Skocz do zawartości

Jak pokonać chorobę morską


r.t.
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja pływając po śródlądziu lub przy słabym rozkołysie na morzu nie mam problemów z błędnikiem.

Jednak zbliża się dla mnie czas wypraw dorszowych, kiedy czasem wychodzimy na cały dziań kutrem w morze przy 3-4bf, zdarzyło się, że przy słabnącym wietrze wychodziliśmy przy 5bf. I właśnie wtedy mnie dopada ta cholera! Z reguły jakoś funkcjonuję ale w męczarniach i sporym spowolnieniu a przecież nie o to chodzi.. Na statku zero alkoholu, lekkie śniadanko, aviomarin przed wyjściem (właściwie to zaraz po przyjechaniu do portu pierwsza piguła), imbir, cytrusy.. ale jednak nie zawsze to działa.. Znam też takich, którzy aviomarin zapijają setą i świetnie się czują...

 

Dlatego chciałem zapytać o Wasze doświadczenia z chorobą morską, jak się przygotowujecie do dłuższych wypłynięć a kiedy Was dopadnie na morzu to co robicie żeby się z nią uporać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choroba morska jest nieobliczalna tj. zapaść na nią może ktoś kto nigdy na nią nie chorował (i nie chodzi o 1 raz na morzu) a z drugiej strony ktoś kto chorował może być już uodporniony. Może trwać od kilku godzin do kilkunastu dni (nawet 30d). Najprostsze rady:

-zająć się czymś (coś robić) na świeżym powietrzu lub nic nie robić i tylko leżeć :-)

-poszukać skutecznych lekarstw (ale nie są obojętne dla organizmu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień przed też nie tykać alko , być odpoczętym przed wyjściem  w może , nic ciężkostrawnego , obserwować linie horyzontu . Ale na każdego jest swoja fala  :P , Mnie zdarzyło się dwa razy haftać , choć pływam po Bałtyku dość regularnie dość długo . I jeszcze jedno nim wyżej pokład tym większe bujanie . Nie raz widziałem jak na kutrach obok majta od pionu ze mało mewy nie pozabijają antenami a my na motorówkach jak spławiki tylko lekko góra dół .  :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sposób nauczycieli ze szkoły podstawowej na chorobę lokomocyjną to zaklejenie pępka plastrem w X. Zadziwiająco głupio to brzmi, ale z opowieści Mamy nauczycielki - działa!!!

Haha, zapomniałem o tym - miałem kiedyś taką laskę w aucie, jechaliśmy grupą na targi na Bałtyki i tak się jakoś zgadało, że sobie zakleiła pępek plastrem :P .. Ale polewka była.. równie dobrze można było wsadzić palec w tyłek i nie wyjmować bo będzie śmierdział - w końcu to też profilaktyka >:D ::)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Sposób nauczycieli ze szkoły podstawowej na chorobę lokomocyjną to zaklejenie pępka plastrem w X. Zadziwiająco głupio to brzmi, ale z opowieści Mamy nauczycielki - działa!!!

Haha, zapomniałem o tym - miałem kiedyś taką laskę w aucie, jechaliśmy grupą na targi na Bałtyki i tak się jakoś zgadało, że sobie zakleiła pępek plastrem :P .. Ale polewka była.. równie dobrze można było wsadzić palec w tyłek i nie wyjmować bo będzie śmierdział - w końcu to też profilaktyka >:D ::)

 

Bardzo interesujący pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...