Skocz do zawartości

INNE HOBBY JAKIE MAMY


marcin.j
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 232
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

  • 7 miesięcy temu...

No cóż wątek dawno nie użytkowany...... Ale jest okazja.

 

Troszkę mniej w tym roku pływałem, bo poświeciłem nieco czasu na wyprawy górskie.

 

Udało mi się w tym roku zrealizować tzw. Koronę Gór Polskich. Nie jest to może specjalny wyczyn "wspinaczkowy" bo niektóre z gór maja charakter spacerowy (np. Łysica czyli Góry Świętokrzyskie, czy Skopiec w Górach Kaczawskich), ale są też takie które wymagają sporo wysiłku i wylania nieco potu (np. Rysy, Babia Góra czy zupełnie nieoczekiwanie dla mnie  Lackowa- najwyższy szczyt Beskidu Niskiego- niespełna 1000 m npm. ale za to finalne podejście to "istna Golgota").

Jest to natomiast fajne przedsięwzięcie logistyczne- no bo wszystkie wyprawy, na 28 najwyższych szczytów polskich pasm górskich, trzeba zaplanować w aspekcie dojazdów, noclegów i oszacowania czasu podejścia i zejścia itp.

 

Zatem zdobyta Korona Gór Polskich była dla mnie miłym doświadczeniem no i lokalną namiastką ostatnio medialnie nagłośnionej Korony Gór Świata, na którą nigdy nie wejdę ze względu na niesprecyzowaną  motywację takiego zamiaru a de facto ze względu na  brak środków finansowych oraz ograniczone możliwości kondycyjno-zdrowotne.   

 

Po zdobyciu ostatniego szczytu, którym była Waligóra w Górach Kamiennych powiedziałem sobie: było warto- tak po prostu dla siebie. I Korona Gór Polskich nie jest z pewnością formą rozbudowywania swojego EGO (bo temu celowi służą bardziej spektakularne górki), natomiast jest to wyśmienitą okazja do powtórki geografii Polski ( w formie "na żywo") i przypomnienia sobie szeregu tras, które już kiedyś "trawersowałem" pod opieką rodziców czy później, jako uczeń czy student tzn. już w pełni samodzielnie.

   

Zatem wielka osobista satysfakcja- z finalnymi refleksjami, że niestety wszystko wokół nas się zmienia....

I to raz na lepsze a nieraz niestety na gorsze!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hawaje, Bali, Wietnam, Karaiby (Dominikana, Barbados, Kuba), USA, Cała Europa (samochodem), generalnie każdy pomysł jest do realizacji. Uwierz widok czynnego wulkanu o 2 w nocy to coś niesamowitego, lub też zajebiste krewetki w Denpasarze w knajpie HongKong za 8 PLN coś niesamowitego, lub też być orżniętym w Singapurze na zupie z płetwy rekina . Wkleję częś fotek w sobotę. Zaznaczam iż nie robimy tego zarobkowo, szukamy fajnych ludzi którzy chcą zobqczyć Świat z nami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europę autem, do tego ciągnac szalupę - ćwiczymy.

 

My jesteśmy 5-osobowa rodzina i to już nastolatki są więc - jak na razie - to już raczej NIE samolotem  tylko autem wypady po EU.

Właśnie myślimy nad 2017 - pewnie znowu GR i zaczynam się głowić, gdzie jeszcze.

 

My po wioskach gdzie nie ma dużych ALL i tłumów się poruszamy.

Generalnie Peloponez cały mamy "zaliczony". Ten z wybrzeżem

Mało tam turystów ciągle dociera (w porównaniu do innych rejonow)

W GR mariny w tym miejscach za free, fajne jedzonko w rozsądnych cenach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem głodny pływania (od niedawna pływam) a Portugalia to jednak ocean i chłodny.

Przez chwilę myślałem o Grecji zimą ale

- ciągac zimą RIB-a nie ma sensu

- można samolotem (jak tanio bilety) i wynająć coś jak będzie pogoda

 

Korzystam, ze tego że mogę jechać w lato na wakacje nawet na bardzo długo z dziatwą i pracować przez WiFi jak zajdzie potrzeba.

Stąd GR bo tańsze życie na miejscu jak we Włoszech, Cro, ...

 

Ponoć Sardynia zimą jest znośna (temp. i warunki pływania)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, na zdjeciach z miesiecy letnich widać, że Sardynia jest nabita jak "sardynki w puszce"

 

W tym roku przerwa swiąteczna jest krótsza więc chyba sobie daruję ten wyjazd.

Autem to trzeba min miec dwa tygodnie raczej na dojazd tam i pobyt.

 

Samolotem nie znalazłem wstępnie nic z Tui na grudzień. Chyba, zeby sprawdzić "tanie linie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hawaje, Bali, Wietnam, Karaiby (Dominikana, Barbados, Kuba), USA, Cała Europa (samochodem), generalnie każdy pomysł jest do realizacji. Uwierz widok czynnego wulkanu o 2 w nocy to coś niesamowitego, lub też zajebiste krewetki w Denpasarze w knajpie HongKong za 8 PLN coś niesamowitego, lub też być orżniętym w Singapurze na zupie z płetwy rekina . Wkleję częś fotek w sobotę. Zaznaczam iż nie robimy tego zarobkowo, szukamy fajnych ludzi którzy chcą zobqczyć Świat z nami.

A tej zimy jaki wybierasz kierunek, termin i czas pobytu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę nie odczytać tego jak sarkazm ale "ostatni gwizdek" BO ?

 

Bo się tam polepszy i nie będzie już tych wiekowych aut, wszechobecnego smrodku ?

To trochę tak jak obwoziłem męża szwagierki z UK po Bieszczadach i okolicach Przemyśla

 

Zamek Krasiczyn, same ładne rejony. Dopiero wpadł w zachwyt jak gdzieś tam ktoś orał jeszcze koniem.

Bo takie miał oczekiwania w stosunku do PL. I tam narobił najwiecej zdjęć.

 

Kuba to taki trochę skansen plus jakieś tam hotele.

Można się zachwycać tym, że mimo słabych warunków do życia tańczą na ulicach salsę.

Mnie akurat to nie zachwyca.

 

Teraz jest to rejon huraganu Matthew ale znajomi kilka tyg temu byli tydzień na Dominikanie (all 3500 PLN za tydz od os)

Ciepły ocean, do wyboru wielki hotel na 1000 osób gdzie można pić i jeść owoce morza cały dzień lub mniejszy bardziej kameralny.

 

Kolega, który mieszka na stałe w Grecji - ma tam swo ośrodek z 12-stoma ap. - twierdzi, ze zimą jest słońce i czesto powyzej 20C. Sztorm lub deszcz jeden dzień i znowu słońce. Aczkolwiek na przełomie roku jest zawsze 1-2 tyg deszczowe.

 

Zastanawiam się nad lotem Ryanerem do Aten (5 osób w obie strony tylko z podręcznym to 2400 PLN), wynajem auta (po sezonie to 30 EUR za dzień) i pojechania do Kalamaty gdzie można udkę wypożyczyć za 100 EUR za dzień czy objechaniem MESSINY - w wakacje to męczące w upale)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogórku a czy byłeś osobiście na Kubie ? Czy to z opowieści znajomych ?

Kuba warto to zaliczyć choć to już nie ten kraj jak w latach 80 ale warto .

Generalnie każde miejsce jest inne na naszym globie , i jak jest tak możliwość należny zobaczyć jak najwięcej takich miejsc nawet kopalnia pod Bełchatowem jest ciekawa bo drugiej takiej nie ma . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłeś i szwędałem się aby zobaczyć folklor - bo dałem sie namówić znajomym, którzy polecieli w tym celu

 

I ten folklor mi się nie podobał bo wynika z braku pieniązków głownie.

Tak to odebrałem.

 

Panie były zachwycone bo mają fioła na punkcie Salsy ...

Drugi raz już bym nie chciał może gdyby ktoś mnie przekonał, że tam da radę i jest fajnie udką popływać ;)

 

Ja wogóle mam kryzys bo GR z udką zjechałem (Peloponez cały).

Wysp z łodką nie chcę (po stronie wschodniej) bo tam wieje Meltemi.

 

Też się zastanawiam nad następnym celem z łódką bo Jacek miał rację pisząc, że skąpy jestem a żona jeszcze mnie przebija.

Stąd Włochy i Francja odpadają (byłem i trochę przerażają mnie ceny) dla 5-ciu prawie dorosłych osób.

 

Hiszpania trochę daleko ale ja mogę jechać w wakacje nawet na 2 miesiące więc "daleko" to może mniejszy problem.

 

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

 

Wracajac do meritum: moja żona zachwycona Kubą bo tańczą Salsę, ja nie ... (bo nie tańczę ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż wątek dawno nie użytkowany...... Ale jest okazja.

 

Troszkę mniej w tym roku pływałem, bo poświeciłem nieco czasu na wyprawy górskie.

 

Udało mi się w tym roku zrealizować tzw. Koronę Gór Polskich. Nie jest to może specjalny wyczyn "wspinaczkowy" bo niektóre z gór maja charakter spacerowy (np. Łysica czyli Góry Świętokrzyskie, czy Skopiec w Górach Kaczawskich), ale są też takie które wymagają sporo wysiłku i wylania nieco potu (np. Rysy, Babia Góra czy zupełnie nieoczekiwanie dla mnie  Lackowa- najwyższy szczyt Beskidu Niskiego- niespełna 1000 m npm. ale za to finalne podejście to "istna Golgota").

Jest to natomiast fajne przedsięwzięcie logistyczne- no bo wszystkie wyprawy, na 28 najwyższych szczytów polskich pasm górskich, trzeba zaplanować w aspekcie dojazdów, noclegów i oszacowania czasu podejścia i zejścia itp.

 

Zatem zdobyta Korona Gór Polskich była dla mnie miłym doświadczeniem no i lokalną namiastką ostatnio medialnie nagłośnionej Korony Gór Świata, na którą nigdy nie wejdę ze względu na niesprecyzowaną  motywację takiego zamiaru a de facto ze względu na  brak środków finansowych oraz ograniczone możliwości kondycyjno-zdrowotne.   

 

Po zdobyciu ostatniego szczytu, którym była Waligóra w Górach Kamiennych powiedziałem sobie: było warto- tak po prostu dla siebie. I Korona Gór Polskich nie jest z pewnością formą rozbudowywania swojego EGO (bo temu celowi służą bardziej spektakularne górki), natomiast jest to wyśmienitą okazja do powtórki geografii Polski ( w formie "na żywo") i przypomnienia sobie szeregu tras, które już kiedyś "trawersowałem" pod opieką rodziców czy później, jako uczeń czy student tzn. już w pełni samodzielnie.

   

Zatem wielka osobista satysfakcja- z finalnymi refleksjami, że niestety wszystko wokół nas się zmienia....

I to raz na lepsze a nieraz niestety na gorsze!!!

Dopiero teraz dotarłem do wątku. Szacun Michał,  bo wiem ile potu trza wylać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...