Skocz do zawartości

Zapomnialem patentu - mandat


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry.

Jak mam patent a nie wziąłem go na motorowke to musze placic 500zl i nic nie moge zrobic?

Przyszlo do mnie pismo z urzedu skarbowego, ze 4 lata temu dostalem mandat i mi potraca z pensji.

Sprawa wyglada tak, ze mialem wtedy papiery o zdaniu egzaminu na sternika, potwierdzenie przelewu itp. ale jeszcze czekalem az mi plastik przysla. Wtedy juz cos do nich wysylalem i z nimi gadalemi myslalem ze jest wszystko wyjasnione...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzenie o zdaniu egzaminu nie jest uprawnieniem, więc jak najbardziej mogli wystawić mandat. U nas wiem, że w takich przypadkach chłopaki płacili 50 zyla za brak dokumentu przy sobie. Sprawa wyglądała tak, że nad wodą dostawali wezwanie na komisariat celem wyjaśnienia sprawy. To trwało jakieś 2-3 tygodnie. W tym czasie przychodził kwit. Z tym kwitem maszerowali na komisariat, dostawali 50 zyla do zapłaty i po krzyku. Oczywiście nikt z misiaków nie sprawdzał daty wydania dokumentu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam o zachowaniach polskiej policji, w tym tej nawodnej, jestem zadowolonu, że pływam za granicą. Tu policja jest dla wodniaków a nie wodniacy dla policji. Przepłynąłem juz ponad 8 tysiecy kilometrów a moje kontakty z policją ograniczyły sie do przyjacielskich rozmów oraz porad i informacjii. Polska policja działa tak jak by był nadal PRLu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam to co napisał Don Alonso. Kilka tysięcy km zaliczonych po Niemczech i przyjazne gesty oraz rady . Potrafią kontrolować prędkość przy pomocy "suszarek.

A jeśli chodzi o mandat to musztarda po objedzie, Chyba ze chcesz sie kopać z Urzedem skarbowym. Trzeba było w momencie otrzymania  Po pierwsze nie przyjąć , Po drugie  iść do wystawiającego ( Policja wodna ) mandat i poprosić o taryfikator. Tyle w temacie

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za brak uprawnień do prowadzenie pojazdu /statku/samolotu  jest 500zł obligatoryjnie, a zdanie egzaminu nie uprawnia do prowadzenia pojazdu, do prowadzenia pojazdu uprawnia dokument który posiadamy , a nie który będziemy posiadać .Tak więc pretensje możesz mieć tylko do siebie za swoją nadgorliwość .  Ciesz się tylko ,że w tym czasie się nic nie stało-wypadek-utonięcie kogoś z załogi i inne nieszczęścia bo za to i na lat do paki możesz pójść .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzenie o zdaniu egzaminu nie jest uprawnieniem, więc jak najbardziej mogli wystawić mandat. U nas wiem, że w takich przypadkach chłopaki płacili 50 zyla za brak dokumentu przy sobie. Sprawa wyglądała tak, że nad wodą dostawali wezwanie na komisariat celem wyjaśnienia sprawy. To trwało jakieś 2-3 tygodnie. W tym czasie przychodził kwit. Z tym kwitem maszerowali na komisariat, dostawali 50 zyla do zapłaty i po krzyku. Oczywiście nikt z misiaków nie sprawdzał daty wydania dokumentu.

Data wydania dokumentu wg mnie nie jest najważniejsza.

Na patencie są dwie daty:

1.data nabycia uprawnień

2.data wydania

Na wszystkich moich (i syna) patentach z PZMiNW oraz PZŻ data nabycia uprawnień pokrywa się z datą egzaminu. Pytanie czy na waszych patentach jest tak samo? Jeśli to reguła to mimo braku podstaw prawnych w praktyce po egzaminie można byłoby prowadzić łodzie bo ma się (?) uprawnienia ale nie posiada się tylko dokumentu. Trochę jak z PJ ale z tą różnicą, że data wydania uprawnień do prowadzenia pojazdów nie pokrywa się z datą egzaminu państwowego w WORD.

Najlepiej jakby w tej sprawie oficjalnie wypowiedziały się zaangażowane związki (jak ustalają datę nabycia uprawnień) lub ministerstwo sportu, ale odpowiedź wcale nie musiałaby być po naszej myśli czego przykładem może być zapytanie PZMiNW o egzaminowanie na licencje:

http://motorowodni.org.pl/dokumenty/patenty/odpowiedz_msit_w_sprawie_egzaminow_na_licencje.pdf

Wniosek: z pewnością bezpieczniej jest poczekać na plastik, bo nawet ministerstwo bardzo asekuracyjnie do tego podchodzi (podejdzie) a w sądach różnie może być mimo wydawałoby się oczywistych faktów  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodziło mi o to że każda historia ma dwie wersje - często rózne w zależnosci kto ją opowiada.

Szczególnie gdy chodzi o różne "drobiazgi".

Znamy historię z opowiadania jednej strony i przyznam dziwi mnie - nie spotkałem się z tak ostrą reakcją

Więc moze było "cos nieistotnego" więcej o czym nie wiemy?...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdany egzamin a patent potwierdzający nabycie uprawnień uprawnia do prowadzenia łodzi/jachtu.

Chyba tutaj jest pies pogrzebany.

Brak patentu uniemożliwia legalne żeglowanie.

Daty też mają swoją wagę w wysokościach kar.

Nie posiadanie dokumentu przy sobie i nie posiadanie dokumentu w ogóle albo jeszcze. Takie są kryteria oceny.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Data wydania dokumentu wg mnie nie jest najważniejsza.

Na patencie są dwie daty:

1.data nabycia uprawnień

2.data wydania

Na wszystkich moich (i syna) patentach z PZMiNW oraz PZŻ data nabycia uprawnień pokrywa się z datą egzaminu. Pytanie czy na waszych patentach jest tak samo? Jeśli to reguła to mimo braku podstaw prawnych w praktyce po egzaminie można byłoby prowadzić łodzie bo ma się (?) uprawnienia ale nie posiada się tylko dokumentu. Trochę jak z PJ ale z tą różnicą, że data wydania uprawnień do prowadzenia pojazdów nie pokrywa się z datą egzaminu państwowego w WORD.

(...)

Wniosek: z pewnością bezpieczniej jest poczekać na plastik, bo nawet ministerstwo bardzo asekuracyjnie do tego podchodzi (podejdzie) a w sądach różnie może być mimo wydawałoby się oczywistych faktów  :D

Na moim patencie data egzaminu pokrywa się z datą nabycia uprawnień. Data wystawienia patentu jest późniejsza.

Zgadzam się zatem z teorią, że po zdaniu egzaminu można już pływać, a w razie kontroli powinniśmy podlegać tylko karze za brak dokumentu, a nie za brak uprawnień. Jest to taka sytuacja jakby nasz dokument np. uległ zniszczeniu albo zgubieniu. W takiej sytuacji nie tracimy przecież posiadanych uprawnień, tylko nie możemy się nimi wylegitymować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy oczekujący na wydanie patentu się z taką teorią zgadzają  ;)

Dokument zezwala na prowadzenie łodzi a nie zdany egzamin. Egzamin trzeba zdać, żeby otrzymać dokument potwierdzający nabycie uprawnień.

Swego czasu wystawiane były zaświadczenia o pozytywnym zdaniu egzaminu i na podstawie tego zaświadczenia można już było pływać. Jednak taki wyjątek możliwy był po wyrażeniu zgody przez odpowiedniego ministra.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to smutne jak mamy poprzestawiane w głowach.

Najwazniejsza „bumaga”i pieczątki na niej. Tak było w carskiej Rosji. Po wojnie razem z tzw. komuną przyszło to do Polski. I ta nasza mentalność niewolnika.

Kurcze, przecież to państwo powinno być dla nas a nie my dla państwa.

Zdając egzamin nabywamy uprawnienia. Bumaga to tylko potwierdzenie faktu. I tyle w tym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U niemca jak nie masz bumagi To Ci na słowo uwierzą, że przed chwilą zdałeś egzamin i teraz czekasz na papier?

Prześwietlą Twój życiorys od kołyski i uprzejmie, z uśmiechem na ustach wpakują mandacik. Oczywiście pojazd na lawetę. Jeżeli nie masz akurat przy sobie dokumentu tożsamości to za szmaty z samochodu wywleką  i zapuszkują do wyjaśnienia.

Prawo jest prawem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U „Niemca” to ja pływam od 10 lat.

W tym czasie to miałem trzy razy kontakt z policją wodną. Raz na własne życzenie, pytałem się o drogę. A mam już na liczniku ponad 8 tysięcy kilometrów.

Ani razu nie zapytali sie mnie o uprawnienia.

Niemiecka WSP jest dla ludzi a nie ludzie dla policji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. Na wodach UK nic nie muszisz miec i mozesz prowadzic na wodzie co chcesz nawet bez ubezpieczenia. Nie popieram tego bo za duzo wypadkow. Co do posiadania dokumentow ze soba to tylko nalezy je miec jak wplywasz na obce wody. We Francji nalezy miec ze soba fakture stwierdzajaca ze VAT zostal zaplacony
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do związku z uprawnieniami z ilością wypadków to mam na ten temat inne zdanie.

W Polsce każdymusi mieć prawo jazdy na samochód, podobnie jak np. W Szwecji. A ilość wypadków jest diametralnie różna.

I przypominam, Lord Francis Chichester opłynął świat bez patentu, bez większego doświadczenia żeglarskiego za to z dużym zapasem zdrowego rozsądku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden opłynął świat 10 innych się utopiło Nikt nie chciałby być kontrolowany.ale jak się coś wydarzy to lament na cały kraj.Jednemu  trafi się kontrola trzy razy w roku .a drugi nie jest kontrolowany przez trzy lata Jeżeli prawo w danym kraju mówi ,że trzeba mieć to czy tamto ,to trzeba to mieć,nie ma złotej recepty.Uważam ,że u nas nie jest żle z tymi kontrolami,a co niektórzy motorowodniacy wyprawiają widać na wodzie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U „Niemca” to ja pływam od 10 lat.

W tym czasie to miałem trzy razy kontakt z policją wodną. Raz na własne życzenie, pytałem się o drogę. A mam już na liczniku ponad 8 tysięcy kilometrów.

Ani razu nie zapytali sie mnie o uprawnienia.

Niemiecka WSP jest dla ludzi a nie ludzie dla policji.

A ja u nas od 50 i ani razu nie miałem kontroli policji. Kilka razy się zdarzył kontakt z WOP/Strażą Graniczną ale tylko informacyjnie, że muszą sprawdzić jaka jednostka i dokąd zmierza.

Jeśli zachowujesz się zgodnie z obowiązującymi przepisami żeglugowymi na danym akwenie to Policja się nie czepia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

U „Niemca” to ja pływam od 10 lat.

W tym czasie to miałem trzy razy kontakt z policją wodną. Raz na własne życzenie, pytałem się o drogę. A mam już na liczniku ponad 8 tysięcy kilometrów.

Ani razu nie zapytali sie mnie o uprawnienia.

Niemiecka WSP jest dla ludzi a nie ludzie dla policji.

A ja u nas od 50 i ani razu nie miałem kontroli policji. Kilka razy się zdarzył kontakt z WOP/Strażą Graniczną ale tylko informacyjnie, że muszą sprawdzić jaka jednostka i dokąd zmierza.

Jeśli zachowujesz się zgodnie z obowiązującymi przepisami żeglugowymi na danym akwenie to Policja się nie czepia.

 

To jeszcze po Jeziorze Zegrzyńskim nie pływałeś..... ;D ;D ;D Tutaj dwie kontrole w jeden dzień nie są niczym nadzwyczajnym.... ;D

Policja to policja - pełen luz!!!! Uprawnienia, papiery na łódź, wyposażenie i po krzyku....

Ale traf na UŻŚ!!! - Nawet sprawdzą, czy sygnał dźwiękowy działa! :-X

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...