Osobiście uważam,że w tego typu jednostce jak Monaco bardziej bym widział silnik stacjonarny. Ktoś miał inną wizję i to przyjmuje do wiadomości, a czy to mi się podoba czy tez nie, to już inna kwestia . Faktem jest ,że w razie awarii silnik zaburtowy (ta nazwa silnika jakoś mi bardziej odpowiada) jest wygodniejszy do naprawy, obsługi, ale stacjonarny z pewnością bardziej komfortowy dla ucha podczas rejsu. Co prawda te duże silniki zaburtowe do już są V8 np Yamaha 350 konna, przypuszczam ,że Mercury 400-tka to juz tez V8 są ciche i o dużej kulturze pracy wiec i na wolnych obrotach tez ich nie słychać. Nie wiem czy podczas rejsu np z 3000 obr/minutę łodzią z silnikiem stacjonarnym nie ma odczuwanych wibracji i czy to może przeszkadzać.
Faktem niezaprzeczalnym jest ,że i jedna i druga jednostka z zaburtowym czy stacjonarnym to fajna sprawa:-)