Skocz do zawartości

Kim jesteśmy? - Polemika


mmm
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich

 

            Od dawna ulegam kontrowersyjnym nastrojom, kiedy w życiu społecznym trafiam na "szufladkowanie" moich wodniackich zainteresowań. Mam świadomość że nie żyję sam na świecie i stawiam te kwestie przed SZANOWNYM FORUM, które (także mam świadomość) ma prawo uznać że kwestii nie ma.

 

              Jestem więc sportowcem? - turystą? - rekreacj(onistą)?. Może wszystkim po trosze, w zależności od potrzeb (własnych? - lobbystycznych? - statystycznych?)

              Własne (potrzeby) wydają się być najistotniejsze, bo reprezentują osobiste ego, ale co mam zrobić, kiedy muszę (a czuję że nie jestem) być turystą lub sportowcem, bo tylko tak mnie widzą organa władzy stanowiącej np. prawo? (państwowe, administracyjne itd)

              Kim więc jestem, kiedy mam łódkę i kocham nią pływać? Mam to wiedzieć? Czy może czekać aż inni wystroją mnie w cudze piórka a potem każą tańczyć tak jak grają?

 

              Pytań jest oczywiście więcej. Zapraszam do dyskusji. Niech krystalizują sie poglądy.

 

Z uszanowaniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aleś Michał temat wymyślił!

 

Kim jesteś? Dla kogo ???

Dla mnie, forum, znajomych, rodziny?

Przecież wiesz, że masz prawo pracować, jak pracę będziesz miał, płacić podatki i umrzeć :)

Na pochówek kaski może już rodzinie zabraknąć ;)

Jesteś niestety rządzony a rządzisz wtedy jeśli jesteś z tzw. "nimi"

Kiedyś tak zaczynał się jeden wierszyk

"kto ty jesteś?

polski kmiotek.

Jaki znak twój?

sierp i młotek!"

Nic się do dziś nie zmieniło ;D

Nazwiska na wierchuszce i to wszystko  >:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Każdy ma swój kosmos" tak można by podsumować temat.

Wrzucenie administrowania z indywidualnymi rozterkami do jednego worka może faktycznie przyprawić o ból głowy.

Administrowanie to próba jakiegoś tam uporządkowania dziedziny , nie zawsze za 100% zgodą społeczeństwa.

Jednostka ma g...o do gadania na polu demokracji i musi się podporządkować większości. W demokracji liczy się liczba głosów a więc trzeba się zorganizować i walczyć o swoje jako większość.

Był kiedyś taki program WC kwadrans W. Cejrowskiego.

W jednym z odcinków poruszał bardzo podobną kwestię dotyczącą problemu jak zrzeszona mniejszość doszła do większych praw niż niezrzeszona większość.

Jedyne wyjście z tej sytuacji ( chcąc pozostać wolnym elektronem)  to kombinowanie, o co w przypadku naszej nacji, nie trudno. Lata niewoli zrobiły swoje i mamy świetnie wykształcony gen cwaniaczka i opornika.

Najgorsze jest to, że administracja też ma te geny, niestety:D

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich.

 

                      Wątek "news`y" bije na głowę (w oglądalności - 10 razy więcej wejść - patrz forum) mój temat. Można by zatem (demokratycznie) wnioskować że temat błachy, płaski, sztuczny, nie znajdujący zainteresowania... i w konsekwencji zaniechać.

                      Wypowiedzieli się jednak w temacie (co prawda nielicznie) ale ludzie poważni i w poważny sposób. Dziękuję. To znacząca wartość i zachęca do kontynuacji.

                      Wyrażone dotychczas opinie mają pragmatyczny charakter i wszystkie co prawda w różny sposób ale wskazują ten sam problem, czyli relację "my i oni". marcin.j wprowadza treści romantyczno-filozoficzne i chwała mu bo wątek moim zdaniem zawiera także i ten kontekst.

                      O co jednak mi chodzi. Otóż stara mądra maksyma brzmi - "myślimy tak jak mówimy". Tworzymy środowisko ludzi o wspólnych ale nie identycznych zainteresowaniach (czytaj - interesach) a los ich zależny jest od poziomu reprezentacji w świadomości społeczneństwa wśród którego te interesy (zainteresowania) realizyjemy.

                      W wiązce siła. Jak wiązkę podzielić na...(cokolwiek)...  Dyskusja ma na celu uwypuklić potrzebę poczucia wspólnoty interesów i wskazać nieformalne mechanizmy funkcjonowania.

 

Pozdrawiam Wszystkich i zachęcam do wyrażania opinii w temacie. Z uszanowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za młodych lat oglądałem film "Król Maciuś I"

Wczorajszy dzień dzicka jako żywo jest powtórką tegoż filmu.

Chciałoby się powiedzieć "Król Bronek I"

 

W rozmowach z kolegami i znajomymi moich dzieci przewija się dziwna niemożność.

Oni nie widzą szans przebicia tych skostniałych organizacji!

Niektórzy wymyślili jakiś super klej i nie sposób oderwać ich od stołków ;)

Do tych stołków przynależna jest też spora i pewna kaska >:(

Więc co dalej ??? Kogo popierać?

Wszyscy już byli i rządzili. Młodych nie dopuszczą bo nie pokończyli studiów partyjnych.

A ci co pokończyli mają klapki na oczach niczym konie  ;D

Nie widzą prostych podstawowych i logicznych rozwiązań.

A niektóre afery mają korzenie bardzo głęboko, niestety  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Zibi

 

            W Gdyni był kiedyś port jachtowy i byli żeglarze. Aż furczało życie. Dzisiaj port zniknął i jest pełna komercji marina. Na inne prawie nie ma miejsca, pomijając oczywiście owe 5zł/mb dziennie za łódkę. Kluby ledwo zipią płacąc dziesiątki tysięcy za postój kilku jachtów własnemu miastu. A co mam zrobić ja, emeryt ze swą żeglarską d.. i łódką?

              Ten klej do stołków o którym słusznie piszesz to myslę dezintegracja...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich

 

            Od dawna ulegam kontrowersyjnym nastrojom, kiedy w życiu społecznym trafiam na "szufladkowanie" moich wodniackich zainteresowań. Mam świadomość że nie żyję sam na świecie i stawiam te kwestie przed SZANOWNYM FORUM, które (także mam świadomość) ma prawo uznać że kwestii nie ma.

 

              Kim więc jestem, kiedy mam łódkę i kocham nią pływać? Mam to wiedzieć? Czy może czekać aż inni wystroją mnie w cudze piórka a potem każą tańczyć tak jak grają?

 

              Pytań jest oczywiście więcej. Zapraszam do dyskusji. Niech krystalizują sie poglądy.

 

Z uszanowaniem

 

Kim jestem - pytanie wydało by się proste, lecz odpowiedź cholernie trudna. Jedno pytanie które rodzi mnóstwo innych. Nie wiem czy przy popołudniowej kawie odpowiedź możliwa. Czy do udzielenia odpowiedzi na takie pytanie bardziej była potrzebna kozetka specjalisty, czy raczej ognisko przy którym z kompanem wychyliło by się szklankę trunku rozjaśniającego umysł i widzenie :)

 

Wydaje mi się że jesteśmy tym ile możemy dać siebie innym, a nie gdzie należymy, czy ile posiadamy.

 

Kim jestem? Ale dla kogo, gdzie? (tutaj, tam, real, virtual) 

Kim jestem? Dla innych? Dla siebie? Uczucie znane wspinaczom wysokogórskim i samotnym żeglarzom, którzy w obliczu żywiołu walczą z własną słabością, lękiem, strachem, z własnym człowieczeństwem, z własnym ja.

 

Kim jestem na wodzie... myślę że...

Człowiekiem który ma pasje , rodzinę, nie zawsze wolny czas, rzadziej monetę na tonę paliwa, którą można puścić w komin...  Może i dlatego właśnie połączyłem swoją drugą pasję z pracą. Na służbowym Parkerze mogę realizować pasje na (bycia, przebywania, kołysania się ) wodzie właśnie, dbając jednocześnie o ład i bezpieczeństwo a przy okazji spełnić się jako człowiek, który zawsze pospieszy z pomocą. Jak obywatel, który ma szacunek do człowieka i flagi, stara się być prawy i chętnie pomoże lub nauczy. Jako alpinista (obecnie pasję tą zajęło tacierzyństwo) i ratownik ważnym w moim życiu jest maksyma "by dać siebie innym - bo życie ma najwyższą wartość". Więc by być spełnionym w swym człowieczeństwie, wypływam od czasu do czasu też jako sternik ratownik woprowiec, poszukiwacz... czy jak zwał.

 

Kim więc jestem? Tutaj, na forum... Jednym z tysiąca (setki tysięcy) pasjonatów, hobbystów, który się tu właśnie z Wami spotkał? I został bo ludzi i atmosfera mi odpowiada. Tak naprawdę przecież dla forumowiczów jestem kimś anonimowym kto porostu lubi wodę, kołysać się na niej, uwielbia wędkować, pływać na "bele czym" i podziwiać przesuwający się powoli nadwodny krajobraz.  Pasjonatem który prócz gór i wspinaczki lubi też wodę. Czy jestem żeglarzem, motorowodniakiem, turystą, czy wędkarzem...

 

Jakie to ma tutaj tak naprawdę znaczenie. Przecież skoro w internecie możemy być kimkolwiek, to nie ma znaczenia jak jesteśmy postrzegani. Bo zawsze możemy założyć nowe konto, nowy nick i już będziemy kimś innym, z czysta biała kartą.

 

Bo już dla tych co mnie poznali w realu (jak to się mówi) pewnie inne rzeczy mają znaczenie. Inne rzeczy ceni Mariusz, inne Musti, Stef, Giees, Kwapek, itd czy Lewar (do którego wybrać na wódeczkę się nie mogę)  Dla każdego z nich, (których miałem przyjemność poznać) inne rzeczy będą się liczyć i inaczej ocenią dana ludzką cechę. Tak inaczej, na swój sposób jak inni są ludzie – bo sztuką życia jest po prostu szanować inność. Kim więc jesteśmy tutaj? A jakie to ma znaczenie...

 

Ważne jakimi jesteśmy dla naszego najbliższego otoczenia, ile możemy mu od siebie dać.

 

 

Pozdrawiam Bartosz

Pasjonat, żeglarz, motorowodniak, wspinaczkowiec, alpinista (były), ratownik wysokościowy i wodny, wędkarz, surwiwalowiec, marzyciel, .... człowiek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ale co mam zrobić, kiedy muszę (a czuję że nie jestem) być turystą lub sportowcem, bo tylko tak mnie widzą organa władzy stanowiącej np. prawo? (państwowe, administracyjne itd)

              Kim więc jestem, kiedy mam łódkę i kocham nią pływać? Mam to wiedzieć? Czy może czekać aż inni wystroją mnie w cudze piórka a potem każą tańczyć tak jak grają?....

 

Żródło powstania  takiego tematu to chyba jednak w.enie na labirynt szufladek , z których każda niby pasuje ale jak przychodzi do finalizowania formalności związanych z ,,naszym" hobby to zaczynają się schody administracyjne i najlepiej jak by się tym zajęło biuro porad prawnych bo zwykły szary petent może w końcu nie wytrzymać i dać upust nagromadzonej frustracji.

 

Wtedy, w końcu będzie miał wszystko jasne tylko szufladka zmieni się w pudło  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden cieć (nie mylić z gospodarzami domów) zrobił się doradcą ministra.

Drugi, sprzedawca gorących kiełbasek z Gdańska jest w rządzie  ;)

Jak komuś brakuje kaski to każe segregować śmieci

i za wywóz 3x więcej obywatel zapłaci, czyli my!  ;D

O "oni" już mają więcej monety >:(

Mamy chyba złe hobby :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich

 

              Dziękuję Bartosz za pracę, staranność i szeroko otwarte serce zawarte w Twoim poście. Myślę że nie jeden młody może czerpać z niego życiowe inspiracje.

              Pozostaje jednak otwarty kontekst "ja i społeczność". Pomimo iż @mikjet wskazuje uchylone pudło ja nadal zachęcam do dyskusji poprzez odniesienie się chociażby do treści wątków pt "motorowodniacy a społeczna straż rybacka" i ostatnie wpisy w "uprawnienia motorowodne". Uważam że treści tam zawarte zmuszają niejako do zajęcia stanowiska a tym samym do określenia się kim jestem w autentycznym życiu społeczności. Autentycznym, bo wirtualna jest tylko platforma komunikacji, autentycznym także bez względu na to ilu pojawi się na niej relatywistów. Jestem przekonany że gdyby było inaczej na tym forum nie było by nikogo.

 

Ps; Wskazane powyżej wątki znajdują się w dziale REJESTRACJE, UBEZPIECZENIA I UPRAWNIENIA MOTOROWODNE naszego forum.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...