Skocz do zawartości

Pierwszy raz na Mazurach motorówką kabinową


klosek23
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Pomysł na Mazury zrodził się bardzo spontanicznie, mieliśmy opływać nasze okolice ale żona zaproponowała Mazury a Ja po próbie zamiany w pracy byłem już pewien że jedziemy właśnie tam.

Do wypadu dołączył mój dobry kolega, który 2 tygodnie przed wyjazdem kupił sobie łódkę i chwilę później silnik. Kilka słów o nim. Łódź fajna, kabinowa SEABIRD 550 a silnik to Parsun 15 bo na konkretny motor niemiał kasy. Tydzień przed wyjazdem w silniku strzeliła mu przekładnia którą złożyliśmy na nowych częściach. Opływał silnik i wszystko było ok więc szykowaliśmy się do wyprawy.

Z  domu ruszyliśmy po godz 22 aby pokonać ok. 200km i przespać się w łodziach, później ruszyć dalej.

Na miejsce docelowe wybrałem Ruciane Nide i przystań Pod Dębem. Cena slipowania to 30zł a postój to 1 godz free a kolejna 20zł kolejna 30zł. Paliwo z bańki 6,50 za litr!!!!!!!

Slip okropny, przechylony mocno na jedną stronę naprawdę niebezpieczny. Ale jakoś się udało, i auta zostały na ich parkingu cena to 10zł za dobę auta i 7zł za przyczepę. Ruszamy w drogę i                            Parsun niechęcę zapalić. Na marinie niema miejsc, Bosman patrzy krzywo na nas- decyzja ruszamy na holu i stajemy na dziko. Odpłynęliśmy kawałek, rozbieramy gaźnik, wszystko sprawdzamy składamy – silnik chodzi jak malina. Odpalamy ognisko, pijemy piwko , dzieci się bawią- idziemy spać.

Rano ruszamy w kierunku Mikołajek mijając pierwszą atrakcję śluzę Guziankę, po drodze zatrzymujemy się na dziko na grilla na obiad i późnym popołudniem dopływamy do Eko mariny w Mikołajkach. Śpimy w marinie gdzie obok do późnej nocy drze ryja grupa osób na wynajętej łodzi napierdzielając muzą i zachowując się jak upośledzeni kretyni, na szczęście uchlali się w końcu i poszli spać. My rano ruszamy w kierunku Giżycka, pokonujemy kanały w których niektórzy mają w poważaniu ograniczenia prędkości i trzeba było uważać żeby nie rzuciło nami o murowaną ścianę kanału. Krajobraz przepiękny i malowniczy. Nagle przed Giżyckiem koledze pada motór a dokładniej znowu przekładnia i na holu dopływamy do Eko mariny w Giżycku. Sama marina bardzo zatłoczona i odnoszę wrażenie że zbudowana dla właścicieli czarterowych jednostek a nie dla przypływających turystów. Tutaj znowu pechowo trafiamy na pijaną i nieszanującą innych ludzi młodzież która darła ryja do 3 w nocy i nawet telefon do bosmana który przyszedł nic niedał. Rano poszliśmy na miasto które jest bardzo ładne, i do 14 musimy opuścić Marine bo miejsce jest już zarezerwowane i mamy spadać. Więc zapada decyzja że pożyczę koledze mój zapasowy silniczek yamaha 4km 4t i na nim kolega wlókł się za nami ok. 8km/h czyli całkiem nieźle. Na postój popołudniowy i nocny wybraliśmy marinę MILA KAMIEŃ, i od razu bardzo polecam to miejsce ale jest jedno ale, lecz o tym za chwilę.

Jeżeli chcecie zobaczyć dokładnie to miejsce obejżyjcie profil na FB naprawdę super miejsce szczególnie dla dzieci. Obok nas zacumowały 2 jachty pełne młodzieży i tu zaskoczenie, zajebista, kulturalna i zgrana ekipa potrafiąca się rewelacyjnie bawić.  Jeżeli chodzi o cumowanie to ciągłe falowanie przez przepływające w oddali jednostki i pobliskich skuterowców jest trochę wkurwia…….ce. Ale gdy przychodzi wieczór wszystko się uspokaja. Na powrocie  wkurzające były próby spierdzielenia się w kolejkę na śluzie ale kilka kulturalnych tekstów w stronę tych ludzi załatwiło sprawę.

Ogólnie wypad z mojej strony bardzo udany, za rok będę na pewno bardziej przygotowany. Zdjęcia wrzucę lada moment.

P.S. zapomniałem napisać że jak staliśmy jedną noc na dziko to kolegi dziecko naruszyło w zgnitej kłodzie gniazdo os które nas a dokładniej nasze dzieci i kolegę z żoną ostro pogryzły, było to bardzo niebezpieczne a całe zajście miało miejsce o godz 22 więc jeszcze gorzej bo nie widać było ich.

20180815_083243.jpg.32203d052cce4d160863466149aba5aa.jpg

20180815_135230.jpg.55bb5b639bd6642bc180dc5934f84ef5.jpg

20180815_152503.jpg.a4038a62c57bb05a7980e50cc693aea1.jpg

20180816_122354.jpg.4fe2b3f12b716a2f2cb2475b9ee66eee.jpg

20180817_115605.jpg.2978d417b23116830b0cbf6e48f54318.jpg

20180817_160633.jpg.aac9a0fad8a4c783bfb5d8ef0690e615.jpg

20180817_175224.jpg.dff039dd7b02311f09cdd1ebfa27278d.jpg

20180819_150904.jpg.565b4e1e6590c3d9c3b4907897260662.jpg

20180819_152033.jpg.b3f2a9f960418d7878073d83e57391cc.jpg

20180819_111016.jpg.095d5e03703fcb4551b3e7e6db2e3cb5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Rucianym jest tak że wjazd na teren mariny jest przez szlaban i pobiera się bilet i w oparciu i niego rozliczany jest postój, a ceny nie są nigdzie wywieszone, nie wiedząc o cenach spokojnie czekaliśmy przy slipie na naszą kolej a wodowań było dużo ale przy użyciu dźwigu, i o cenie za postój dowiedzieliśmy się dopiero przy odjeździe, cena za slip to udzielna cena, a samochody zostały na ich strzeżonym parkingu 300m od mariny i tam są ceny jak opisałem za dobe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trochę złośliwie, ale muszę to napisać - kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień.

Piszesz o złym zachowaniu w kanałach, gdzie nota bene nie ma zakazu wytwarzania fali, sam zaś łamiesz przepis zakazu użycia napędów mechanicznych w rezerwacie, co ma dużo poważniejsze konsekwencje (Pod Dębem jest ok. 200m za granicą rezerwatu)

Nie odbieraj tego personalnie, ale Twój przykład jest dobry do tego, żeby uzmysłowić, że relatywizowanie czy nieznajomość prawa doprowadza do tego, że każdy pływa jak chce, nie patrząc na innych i otoczenie. Dodatkowo doprowadza do tego, że powstaje coraz więcej ograniczeń, co jest klasycznym strzałem w kolano. Nie zdziw się więc, że gdy za rok czy dwa przyjedziesz na Mazury, całe Nidzkie i Guzianka będą zamknięte dla ruchu, a na pozostałych jeziorach będzie ograniczenie do 6 km/h.

To tyle tytułem edukacji ;)

Poza tym świetna relacja i cieszę się, że Mazury spełniły oczekiwania (z nieprzespanymi nocami włącznie  ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapachniało januszowym podejsciem - co z tego, że zapierdzielałem 90 w terenie zabudowanym, nie możecie tego udowodnić, bo macie radar bez homologacji.

Ciekawe że rodacy nie kwapią się do dyskusji z policją w Austrii czy Szwajcarii, ba, tam jeżdżą przepisowo.

Jak wszędzie na jeziorach będzie 6km/h, to ciężko będzie się wykręcić niewiedzą, a i łatwo winę udowodnić np. nagraniem.

Są też kraje, gdzie policja wodna suszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o pływanie w rezerwacie to zasugerowałem się opisem w poprzednim temacie i rozmowie tel. z bosmanem, który twardo zarzekał się że od nich można wypłynąć w kierunku Guzianki na silniku bo jest takie "przyzwolenie"Policji, powiem tyle że wypłynąłem z tamtąd ciszej jak na wiosłach, jeżeli chodzi o kanały to wydawało mi się że ograniczenie prędkości jest właśnie spowodowane tym aby w jak najmniejszym stopniu zminimalizować fale, która zagraża mniejszym jednostką w tamtym miejscu, kolejna rzecz to kultura tzw. rezydentów ( wypożyczających), ich podejście to --przyjechałem, wypożyczyłem i mam w dupie innych bo ja muszę się dobrze bawić. Pomimo takich odczuć wracam tam za rok na dłużej i bardziej przygotowany, jest to przepiękny i wspaniały kawałek naszego kraju.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapachniało januszowym podejsciem - co z tego, że zapierdzielałem 90 w terenie zabudowanym, nie możecie tego udowodnić, bo macie radar bez homologacji.

Ciekawe że rodacy nie kwapią się do dyskusji z policją w Austrii czy Szwajcarii, ba, tam jeżdżą przepisowo.

Jak wszędzie na jeziorach będzie 6km/h, to ciężko będzie się wykręcić niewiedzą, a i łatwo winę udowodnić np. nagraniem.

Są też kraje, gdzie policja wodna suszy.

 

zejdź na ziemię ))

nie chodzi o szybkie pływanie tam gdzie naprawdę nie wolno, a o nadużywanie i interpretację po swojemu przez służby pewnych przepisów

 

zapewniam ,że takie nagranie nie jest dowodem dla sądu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, często się zdarza, że motorowodniacy sami decydują, gdzie coś wolno, a gdzie nie wolno i to jest właśnie relatywizowanie - jak napisał kolega klosek23 wyżej: racja bosmana była mu na rękę, więc użył silnika w rezerwacie, zdając sobie przecież sprawę, że łamie przepisy.

Wielu sterników płynie za szybko w kanałach, wielu w ogóle nie patrzy na ograniczenia prędkości czy falowania, bo albo nie wiedzą, albo im wisi i o.k. od tego jest policja, żeby takie przypadki wyłapywać. Ale jest druga strona medalu - właściciele przystani i pomostów na brzegach, żeglarze ze swoimi kładzionymi masztami itd. I oni, niestety pukają do drzwi urzędów, żądając wprowadzenia ograniczeń. I takie ograniczenia powstają - w ubiegłym sezonie ograniczono prędkość na części Tałt, w tym objęto strefą ograniczenia prędkości i falowania całe jez. Boczne. Co będzie w przyszłym - zobaczymy, ale pewne jest to, że za naszą niefrasobliwość, luz i egoizm płacimy my - motorowodniacy. A już najbardziej np. ja, który z tych akwenów korzysta na co dzień. Turyści po tygodniu czy dwóch wracają sobie do domu, a ja z tymi bzdurnymi ograniczeniami pozostaję na resztę roku.

Na koniec - co miałeś na myśli pisząc : "nadużywanie i interpretację po swojemu przez służby pewnych przepisów" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
  • 4 miesiące temu...

Witajcie, 2 dni temu wróciłem z 9 dniowego pływania po Mazurach. Zdjęcia wkrótce.

Slipowaliśmy się tym razem w Węgorzewie i plan był następujący:

Węgorzewo- Giżycko-Ryn-Mikołajki-Pisz-Kamień Mila- Mikołajki- na dziko Kisajno( widziałem pustą latającą motorówkę)  - Węgorzewo.

Cały nasz plan zrealizowany w 200%, pogoda dopisała ale mam już plan co zmienić na następną tak długą wyprawę. Łącznie zrobiliśmy ok 250 km po wodzie, spaliliśmy mnóstwo paliwa, było wspaniale.

Zmiany: chciałem zmienić łódź ale zmieniam silnik na czterosów, albo nówka z salonu 60tka, albo będzie 80tka używana(czekam na tel.), zakup lodówki kompresorowej. Mój kolega miał taką na swojej łodzi i prawie wcale prądu nie bierze. A reszta to czysta kosmetyka.

W Kamień Mila wypożyczyliśmy kanape do ciągania i podłączyliśmy do mojej łodzi, było rewelacyjnie, więc koło też kupie.

Sory za lekki chaos, ale teraz mam trochę mało czasu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Z filmu wynika, że było całkiem jasno. Na tyle, że przed zmrokiem dopłynąłbyś i do Sztynortu. 300 metrów na wschód od Dębowej jest stały ląd z niezłym płytkim, piaszczystym brzegiem, ale bardziej egzotycznie jest stanąć przy wyspie. Przecież wszyscy tak robią.

A najgorsze jest to, że obserwują Cię dzieci, a wiadomo - czym skorupka za młodu nasiąknie... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

funyo, kadr w filmie gdzie jest widno to poranek godz ok 6:30 po pobudce przez helikopter poszukujący jak się później okazało Staraka. Jeżeli chodzi o mnie to wierz lub nie ale byliśmy z kolegą chyba najbardziej szanującymi Mazury wśród tych, których spotkaliśmy. Z wywożeniem cudzych śmieci włącznie. Mieszkasz tam i zapewne widzisz różnych ludzi, Ja uważam się za tego porządnego.

Stanąłem na wyspie też m.i.n dlatego że zabrykło mi wachy na środku jeziora, dopłynąłem na awaryjnym i zanim przelałem paliwo z kanistra zapadł zmierzch, później już tylko latała jakaś motorówka na pełnym pędzlu bez sternika--widziałem ją ??? 

taka to moja przygoda z tą wyspą

za rok wracam ponownie i nadal będę bardzo szanował ten region, szkoda tylko że inni tego nie robią

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Może trochę złośliwie, ale muszę to napisać - kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień.

Piszesz o złym zachowaniu w kanałach, gdzie nota bene nie ma zakazu wytwarzania fali, sam zaś łamiesz przepis zakazu użycia napędów mechanicznych w rezerwacie, co ma dużo poważniejsze konsekwencje (Pod Dębem jest ok. 200m za granicą rezerwatu)

Nie odbieraj tego personalnie, ale Twój przykład jest dobry do tego, żeby uzmysłowić, że relatywizowanie czy nieznajomość prawa doprowadza do tego, że każdy pływa jak chce, nie patrząc na innych i otoczenie. Dodatkowo doprowadza do tego, że powstaje coraz więcej ograniczeń, co jest klasycznym strzałem w kolano. Nie zdziw się więc, że gdy za rok czy dwa przyjedziesz na Mazury, całe Nidzkie i Guzianka będą zamknięte dla ruchu, a na pozostałych jeziorach będzie ograniczenie do 6 km/h.

To tyle tytułem edukacji ;)

 

Poza tym świetna relacja i cieszę się, że Mazury spełniły oczekiwania (z nieprzespanymi nocami włącznie  ;))

 

to wszyscy co trzymają tam żaglówki też łamią przepisy bo wypływają na spalinie, 80% tubylców

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...