Skocz do zawartości

Skuterem przez Mazury - mini przewodnik


funyo
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wracamy z Rynu i płyniemy na...

 

Mikołajskie

To jezioro, które jest całkowitym przeciwieństwem Ryńskiego jeśli chodzi o zagęszczenie ruchu turystycznego na wodzie.

Wszystkiego tu jest więcej - portów, przystani, hoteli, pensjonatów, statków, żaglówek, luksusowych cruiserów i skuterów.

A między tym wszystkim kręcą się kolorowe rowery wodne i małe łódki spacerowe bez patentu.

Mikołajki to taki modny kurort - mazurski odpowiednik Zakopanego czy Karpacza - i wielu uważa, że tu po prostu trzeba być.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1548502701mikolajskie.jpg

 

 

Ma to oczywiście dobre i złe strony.

Za plus trzeba uznać rozbudowaną infrastrukturę portową, serwisową czy czarterową - okolica w sezonie żyje z wody i wodniaków.

Do minusów można z kolei zaliczyć tłok i związany z tym harmider, o ile ktoś szuka ciszy i spokoju w takim miejscu.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1548502844113_3737.jpg

 

 

Samo jezioro łączy się z Tałtami w okolicy mostu kolejowego w Mikołajkach, następnie wąskim przesmykiem biegnie pod dwoma kolejnymi mostami w centrum Mikołajek, po czym skręca na wschód i rozlewa szerzej. Od początku aż do niemal końca zabudowań na północnym brzegu, na wodzie obowiązuje ograniczenie prędkości i zakaz wytwarzania fali.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1548502906113_1424.jpg

 

 

Na tej części jeziora znajduje się jedyna wyspa tego akwenu i co ciekawe, jedyna aktualnie zabudowana na całym szlaku WJM. 

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1548502949sam_6075.jpg

 

 

Największe rozlewisko jest już poza Mikołajkami oraz poza wszelkimi ograniczeniami. Znajduje się tu oznakowana kardynałkami mielizna, a także kolejne na naszej drodze rozwidlenie szlaku - prosto, na wschód biegnie szlak główny, który poprzez cieśninę nazywaną Przeczką, wiedzie na Śniardwy, natomiast w kierunku południowym, na Bełdany, wiedzie szlak prowadzący do Rucianego-Nidy.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1548503062dscf2627.jpg

 

 

Przed dalszym rejsem należy pamiętać o uzupełnieniu zapasu paliwa, gdyż w Mikołajkach znajduje się ostatnia nawodna stacja paliw - dalej na południe trzeba liczyć na zapas z kanistrów.

Niestety, duży ruch w sezonie, zwłaszcza w weekendy, powoduje spore kolejki chętnych do tankowania, a zdarza się też, że paliwa zabraknie. Dlatego w tym czasie sugeruję tankować swoje mechaniczne rumaki przed śniadaniem ;)

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1548503106dscf4927.jpg

 

 

Mikołajki to jedna wielka marina, przez którą przewijają się setki jachtów i tu nasuwa się kolejna kwestia związana z dbałością o czystość wody. Wcześniej pisałem o tym w kontekście odpadów biologicznych, teraz parę słów o chemii używanej na pokładach, która jest dużo groźniejsza dla ekosystemu. Mam tu na myśli detergenty stosowane do mycia naczyń w kambuzach (większość jachtów ma odpływy zlewowe bezpośrednio za burtę), środki do higieny (szampony, mydła, itp.), a także środki czystości stosowane do utrzymania klaru samych jachtów.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1548503216dscf8478.jpg

 

 

Wszelka chemia, nawet ta tzw. biodegradowalna, nie pozostaje bez wpływu na ekosystem. Nawet jeśli nie zatruwa wody bezpośrednio, to z czasem zalega na dnie, powodując jego zamulenie i przyczyniając się do procesu eutrofizacji.

Oczywiście ma to szczególne znaczenie w kontekście ilości jednostek pływających po jeziorach oraz nieustannego zwiększania się ich liczby, co akurat dość łatwo zaobserwować między innymi w portach na Mikołajskim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Mikołajskiego kierujemy się najpierw na południe, w kierunku Rucianego-Nidy. Dlatego następnym jeziorem, które odwiedzimy są...

 

Bełdany.

To kolejne rynnowe jezioro na szlaku. Jego długość przekracza 12km, przy maksymalnej szerokości nieco ponad 2km.

Jezioro ma piaszczyste wysokie brzegi, porośnięte w większości lasem będącym częścią Puszczy Piskiej.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549380468beldany.jpg

 

 

Są na nim trzy wyspy (lub pięć jeśli wliczymy dwie niewielkie wysepki znajdujące się na granicy Mikołajskiego) i kilka zatoczek, a także kilka ciekawych, unikalnych obiektów, jak położona przy północnym krańcu przeprawa promowa (jedyna na WJM) czy słynna śluza Guzianka, stanowiąca południową granicę jeziora. Sława tej śluzy nie ma, niestety, pozytywnego wydźwięku - wśród wodniaków uchodzi za miejsce trudne do przejścia. Problemy nie wynikają jednak ze złej konstrukcji, tylko z tłoku, jaki w sezonie potrafi panować w tym miejscu, a który prowokuje utarczki słowne (a ponoć nie tylko) między bracią wodniacką. ;)

Moim zdaniem jest to miejsce urokliwe i ciekawe, które powinien odwiedzić każdy mazurski zdobywca.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1548891559sam_7230.jpg

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1548891604113_1897.jpg

 

 

Akwen, z racji położenia (szlak między Mikołajkami a Rucianem), walorów krajobrazowych (piękne lasy, piaszczyste, choć głębokie brzegi) oraz dużej ilości przyjaznych miejsc biwakowych i cumowisk, jest jednym z najpopularniejszych na całym szlaku WJM, zaś ruch na wodzie potrafi być naprawdę duży. Niestety, właśnie dlatego to tutaj najbardziej odczuwa się wzajemne animozje żeglarzy i motorowodniaków - obie grupy upodobały sobie to miejsce i roszczą do niego wyłączne pretensje. Mała szerokość, potęgująca działanie kilwaterów, a z drugiej strony zmuszająca żaglówki do ciągłego halsowania w poprzek szlaku, wzmacnia tylko istniejący dysonans.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1548891676dscf4935.jpg

 

 

Ale zamiast brnąć w konflikty, dużo zdrowiej i przyjemniej jest podziwiać to naprawdę malownicze jezioro. A jest co.

Po minięciu zwężki, przy której znajduje się prom na uwięzi (ograniczenie prędkości), przez krótki odcinek płyniemy pomiędzy zalesionymi, wysokimi brzegami, po czym jezioro rozszerza się, na prawo odsłaniając zatokę zwaną Iznocką. Zaraz na początku rozlewiska możemy napotkać osadę Galindów, a częstym widokiem na brzegach są dziko biegające koniki polskie, których hodowla jest w nieodległym Popielnie. Sama zatoka jest niedostępna dla motorowodniaków (rezerwat - żółte owalne boje), ale jeśli posiadacie napęd elektryczny lub "mięśniowy", możecie popłynąć w jej głąb i znaleźć tam ujście jednej z najbardziej urokliwych rzek Mazur - Krutyni.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1548891756dscf8509.jpg

 

 

Płynąc dalej na południe mijamy wyspę Kamieńską (Mysią), za którą zwykle odbywają się motorowodne spotkania w stylu amerykańskim - spięte ze sobą cruisery, muzyka i pływające wokół skutery.

Jeszcze dalej jest następne rozlewisko i kolejna zatoka - Wygryńska, na wejściu której jest kolejna wysepka i w której obowiązuje zakaz wytwarzania fali, z racji usytuowanych tu portów.

Dalej szlak mija ostatnią już wyspę Bełdan (Piaseczną) i wiedzie coraz silniej zwężającym się korytem w kierunku Rucianego. Ten ostatni odcinek jest objęty zakazem wytwarzania fali.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1548891875dscf6565.jpg

 

 

Przy okazji chciałbym powrócić do kwestii oznakowania szlaku bojami - otóż jest on w niektórych miejscach oznakowany jednostronnie tzn. występują boje tylko zielone, lub tylko czerwone. Jest to jak najbardziej prawidłowe oznakowanie i spotyka się je na kilku akwenach. W takich przypadkach boje wytyczają krawędź szlaku (na szlaku głównym płynąc na S prawą -zielona lub lewą -czerwona), a bezpieczny szlak ma 30m szerokości w stronę przeciwną od boi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpływamy do śluzy Guzianka i unosimy się o ok.2m aby dostać się na jeziora...

 

Guzianki Mała i Wielka oraz Nidzkie.

Może to przez różnicę poziomów i proces śluzowania, może z powodu przepięknych lasów, które niemal wchodzą w jeziora, a może z powodu czegoś innego, nieuchwytnego - zawsze mam wrażenie jakby przechodzenia do innego wymiaru, innej krainy...

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549380531guzianka.jpg

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549269791nidzkie.jpg

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549146654sam_5193.jpg

 

 

Potem przez niemal całe Guzianki to wrażenie nie ustępuje. Jeziorka te, choć niewielkie, są jakby stopione z lasem, jakby były jego częścią, nawet woda ma barwę lasu. Z racji niewielkiej szerokości miejscami płynięcie nimi przywodzi na myśl zdobywanie Amazonki. Drzewa zaplątanymi korzeniami wyrastają prosto z wody, a gdzieniegdzie z jej głębi sterczą stare, zmurszałe pnie.

A potem nagle, za kolejnym zakrętem, wpływamy prosto w cywilizację - dużą przystań i port Żeglugi Mazurskiej w Rucianem.

Stąd odchodzi jeszcze tylko jedna droga - krótki kanał, prowadzący do naszego celu: jeziora Nidzkiego.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549146293sam_5173.jpg

 

 

Nidzkie, choć malownicze i porośnięte piękną puszczą, jest już bardziej "klasyczne". Spotkamy tu na brzegach sporo zabudowań i pomostów licznych ośrodków wypoczynkowych i przystani, a na wodzie wzmożony ruch. Na wysokości Nidy jezioro rozszerza się, choć dzięki pięciu położonym blisko siebie w tym miejscu wyspom, zachowuje kameralny charakter. Daje to możliwość przyjemnego halsowania pomiędzy nimi lub schowania się w ich zaciszu. Nie można do nich dobijać, ponieważ one również objęte są rezerwatem. Można za to zapłynąć w zatokę w Nidzie, w której swój bieg łączy z jeziorem rzeczka Nidka.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549146355113_1927.jpg

 

 

Za wyspami jezioro się delikatnie zwęża ...i tu właściwie można zakończyć opis, ponieważ w tym miejscu przewieszona jest linia energetyczna (tzw. druty - nie mniej słynne od drutów tałckich), będąca granicą rezerwatu przyrody, zaś na wodzie stoją boje ze stosownymi oznaczeniami. Motorowodniacy dalej płynąć nie mogą.

Jak łatwo się przekonać, zakaz ten jest jednak bagatelizowany, ponieważ około 200m za drutami znajduje się jeden z większych i bardziej znanych mazurskich portów, a nikt nie używa pagajów, żeby się tam dostać lub z niego powrócić.

Robiąc tak trzeba mieć jednak świadomość, że łamie się prawo.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549146403dscf6603.jpg

 

 

Dalsza część jeziora Nidzkiego jest również dla mnie, jako motorowodniaka, nieodgadnioną tajemnicą. I niech tak pozostanie.

W ogóle, patrząc na Nidzkie przez pryzmat motorowodnych szaleństw wygląda to dość kiepsko.Tylko fragment jeziora z wyspami jest wolny od wszelkich ograniczeń, ale to bardzo niewielki obszar. Część północna, w kierunku Guzianek oraz same Guzianki aż do śluzy są objęte ograniczeniami prędkości, natomiast dalsza, południowa część akwenu jest objęta rezerwatem. Płynąc tu z północy należy mieć na uwadze, że wodne szaleństwa to nie jest to, po co się odwiedza Nidzkie. Tu wkraczamy w inny wymiar...

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549146468dscf6592.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj podoba się podoba (a nawet bardzo podoba)- powróciły marzenia do wyjścia na wodę.

W końcu kilka z tych miejsc przemierzyliśmy wspólnie- fakt, że częściej próbowaliśmy je wspólnie przemierzyć, ale niekiedy  coś stawało na przeszkodzie. Wówczas każdy pływał sam.

Ale nadrobimy to w tym sezonie!!!

Pozdrawiam  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zwiedzeniu Nidzkiego, wracamy przez śluzę na Bełdany i dalej na Mikołajskie, gdzie wpływamy ponownie na główny szlak, a tam, kierując się na wschód, za cel obieramy sobie...

 

Śniardwy z przyległościami.

To największy akwen WJM i jednocześnie największe jezioro w Polsce, nazywane też Mazurskim Morzem. Dostajemy się tam przez wąski przesmyk zwany Przeczką (objęty ograniczeniem prędkości) i naszym oczom ukazuje się cały majestat tego wielkiego jeziora. Przeciwny brzeg zaledwie majaczy cienką kreską daleko na horyzoncie, a i to tylko przy bardzo dobrej pogodzie.

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549836592sniardwy.jpg

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549490093dscf8483.jpg

 

 

Wystarczy lekkie zamglenie, by poczuć się jak na prawdziwym morzu. Można się tak poczuć również w wietrzną pogodę - tylko tu fale potrafią być tak wysokie i długie. Jest to zdecydowanie akwen, na którym należy liczyć się z pogodą i zafalowaniem.

Należy też bardzo uważać na mielizny, bo choć Śniardwy są duże, to jednak bardzo płytkie, co zauważymy już na samym wyjściu z Przeczki.

Właściwie wszystkie brzegi jeziora, w większości rozlegle zarośnięte trzciną, sięgają daleko wgłąb, czasem nawet na kilkaset metrów. Do tego dochodzą głazowiska w pobliżu wysp oraz samotne mielizny w kilku miejscach jeziora.  Wszystkie te miejsca (a przynajmniej większość) są oznakowane kardynałkami, więc żegluga jest w miarę bezpieczna.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549489823dscf9338.jpg

 

 

Trzeba też uważać na rybackie sieci, które poza tradycyjnym mazurskim oznakowaniem długimi tyczkami, mogą też być, morskim zwyczajem, zaznaczone chorągiewkami. Na te trzeba uważać szczególnie, bo przy zafalowaniu potrafią być mało widoczne. Na szczęście spotkać je można głównie wzdłuż wschodniego brzegu.

Portów czy przystani jest tu stosunkowo mało i znajdują się tylko w pobliżu nielicznych miejscowości.

 

Śniardwy, poza głównym plosem, które ma dość regularny kształt, przypominający nieco odwrócony trójkąt, posiadają kilka zatok, a także łączą się z kilkoma innymi akwenami.

Na południowym brzegu natrafimy na nieduże przejście między trzcinami, które prowadzi do zatoki Szyba i dalej, na objęte rezerwatem jezioro Warnołty (żółte boje na wejściu).

Z kolei płynąc od Przeczki na północ wzdłuż zachodniego brzegu można dotrzeć do niewielkiej przystani, nieopodal której znajduje się wąskie przejście na jezioro Łuknajno. Niestety, tam również nie można wpływać, ponieważ obszar ten także objęty jest strefą ochronną.`

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549489906113_1516.jpg

 

 

Płynąc wzdłuż północnego brzegu, mniej więcej w 2/3 jego długości, natkniemy się na cypel otoczony mielizną, a za nim zarośniętą trzciną zatokę, z której wąską i płytką strugą można dotrzeć na nieodległe jeziorko Tuchlin.

Płynąc jeszcze dalej na wschód, po chwili znajdziemy się w pobliżu okartowskiej bazy ratownictwa wodnego (uwaga na nieoznaczone kamienne rafy w tym miejscu), by po kolejnej chwili dotrzeć do najodleglejszego krańca jeziora. Wieńczy je wąska cieśnina, nad którą przerzucone są dwa mosty, a za którą ukrywa się malownicze rynnowe jezioro Tyrkło.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549489945sam_7718.jpg

 

 

Tu mała ciekawostka - na Mazurach działają dwie służby ratownicze - starsza, operująca właśnie z bazy w Okartowie Mazurska Służba Ratownicza (MSR), a także młodsze, obejmujące swym zasięgiem większy obszar szlaku WJM, Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (MOPR), mające swą główną bazę w Giżycku

 

Wracamy na wodę. Wschodni brzeg Śniardw jest bardzo płytki, więc warto zachować od niego bezpieczny dystans aż do zatoki Kwik, której brzegi są nieco głębsze. Dopiero na jej końcu jest mielizna, a także rzeczka prowadząca do jeziora Białoławki, ale tam również nie da się wpłynąć - przeszkodę stanowi tym razem jaz.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549489997sam_6047.jpg

 

 

Poniżej zatoki napotkamy z kolei rozległy półwysep oraz nieodległe od niego dwie wyspy. Ten rejon jest usiany mieliznami i głazowiskami, więc należy szczególnie uważać. Najlepiej jest wybrać bezpieczną drogę pomiędzy wyspami, które są popularną miejscówką, a następnie skierować się na południowy wschód, w kierunku jeziora Seksty.

Płynąc tam warto trzymać się wytyczonego szlaku, czyli północnego brzegu - przeciwnej strony strzeże rozległa mielizna, ciągnąca się do samej cieśniny pomiędzy jeziorami. 

Seksty to przedostatnie jezioro szlaku (niektóre źródła traktują je jako zatokę Śniardw) - w północno-wschodniej części znajduje się niewielka miejscowość z kilkoma pomostami, zaś po przeciwnej stronie jeziora rozciąga się długa, zwężająca się ku końcowi zatoka Kaczerajno - miejsce lubiane szczególnie przez żeglarzy, gdyż objęte jest strefą ciszy.

Z Sekst, w kierunku południowym, wypływa kanał Jegliński, najdłuższy na szlaku WJM, który przez śluzę Karwik prowadzi do jeziora Roś i Pisza.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549490048dscf2641.jpg

 

 

Jak więc widać, Śniardwy to naprawdę spory obszar, którego nie można lekceważyć i na którym można się zgubić, zwłaszcza przy słabszej widoczności lub po zmroku.

Warto tu napisać kilka słów o oświetleniu.

Cały szlak WJM jest jako tako przystosowany do żeglugi nocnej - brak wprawdzie świateł nawigacyjnych na zwężeniach czy główkach kanałów, ale już bakeny szlakowe posiadają elementy odblaskowe, doskonale widoczne w świetle halogena czy choćby latarki. Jednak aby móc bezpiecznie skorzystać z tej możliwości, czyli nocnego rejsu, nasza jednostka musi być wyposażona w odpowiednie, określone przepisami oświetlenie - burtowe czerwone i zielone oraz rufowe białe plus ewentualnie topowe białe. Dopuszczalne są również kombinacje tego schematu, a więc jedna topowa lampa trójsektorowa, biało-czerwono-zielona; lampa dziobowa dwusektorowa zielono-czerwona oraz rufowa biała; biała lampa topowa.

W praktyce ważne jest, abyśmy byli widoczni dla innych, więc w razie braku prawidłowego oświetlenia nawigacyjnego dobre jest nawet oświetlanie żagla bądź kadłuba latarką.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549490141dscf6680.jpg

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpływamy w kanał Jegliński i po chwili docieramy do śluzy Karwik. Tu śluzujemy się w dół, odwrotnie niż w Guziance. Odbywa się to bezproblemowo i bez zbędnego oczekiwania, ponieważ ruch tutaj jest niepomiernie mniejszy niż w pozostałych częściach szlaku. Przed nami około 5 kilometrów kanału, który niedawno przechodził remont nabrzeży i w którym obowiązuje ograniczenie prędkości.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549796979dscf1196.jpg

 

 

Po jego minięciu wypływamy na ostatnie jezioro szlaku WJM czyli...

 

Roś.

To rynnowe jezioro złożone z trzech długich ramion, układających się w kształt zbliżony do litery "S", oraz dwóch dość rozległych zatok.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549796929ros.jpg

 

 

Już na wyjściu z kanału, dokładnie na wprost, napotkamy przeszkodę w postaci mielizny, na szczęście oznakowanej kardynałkami. Dalej głębokość jest bezpieczna.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549797072dscf7396.jpg

 

 

Patrząc w prawo, na przeciwległym brzegu widzimy zabudowania Pisza - ostatniego większego miasta szlaku WJM, nazywanego też Bramą Mazur. A to z tego powodu, że właśnie tu rozpoczyna się szlak WJM, łącząc się jednocześnie ze szlakiem Pisy, prowadzącej z Mazur do królowej polskich rzek - Wisły. To właśnie w pobliżu wejścia na Pisę ulokowane są największe ośrodki turystyczne nad Rosiem.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549797184113_1589.jpg

 

 

Właściwie cały południowy brzeg pierwszego ramienia jest stosunkowo gęsto (jak na Roś) zagospodarowany polami namiotowymi, przystaniami i ośrodkami wypoczynkowymi. Sprzyjają temu zarośnięte pięknym lasem piaszczyste brzegi. Tutaj też panuje największy ruch na wodzie, choć w porównaniu z okolicami np. Mikołajek czy Giżycka, jest tu niemal pusto. Trochę to zaskakujące, zważywszy na fakt, że jest to jezioro najbliższe motorowodnym turystom ze Stolicy, do tego wody do pływania jest tu całkiem sporo (wszystkie ramiona mają długość ok. 25km). No i jezioro nazywane jest też Warszawskim.

Jedną z przyczyn jest z pewnością brak nawodnej stacji paliw, co może być sporym problemem w przypadku większych jachtów.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549797305dscf1206.jpg

 

 

Kolejna to pewne odizolowanie od pozostałej części mazurskich jezior - brak tu ruchu tranzytowego, pływają głównie rezydenci okolicznych miejscowości. Jak więc łatwo można się przekonać, Roś nie jest akwenem mocno eksploatowanym i nawet w środku sezonu można tu odpocząć od zgiełku i tłumów. Nieliczne, nawet jak na mazurskie standardy, przystanie czy biwakowiska, nie są w stanie zakłócić naturalnego, nieco dzikiego charakteru tego jeziora.

Ma to swoje plusy w postaci względnego spokoju i ciszy, jaki panuje zwłaszcza w dalszej części jeziora. I to pomimo braku jakichkolwiek ograniczeń w ruchu.

Co ciekawe, wcale nie ma tu również zbyt wielu żaglówek.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549797337dscf1207.jpg

 

 

Płyniemy więc w tamtym kierunku i docieramy do "skrzyżowania" tworzonego przez dwa ramiona główne oraz dwie spore zatoki - Bylicką na wprost i Rudzką na prawo, które otoczone lasami i łąkami, są dobrym miejscem na leniwy odpoczynek.

Po ich minięciu, kierujemy się na północny-zachód i przez wąski przesmyk pomiędzy trzcinami wpływamy do drugiego, środkowego ramienia (uwaga na sieci rybackie rozstawione w przejściu).

W tym miejscu, poza pomostami miejscowości rozciągającej się na fragmencie prawego brzegu, jezioro otaczają tylko lasy i trzcinowiska.

 

Płynąc dalej docieramy do kolejnego zakrętu i ostatniego, północnego ramienia Rosia (zwanego Szczeskim), gdzie na brzegach lasy ustępują miejsca polom i łąkom. Tu jednak mogą wpłynąć tylko jednostki o małym zanurzeniu ponieważ jezioro mocno się wypłyca (średnia głębokość oscyluje wokół 1-1,5m), a do tego jest bujnie zarośnięte wodną roślinnością. 

Dalej robi się coraz płycej i bardziej wąsko, aż do zatoki, która wieńczy jezioro.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549797383dscf7414.jpg

 

 

Tym sposobem bezpiecznie, zgodnie z przepisami i etykietą, a także w poszanowaniu przyrody, przepłynęliśmy cały szlak Wielkich Jezior Mazurskich - wszystkie szlakowe jeziora od północy na południe.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne numery telefonów na szlaku WJM:

 

 

Numer Ratunkowy nad Wodą            601 100 100

 

Numer Alarmowy nad Wodą WJM          984

 

MOPR Biuro                          (87)427 38 72

 

Urząd Żeglugi Śródlądowej            (87)428 56 51

Delegatura w Giżycku

 

RZGW Zarząd Zlewni Giżycko          (87)428 39 92

 

Śluza Guzianka                      (87)423 10 03

 

Śluza Karwik                        (87)423 27 40

 

Most Obrotowy w Giżycku              726 888 878

 

 

 

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549840032mapko-grafika_wjm_z_legenda.jpg

 

 

Mam nadzieję, że powyższy przewodnik i zawarte w nim informacje będą pomocne, zachęcą i ułatwią poznawanie szlaku Wielkich Jezior Mazurskich wszystkim tym, którzy zanim poczują się odkrywcami, wędkarzami czy po prostu turystami, w pierwszej kolejności czują się sternikami.

 

Stopy wody pod śrubą.

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549797692dscf8324.jpg

 

*Wszelkie dane były ważne w chwili ich publikacji. Mapko-grafiki są jedynie orientacyjne i nie zachowują skali.

Wszystkie teksty, zdjęcia oraz grafiki są mojego autorstwa i są objęte prawem autorskim*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo Paweł, jak już pisałem kawał dobrej roboty. Twój wysiłek przydatny będzie kolegom dopiero wybierającym się na Mazury. Jako dość częsty bywalec WJM poznałem już opisane rejony i tylko żałuję, że takiego opracowania nie było jak zaczynałem opływ WJM. C:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NaviSail w tamtym roku zrobiła się bezpłatna 

Na zbliżeniu pokazuję to na co zwracał uwagę Funio ;)

http://upload.secondsun.pl/img/1549811177screenshot_20190210-160508_navisail.jpg

 

http://upload.secondsun.pl/img/1549811446screenshot_20190210-161020_navisail.jpg

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki pozyskaniu sponsora, przewodnik będzie wydany w formie papierowej.

Format kieszonkowy A6, 48 stron, kredowy, kolor.

Dostępny m.in. na targach WiW na stoisku Giżycka pod szyldem mazury.info.pl

Bezcenny, znaczy gratis :)

 

 

http://upload.secondsun.pl/img/1550487783przewodnik_3d.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...