Skocz do zawartości

Sting 610DC czy Cortina 620DC


pawigon
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Szukam nowej łódki około 6m z małą kabiną i wygodnym kokpitem. Na chwilę obecną moją uwagę przykuły modele Stinga 610 i Cortiny 620. Stingiem miałem okazję się przepłynąć przy okazji ostatnich targów w Gdyni. Z silnikiem yamahy 150 łódź pływa bardzo ładnie. Jedno ale to wyposażenie a właściwie wykończenie łodzi; skandynawski minimalizm, szare materace, podłoga i kabina "goły laminat", zegar cyfrowy. Brak elementów dodających smaczku łodzi wypoczynkowej. Cena tego modelu z silnikiem prezentowana na targach coś około 169 tys brutto. Cortinę oglądam póki co na zdjęciach i filmach ale wydaje się po prostu znacznie ładniejsza, materace, fotele, podłoga, wnętrze kabiny, zegary analogowe -wszystko to składa się na obraz ładnej dla oka łodzi. Cena z analogicznym silnikiem 150KM wg ogłoszeń ok. 120-130 tys. Pytanie zatem o co chodzi z tymi cenami, w czym Sting jest lepszy od Cortiny skoro ma znacznie uboższe wykończenie rodem z Ikei.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 115
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

To nie mój segment wielkości więc tylko dwie uwagi, zegary przynależą do silnika a nie do łodzi, wybierasz je jako wyposażenie przy kupnie silnika(oczywiście może być kupiony i montowany przez dealera/producenta łodzi ale to jednak osobny element w przypadku zaburtowców). Jeden woli kilka kółek, czasem nawet centrum sterowania jak w samolocie, inny jeden zintegrowany zegar plus wyświetlanie wszystkich danych na ekranie plotera czy innego kompa pokładowego. Niektóre wykonania kokpitów wymuszają zamontowanie kilku wskaźników ze względu na ukształtowanie z dedykowanymi miejscami ich zamontowania ale zdarza się, że są dwie wersje formy do wykonania tej części łodzi, do wyboru przez kupującego zamawiającego na etapie produkcji. Materace też możesz wybrać w różnych kolorach plus inne dodatki w jakimś oczywiście skończonym zakresie też można domówić/zmienić. Oczywiście jak to w samochodach, bierzesz co jest na stoku albo zamawiasz do produkcji. Nie wiem czy ze Stingiem tak się wszystko uda załatwić, ta różnica w cenie może okazać się jeszcze większa jeśli zamówisz ze zmianami.

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marsik wykonał olbrzymią robotę i testował oraz ogładał wiele łodek przed zakupem

 

Z jego "śledztwa" wynika, że najwięcej w cenie oferuje Quicksilver (rozmiar + wyposażenie versus cena ale u dealera w Niemczech)

 

STING i Nordkapp to łodzie zaprojektowane przez Norwegów i na Norwegię a wykonywane w jednej stoczni w Augustowie

Firma ponadkrajowawięc nie będzie robić specjalnych cen na PL.

 

Standard wyończenia w Nordkappie dużo wyższy (ale cena również).

Materiały w Stingu na pewno są dobrej jakości ale po skandynawsku "stonowane"

 

Jak szukasz w łodce wygłądu,ekskluzywności,odrobiny luksusu to obejrzyj "amerykany"

Przykładowo SeaRay. Kolega z forum kupił openkę, znajomy ma SeaRay 23 z silnikiem wbudowanym i w Chorwacji każdy się za nią oglądał - przyciąga wzrok.

 

Weszło cło 25% na łodzie z USA ale spora ich część (Byaliner, SeaRay) są robione w PL.

Może cło ich nie obejmie. Tak jak Harley chce mieć (rozwijać) montownie w EU aby uninąć ceł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie Stinga i wyposażenia to sprzedawca poinformował mnie, że teraz sprzedają tylko z silnikami yamahy (jakaś umowa ich zobowiązuje). Nie bardzo też potrafił odpowiedzieć na moje pytanie odnośnie doposażenia łodzi lub własnych preferencji co do zegarów, kokpitu itd. Napisałem nawet maila z pytaniem o opcje indywidualne ale minął tydzień i brak odzewu. Nawet jeśli przycisnę to pewnie za każdą zmianę przyjdzie słono dopłacić.

Dzięki za podpowiedzi - napisałem w spr oferty na SeaRaya i Quicksilvera.

 

Niemniej wracam do głównego pytania, czy warto dopłacać około 30-40 tys np. do Stinga, Searaya czy Quicksilvera w porównaniu z Cortiną 620? Wygląd łodzi wyglądem - też ważne ale równie ważne jest zachowanie się łodzi na zafalowanej Zatoce i późniejsze bezproblemowe użytkowanie. Nie chciałbym popełnić błędu przy zakupie na 6 lat leasingu i przyoszczędzić aby później żałować, że nie dołożyłem trochę więcej kasy.  Planuję pojawić się na targach w Giżycku 7-9 września i popływać Cortiną. Wszelkie sugestie odnośnie Cortiny mile widziane - dobrze jest zadać parę merytorycznych (niewygodnych?) pytań sprzedawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam Stinga, nie znam Cortiny (moze wypowiedza się uzytkownicy?)

 

Mogę potwierdzić, że mój Sting 530 był bardzo solidny. Lepsze wykonanie detali niż mój obecny Quicksilver. Choć w zasadniczych kwestiach konstrukcji QS nie odbiega, o ile nie przewyższa. Denerwują detale, często zawinione przez dilera. 

 

Patrząc na zdjęcia i filmy (co może być mylące):

 

Cortina 620 to łódka w stylu amerykańskim, szeroka, dość niska i płaska. Oceniam, że bardziej na jeziora, niż na morze. A piszesz, że chcesz pływać po Zatoce. Szersza, dłuższa  - więc więcej miejsca na pokładzie, prawdopodobnie wygodniejsza. Ale szeroki kadłub będzie bardziej tłukł o morskie fale niż je przecinał.  Z kolei na gładkiej, niezafalowanej wodzie jeziora (czy morza), prawdopodobnie Cortina może być szybsza.

 

Sting 620 to łódka w stylu skandynawskim, 20cm węższa od Cortiny, z głębokim V. Będzie moim zdaniem lepsza na morze, ale na pokładzie można odczuwać mniejszą ilość miejsca. Docenisz go na falach, a na Bałtyku fale są niemal zawsze. 

 

 

Z widocznych kwestii technicznych:

 

- waga obu łodzi jest podobna jak nie taka sama = 900kg. A Cortina 20cm szersza i 10 cm dłuższa. Powinna być moim zdaniem ze 150-200kg cięższa od Stinga. A coś brakuje tej wagi. Czy nie zaoszczędzono na materiale? Wywnioskowałbym z tego na chłopski rozum (o ile wyposażenie porównywalne), że Sting jest solidniejszy.   

 

- reling dziobowy - w Stingu można w miarę bezpiecznie wejść na pokład od dziobu z pirsu (chyba najczęstszy sposób wchodzenia na pokład), w Cortinie to właściwie nie reling, przy wchodzeniu w ogóle nie pomocny

 

- w Cortinie jedna knaga centralna na dziobie to kiepskie rozwiązanie - utrudnia dodatkowo wchodzenie, nie zamontujesz rolki kotwicznej, dwie cumy dziobowe z jednej knagi będa gorzej trzymać łódź przy pirsie, powinno być tak jak w Stingu - dwie na dziobie na obu burtach,

 

- w Stingu jest 6 knag, w Cortinie 3 

 

- bakisty w Cortinie pod siedzeniami to nakładane "deski", bez zamykania, bez teleskopów czy choćby sprężyn, bardzo zaoszczędzili, w Stingu widzę zamykane bakisty na teleskopach (choć na filmie pierwszy raz widzę zamknięcia bakist plastikowe...),

 

- na rufie w Stingu pod platformami kąpielowymi sa dwie spore bakisty, bardzo fajne, w Cortinie zdaje się nie ma żadnej brak,

 

- w Stingu jest zintegrowane bimini, chowane w oparcie - dobre, nowoczesne rozwiązanie, Cortiny z bimini w ogóle nie widać na zdjęciach, trzeba sprawdzić, jak montują bimini, 

 

- rozwiązanie fotela pilota, przekładane w stronę tylnej kanapy, z możliwością zrobienia leżanki z podparciem moim zdaniem znacząco lepsze od oddzielonego fotela,

 

- w Stingu jest standardowo w relingu za oparciami uchwyt do holowania narciarza/kółka, w Cortinie jest ostwór na dodatkowy maszt do wsuwania, pierwsze rozwiązanie jest wygodniejsze moim zdaniem.         

 

 

Stylistyka - kwestia gustu. Jak Cortina podoba Ci się dużo bardziej to szukaj łodzi w tym stylu.

Mnie osobiscie dużo bardziej podoba się

nowoczesny skandynawski solidny minimalizm, niż semi-amerykańska stylistyka sprzed 20-30lat.

 

Całkowicie subiektywnie, na podstawie zdjęć i filmów: Cortiny bym nie kupił (przede wszystkim wydaje się łódką nie na morze, plus wygląd), Stinga mógłbym rozważać. I mało prawdopodobne, abym zmienił zdanie po pooglądaniu, dotykaniu i pływaniu tymi łodziami. 

 

Stingiem pływałeś od Marinero z Gdyni? Oni raczej sprzedają z Suzuki lub Evinrudem, chyba, że coś się zmieniło.

Ale myślę, że silnik możesz wybrać osobno. W pakiecie ma sens tylko jeśli jest to dobra oferta i wychodzi taniej niż kupno silnika osobno.   

 

Generalnie: to Ty wybierasz dla siebie, podotykaj, posprawdzaj, pomierz na dziesiątą stronę pod kątem Twoich potrzeb ekploatacji, priorytetów.

Co do ceny, to porównaj takie samo wyposażenie: może w Stingu bimini jest w cenie, a do Cortiny dopłata, może maszt narciarza w Cortinie jest za dopłatą, a w Stingi standard, a moze z kolei jest tez coś odwrotnie? Sprawdź użyte materiały, o ile się da to jakość wykonanej instalacji elektrycznej, paliwowej. Diabeł tkwi w szczegółach, w przyapdku łodiz w szczególności. 

Jak będziesz miał wycenione obie łodzie z kompletem wyposażenia, które chcesz, zobaczysz prawdziwą różnicę. I wtedy odpowiesz sobie na pytanie co do woli lub nie pokrycia różnicy.

 

Nie wiem czy to ma dla Ciebie znaczenie, ale w przyszłości moim zdaniem Stinga będzie można drożej sprzedać, ze względu na markę. Z kolei Cortina będzie pewniej mniej warta, więc bedzie może szybsza do sprzedania.   

 

   

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile pamiętam dowiadywałem się odnośnie Parkera 630 albo DC ale openki (to chyba Sport się nazywa) dla kolegi.

 

Z silnikiem 150 KM była droższa od tego co przedmówca podał za Stinga z Yamą 150 KM

 

A założyciel wątku już się mocno zastanawia czy jest sens dopłacać pomiędzy Cortiną a Stingiem.

Może mieć problem z kolejnym dopłacaniem.

 

A Parker nie wystawiał się na WIW w Gdyni ?

Bo jak pamiętam "pytający" pływał Stingiem chyba na tych targach ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem na targach w Gdyni ale miałem pod opieką bandę szalejących dzieciaków, więc tylko skupiłem się na rzeczonym Stingu. Pozostałym łodziom poświęciłem 10 sekundowe spojrzenie i tyle ze zwiedzania. Generalnie wrażenie było takie, że wystawiane na targach łódki są znacznie poza moim zasięgiem finansowym.

Dzięki za komentarze (w szczeg. Marsik), już zaczynam rozumieć o co chodzi z tymi "szczegółami", które później są istotne na etapie eksploatacji łodzi. Na dniach planuję odwiedzić Marinero w Gdyni, mają tam kilka ciekawych propozycji oprócz Stinga. M. in Coastera 600 Cabin za 150 tys brutto z Suzuki 140KM lub też Oceanmaster 640 (169 tys) również z Suzuki 140KM. Swoją drogą zastanawia mnie ta konfiguracja z Suzuki 140 (dlaczego nie 150KM?) Jakaś polityka sprzedaży 140 Suzuki? A może to optimum pomiędzy osiągami, wagą i spalaniem? Niemniej łodzie wyglądają b. interesująco i w porównaniu do Stinga (wyjściowo 169 tys z Yama 150), robią moim zdaniem lepsze wrażenie. Tak jak przypuszczałem, opcje dodatkowe do Stinga (okno w kabinie 1450zl, lodowka 3800zl, radio 3000zł, podłoga w panelach 3600zł itd) trochę kosztują i przekraczają sumarycznie mój budżet.

Dla spokoju sumienia odwiedzę targi w Giżycku, a nuż trafi się jakaś okazja...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii zegarów do Yamachy, sprzedawca Stinga twierdzi, że cyt. "Do silników Yamahy od 100KM w standardzie jest prostokątny zegar elektroniczny, muszę się dowiedzieć czy jest możliwość zamiany na okrągłe zegary monochromatyczne (też są cyfrowe, Yamaha nie posiada już analogowych)".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://suzuki.pl/marine/cennik

 

Nie wiem na ile to aktualny cennik ale spójrz na cenę 140 i 150

140 to jest blok o mniejszej pojemności i cena bodajże 50 tys (ten cennik) a 150 to 70 tys PLN

 

I już łódka kosztuje 20 tys mniej co nie jest bez znaczenia   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, mam tego świadomość. Pytanie, skoro już o silnikach mowa, czy do łódki jaka mnie interesuje (dł. 6m, waga +/- 1000kg) wystarczy silnik z przedziału 115, 130, 140 KM czy celować w 150KM. Pływając Stingiem 610 z Yam 150 z 3 dorosłymi i dzieckiem wydawało mi się, że mocy jest aż nadto. Fala była niewielka a i tak czuć było mało komfortowe łupanie o wodę przy dużej prędkości. Planuję pływać rekreacyjnie z rodziną. Wydaje mi się, że prędkości ponaddźwiękowe na zafalowanej Zatoce każdą łódka powodować będą dyskomfort uderzeń kadłuba. Pozostaje jeszcze kwestia wagi silnika (mniejszej mocy są o około 50 kg lżejsze) i spalania- czy mniejszy pali mniej? Żeby była jasność, nie upieram się przy swojej teorii (mały silnik - lepszy), tylko poddaję pod rozwagę nie mając doświadczenia z tego rodzaju silnikami i łodziami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ile osób będziesz pływać i jakich gabarytów (to oczywiście zatrzymaj dla Siebie)

 

Ja mam 5 dorosłych osób z czego 2 jeszcze "zmężnieją" plus spor bagażu (kamizelki, pianki, płatwy, ubrania i buty na zmianę) więc celowałemw max możliwy silnik.

 

Co więcej czasem pływamy w 7 osób (musiałem zainwestować w śrubę o mniejszym skoku na tę okolicznosc)

 

Jak będziesz pływać głownie we 2-3 osoby to mozliwe, że 140 wystarczy spokojnie.

 

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

 

Jak na Sting-u denerwowały Cię fale na zatoce to nie wiem czy na Cortinie nie będzie gorzej tłukło.

Piszę z pamięci ale gdzies tu był chyba opis/recenzja Cortiny i na Darginie nie lubiła fali.

Ale na 100% to trzeba samemu "dtknąć/potestować"

 

Może jakieś Nordkappy 605 będą mieć w Marinero. Są chyba węższe od Stinga - ciut inne dno.

Możesz przetestować czy fale będą mniej  odczuwalne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, mam tego świadomość. Pytanie, skoro już o silnikach mowa, czy do łódki jaka mnie interesuje (dł. 6m, waga +/- 1000kg) wystarczy silnik z przedziału 115, 130, 140 KM czy celować w 150KM. Pływając Stingiem 610 z Yam 150 z 3 dorosłymi i dzieckiem wydawało mi się, że mocy jest aż nadto. Fala była niewielka a i tak czuć było mało komfortowe łupanie o wodę przy dużej prędkości. Planuję pływać rekreacyjnie z rodziną. Wydaje mi się, że prędkości ponaddźwiękowe na zafalowanej Zatoce każdą łódka powodować będą dyskomfort uderzeń kadłuba. Pozostaje jeszcze kwestia wagi silnika (mniejszej mocy są o około 50 kg lżejsze) i spalania- czy mniejszy pali mniej? Żeby była jasność, nie upieram się przy swojej teorii (mały silnik - lepszy), tylko poddaję pod rozwagę nie mając doświadczenia z tego rodzaju silnikami i łodziami.

 

Mocy nigdy za dużo...

Słyszałem kilka głosów o dużej, mocno odczuwalnej różnicy Suzuki 140hp i 150hp. @ogórek wyjaśnił szczegóły - pojemność.

 

Czyli do łódki 6m pewnie wystarczy 140hp z mniejszą pojemnością, ale lepiej będzie się spisywał 150hp z większą pojemnością. Wzrost wagi wynika z większego bloku silnika=większej pojemności. Spalanie będzie niewiele wyższe, ale silnik będzie przeciętnie mniej obciążony, z większym zapasem mocy. A czy warto za to zapłacić aż 20tys wiecej? Wahałbym się.   

 

Ale sam musisz ocenić pod katem oczekiwań: jeśli więcej pływania po morzu, w różnych warunakch, z pełnym obciążeniem, na dłużsyzch trasach być może warto. A jak to krótkie rekreacyjne trasy z 3 osobami, bez dodatkowych obciążeń i jednak duża część użytkowania na śródlądziu... lepiej wydac na inne przyjemności.  Zastanów się też jak będziesz użytkował łódkę za kilka lat, dzieci rosną, przybywa ich :). Oczywiście silnik można zmienić, ale to zawsze kłopot.

 

Wziąłbym pod uwagę zalecenia producent łodzi i celowałbym w moc od połowy zaleceń w górę. No i atrakcyjność oferty na silnik. Czy to zwykła rynkowa cena, czy też z łodzią dostaniesz silnik w lepszej cenie. 

 

Kolega @baunty pływa obecnie nowa łódką kabinową bodajże 5,6m z silnikiem 90hp, bo taki miał.

W dwie osoby, ale z bambetlami. Nie czuje braków mocy, wystarcza.

 

Wybierałem niedawno silnik do mojej łódki - dwa takie same konstrukcyjnie silniki - ten sam blok, pojemność, Mercury Verado, V6. Rozważałem 250hp i 300hp. . Uzyskałem opinie 2 użytkowników takiej łódki jak moja z silnikiem 250hp - byli całkowicie zadowoleni. Plus pojawiła się też opinia mechanika, że mocniejszy silnik 300hp jest nieco bardziej wrażliwy, częściej pojawiają się w nim usterki. Uznałem, że warto dopłacić max. ok 10kPLN,  a różnica w cenie wyszła też ok. 20k PLN. W efekcie wybrałem 250hp. Przy czym producent podaje, że moja łódka może mieć silniki od 175hp do 400hp. 

 

----------

Pogadałem właśnie z pewnym fachmanem, który dobrze zna Stinga 610, a także liczne silniki.

Uważa, że najlepsze byłyby Evinrudy V4, np. 115 lub 130hp. Z takimi silnikami sprzedają te łodzie w Norwegii.

Już ze 115hp ta łódka bardzo dobrze pływa.

Ale już gorzej na mocniejszym G2 150hp, bo silnik ciężki. Yama 150hp podobnie. Byc może te uderzenia o fale, to właśnie efekt kaczkowania łodzi z ciężkim silnikiem.

Z Suzuki radziłby raczej jednak 140hp, powinno być ok., choć mogą być braki momentu obrotowego (czego nie będzie u  Evina 115hp).   

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem obecnie na etapie poszukiwań nowego silnika do mojej łodz i zapewniam kolegów , że te 70 tyś zł o których mówicie za 150 konny silnik to drobna przesada. Mercury to koszt 57 tyś. Yamaha 61tyś. Suzuki z Kobylnicy i 2 lata gwarancji to 51,5 tyś.Jest w czym wybierać .

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załączyłem cennik ze strony Suzuki gdzie zazwyczaj masz max ceny (dealer pewnie daje rabat)

 

 

"Suzuki z Kobylnicy" czy to te Suzuki gdzie gwarancję zrealizujesz TYLKO tam ?

Czy są z EU gwarancją ?

 

Zresztą "pytający" szuka gotowego zestawu zapewne.

Marinero stał się autoryzowanym serwisem/przedstawicielem Suzuki więc powinni też mieć dobre ceny na te silniki

 

Ale jeżeli @Marsik pisze, że 150 będzie za cięzkie to wie co pisze bo ma cynk od osoby która fizycznie testowała.

Mowa o Stingu. Ciekawe ile rzekną w Marinero za Nordkappa 605 ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwiedziłem chłopaków z Marinero. Poprosiłem o oferty na łodzie, na dniach mam otrzymać na maila. Z rozmowy i opinii panów z Marinero kolejność pod względem jakości wykonania i dzielności na fali jest następująca:

1. Nordkapp Nobless 605

2. Sting 620 (tylko z silnikiem yamahy)

3. Quicksilver 585 lub 645

4. Oceanmaster 640 i Coaster 600

 

Jak łatwo się domyślić, gradacja cenowa jest adekwatna do kolejności. Jak tylko otrzymam informację z wyceną napiszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na PL warunki nie wolisz STING 630 FT ??

 

https://www.mirageboats.pl/pl/pierwsza-lodz-sting-630-ft-przetestowana-w-norwegii

 

664525577_1_644x461_lodz-motorowa-sting-630-fast-track-nowa-gdynia.jpg

 

Znajomi z Grecji się zakochali w tej łodzi. Dużo Greków pracuje w turystyce i ma czas na łodkę grubo po sezonie

Pażdziernik do grudnia. I małe piloty są tam popularne. A u nas pogoda w kratkę (chociaż w tym roku dopisała)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marinero przecież nie sprzedaje Quicksilvera. Dilerem w PL jest Bombram/Wrocław.

O ile mogą się wypowiadać o jakości wykończenia QS vs Sting i Nordkapp, o tyle o "dzielności morskiej" niekoniecznie.

Kilku niemieckich użytkowników QS 645 bardzo go sobie chwaliło. I na bałtyckiej i na adriatyckiej fali. Nie wiem jakie różnice cenowe przy takim samym wyposażeniu, ale jeśli istotne, to wybrałbym tańszego QS645, bez wątpienia sprawdzi się na morzu. Tylko wtedy silnik pewnie Mercury.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarówno Nordkapp 660 jak i Sting 630 to już inna półka cenowa. Zbieram ciągle oferty na łodzie w przedziale 5,5-6,5 m i okazuje się, że każde "20 cm" dłuższej łodzi przekłada się na dodatkowe 20-40 tys zł. Bo sama łódź droższa, bo cięższa, większy silnik, mocniejsza przyczepa itd. Łodzie piękne ale im większe tym jeszcze piękniejsze i droższe. Tylko w pewnym momencie trzeba powiedzieć stop bo z planowanej przeze mnie łodzi +/-6 m za 130-160 tys robi się łódź za 200-250 tys.

W sprawie Quicksilverów Bombram skierował mnie właśnie do Marinero. Wciąż czekam na oferty. Rzeczywiście jest tak, że Qs ma w tej samej ofercie cenowej bogate wyposażenie w stosunku do "gołego" Stinga lub Nordkappa. Panowie z Marinero przekonywali mnie do Stinga lub Nordkappa głównie z uwagi na dzielność jednostki na falach z racji wąskiego kadłuba. Tzn. wąski kadłub jak u Stinga lub Norkappa (ok. 2,3 m) ma podobnież znacznie lepsze właściwości nautyczne na morzu niż kadłub 2,5m (Quicksilver, Coaster, Barrakuda, Cortina). Czy rzeczywiście tak jest, że te 20 cm różnicy w szerokości powoduje odczuwalną różnicę w komforcie pływania? Czy raczej jest to mit lub niuans, niekoniecznie odczuwalny dla użytkownika rekreacyjnego pływania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemyśl sprawę PilotHouse. Może jest jakis tańszy w okolicach 6m.

 

Przeczytaj ten wątek (lub 1-szy post)

 

http://forum-motorowodne.pl/remont-przebudowa-modernizacja-lodzi/przebudowa-lodzi-ocean-master-640wa-szukam-wykonawcy/

 

Może lepiej kupić coś docelowego na dany akwen ?

Przy nowej łodzi zawsze będzisz "w plecy" przy odsprzedaży więc może warto optymalnie wybrać ?

 

Z drugiej strony Norwegowie maja bardziej zimno (może mniej deszczowo ???) a królują tam openki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie @ogorek co to znaczy, że na Polskie wody piltohouse?

Norwedzy, Szwedzi, Brytole wszyscy mają openki i pływają cały rok.

Tylko w Polsce ludzie robią z siebie cipki i we wrześniu chowają łodzie do garażu

 

@pawigon

skocz z 5 metrów do wody na główkę i z tej samej wysokości na "deskę"

Co bardziej zaboli ?

 

Im węższy kadłub tym lepiej wbija się w falę, przecina ją zamiast wyskakiwać.

20 cm przy 6 metrowej łodzi to bardzo dużo

Przy ładnej pogodzie różnicy nie odczujesz ale jak Cię złapie wiatr to będzie Tobie i rodzinie znacznie

wygodniej

 

Poza tym nie obrażając żadnego producenta.

Taki Nordkapp to projekt Norweski, ludzie tam pływają od setek lat i cały rok

A taka np. Cortina to dno skopiowane ze starego Chaparrala który był jednostką typowo jeziorkową, amerykańską i ma za sobą jakieś 30 lat

 

Sam sobie odpowiedz która łódź będzie lepiej pływać po fali :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początkowo rozważałem pilothausa ale ostatecznie stwierdziłem, że wolę wiatr we włosach i bliskość wody niż akwarium:) Poza tym z zasady są to łodzie do wędkowania z mało komfortowym kokpitem.

Jak najbardziej dociera do mnie argument węższa- lepsza na fale, rozumiem prawa fizyki i hydrodynamiki:). Moje wątpliwości, skutecznie i dosadnie rozwiane przez @MIKE_G, wynikały z braku opływania różnymi jednostkami. Nie byłem pewien czy 20cm w szerokości łodzi w praktyce to dużo czy mało. Teraz wiem, za co dziękuję.

Zatem jeśli "wąskokadłubowe" - otrzymałem oferty na Stinga i Nordkappa:

Sting 610 DC - 159 900zl brutto + Yamaha 130 +namiot

Nordkapp 605 Noblesse - 157 200zl brutto + Suzuki 140 +namiot

 

Niby Norkapp jest lepszy (dzielniejszy, lepiej wykonany) od Stinga... Cena porównywalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

te plusy sugeruja, ze trzeba dodać. A chyba to cena za udkę z silnikiem i namiotem ?

 

Brałbym Nordappa, większy silnik i Noblesse ma wyższy standard wykończenia.

 

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

 

Najlepiej obejrzyj i wypróbuj obydwie. To woje pieniązki - ma się Tobie podobać a nie nam.

 

Nordkapp 17cm węższy i silnik 10 KM mocniejszy

STING - chyba najnowsza konstrukcja a i projektant i stocznia ciągle nabierają doświadczenia -> więc nie odrzucałbym

 

Przy takiej kwocie  - bez oglądania i testowania -> bym nie wybierał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...