Skocz do zawartości

Kot i kociaki na łodzi


Rybiłowek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Koledzy ratujcie :'(

 

 

w mojej łodzi wykociła się (chyba dziś) kotka, wygląda na zdziczałą, furczy, prycha na mnie itd...

nie chcę używać działań drastycznych ale w sobotę wyjeżdżam, muszę zapakować łódź a tu taki prezent >:(

co z tym zrobić, kto się tym przychówkiem zajmie, fundacje to wątpię bo oni czekają na koniec roku z darowizną 1%...

help :(

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włącz radio ale nie na maxa szkoda stresować , koty nie lubią hałasu , wyprowadzi się sama . Można też podkarmić kilka razy morze zaufa i da się pogłaskać , spakujesz ją z kociakami i gdzieś do schroniska , mają obowiązek przyjąć . Jakoś tak  ::)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podbierak i do dzieła zapakuj w karton , kici kici kotka pójdzie za małymi umieśc w szopie stodole aby pod dachem

kotka da sobie rade ile ma małych , u mnie się okociła 3 tyg temu ale ma jedną i to kotkę zamykam wejście siatką bo mały piesek zjada wszystko co się rusza a zwłaszcza koty więc powodzenia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja żona zajmuje się ratowaniem kotów bezpańskich są dwa etapy sterylizacja / bo koty rozmnażają się w tempie astronomicznym / i adopcja do tzw. dobrych domów.Oczywiście nie mamy w domu magazynu z kotami bo wszystkie trafiają do schroniska są badane jeśli zachodzi potrzeba leczone i szuka się dla nich domów.

Z uwagi na fakt że są to istoty żywe proponuje kontakt z schroniskiem dla zwierząt i profesjonalne załatwienie tematu  ;).

Dla wszystkich mających inny pomysł  mała uwaga żeby się nie okazało że w przyszłym życiu będą kotami  :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku to już ustaliłem ale nie mam czasu na takie zabiegi bo wyjeżdżam w sobotę. Uprzedzając wszelkie domysły jestem osobą lubiącą wszelkie żyjątka dlatego dziś poświęciłem trochę czasu aby zapewnić godny byt na  tym Świecie.

Zacząłem od weterynarza który zaproponował przywiezienie dobytku do niego :o  a co jak ma wściekliznę...

Potem odesłał mnie do gminy, gdzie mądra pani poinformowała mnie że !!! kot nie jest zwierzem domowym!!!, na pytanie co w takim razie ma mi się wykocić aby było, nie odpowiedziała ::)  ale mogą mi zapewnić darmowy dla niej pokarm....

Pani z fundacji "kociowej" też nie pomogła, poradziła uśpić, lub poczekać aż się odchowają i same się wyniosą. >:(

 

 

podsumowanie: sąsiad za 10 zyla (win???) zabrał kotkę i małe, w pudełku którym się urodziły do pobliskiego lasku z zastrzeżeniem że sprawdzę czy nic im się nie stało.

 

 

Koniec kociej i mojej przygodzy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...