jw6213 Opublikowano 2 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2012 Witam Szanownych Forumowiczów.Tej samej treści pytanie zadałem na forum żeglarskim,gdzie u wiekszości moich szacownych rozmówców przeważało zdanie aby nie psuć jachtu i nie przerabiać na łódz motorową.Niemniej jednak z powodu mojej miłości do warkotu i zapachu spalin oraz braku zacięcia sportowego,chciałbym poznać Wasze motorowadniackie zdanie Na wstępie pragnę zaznaczyć że jestem nowicjuszem w pięknej sztuce jakiegokolwiek żeglarstwa.Ostatnio postanowiliśmy z żoną z(okazji zbliżającej się pierwszej "siątki")zrobic sobie prezent-łódkę z myślą o możliwości spędzania wakacji dla nas i dla naszych dzieci(które pewno niedługo pozakładają rodziny i też mogłyby korzystać z łodzi)Kupiliśmy starszego typu jacht kilowy 8,8m,bez masztu i ożaglowania z zamiarem przerobienia na jacht motorowy którym powolutku moglibysmy pływać turystycznie po mazurach.I tu prośba o radę:czy uciąć kil a jeśli tak to czy całkiem czy zostawić kawałek z balastem, czy jeśli zostawi się kawałek to będzie można zamontować jakiś niewielki maszt(żeby moc się poruszać w strefie ciszy).Do łodzi posiadam stacjonarnego dieselka 20km.Czy ktoś z Was czy też może z Waszych znajomych przerabiał w podobny sposób jacht?Bardzo proszę o wszelkie rady.Pozdrawiam wszystkich-Jerzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
giees Opublikowano 2 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2012 Co prawda nie o to pytasz, ale powiem Ci, że masz piękny jacht "z duszą" i szkoda go poddawać jakimś istotnym przeróbkom. Na płytsze wody oczywiście lepszy byłby miecz szybrowy ale na Mazurach jest głęboko i jest też wiele głębokich marin. Prawdą też jest, że w niektórych płytkich kanałach możesz kilem szorować a i do bindugi nie podejdziesz. Masz silnik stacjonarny więc równie dobrze możesz pływać wypornościowo jak hausbotem bez żadnych przeróbek i sterując po prostu rumplem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zibi Opublikowano 2 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2012 O k...źwa! Ty z tego chcesz zrobić motokrówkę??? A Boga to Ty w sercu masz??? ;) Jeśli to tak wygląda w środku jak na zewnątrz to mniam, mniam. Inaczej nie potrafię wyrazić zachwytu dla tej jednostki. A tak na poważnie. Ani się waż przerabiać. Na pewno nie będzie to motorówka i popsujesz cały smaczek tego jachtu. Widziałem już podobną przeróbkę. Nie skomentuję. Proponuję żebyś dorobił sobie maszt i żagle, zainstalował ten silniczek co masz i w drogę bez zacięcia sportowego. Przeróbka którą planujesz, pochłonie sporo kasy a i wynik jest niewiadomy. Zbyt mało wiadomości o tym jachcie aby coś doradzać. Utniesz kil, stracisz stateczność łodzi i będziesz mógł sobie z tego zrobić kawiarnię na plaży. Jeśli mogę coś doradzać, to pomyśl jeszcze kilka razy zanim zaczniesz coś w tym cudeńku ucinać! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nexus Opublikowano 2 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2012 Ucięcie killa wymusi też skrócenie i przeróbkę steru. Przeróbka nie jest prosta bo trzeba uzyskać jego pierwotną powierzchnie , ale jednoczesnie zachować zrównoważenie. Przy krótszym kilu mozna postawić mniejszy maszt ale bez obliczeń czy pomiarów robiąc to na czuja ryzykujesz. Już był niedawno przypadek że zatonął jacht z właścicielem na Śniardwach , a on jedynie zamontował szafki i wyjąl trochę balastu. Rozważ czy takie przeróbki mają sens. Jacht ma kadłub typowo morski z dużą v-ką w dnie i z 1/3 kila będzie miał minimum 90 cm zanurzenia. Przy takim zanurzeniu i tak nie podejdzie do bindugi. Mały maszt na mazury to również inne żagle i system do składania masztu. Wykastrujesz ten jacht z duszy i niepotrzebnie się narobisz , zdecydowanie odradzam przeróbkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mariusz Opublikowano 2 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2012 Jesli mnie pamiec i wzrok nie myli to widziałem ten jacht na allegro, zwróciłem na niego uwage, bo ma ładna linie i nie jest to taki typowy toy-toy ktorych dzisiaj klepie się w tysiacach sztuk.Zgadzam sie z przedmówcami,ze szkoda by było "kaleczyć" ta łodkę,obciecie balastu i przeróbka takielunku no troche to groteskow brzmi, jestem przeciwny tym zabiegom:)jesli nie musisz , nic mu nie obcinaj:)po naszych wodach widziałem wiele jachtów które plywaja na silniku nie zakładając na maszty zagli, okazuje sie ,ze w ten sposób tez mozna:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lewar Opublikowano 2 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2012 Widziałem w mojej okolicy wielu Niemców którzy pływają ze zdemontowanym masztem i dopiero przed wyjściem w morze stawiają go i uzbrajają. Bardzo wielu pływa też jachtami bez masztu ,powoli, wypornościowo, dostojnie . Ja osobiście niczego bym nie ucinał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam szkutnikamator Opublikowano 2 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2012 Tej samej treści pytanie zadałem na forum żeglarskim,gdzie u wiekszości moich szacownych rozmówców przeważało zdanie aby nie psuć jachtu i nie przerabiać na łódz motorową.Jerzy Widzisz Jerzy - zdanie o przerabianiu tego jachtu jest podobne... ^-^ Sprzedaj ten jacht i zbuduj sobie coś albo kup nowe bądź używane. Jacht żaglowy niespecjalnie nadaje się do pływań motorowodnych. Oczywiście się da ale nie jest to ta wygoda co na jachcie motorowym. Zobacz ilu ludzi buduje czy remontuje swoje "okręty" http://szkutnikamator.pl/ Pozdrówki Adam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jw6213 Opublikowano 2 Marca 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2012 No tak ,mnie też by było żal przerabiać tę łódz.Co prawda plany były inne,ale te przecież zawsze można zmienić.Bardzo Wam dziękuję za rady i myślę że mnie przekonały Wasze argumenty.Jachtu nie będę sprzedawał bo mnie on też się bardzo podoba.Tyle że w planach były mazury... :( pozdrawiam-Jerzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Timon Opublikowano 3 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2012 To skoro masz już jacht i jest sprawny, to po prostu nim popływaj i będziesz wiedział, czy spełnia Twoje oczekiwania. A jak nie, to jaki by spełniał. Masz bardzo dzielny jacht morski, Mazury nie są jego naturalnym środowiskiem i nigdy nie będą. Ale barki też potrafią mieć "to coś", duszę itd. Więc po prostu zmień cały jacht, a nie 90% jachtu. Szybciej, taniej i mniej nerwów ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
CALCIO23 Opublikowano 4 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2012 Zgodzę się z kolegami fajny jacht i szkoda by go było niszczyć ;D , znasz pewnie takie powiedzenie - jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego , i tak demona prędkości z tego nie zrobisz, co najwyżej barkę , a jednak klasyczny jacht to jest coś co ładnie wygląda, a silnik na pantografie możesz sobie zawsze doczepić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przylodz Opublikowano 8 Marca 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2012 Jestem żeglarzem i motorowodniakiem. Gdybym chciał, jak Ty pływać po Mazurach - tam gdzie można na silniku, a tam, gdzie jest strefa ciszy na żaglach, sprzedał bym ten jacht a kupił motosayler nap. z rodziny Habrów ( 560,680,760 i 800). Mają zanurzenie około 0,5 m i ożaglowanie typu gaflowego, co sprawia, że maszt jest niższy i łatwiej go położyć. W Habrach jest silnik stacjonarny. Przerobiony jacht żaglowy nigdy nie będzie się poruszał tak, jak zaprojektowany, klasyczny jacht motorowy. Konkluzja: Nie przerabiać. Pływać takim, jaki jest, lub sprzedać i kupić inny. Życzę mądrego i trafnego wyboru. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.