Skocz do zawartości

Kanał Elbląski


skipper
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Niniejszym informuje ze Kanał Elblaski jest czynny i drozny,chociaz dosc plytki i zamulony.

Moje zanuzenie to ok 95 cm,kilkakrotnie uderzylem sruba o jakies przedmioty denne.

W weekend Bozocialowy poplynalem wraz z Oldzbigiem z Blotnika do Ostródy a nastepnie na Jeziorak.

Wycieczka udana,wrazenia z pochylni i tak waskich sluz fantastyczne.

Polecam wszystkim taki rejsik.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 76
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Koszt Śluz to 7.24zł, fajnie ktoś to pomyślał, stoisz na łodzi i czekasz na tą resztę,chyba że masz odliczona kasę , głupota jak to u nas..

Waldek

Napisz jak Ci poszło na pochylniach z twoją łodzią ,czy nie było jakiś problemów i "strat"w sprzęcie?

Śluzy po remoncie na zdjęciu

 

http://upload.secondsun.pl/img/1434226501dsc_0760.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma tu żadnej tajemnicy.

Stawki są urzedowe. Jednakowe na wszystkich śluzach.

Zależa od pory dnia.

Końcówki wynikają z rewaloryzacj stawek w/g przyjętych kryteriów.

7.24 to podstawowa stawka w tym roku.

6,92 było w ubiegłym roku.

 

http://www.poznan.rzgw.gov.pl/szlaki-zeglowne/drogi-wodne-wykaz-obiektow/stawki-naleznosci-za-zegluge-i-sluzowanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Waldek

Napisz jak Ci poszło na pochylniach z twoją łodzią ,czy nie było jakiś problemów i "strat"w sprzęcie?

 

 

 

Sorry ale dopiero po Twojej uwadze wylowilem to pytanie.

Po rejsie powrot do rzeczywistosci,szukanie przewodu ( czas na sprowadzenie 3 tyg,bo w Polsce podobno nikt nie ma stanie  i ok 450 zl)  i praca.Trzeba bylo znalezc szybsze rozwiazanie tego problemu i udalo sie.

Co do rejsu napisalem krotko ze super i tak jest.Pochylnie choc przed rejsem snily nam sie jak je pokonac z naszym kadlubem slizgowym czyli V okazaly sie nietrudne.

Mam wrazenie ze oprocz sygnalizacji swietlnej informujacej na ktora strone wplywac i kas fiskalnych na pierwszej sluzie raczej nic sie nie zmienilo.Kasa stanowila pewne utrudnienie dla obslugi bo byla nowa.Swiatla zielone i czerwone informuja na ktora strone wplywac i rowniez narobili malego zamieszania.Na bodajze trzeciej sluzie a moze dalej wplynalem na lewa strone jak wskazywalo swiatlo,szukam wozka a go nie ma. :o.Stoi sobie po prawej.

Do tego wyplywajaca woda z boku i lekkie zdenerwowanie bo ciasno sie zrobilo i na burcie mam troche farby z jakiejs konstrukcji naprowadzajacej na prawy wozek  :'(

Obsluga zapomniala zmienic swiatlo,zaraz po moim wplynieciu to poprawila i nastepne jachty juz wchodzily w zgodzie z sygnalizacja na prawy wozek.

Ale to takie osobiste przezycia.

Co do pokonywania pochylni na wozku ja swoja lodke kladlem na boku ,czyli tak jak stanela na jednej ,lewej czesci podwodnej dna.

Wczesniej sie przygotowalismy na taka ewentualnosc klarujac wszystko na lodzi .Poczatkowo myslalem ze postaram sie ja umocowac na stepce podtrzymujac na cumach z prawej burty ,ale po wyjechaniu wozka z wody i sile jaka zaczela oddzialywac na cumy szybko sie poddalem i pozwolilem motorowce lekko sie polozyc na lewa.

Nastepne wozki juz nie bylo walki tylko odrazu kladlismy lodz na jej ulubiony lewy bok.

Wozki trzeba uwazac bo maja rozna wysokosc ,o czym nie wiemy gdy sa w wodzie.

Na pierwszej i ostatniej pochylni sa wysokie,na pozostalych sa sporo nizsze.

Dno albo podloga wozka jest tez dluzsza od pomostow cumowniczych i to tez roznie ale ok 2-3 metry.Widac to dopiero po wyjezdzie z wody.Nie mozna zapomniec o podniesieniu silnika lub zetki,w przeciwnym razie grozi powaznym uszkodzeniem jesli lodz spocznie na dnie wozka.

Na wozek wchodza jednorazowo srednio 3 jachty ok  5-6 metrow.

Reszta raczej nie sprawia zadnego klopotu,wrazenie fajne,polecam.

Jesli masz jakies pytania to dawaj smialo. :)

Jedno co tylko zwrocilo moja uwage to chyba od Elblaga do Milomlyna nie zadnego slipu.Ja bynajmniej nie zauwazylem.

 

 

 

 

Modyfikuj wiadomość

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki,dokładnie o to mi chodziło,też tak myślałem że utrzymam łódź na na stępce,ale teraz widzę że próba "wody"będzie na pierwszej pochylni,a trochę się tego boje bo mam spojler radarowy i jak się przechyli na bok,to czy o coś na wysokim wózku nie zahaczy.

A Gdyby trzymać na dwie strony i popuszczać,co o tym sądzisz,da się wejść na druga stronę wózka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja lodka jest z hardtopem,jest stosunkowo wysoka i tez obserwowalem zeby nie zahaczyla o przeciwny pomost,ale na szczesie byl jeszcze maly margines bledu.

Zapewne wysokosc na linia wody ma zaczenie ale rowniez dno mozesz miec ostrzejsze i wtedy moze byc  trudniej.

Jak bedziesz mial 4 osoby na pokladzie to da sie wejsc na druga strone wozka jescze kiedy bedziesz na wodzie,potem juz nie.Lodke i tak najlepiej przytulic do wybranego boku acz w pewnym niewielkim dystansem.Ale czy utrzymasz na cumach to nie mam pewnosci.Moja sie przechylila ok 30 stopni i lezala bepiecznie.Mozna byc podczas przeprawy na pomostach wozka ktory jedzie lub w lodzi i tam pracowac cumami.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to chyba tylko na tej pochylni tak bogato.

To jest pochylnia Buczyniec  piata od strony Elblaga.

Bardziej mi przeszkadzala glebokosc ,a wlasciwie jest niedostatek.

Mam zanurzenie ok 95 cm i czesto patrzylem na echosonde.Srednia glebokosc kanalu czesto nie przekraczala 1 metra.

Parokrotnie uderzyelm o jakies przeszkody denne,ale na szczescie bez konsekwencji.

Ale byl tez odcinek kilkuset metrow gdzie wplynalem jak na łąke ,nawet przez chwile zwatpilem czy sie nie zagapilem i nie zjechalem z trasy.Statki powyrywaly wodorosty az bylo gesto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To patrząc na pierwsze zdjęcie tragedii nie ma,damy radę,tak jak pisałeś trzeba ją przytrzymać przy boku wózka a później dać się jej swobodnie pochylić na bok.

Z tą głębokością na kanałach tak jest,najgorzej na kanale Iławskim gdzie na początku sezonu jest wysoki stan ,ale później cały czas spada,pod koniec sezonu w efekcie takimi łodziami jak nasze to ciężko przepłynąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokonałem pochylnie bez stresu z wiarą że są idiotoodporne i nic złego stać się nie może. Na pierwszej było idealnie , na 2i3  trochę gorzej ale bez dramatu. Na pierwszej stałem na kilu prawie poziomo lekko opierając się o bok konstrukcji wózka. Na drugiej mogło być równie dobrze ale w połowie drogi przeszedłem na drugą stronę łódki która się przewróciła na bok. Na trzeciej nie przytrzymałem łódki blisko konstrukcji i łódka przewróciła się na lewo gdzie stałem opierając się pałąkiem biminii o konstrukcję boczną wózka. Na 4 i 5 już dobrze. Moja łódka jest mała ale moje rady dla dużej czy małej nie posiadającej płaskiego dna to: trzymać łódkę jak najbliżej boku a gdy zaczyna się wynurzanie położyć ją łagodnie na drugi bok nie czekając aż się sama przewróci. Unikać środka wózka gdzie są dwie belki wystające ponad powierzchnię podłogi. Nie schodzić z łódki na bardzo śliską bo zaglonioną i ażurową podłogę aby nie spaść pod koła. Na płytkich kanałach nie płynąć blisko za inną łódką bo płynie się w błocie co źle wpływa na układ chłodzenia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ile czasu powinienem sobie planować żeby przepłynąć z Ostródy do Elbląga?

Czy w Elblągu jest slip aby zrzucić łódkę i popłynąć dalej? Nigdy nie byłem w Elblągu stąd też pytanie może infantylne...

 

Mam przekładnię Z i w żegludze poinformowano mnie,że pokonam trasę bezproblemowo, ale jak czytam, to dreszczyk emocji jest przy pochylniach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tę trasę Ostróda Elbląg warto poświęcić dwa dni.  Pierwszego dnia dopłynąć pod pochylnie a drugiego je pokonać i dopłynąć do Elbląga. Trasa bardzo urokliwa i nie warto się spieszyć. Namawiam na nie kończenie w Elblągu a kontynuowanie pętlą Żuławską do Gdańska. My płynęliśmy w drugą stronę czyli od Gdańska przez Elbląg, Ostródę do Zalewa przez Jeziorak i dla nas był to najlepszy urlop na wodzie, polecam.

Jeśli chodzi o pochylnie to nie ma się czego obawiać bo nie spotyka nas ani naszych łódek nic gorszego od tego co zdarza się w portach, śluzach i zaniedbanych szlakach wodnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i potwierdzają się relacje, że dla mniejszych motorówek V jest na samych wózkach niebezpiecznie. Kiedyś odpuściłem i na kolejne parę lat jestem wyleczony. Bezpieczniej na przyczepie  :( O0.

Mysle ze nie wiesz co tracisz,no chyba ze latasz tylko w slizgu.

Tutaj caly dzien pracy w  wyporze ,dozwolona predkosc chyba nawet na niektorych odcinkach 6 km.Gdzies takie widzalem,nie pamietam teraz gdzie.Ale przewaznie plynie sie 8-10 km.

Niepokoj na poczatku jakis jest ,ale wszystko jest bezpieczne.

Ja sie kiedys jeszcze raz wybiore w przeciwna strone,inny punkt

widzenia zwlaszcza na pochylniach.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Kanał za nami,zrobiliśmy odcinek z "góry": czyli Iława -Elbląg.

Jest dużo dobrego ,ale i pojawiają się znaki zapytania i wkurzenia.

Płynąc z Iławy i mijając Rudą Wodę wpłynęliśmy w nic nie odnowiony odcinek kanału,ok.15 km przez Sambród ,w/g nas najmniej ciekawy i nie odnowiony-płytko i korzenie-kicha, w końcu dopłynęlismy do pochylni Buczyniec,jak się okazuje ta pochylnia jest kultowa,pewnie dzięki żabom których tu tysiące,ale i chyba sowy,które pohukują co chwilę,rewelacja,nie do nagrania i powtórzenia,pochylnia odnowiona ale nikt nie pomyslał o nas;toaleta,zakupy-zero.

Toaleta jest i owszem ale działa w godzinach pracy pochylni,jak ktos nocuje to zostaje las,jak dawniej.Kolega który by chciał przepłynąc kanał pytał się mnie czy ktos mu pomoze na pochylniach,nikt.

Panowie z pochylni oprócz dobrych rad nie są w stanie pomóc,od razu mówią że "płynie" się na własną odpowiedzialność,my z uwagi na wysokośc łodzi i nie demontowalny spojler radarowy juz mieliśmy się ewakuować do Iławy,ale dopłyneli nowi koledzy i pomogli,nie żałujemy,ale wiemy że każda łódź jest inna i nie ma jednej recepty. 

Spotkaliśmy wodniaków z innymi problemami,otóż żaglówka ma tam też problemy z wejściem na wózek,bo ma słabą manewrowość,panowie w efekcie powiedzieli ze to ostatni raz.Generalnie chodzi o to że wodniacy spodziewali się że wprowadzone zostaną udogodnienia,bo czasy się zmieniają,ludzie szukają spokoju a nie walki czy się uda,czy nie,a to wygląda jakby ktos patrzył pod kątem Białej Floty czy przepłynie,a reszta musi sobie radzić sama.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja w ostatni weekend przepłynąłem z Ostródy do Iławy.

 

łódkę zwodowałem w Ostródzie na przystani "u Ździcha" slip jest tam godny polecenia, chociaż 60 zł za slipowanie w jedną stronę uważam za zdzierstwo.

 

Na początku pokręciłem się godzinkę po jeziorze Drwęckim a następnie udałem się na kanał. Od wejścia do Kanału do wpłynięcia na jezioro Dauby i Jeziorak dość żwawym tempem zajęło mi to 3,5 h.

Zdecydowanie najbardziej atrakcyjnym i przyjaznym motorowodniakom jest odcinek z Ostródy do Miłomłyna. Kanał dość szeroki, ale i tak trzeba uważać na konary, korzenie itp. Da się płynąć z przekładnią Z. Czaple, bociany i rośliny wodne robią wrażenie. Potem już było zdecydowanie gorzej i na ostatnim odcinku kilku kilometrów do jeziora Duby to było niezaciekawie, nie mówiąc już, że minięcie się z inną jednostką jest delikatnie mówić mało komfortowe dla śruby.Dużo korzeni, zieleniny, płytko i muliście i z przyjemnością wpłynąłem na jezioro Dauby. (czy ktoś wie co jest budowane na końcu tego jeziora-taka duża budowla w stanie surowym, wyglądająca jak jakiś pensjonat lub....kościół :)

 

Śliza Zielona i Miłomłym ładnie odnowione, światło czerwone i zielone jednoznacznie wskazuje co robić i wrota otwierane na pilota przez śluzowego. Z pewnością to nowoczesne i wygodne, ale po wstępnym zachwycie, stwierdzam, że mi się nie podobało, bo nie ma tego starego klimatu, odgłosu kręcenia przez śluzowego i całej tej tradycyjnej otoczki itp.

 

Co do działania samej śluzy absolutnie nie mam krytycznych uwag, poza tym, że z miejscami do przytrzymania się i cumowania to jest bardzo średnio.

 

Następnie obiad w Siemianach i po małym melanżu udałem się do Iławy gdzie zakończyłem dzień.

 

Spaliłem łącznie 50 l paliwa, 4 osoby na pokładzie plus trochę bagażu, silnik 3,0, 135 KM, przekładnia Z.

 

Uważam, że jest to trasa na jeden dzień bez stresu i śpieszenia się, aby podelektować się kanałem i pośmigać szybciej na jeziorach.

 

Nocowałem w zajeździe Wielka Żuława w Iławie, na jedną dwie noce polecam.

 

Wodowałem się w porcie przy stacji benzynowej, gdzie jest fajny slip i można zostawić auto z lawetą. Polecam.

 

Kolejna próba to z Elbląga do Ostródy przez pochylnie, może ktoś chętny w sierpniu?

 

Pozdrawiam

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...