Skocz do zawartości

Bubel Clanship 6.0 Open


dorota
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Przecież ta skorupa kosztuje dobrze ponad 50 kPLN. Jeżeli usterki dało zauważyć się od pierwszej chwili to dlaczego odebraliście takie barachło? No i ciekawi mnie jeszcze jak łódka znalazła się na Teneryfie, bo tak sobie myślę, że byłoby taniej tam coś kupić. Dziwnie to wygląda...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 132
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Podobny gabarytowo STING 610 s (openka) kosztuje 80 tys.

Nordkapp 605 jeszcze drożej.

 

To są podobne gabarytowo łodzie. O Uznanej jakości.

Pamiętam, że jak szukałem wypożyczalni łodek na Teneryfie to raczej większe jednostki tam były

To jednak ocean.

 

Może to był powód zawiezienia tam tej jednostki - brak w ofercie na wyspie podobnej wielkości.

No i to wyspa na oceanie więc pewnie wszystko jest tam droższe - jak na kontynencie.

 

Tak z ciekawości - nie za trudne tam warunki na taką łódkę ? Tam chyba zawsze faluje ?

A to raczej nie jest bardzo głebokie V

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i to był między innymi powód dla którego ja zdecydowałem się na kilkuletniego SEA RAY'a. utka ma "parę" latek, ale pęknięć nie widzę, wszystko hula. jak widać szukając pewnego sprzętu, trzeba wybierać sprawdzone stocznie z historią. jest to jakaś lekcja dla innych. szkoda tylko, że tak bolesna. ja na Waszym miejscu Dorotko szedł bym już po bandzie ze sprzedawcą.

 

@bercik, dzięki za wsparcie mentalne. Po bandzie nie pójdziemy, bo to nie nasz styl. Ale małymi krokami postaramy się wyegzekwować swoje prawa. Szkoda, że w sądzie. Liczyliśmy na dogadanie się, załatwienie sprawy po dżentelmeńsku, ewentualnie w ramach ugody/mediacji. Eh, wielomiesięczna batalia w sądzie - przetrwamy to.

 

Zanim kupiliśmy tego Clanship 6.0 obejrzeliśmy mnóstwo łodzi nowych i używanych. I zdecydowaliśmy się na nówkę i na polską stocznię. Jak widać wybór nie do końca trafiony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jaka była cena.

Domyślam się że "okazyjna"

Więc producent oszczędza na materiałach i na robociźnie, więc okazja może być pozorna.

A ostatnio koszty robocizny baaardzo wzrosły.

I producent kombinuje jak wyjść na swoje.

Ja go nie usprawiedliwiam, a przeciwnie widziałem nie raz takie "cuda" i uważam że psują rynek zaniżając cenę.

Co gorsze niepochlebna opinia dotyka całego środowiska.

Taka metoda to ślepa uliczka i na końcu ściana o którą wcześniej  czy późnij się rozbije.

Reasumując ceny będą rosły, bo nie da się zrobić łodzi z należytą rzetelnością po kosztach z przed paru lat.

Nadmieniam, że jest to wybitnie ręczna praca.

 

@Roman 1, porównywaliśmy ceny łódek o podobnych parametrach, i nowych i używanych. I już pisałam we wcześniejszym wpisie - nie była to dla nas żadna okazja cenowa.

 

Rozumiem, że ceny materiałów i robocizny rosną. W takim razie być może sprzedawca powinien podnieść cenę. i decyzja byłaby po naszej stronie - albo płacimy więcej albo szukamy dalej w ramach naszego budżetu. Także nie jestem zwolennikiem psucia rynku.

 

Cena była taka, jaka była. Kupiliśmy, zapłaciliśmy tyle, za ile sprzedawca chciał nam sprzedać.

I teraz co? Złożyłam reklamację i w odpowiedzi przeczytałam, że mam sobie sama naprawiać, bo to z mojej winy.

 

Proszę, podpowiedzcie co mogę jeszcze zrobić?

Jak mogę wyegzekwować swoje prawa? Czy ktoś z Was spotkał się z podobnym przypadkiem?

 

Z góry dziękuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że można sobie darować uwagi typu "trzeba było...."...

Fakt jest taki, że sprzedawca/producent odpowiada za jakość sprzedanego nowego towaru.

 

Macie problem z odległością. Sam koszt transportu z powrotem do Polski będzie spory. Ale moim zdaniem nie ma wyjścia. Można próbować dochodzić jego zwrotu, ale szanse oceniam słabo - sprzedawca chyba nie odpowiada za miejsce, gdzie zawieźliście łódkę, a roszczenia reklamacyjne realizuje w swojej siedzibie (macie warunki gwarancji?).

 

W Polsce badanie przez rzeczoznawcę. Jeśli z badania wyjdzie, że wady są tak poważne, że nie do usunięcia, to na Waszym miejscu dążyłbym do odstąpienia od umowy, zwrotu łódki i żądania zwrotu zapłaconej kwoty. Ale jak to nie bedzie możliwe, bo rzeczoznawca stwierdzi, że wady to głównie niechlujne wykonanie, pozostanie dokonywanie poprawek, a to oznacza, że to trudno będzie osiągnąć racjonalnymi nakładami solidną łódkę. Być może nawet lepszym rozwiązaniem, jak sprzedawca odmówi, będzie dokonanie poprawek wynikajacych z wad wskazanych w opinii rzeczoznawcy u jakiegoś rzetelnego, solidnego fachowca, a od sprzedawcy dochodzenia w sądzie zwrotu ich kosztu. Może też być tak, że wycena dokonania poprawek będzie w takiej relacji do wartości łódki, że uzasadni odstąpienie od umowy i zwrot.     

 

Rozumiem, że złożyliście pisemne zgłoszenie reklamacyjne z podaniem wszystkich wad i macie odpowiedź odmowną?

Być może lepiej niż z gwarancji będzie działać z rękojmi. Ale to prawnik Wam powie.

 

Jak w każdej innej sprawie - jak sprzedawca pójdzie w zaparte, to tylko sąd, co trwa, kosztuje, a wynik... "wyroki boskie i sądów polskich są niezbadane".

 

Jeszcze możecie spróbować jako konsument drogę przez instytucje ochrony konsumentów, to czasami tańsza i szybsza droga dochodzenia roszczeń od sprzedawcy.

 

--------

 

Mogę podzielić się swoim doświadczeniem kupującego nową łódź: od wakacji 2017 rozglądałem się za nową jednostką. Oczywiście chciałem wydać jak najmniej, uzyskując realizację moich potrzeb. Miałem kilka propozycji, w tym rozważałem różnych polskich producentów. Także indywidualne zamówienie. Z niego zrezygnowałem, bo nie miałem gwarancji i pewności co dostanę, a w trakcie budowy musiałbym zaangażować już znaczne środki, czyli byłbym juz skazany na dokończenie budowy, cokolwiek bym miał dostać.

Brałem pod uwagę także możliwość odsprzedaży po latach użytkowania i znajomość marki na rynku.

Bardzo ważne były dla mnie opinie użytkowników. Z założenia odrzuciłem produkty, o których nikt nic nie mógł powiedzieć.

jak opini nie było w Polsce, to szperałem też po zagranicznych forach - niemieckim, francuskim, angielskim, amerykańskim.

 

Ostatecznie zdecydowałem się na Quicksilvera 805, bo:

 

- łódź spełnia 95% moich potrzeb,

- wyhaczyłem w Niemczech demo w cenie znacznie niższej niż cennikowa

- znany na świecie producent

- łodzie mają dobre opinie użytkowników, w tym ten model 805

- łódź i silnik mają gwarancję, które mogę realizować w całej Europie

 

A i tak ze sprzedawcą było sporo nerwów przed odbiorem - tydzień temu. Gość ma kłopot z ogarnięciem biznesu (a to największy diler Quicksilvera i Baylinera w Europie), biega po placu, jako jedyny w firmie operuje dźwigiem, a na wiosnę ma urwanie głowy, pół Europy przyjeżdża do niego po łódki, bo ma taniej. Oczywiście ma problemy z fachowymi pracownikami - starsi, doświadczeni poszli na emeryturę, a nowi rotują, ciężko o fachowców - np. mechanika samochodowego z Polski zrobił specem od silników. I jeszcze mu się dołożyły problemy z dostawami silników Mercurego. W efekcie też w dniu odbioru  jeszcze ustawiano elektronikę, sprawdzano ActiveTrim, silnik miał pierwsze odpalenie na moich oczach, a łódkę odebrałem przetartą szmatą, a nie wyczyszczoną salonowo...

 

Ale łódź (wyprodukowana w Portugali) jest dobrej jakości, widać, że robiona wg określonych standardów, przemyślanego projektu. Co prawda oprócz testowej rundy, jeszcze nią nie pływałem, więc może za wcześnie odtrąbić pełne zadowolenie...       

     

 

   

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobny gabarytowo STING 610 s (openka) kosztuje 80 tys.

Nordkapp 605 jeszcze drożej.

 

To są podobne gabarytowo łodzie. O Uznanej jakości.

Pamiętam, że jak szukałem wypożyczalni łodek na Teneryfie to raczej większe jednostki tam były

To jednak ocean.

 

Może to był powód zawiezienia tam tej jednostki - brak w ofercie na wyspie podobnej wielkości.

No i to wyspa na oceanie więc pewnie wszystko jest tam droższe - jak na kontynencie.

 

Tak z ciekawości - nie za trudne tam warunki na taką łódkę ? Tam chyba zawsze faluje ?

A to raczej nie jest bardzo głebokie V

 

@ogórek, jest dokładnie tak jak mówisz.

Na Teneryfie jest bardzo szeroki wybór do kupienia żaglówek i dużych motorówek.

6-metrowe motorówki nie są zbyt popularne i takiego produktu na wyspach kanaryjskich brakuje.

A jak już znaleźliśmy taką, to cena kosmos.

 

Po kalkulacji cena+transport i tak korzystniej wychodzi kupić w Polsce i przetransportować.

I bardzo chcieliśmy mieć łódkę z polskiej stoczni.

 

Jeśli chodzi o falowanie i wiatry - to jest wyspa i ocean. Wieje i faluje, ale nie wszędzie.

My zacumowaliśmy łódkę w Los Gigantes, na zachodnim brzegu wyspy. Tam rzadko są takie fale, że nie da się wypłynąć (zdarza się, ale wtedy nie pływamy). W większości są dni kiedy lekko buja, a są też dni, kiedy woda gładka jak lustro.

 

Po stronie północnej i wshodniej nie da się wypłynąć taką łódką. Tam pogoda dla surferów i żaglówek.

Możesz sobie wejść do aplikacji Windy i tam widać jak układają się wiatry na wyspie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swoją ciągam do GR i niby to międzynarodowa firma i niby w GR mają przedstawicielstwo ale nie wiem jakby naprawa wyglądała.

 

Tak mnie tknęło. A co z ubezpieczeniem ? Obejmuje uszkodzenia eksploatacyjne ?

 

No bo macie takie wyjscia:

 

- hol do PL i załózmy, że producent będzie chciał naprawić (ale przecież za 3 x transport nie zapłaci)

- hol do PL, rzeczoznawca, i dalej sądowo lub polubownie

- ubezpieczyciel i naprawa na miejscu ??

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

 

Nie licz,że w w kilka miesięcy sprawa się zakończy w sądzie.Ona nawet nie rozpocznie się za kilka miesięcy.

Myślę, że finał może być po 3-4 latach.Sądy cywilne są zawalone sprawami.

Jeżeli druga strona nie będzie chciała iść na ugodę to wyrok też nie musi być jednoznaczny.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy tam na miejscu nie ma jakiegoś serwisu/zakłądu - który by to obejrzał i oszacował czy tosię nadaje do "poprawki" i za ile.

 

Procesowanie- procesowaniem ale Wy chcecie Tam pływać.

 

A ile kosztuje transport tam ? Nie ponad 10 tys ? Bo jak tyle to może w tej kwocie ktoś na miejscu doprowadzi to do użytku ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak wiadomo "z g... bata nie ukręcisz". Jeśli łódź jest zrobiona po prostu niezgodnie ze sztuką to czy w ogóle jest możliwe doprowadzenie jej do właściwego stanu? Naprawić można jakieś uszkodzenie, malowanie, mocowanie etc. Ale jeśli błędy są technologiczne to szanse słabe.

Poza tym - pytanie co wyjdzie za rok, dwa? A może warto czepić się certyfikatu?

 

Nie wiem jak to wygląda z łodziami ale może warto podważyć certyfikat? Bo jeśli łódź nie spełnia deklarowanych norm bezpieczeństwa (deklaracja zgodności) to takie coś może bardzo dużo kosztować producenta. Jeśli instalacja elektryczna jest zrobiona niezgodnie z wymaganiami stawianymi takim instalacjom a producent wystawił deklarację zgodności z normami bezpieczeństwa (w tym z normą dot. instalacji elektrycznych) to jest upupiony. A może CE jest lewe, tj. wystawione na tzw pałę? A może nie było oceny zgodności, CE jest lipne?

 

Może wypowie się ktoś kto zna procedurę oceny zgodności z normami bezpieczeństwa dla łódek? Czy wystarcza deklaracja samego producenta czy zewnętrznej instytucji certyfikującej?  Może da się "złapać" producenta na czymś czego się nie spodziewa. A podważenia deklaracji zgodności należy się obawiać i każdy producent o tym wie.

Warto poszukać, bo może da się zdobyć argument przetargowy, takiego asa z rękawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarcza deklaracja producenta.

Łódź ma spełniać normy stateczności. Dokładne dane można znaleźć na stronach PRS.

Instalacja elektryczna,  pęknięcia żelkotu nie mają znaczenia, nie podlegają ocenie.

Najważniejsza norma to utrzymanie się na wodzie w przypadku zalania np - ogromną fala.

W praktyce zalewa się taką łódeczkę do "pełna" i sprawdza czy nie tonie z pełnym obciążeniem.

Mierzy się odległość od lustra wody do lustra wody w kokpicie. Kategoria D 20 cm kategoria C 30 cm.

W praktyce żadna jednopłaszczowa nie ma szansy przejść takiego testu.

Chyba że, jest to dość duża jednostka gdzie podłoga kokpitu jest sporo wyżej od lustra wody i ma system samoodpływowy. W takim przypadku zalewanie  nie powoduje zatapiania.

Sprawdza się także odporność na przechyły itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedy szukałem łódki często zaglądałem do rejestru prs-u, nie wiem tego na pewno ale zdaje się, że dopuszczenie jest jednak realizowane jakąś tam wizją lokalną, jeśli nie podstawowym badaniem. Tu można by wykazać uchybienia organu kontrolnego a wtedy sprawa robi się grubsza. No chyba, że to są dwie różne łódki, ta przedstawiona do badań i ta sprzedana.

 

Popieram opinię, że warto rzeczoznawcę wziąć miejscowego, w końcu jesteśmy w jakiejś tam unii więc ciężko byłoby jego opinię podważyć a koszty transportu do Polski są niebagatelne. Zawsze można to zrobić później(przewóz), jak już sprawa ruszy i okaże się to wskazane/niezbędne. Dodatkowo łódka po takim sprawdzeniu nie powinna być już użytkowana, zarówno jako niezdatna jak i w celu zapobiegnięcia rzeczywistym czy domniemanym uszkodzeniom wynikającym z "normalnego" zużycia.

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem, jeżeli usterki są rzeczywiście dość spore, należało by ściągnąć na miejsce na Teneryfę takiego rzeczoznawcę który jest wpisany na listę biegłych sądowych, który wystawi rzetelną opinię i z takim dokumentem i za pomocą kancelarii adwokackiej próbować dochodzić polubownego rozwiązania sprawy. Należy pamiętać że najpierw należy zwrócić się do gwaranta w formie pisemnej i żądać również w formie pisemnej ustosunkowania się do zarzutów wadliwej łodzi, co może być dość ciężkie ponieważ gwarant nie jest w stanie dokonać wizji lokalnej. Proszę zwrócić się po prostu o poradę prawną do kancelarii które specjalizują się w prawie konsumenckim.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy DarMar to produkuje. Niby zrobił prototyp ale chyba kto inny to ciągnie ...

 

"najzabawniejsze" jest to (tak bardziej smutne raczej), że są ogłoszenia na eBay (15 k EUR)

 

https://www.ebay-kleinanzeigen.de/s-anzeige/motorboot-sportboot-clanship-6-0-open/871638676-211-910

 

Z dumą podkreślające "As Polen". Jak to wady wszystkich egzemplarzy to bardzo słabo będzie "Aus Polen" za chwilę postrzegane.

 

Ja się nie znam na budowie a tym bardziej na GRP.

Wiem tylko, że inspektorzy badają to co @Roman1 napisał.

Aczkolwiek przy kontroli (zapomniałem inst. - Urząd Morski - czy coś innego) proszą o okazanie "receptur" czyli jaka technologia i jakie materiały i że muszą być zgodnie z normami wydawanymi przez ten urząd.

 

Zakładam, że solidne przykręcenie nierdzewki to nie będzie majątek.

Zapewne koledzy coś doradzą.

 

Nie wiem jak z naprawą żelkotu.

 

Paląca się pompka wody słodkiej to raczej efekt obniżenia jakości podzespołów takich jak pompka, które kiedyś musiały mieć oznaczenie "marine" teraz chyba już niekoniecznie.

 

Wygląda na to, że taki Parer, Nordkapp, Sting używają tylko uznanych elementów (przekaźniki marine, filtry marine, kable marine, ...).

 

A mała manufaktura będzie próbować stosować elementy "motoryzacyjne" ...

Przy takim rozmiarze łodzi i braku kabiny ogarnięcie instalacji to nie powinien być duży koszt.

Będzie procentować później - zamiast szukać speca na "Kanarach" będziecie potrafili sami wymienić zęzówkę, przekaźnik, ...

 

Nie mam wiedzy ani doświadczenia aby ocenić - na ile niebezieczne są te pęknięcia.

Czy to efekt złych materiałów, czy złego procesu tech, czy niedopilonowania (chyba sa tu ważne proporcje, temperatury, czasy schnięcia i wiele innych)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wyglada ta lodka w calej okazalosci ?

 

Probowalem znalezc jakies foty na necie ale nic nie ma......

 

@Holci,

Poniżej 2 linki do łódki - wersja bez daszku.

https://archiwum.allegro.pl/oferta/clanship-by-darmar-6-0-open-motorowka-lodz-lodka-i7030906599.html

https://m.ebay-kleinanzeigen.de/s-anzeige/motorboot-sportboot-clanship-6-0-open/871638676-211-910

 

Poniżej załączam zdjęcie naszej z dorobionym daszkiem

4EEFEED7-8716-4CFA-9EAC-1DD17E37D2A5.jpeg.c0638ebfc42af51ca0a4f623cbe25fae.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy tam na miejscu nie ma jakiegoś serwisu/zakłądu - który by to obejrzał i oszacował czy tosię nadaje do "poprawki" i za ile.

 

Procesowanie- procesowaniem ale Wy chcecie Tam pływać.

 

A ile kosztuje transport tam ? Nie ponad 10 tys ? Bo jak tyle to może w tej kwocie ktoś na miejscu doprowadzi to do użytku ?

 

@ogorek,

Transport kosztuje Ok. 8-12tys (zależy czy na kołach czy kontener itd).

 

Nie dość że chcemy pływać, to chcemy dokończyć nasze marzenie i w końcu wykorzystać łódkę do celów, dla jakich ją kupiliśmy.

 

Łódka na Teneryfie miała być ważnym elementem firmy. Zaczęliśmy rozkręcać bazę wędkarską na Teneryfie.

Założyłam firmę, płacę co miesiąc koszty (tamtejszy ZUS, księgowy, marina) a nie mogę sfinalizować tematu, bo łódka nie jest ani sprawna ani bezpieczna. Licencji turystycznej na nią nie dostanę. I cały temat stoi. Wstrzymać trzeba było prawie wszystko (stronę internetową, reklamę; instagram itd). Jedynie na Facebooku wrzucam co jakiś czas jakieś zdjęcia z pierwszych tygodni pływania po oceanie, z pierwszych połowów, żeby mi profil firmowy nie „umarł” (Teneryfa na Haczyku - gdybyście chcieli zajrzeć).

 

I teraz na czym stoję? Z jednej strony mamy już tam miesięczne koszty które musimy ponosić, a z drugiej strony mamy utraconą sprzedaż bo z powodu tak licznych usterek licencja na legalne działanie wstrzymana i nie wiadomo ile to potrwa.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze zgadłem cenę transportu.

 

Droga sądowe to lata.

 

Kto wstrzymal licencję i na jakiej podstawie. Firmę pewnie można zawiesić - jak u Nas.

Andre wspominał, że w Hiszpanii nie da rady mieć biznesu, że wozisz turystów - musi być lokalny sternik z odpowiednimi uprawnieniami.

 

W UK jak łodka ma być commercial to jest odpowiednio "kodowane" (czyli przystosowana i sprawdzania).

Jakbym miał wozić turystów to dwa silniki - lub drugi mały zapasowy ..., rozbudowane środi bezpieczeństwa i chyba jedna większa jednostka.

 

Reasumując - tym bardziej lepiej by było aby lokalny warsztat obejrzał i wycenił kompletną renowację bo zależy Wam na czasie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak wiadomo "z g... bata nie ukręcisz". Jeśli łódź jest zrobiona po prostu niezgodnie ze sztuką to czy w ogóle jest możliwe doprowadzenie jej do właściwego stanu? Naprawić można jakieś uszkodzenie, malowanie, mocowanie etc. Ale jeśli błędy są technologiczne to szanse słabe.

Poza tym - pytanie co wyjdzie za rok, dwa? A może warto czepić się certyfikatu?

 

Nie wiem jak to wygląda z łodziami ale może warto podważyć certyfikat? Bo jeśli łódź nie spełnia deklarowanych norm bezpieczeństwa (deklaracja zgodności) to takie coś może bardzo dużo kosztować producenta. Jeśli instalacja elektryczna jest zrobiona niezgodnie z wymaganiami stawianymi takim instalacjom a producent wystawił deklarację zgodności z normami bezpieczeństwa (w tym z normą dot. instalacji elektrycznych) to jest upupiony. A może CE jest lewe, tj. wystawione na tzw pałę? A może nie było oceny zgodności, CE jest lipne?

 

Może wypowie się ktoś kto zna procedurę oceny zgodności z normami bezpieczeństwa dla łódek? Czy wystarcza deklaracja samego producenta czy zewnętrznej instytucji certyfikującej?  Może da się "złapać" producenta na czymś czego się nie spodziewa. A podważenia deklaracji zgodności należy się obawiać i każdy producent o tym wie.

Warto poszukać, bo może da się zdobyć argument przetargowy, takiego asa z rękawa.

 

@Tomasz, zaczęliśmy iść tą drogą. I mamy te same podejrzenia że stocznia Gabmar mogła nielegalnie zdobyć CE i/lub certyfikat zdolności użytkowych. Zaczęliśmy podważać wiarygodność certyfikatu, poinformowaliśmy, że zamierzamy sprawdzić sposób, w jaki łódka go uzyskała, czy w trakcie nie doszło do przestępstwa korupcji i jeśli tak, to będziemy zmuszeni poinformować odpowiednie organy.

 

W odpowiedzi od prawnika p.Marka Burnosa przeczytaliśmy, że wywieramy presję, że (cytuję) dopuszczamy się gróźb, deliktu dyscypliny i naruszenia dóbr osobistych sprzedawcy i jego żony (bo firma jest na żonę). Sytuacja dla nas kuriozalna.

 

Czy ktoś z Was potrafi ocenić, czy wymienione przeze mnie w pierwszym poście usterki mają charakter istotny? Sprzedawca twierdzi, że nie i dlatego nie uprawnia nas to do odstąpienia od umowy. Że te usterki są wynikiem naszej nieprawidłowej eksploatacji. My się z tym nie zgadzamy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze zgadłem cenę transportu.

 

Droga sądowe to lata.

 

Kto wstrzymal licencję i na jakiej podstawie. Firmę pewnie można zawiesić - jak u Nas.

Andre wspominał, że w Hiszpanii nie da rady mieć biznesu, że wozisz turystów - musi być lokalny sternik z odpowiednimi uprawnieniami.

 

W UK jak łodka ma być commercial to jest odpowiednio "kodowane" (czyli przystosowana i sprawdzania).

Jakbym miał wozić turystów to dwa silniki - lub drugi mały zapasowy ..., rozbudowane środi bezpieczeństwa i chyba jedna większa jednostka.

 

Reasumując - tym bardziej lepiej by było aby lokalny warsztat obejrzał i wycenił kompletną renowację bo zależy Wam na czasie

 

@ogorek, Wyspy Kanaryjskie to Hiszpania i nie-Hiszpania równocześnie. Mają swój kanaryjski rząd, są na odrębnych negocjacjach i ustaleniach z Unią Europejską. To, co obowiązuje w Hiszpani kontynentalnej, nie zawsze jest respektowane na Kanarach i odwrotnie.

 

Jedli chodzi o licencje, łódki, turystykę - wszystko zależy od tego, jakie rozmiary ma łódka i na czym dokładnie ma polegać biznes. Każdy przypadek może być inaczej interpretowany przez urzędników kanaryjskich. To taki trochę Dziki Zachód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...