powolny Opublikowano 9 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2020 Witam (nieśmiało ) pontono - fachowców ;) . Tak mnie ostatnio naszło o kupiłem ponton 330 PP i myślę dołożyć do niego silniczek suzuki 2,5 hp i troszkę popróbować tym popływać . Doświadczenia nie mam kompletnie żadnego , a nawet nie wiem gdzie w okolicy można to wypróbować ??. Zaczynam intensywnie czytać Wasze forum i mam wielką nadzieję ,że będzie mi dane zwodować i popływać nowym nabytkiem . Dawno ,dawno temu (wracając ze szkoły ) w sklepie sportowym zauważyłem taki pomarańczowy ponton ze Stomilu ,z pawężą . Tak stałem w tym sklepie i później jeszcze parę razy tam podszedłem ,popatrzyć i ...pomarzyć ... i czas marzenia urzeczywistnić :D :o :-[ . Za jakiś czas ,jak będę miał dużo czasu ,to chciał bym spłynąć od siebie z południa do Bałtyku . Teraz to dla mnie brzmi jeszcze kosmicznie ,ale jak planowałem wyjazd motocyklem do Hiszpanii ,czułem się podobnie ;). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ikis Opublikowano 9 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2020 Przeczytaj to (dla mnie fajna lektura) https://www.eprawda.pl/piotr-durak-misja-odra-pontonem-z-ostrawy-do-swinoujscia/ Ze zwodowaniem pontonu poczekaj jeszcze trochę. Samo rozkładanie - składanie przećwicz w domu, bowiem nie męczy sama czynność tak jak chęć wyczyszczenia i wysuszenia przed schowaniem do pokrowca (a warto zrobić to przyzwoicie) Sam silnik 2.3 będzie raczej popychadłem i pewnie szybciej niż 10km/h nie popłyniesz. Za to spali tyle co nic. Wybrałeś ponton bez kila więc szybciej i tak nie warto (może ktoś ma inne doświadczenia to mnie skoryguje). Nim wybierzesz się na wodę skompletuj resztę wyposażenia: kamizelka ratunkowa 100N (na Bałtyk lepiej 150N) do niej nóż pływający w pokrowcu - koniecznie przy kamizelce po to by w sytuacji zagrożenia nie musieć go szukać. Zagrożeniem może być podtapianie zakotwiczonego pontonu przez nurt rzeki. Gaśnica proszkowa 2kg itd. Najważniejsze aby przygoda nie zmieniła się w walkę o przetrwanie :) I koleżeńska rada... krótkie spodenki są fajne ale wyeksponowane na słońcu kolana w pierwszą noc zamienią się w koszmar. Na stopy klapki "kroksy" itd itd... ogólnie super sprawa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
powolny Opublikowano 10 Marca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2020 Dzięki , ten artykuł już czytałem ,gościu przyszalał na zalewie :o , ale on nie był już tak zielony jak ja ;D . Wszystkie rady też mile widziane przynajmniej zostaną w wątku do przypomnienia . W powitalni też był wklejony post o gościu ,który zrobił własne pływadło . Najlepsze ,dla mnie jest to ,że Wy jako "stare " wilki morskie pływanie traktujecie już jak coś normalnego i może nawet troszkę :-\ , a dla mnie to wszystko takie dziewicze :-* "i by chciała i się boi " ;) . Jeszcze wszystko pozytywnie kręci ,a co będzie ??? . Co do wyposażenia to z gaśnicą wyczytałem ,że powyżej 3,5m i w jednostkach z zewnętrznym zbiornikiem ,chyba że coś źle doczytałem ,ale kupić można ,dla Św. spokoju. https://www.gasnicedomowe.pl/gasnice_do_samochodu/gasnica_proszkowa_2_kg.html?gclid=Cj0KCQjw0pfzBRCOARIsANi0g0vz5EijPNFcCh8ENGlQ9m5CMHiqlMciCvzUQszkT6rupUIX6_fDXjYaAjf4EALw_wcB Wygląda na taką co ma najmniej ostrych krawędzi . Co do silnika ,to zapindralać na pewno nie będzie ,ale raczej też nie mam zamiaru się nigdzie spieszyć ,a radę powinien dać w pchaniu pontonu . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lobby1 Opublikowano 10 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2020 Na początek starczy. My zaczynaliśmy na pontonie 3,6m z Hondzią 2Km ale taki silniczek był za mały na nasz ekwipunek- leżaki, paliwo takie i takie ;), namiot, toporek, pompka do pontonu, jedzenie i nas dwóch. Szybko zamieniliśmy 2 na 15 i tu już była zabawa. Pamiętaj, że w miarę jedzenia apetyt wzrasta :) dziś po 70, i volvo penta 4,2 apetyt na 350hp :) Pomyśl wię czy nie lepiej od razu dołożyć parę k i kupić większy motor? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
powolny Opublikowano 11 Marca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2020 Ha ;) ,gdyby mnie było dwóch :-\ ,to pewnie szukał bym czegoś większego . Niestety na razie się nie zanosi . U nas na Śląsku ,większość facetów w moim wieku to emeryty kopalniane i niestety żony ich nigdzie nie puszczają (przerabiałem pod kątem wyjazdów motocyklowych :( ,z zajęć extremalnych tylko łowienie ryb ,ale z brzegu ) ,ze wzgl. na zagrożenie utraty dochodów ??? . Chociaż może to ja nie miałem szczęścia >:( . Na pewno we dwójkę raźniej i łatwiej np. przy przenioskach ,ale cóż . Myślałem o zakupie Storma 6km ( jest w podobnej cenie ), ale waży prawie 31kg ,to już jest co targać . Z drugiej strony to są ...będą moje początki ,a lepiej zaczynać zabawę od dołu i jak przypasi to się rozwijać ;) . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ikis Opublikowano 11 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2020 Pomyśl o kółkach slipowych... uwierz, bez nich wodowanie to udręka. A tak montujesz zestaw na brzegu (łącznie z silnikiem) i do wody... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nomad Opublikowano 11 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2020 Dobre z tym źródłem dochodów ;D ;D ;D Z jednej strony fajne emeryturka a z drugiej HAMULCOWA "księgowa" . Kiepski układ :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
powolny Opublikowano 11 Marca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2020 Właśnie zamówiłem wodery ,bo widzę że z tym wodowaniem ,to rzeczywiście średnio . Co do kółek ,to jakieś na pewno będą . Jako ,że mam pewne doświadczenie z dorabianiem różnych dodatków do motocykla z nierdzewki ,myślę że kółka też (raczej ) dorobię sam ,wybierając taki mix rozwiązań . Do tej pory nigdy nie zwracałem uwagi na to jak ciężko się dostać do wody ,a z łajbą ,to już horror >:( , ale jak nie my ,ja , to kto :P . Kurna liczę ,że przez te zawirowania na rynkach ,zdążę jeszcze dozbierać na silniczek do wiosny i że jeszcze będą :o . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dawtow Opublikowano 11 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2020 Po co wodery ??? U mnie wyglada tak że gumiak jest napompowany z zamontowanym silnikiem i spokojnie czeka na przyczepce :) co do slipowania to tam gdzie jest opcja wjazdu do wody to no problemo :) lecz są miejscówki na których trzeba zrzucić ponton z przyczepki i kawałek do wody zaciągnąć, nie mam kółek ale nie mam z tym problemu :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
powolny Opublikowano 12 Marca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2020 Przyczepka na pewno jest najwygodniejszą opcją , z czasem kto wie ?? Niestety mieszkając w okolicy górnej Odry i chcąc (przynajmniej na razie ) trenować spływy to wolał bym uniknąć jakiegokolwiek kontaktu z "wodą " , do której niestety troszkę się wypuszcza ... :( . Podobno w okolicach Koźla już jest lepiej . I tak będę musiał organizować dwie podwózki . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dawtow Opublikowano 12 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2020 Serio ??? Idąc tym tokiem rozumowania to z domu strach wychodzić ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ikis Opublikowano 12 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2020 Kolega za dużo komplikuje sprawy w zasadzie bardzo proste... Pamiętam moje pierwsze pływanie - ile to ja przed nim filmów nie oglądałem ile to problemów rozważałem a teraz... tylko mi urlop dajcie. 15 minut i ponton zmontowany i na wodzie.. i spróbujcie mnie na brzeg wyciągnąć :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dawtow Opublikowano 12 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2020 To kolega za bardzo komplikuje i się niepotrzebnie uruchamia ;D Jak myślisz czy w jak w marcu rzucałem na wodę tego gumiaka to wchodziłem do wody ? https://photos.app.goo.gl/BoxyxMDwXnCguNWh6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
powolny Opublikowano 12 Marca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2020 No spoko ,kombinowanie to moje drugie imię ;) . Filmiki oczywiście też oglądam ::) , bo co robić jak ciągle leje . W wolnych chwilach szukam miejsc niezaanektowanych przez wędkarzy ,żeby nikomu nie przeszkadzać .Taka ciekawostka np. Odra w Chałupkach na granicy po czeskiej stronie : https://photos.app.goo.gl/PHig2JesTj2sUA1k6 i po naszej ,a jest tu klub kajakowy : https://photos.app.goo.gl/ptUHuoxLxWHFdMid6 Oba miejsca dzieli tylko szerokość rzeki . Co do woderów ,to w sklepie w Legnicy znalazłem takie za 58 zł ,jak się nie przydadzą ,to jakoś to przetrzymam ;D. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ikis Opublikowano 19 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2020 Kup sobie plandekę ale taką nieco mocniejszą i taką by wystawała poza obrys pontonu po bokach max 0.5m a dziób - rufa np po 1m. Docenisz ją przy rozkładaniu i składaniu pontonu. Wodery są super ale... to KOTWICA gdy nie daj Boże wpadnie się do wody więc bez kamizelki 100N nawet nie podchodź do pontonu. W sytuacji krytycznej póki nie napełnią się wewnątrz wodą nie ma szans ściągnąć ich będąc w wodzie a jeśli to nie jest to łatwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darek63 Opublikowano 20 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2020 Ha ;) ,gdyby mnie było dwóch :-\ ,to pewnie szukał bym czegoś większego . Niestety na razie się nie zanosi . U nas na Śląsku ,większość facetów w moim wieku to emeryty kopalniane i niestety żony ich nigdzie nie puszczają (przerabiałem pod kątem wyjazdów motocyklowych :( ,z zajęć extremalnych tylko łowienie ryb ,ale z brzegu ) ,ze wzgl. na zagrożenie utraty dochodów ??? . Chociaż może to ja nie miałem szczęścia >:( . Na pewno we dwójkę raźniej i łatwiej np. przy przenioskach ,ale cóż . Myślałem o zakupie Storma 6km ( jest w podobnej cenie ), ale waży prawie 31kg ,to już jest co targać . Z drugiej strony to są ...będą moje początki ,a lepiej zaczynać zabawę od dołu i jak przypasi to się rozwijać ;) . Ja wtrącę tylko moich parę przemyśleń. Nie ma potrzeby się z tym zgadzać, ale miałem podobne dylematy całkiem niedawno, przeczytałem wiele na ten temat, i kupiłem nie Kolibri, i nie 330 bo w wielu miejscach tak jest napisane jako jedyny słuszny i prawidłowy wybór. Pływałem dawniej motorówkami i wiem na czym to polega. Czym więcej kilogramów, tym większy koń musi wisieć z tyłu żeby sprawnie poruszał tymi kilogramami. Większy koń = większy koszt, wyższy ciężar, wyższe koszty eksploatacji etc. Dlatego ja staram się dobrać to wszystko optymalnie pod siebie, wyłącznie pod pływanie solo, pod różne sytuacje i warunki z jakimi przyjdzie mi się zmierzyć tak przy slipowaniu jak i pływaniu. Dobierać należy też sprzęt do akwenów na których się zamierza pływać. Jeśli są to wody lokalne spokojne, i małe rzeki, a nie zatoka czy wymagająca np. Wisła, to taki sprzęt należy kupić aby był na tych akwenach dzielny i sobie z nimi poradził. Ja osobiście kupiłem ponton Shark 2.7. Alu podłoga, kil pompowany. Znalazłem opinie o nim na forach jako "ponton pancernik" - grubość PVC 1.2 mm. Uznałem że na rzekę Wartę po której głównie zamierzam pływać warto mieć ponton opisywany jako pancernik. Następna kwestia długość pontonu. Prawie wszędzie jest napisane na forach 3.30 minimum i koniec. Inne krótsze to samo zło i nie nadają się do niczego bo są za małe. Ja to matematycznie inaczej widzę. Jeśli ponton ma 3.30 i pływają na nim dwie osoby to teoretycznie każda z nich ma do dyspozycji 330 / 2 = 165 cm. Pływając solo całe dostępne miejsce jest dla jednej osoby czyli 330 cm w tym przypadku. Przy pontonie krótszym niż 330 i założeniu że pływa jedna osoba, również to się nie zmienia i całe dostępne miejsce jest dla jednej osoby. Czyli np. w przypadku długości 270 również jest do dyspozycji 270 a nie 165 jak przy dwóch osobach na pontonie 330. Prawda, że bardziej komfortowo mieć 270 niż 165 ? Mobilność pontonu 330 a 270 jest zgoła inna. Całkowicie wykluczam pompowanie nad wodą. Nie zaakceptuję tego nigdy. Nie akceptuję również przyczepy do pontonu solo na rybki. Jest to dla mnie pozbawione sensu przy pontonie do pływania solo. W przypadku pontonu 270 łatwiej wrzucić go samemu na dach i spiąć niż 330. Długość, waga ,manewrowość. Do tego można zrobić ładny przemyślany wjazd zakładany na relingi z kółeczkami i bez wysiłku go tam zapakować solo nawet będąc zmęczonym po pływaniu co zamierzam zrobić. Mam na ryby starą GW 4x4 i to auto wjedzie prawie wszędzie pod rzekę. A przyczepa już nie. Przy slipowaniu nawet na kółkach też łatwiej manewrować mniejszym pontonem z lżejszym silnikiem niż odwrotnie. Nie zawsze jest slip wygodny płaski dobrze dostępny i to trzeba brać pod uwagę. Skazywanie się na jedno czy dwa słuszne miejsca do slipu pontonu na ryby to trochę słabo. Zawsze lepiej podjechać bliżej nad łowisko docelowe, niż płynąć parę / naście kilometrów bo nie ma dedykowanego dobrego slipu. Dobór silnika. Tego nie robi się pięć razy w roku. To nie są skarpetki żeby je zmieniać. Silnik dobiera się do danej jednostki i jej obciążenia. Jeśli przyjąć do tego, że będziemy pływali również na rzekach, a to trzeba moim zdaniem wziąć pod uwagę, nie można kupować pchacza 2 konie. Trzeba kupić od razu docelowy silnik, który da radę wyprowadzić założoną masę w ślizg nawet na rzece pod prąd. Inaczej to wygląda tak, jak by silnik od osobówki załadować to tira. Pojedzie owszem, ale co to za jazda. Dobrze dobrany, dobry, pewny silnik to podstawa. Na wodzie nie ma ruchu, kolegów, innego pojazdu do holowania etc. Na rzece dochodzi prąd, i silnik dobry, pewny, o odpowiednio dobranej mocy to jest podstawa sukcesu. Inaczej problemy, stres i cała zabawa bierze w łeb. Pływałem z 25 lat temu na ryby Mocwą M z łódką 3 metry. Wiem co to jest zawodny silnik. Kawałek płynie, później remoncik na środku jeziora, i jak jakimś cudem odpali płynie znowu kawałek dalej. Ręce uwalone benzyną i smarami średnio do łowienia ryb pasują. Tak że jeszcze raz to napiszę. Sprawny, markowy, pewny silnik, dobrze dobrany do masy to podstawa sukcesu. Nie ma czegoś takiego jak "na początek wystarczy". To tak nie działa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
powolny Opublikowano 20 Marca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2020 Gdyby te ostatnio dniowe wariatkowo miało się skończyć jutro ,to kupiłbym i 10 konny ,ale ... >:( . Masz rację trzeba ponton dopasować do miejsc gdzie się pływa ,a silnik do pływadła . No niestety na moje auteczko ( jak kupowałem jeszcze nie myślałem o pływaniu ) ,nie wejdzie inny ponton jak tylko ...Explorer ;) . Co za tym idzie muszę dmuchać :P . Jak kupowałem ponton to w ogóle nie kumałem masy ,gabarytów ,poręczności ,a szczególnie realiów wodowania ,slipowania o przepływaniu przez różne pułapki na wodzie ni spomnem ;D . Np. byłem przedwczoraj na miejscu budowy polderu Racibórz .Jest tam ?? zasuwa na rzece i nie wiem czy dało by się ją pokonać ,chociaż jak zapytałem pracowników ,to środkowe przęsło jest do przepływania .Patrząc jednak (z daleka ) widać różnicę poziomów ... chyba ponad metr ,a kto wie jakie naniesione niespodzianki będą w środku ? https://photos.app.goo.gl/hJvUfNz5TYFUqj4d7 https://photos.app.goo.gl/KEqWTB9MHXWVzdHF6 Niestety na razie "pływam " teoretycznie i nawet z zakupem silnika się wstrzymałem bo ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darek63 Opublikowano 20 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2020 @powolny Zawsze dobrze poczytać opinie innych którzy mają jakieś tam doświadczenie za sobą. Dodatkowo jeśli popełnili błędy i byli tak wspaniałomyślni, że je opisali, tym bardziej należy takie rady i sugestie brać pod uwagę. Trzeba też pamiętać, że w necie większość różnych wpisów i opinii to bzdury i marketing. Trzeba umieć te sensowne i wartościowe rzeczy wyłuskać z tego gąszczu....... Często, wpisów ludzi którzy cierpią na schorzenie o nazwie "nadpobudliwość palców" i piszą dla samego pisania, żeby zabłysnąć na chwilę nie mając tak naprawdę nic do napisania / powiedzenia. Jeśli nie kupiłeś silnika jeszcze, poczytaj spokojnie bo masz czas, i przemyśl bardzo dokładnie to wszystko. Nawet jeśli byś miał rok czekać to lepiej poczekać i kupić coś docelowego za rok, niż coś co nie spełni zadania na już na teraz. PS. Sytuacja obecna jest jaka jest. Za jakiś czas minie. Ale to nie temat i miejsce o tym pisać. Trzeba myśleć pozytywnie i tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DSZ- Opublikowano 20 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2020 Z silnikiem (wielkością) to radzę nie szaleć...waga i spalanie. Możesz mieć spalanie gdzieś bo stać Cię, ale na rzece stacji nie ma i trzeba zabrać ze sobą. Jeśli ten 2,5KM przy ok 8km/h chodzi przy średnich obrotach to go zostaw. Ps. To ja zrobiłem to pływadło i w 4,5 dnia dałem radę z Konina do Dziwnowa...w razie czego jest do sprzedania za cenę mniejszą jak materiały wykorzystane do jego budowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darek63 Opublikowano 20 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2020 Z mocą nie przesadzajmy, ale dobieramy ją uniwersalnie i do zadań jakie dany ponton / łódź ma wykonać dziś, jutro, za miesiąc. Pewnie, że na spływ np. 10 dni z nurtem liczy się ile paliwa spali. Nie ma jednocześnie ciśnienia na moc i pływanie pod prąd. Natomiast na jeden dzień na ryby nie ma to znaczenia czy spali litr na godzinę czy trzy. W tym przypadku liczy się to, czy da radę płynąć pod prąd z sensowną prędkością. Spłynięcie w dół rzeki z 10-15-20 km i później trzeba wrócić. 8km/h z prądem daje z 2-3 km/h pod prąd. To ile czasu zajmie przepłynięcie tego dystansu ? . 5 czy 10 godzin ? - nie realne. Dlatego nie można generalizować. Wszystko musi mieć ręce i nogi i być odpowiednio dobrane / dopasowane do przeznaczenia. Z drugiej strony ile można spływać ?. Po spływie popłynie na ryby i już na tym silniku nie wróci. Natomiast ile pali silnik 8-10 koni 4T na wolnych obrotach przy spływie ?. Śmiem twierdzić, że nie więcej niż ten silnik 2.5 KM na pół gwizdka. A jeśli już, są to rozbieżności pomijalnej wielkości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DSZ- Opublikowano 20 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2020 W tym spalaniu 2,5KM a 10KM może coś być, trzeba to sprawdzić. Ale tak na szybko 4,5dniax14h płynięcia daje 63 godziny-w moim przypadku. Niech różnica w spalaniu będzie na poziomie 0,25l/h to w podróż pontonem trzeba zabrać 15,75l paliwa więcej, przy 0,5l jest już 31,5 litra więcej, a gdzie reszta na pontonie. Silniki benzynowe są mało ekonomiczne przy niskich obrotach, dlatego do mojego pływadła kombinuję dizela, dizel przy niskich obrotach jest bardzo ekonomiczny...można założyć że to 60% paliwa jak dla benzyny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darek63 Opublikowano 20 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2020 Nie wiem czy widziałeś te wschodnie konstrukcje http://snegoxod.ru/catalog/boats-and-engines/motor-burlak1.html Konstrukcja prosta i mocno skuteczna na rzeki nieznane płycizny do takiej tułaczki i spływu. Zamiast tego benzynowego Lifana masz na alledrogo małe diesle. Takie coś ze sobą spiąć i możesz pyrkać na 0.5l ON/h, a do tego masz pancerną jednostkę na dole odporną na kamienie i inne takie trudne przedzieranie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DSZ- Opublikowano 20 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2020 To może być dobre, takie rozwinięcie czy long tail stage 2, nawet o takim czymś nie wiedziałem. Tylko że do pontonu musi być coś kompaktowe bardziej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
powolny Opublikowano 21 Marca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2020 Ło matko :o ,prawdziwie ruski patent . Kiedyś ,dawno dawno temu ,były ruskie piły łańcuchowe ,też z taką kierownicą ,wbijało się bolec w ziemię i ścinało drzewo ::) ,tutaj zamiast łańcucha dali śrubę . Jednak do pontonu rzeczywiście raczej ...średnio ,ale na wodne bezdroża ,jak na filmiku OK . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DSZ- Opublikowano 21 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2020 Do spływu pontonem to tylko coś takiego https://raksa.com.pl/silnik-mercury-f2-5m.html lub https://raksa.com.pl/silnik-mercury-f3-5m-4852.html bo to już może być ciężkie i palić za dużo https://raksa.com.pl/silnik-mercury-sailpower-4m-48540.html . Najmniejszy Diesel to 20kg, ten ruski wynalazek pewnie następne 20kg. Na pontonie musisz mieć coś małego kompaktowego co spali poniżej 1/h...inaczej nie zdołasz zabrać ze sobą takiej ilości paliwa, szukanie po miastach stacji słabo widzę. Optymalne spalanie będzie w okolicach 2200rmp-2800rmp Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.