to rozkosz dla oczu i uszu. Cisza i wszechogarniająca

nas wokół zieleń... Istniejące już nieźle wyposażone i zagospodarowane przystanie na rzece, zapewniają w pełni komfort cumowani, i pobytu.

Cieszą powstające miejsca postojowe, jak nowo odkryta przez nas Binduga – Keja 105 w Ujściu. Miejsce dobrze

wyposażone, nastawione głównie na kajakarzy, ale dające również możliwość bezproblemowego cumowania dużo większym jednostkom. Niezmiernie ważna jest zauważalna dbałość gestorów o własną infrastrukturę,

byliśmy mile zaskoczeni bardzo dobrym stanem technicznym wyposażenia marin w Drawsku, Czarnkowie czy w Nakle nad Notecią, choć minęło już kilka lat od ich otwarcia. Niewątpliwie to też zasługa pracujących tam bosmanów. (...)

 

Ż: Które miejsca, węzły wodne, porty, także wymogi formalne należałoby poprawić, by WPW była bardziej przyjazna wodniakom?

 

WS:. Na Warcie powstało kilka, różnej wielkości prywatnych przystani, gdzie można zacumować, odpocząć, zrobić ekologiczne zakupy, dalej kilka nadwarciańskich stowarzyszeń wodnych chce budować lub już rozbudowuje swoje nadrzeczne siedziby,

coraz liczniejsze samorządy zauważają, że mają „swoją” wodę.

 

Z drugiej strony zawirowania prawne, zagmatwane przepisy, nie do końca zrozumiałe, bo nieprzemyślane decyzje w sprawie podatków i innych pochodnych opłat mogą zniechęcić lub wręcz zablokować pomysły największych entuzjastów turystyki wodnej.

 

Wydawało się, że wreszcie przerwany został zaczarowany krąg niemocy: nikt nie pływa, bo nie ma gdzie zacumować, nikt nie buduje, bo nikt nie pływa...   Inny przykład to droga do Śremu, która miała z założenia być łatwa, a okazała się istnym horrorem. Tak płytko, z niezliczonymi łachami i uciekającym od jednego brzegu na drugi nurtem między innymi w naszym rejsie nie było. Co kilkaset, niekiedy co kilkadziesiąt metrów przycieraliśmy łodziami po piaszczystym dnie lub podskakiwaliśmy na kamiennych rafach.

 

Kolejny problem to remonty infrastruktury. Od pięciu lat nie można z Odry dostać się na Wisłę, bo śluzy na obszarze

Bydgoskiego Węzła Wodnego są w permanentnym remoncie, na niektórych cykl remontowy przeciągnął się na dwa lata. To jednak sprawy poważne, infrastrukturalne. Nasze niezrozumienie wywołał system śluzowania i formalności

z nim związane. Na całym szlaku Pętli Wielkopolskiej śluzowi wymagają od wodniaków podania nazwy własnej jednostki i numeru rejestracyjnego, nazwiska armatora (kłania się pewnie RODO, choć nikt z nich tego nie weryfikuje, bo jak?), mocy silnika i wskazania drogi płynięcia: skąd-dokąd. Nie pomaga żadna dyskusja i argumenty – wykonują polecenia i kropka! A mnie nie przekonują tłumaczenia, że w ten sposób łatwiej „namierzyć” skradzioną jednostkę. Po czym? po tym, w którą stronę

popłynęła? przecież za chwilę może być wyslipowana i wtedy dopiero szukaj wiatru w polu.

 

Wybierając się na opłyniecie Pętli, najlepiej już w domu przygotować sobie kserowaną 28 razy listę „koniecznych” informacji dla śluzowych. Dodatkowo za przejście przez każdą ze śluz pobierana jest opłata w wysokości 7,2 zł za każdą turystyczną jednostkę żaglową czy motorowodną. Czyli worek drobnych i stracony czas na wypisywane KP, czy wydawanie biletów.

 

Czy nie łatwiej i taniej wprowadzić dla turystów wodniaków winiety naklejane na burty w określonym miejscu, na ustalony okres np. 15 dni, miesiąca, trzech czy sześciu miesięcy lub obszaru pływania, np. Pętla Wielkopolska lub Żuławska, Odra, Wisła, Mazury itp.? Cena uzależniona jest od wielkości jednostki, np. czy to kajaki, jachty żaglowe czy motorowodne, także od czasu ważności lub obszaru pływania. Turysta płaci z „góry” za wybraną opcję (...)

 

Następna obserwacja, która nasunęła mi się podczas tegorocznego rejsu, ważna na pewno dla komfortu, a niekiedy i bezpieczeństwa wodniaków i ich sprzętu. To różne sposoby cumowania łodzi w komorach śluz. Od wnęk cumowniczych

ze słupkami cumowniczymi w ścianie śluzy, przez polery umieszczone w różnej odległości i odstępach od brzegu śluzy, a kończąc na podłużnych uchwytach cumowniczych poprowadzonych równolegle do ścian komory. Każde z rozwiązań ma swoje zalety, ale i wady.

 

Jeszcze jedna ważna sprawa dotycząca przede wszystkim Warty, na którą powinien jak najszybciej zareagować odpowiedzialny za te wody to zupełny brak oznaczenia kilometrażu rzeki lub jego niewielka liczebność. Dlatego ważne dla bezpieczeństwa

załogi i sprzętu w przypadku awarii lub innych zdarzeń, może być próba określenia swojego miejsca na rzece.(...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ostatnia już część nt WPW...

 

(...) Ż: Pokonaliście 700 km szlaku WPW w ciągu 24 dni! Czy polecałbyś podzielenie tego szlaku na kilka różnych odcinków – skąd – dokąd i jaki jest czas ich pokonywania… Czy taki podział stworzy lepszą okazję do zwiedzenia atrakcji turystycznych na brzegach WPW?

 

WS: Podział uzależniony jest od czasu, jakim dysponujemy, zainteresowań, sprzętu, na którym się płynie.

Są miejsca, którym warto poświęcić więcej uwagi ze względu na walory przyrodnicze lub miejsca historyczne, są też takie, które można przebrnąć szybciej ze względu na przykład na wysoki brzeg lub zalesienie.

Wszędzie można kupić ponad podstawowe artykuły spożywcze, dodatkowo można zakupić u miejscowych gospodarzy ich własne produkty (owoce, warzywa, mleko).

Wszystkim chętnym na przepłyniecie Pętli polecam zawitanie do Gorzowa Wielkopolskiego, pomimo że oficjalnie

leży poza szlakiem Pętli, wystarczy przepłynąć około 14 km od Santoka w dół Warty, aby znaleźć się przy Miejskim

Bulwarze, w bardzo ładnym mieście. Wydaje się, że na pokonanie całego szlaku w jednym rejsie potrzeba jednak około trzech tygodni, aby potem zapamiętać coś więcej z trasy niż odgłos pracy silnika i bulgotanie wody za rufą.

 

Mam wrażenie, że dwa tygodnie to zdecydowanie za krótki okres, a siedzenie codziennie po 8 – 10 godzin za sterem,

aby pokonać około 50 km jest zwłaszcza przy niższych stanach wody w Warcie mało realne.(...)

 

Zdecydowanie lepszym pomysłem jest podzielenie rejsu na przynajmniej dwa odcinki, np: Ślesin – Międzychód (do pokonania dwie śluzy). Dlaczego Międzychód, bo to jedyne miejsce mniej więcej w połowie trasy, gdzie są warunki

do bezpiecznego wyslipowanie łodzi na terenie miejscowego klubu wodnego.

 

Drugi odcinek to Międzychód (26 śluz, koniecznie z odwiedzeniem Gorzowa) – Ślesin, i w ten sposób zamkniemy całą

Pętlę Wielkopolską. Przy tej ostatniej opcji istnieje jeszcze wariant dopłynięcia Kanałem Bydgoskim do Bydgoszczy,

aby zwiedzić to również piękne i bogate w tradycje wodne miasto. (...)

 

(...) Ż: Na jaką ocenę w skali 1 do 5 zasługuje WPW A.D. 2018? Czy jest to szlak, na który możemy wyruszyć bez

drobiazgowego, długiego przygotowania trasy i miejsc do odwiedzenia?

 

WS: Ocena to sprawa subiektywna. Pokonanie ponad 700 km Wielkiej Pętli Wielkopolskiej, razem z odwiedzeniem Gorzowa Wielkopolskiego na trasie Ślesin-Ślesin, zajęło nam 24 dni spokojnej żeglugi, z czterema dwudniowymi pobytami w, naszym zdaniem, najciekawszych miejscach. Można tę trasę oczywiście pokonać szybciej, ale wtedy możemy, co najwyżej powiedzieć, że opłynęliśmy Pętlę, a nie ją zobaczyliśmy, o zwiedzeniu nie mówiąc. Jest to tak urozmaicony i ciekawy turystycznie i krajoznawczo szlak, że lepiej podzielić sobie jego długość na dowolne odcinki i potem spokojnie płynąć, zwiedzając atrakcje przyrodnicze, architektoniczne czy historyczne. Zaoszczędzi nam to również całodziennego wsłuchiwania się w pracę własnego silnika.

Byliśmy dobrze do żeglugi przygotowani, ale nie sądzę, aby nawet początkujący wodniacy mieli problem z przepłynięciem tej trasy.

 

... konieeeeeec  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Czy po przepłynięciu WPW dostaje się jakiś honorowy dyplom? Jak to wygląda pod względem technicznym? jakieś pieczątki w bosmanatach?

 

I kto miałby te dyplomy wystawiać i za co? Za to że sobie pływasz?

;D

A do czego Ci te pieczątki?

Chcesz to płyniesz dla siebie a dyplon możesz sobie sam zrobić i powiesić w domu na ścianie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak też myślałem......gdzieś słyszałem plotkę, że po przybyciu do bosmanatów w wyszczególnionych miejscowościach....

 

" Wydaje się, że na pokonanie całego szlaku w jednym rejsie potrzeba jednak około trzech tygodni, aby potem zapamiętać coś więcej z trasy niż odgłos pracy silnika i bulgotanie wody za rufą."

 

dobre stwierdzenie, szybką łodzią pętle można zrobić szybko i zapamiętać jedynie swąd spalin i terkot łódki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...