Skocz do zawartości

Ponton Kormoran 330


powolny
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wracając nieśmiało do tematu ,bo trzeba teraz żyć szybko .Jak tylko podadzą datę kiedy będzie można wyjechać nad wodę ,to zamówię w firmie bezwioseł elektryka 40 funtowego . Jak tylko dojdzie podjadę na pobliski Polder Buków to wypróbować . Pal sześć ,że małe toto ,ale taki jestem nakręcony ,a tam ryboterroryści  ;) wyłącznie na ciche pozwalają . Natomiast spalinkę  :D to dobiorę też w w/w sklepie 4 km Storma ,bo jak oglądałem różne filmiki ,to w moim pontonie płaskodennym , wszystkie mocniejsze będą się zapowietrzać  :-[ . Oczywiście wszystkie plany uzależnione są od ...  :( ,oby Wszystkim nam plany wypaliły .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobiorę też w w/w sklepie 4 km Storma

 

Napiszę Ci tylko czego ja bym nie zrobił przy zakupie silnika 

 

1. Nigdy nie kupił bym kitajskiego silnika

2. Nie kupił bym silnika z jednym cylindrem

3. Nie kupił bym silnika do pontonu 330 mniejszej mocy niż około 8-10 HP

 

Co do pływania

 

1. Dorobił bym pseudo kil jak by coś się działo - jest o tym na forach. Są też doklejane.

2. Przy pływaniu nie potrzeba manetki odkręcać na full. Można pływać na dowolnie odkręconej.

3. Mocy nigdy nie jest za dużo, a najwyżej może jej brakować i wtedy jest totalna lipa bo nic z tym nie zrobisz poza wymianą silnika.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pływałem na 1-cylinrowych 5 konnych i nawet to szło ale po zmianie na suzuki 9.9 pływanie nabrało innego wymiaru. Nie chodziło nawet o samą prędkość (udało mi się uzyskać 36km/h ale zmiana śruby dała by jeszcze lepszy wynik) ale ten zapas "mocy"... o ile na 5 konnym pokonywanie fal było już pewnym wyczynem to 9.9 nawet  ich nie odczuwał. Wiadomo, zużycie paliwa wzrasta...

Na ten sezon zmieniłem silnik na nieco słabszy - 8km i tak jak Ty czekam na pierwsze wodowanie a im cieplej tym trudniej wysiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajcie tylko że priorytetem dla autora wątku jest spływ rzekami...10KM będzie silniejszy, nie będzie pyrkotał i telepał się ze względu na 2 cylindry a nie jeden, będzie cichszy bo wydech przez śrubę i sam płaszcz wodny też wycisza. Ale na rzekę to niska waga i niskie spalanie są ważne. Ja bym zrobił tak: nie kupował bym żadnego elektryka tylko używkę spaline 10-20KM (co się trafi) i funkiel nówkę spaline 3-5KM. Podzwonić ponegocjować, w dobie korona świrusa może da się coś tanio wyrwać...to tak szybko nie minie, minister zdrowia już mówi o roku czy dwóch w "szmatach" na twarzy. W szczepionkę zbytnio nie wierzę że szybko powstanie a dwa to nie dam się szczepić jakimś goownem zrobionym w pół roku na "kolanie". To zostanie z nami jak świnka czy ospa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to to  ;) , właśnie trafiłeś w sedno . Na razie (bo trudno cokolwiek przewidzieć ) ,to te 5 stówek na elektryka , nie są problemem ,na spalinkę też już się kiszą od jakiegoś czasu . Dla mnie największą bolączką jest brak wody w pobliżu ,a polder 20 km ,ale ... elektrykiem . Nawet nowe aku mi zostało ze zezłomowanego autka ,tak ,że jest zaplecze . Jak tak zgłębiam temat  ??? ,to taki rib z większym napędem by też by z czasem przypasił ,ale to już po wyrobieniu uprawnień .Na razie ma to być (względnie ) po kosztach ,bo jak mnie rozczaruje  :-\ ( na razie się nie zanosi ),to nie będzie żal . Co do kitajskich sprzętów ? ponton też jest chiński ( wg tabliczki zn. ) , na chińskim motocyklu przejechałem pół Europy (około 6 wypraw ,spalanie 2,5 l ) ,

https://photos.app.goo.gl/E5o4QJEmDaeJgNKv6

a w japońskim też musiałem silnik naprawiać  :'( . Zresztą po ostatnim numerze z wirusem ,trzeba im przyznać ,że mają światowy zasięg  >:( ,to miał być żart w niewesołych okolicznościach  ??? . Od poniedziałku podobno będzie można ...rekreacyjnie ,tak też myślę że na wodzie jak w aucie ...bez maseczki ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@powolny

 

Koledzy mają podobne do moich zapatrywania na to zagadnienie. Na rzece nie ma pomocy. Linką na hol nikt Cię nie weźmie. Zostajesz sam i musisz liczyć na siebie i swój sprzęt. Absolutnie też nie odbieraj tego jako odradzanie. Ja niczego Tobie nie odradzam. Ja tylko wyrażam swoje podejście do tego tematu. Tym bardziej się utwierdzam w tym podejściu po takich filmach 

 

 

To jest normalne u kitajców naprodukować co miesiąc coś nowego z inną nazwą innym kolorem oznaczeniem etc. Mam z kitajskimi mechanizmami do czynienia czasami. To jest DRAMAT. Później sam diabeł nie może dojść co to jest i jak cześci dopasować. Popatrz na tym filmie ile tego robią, co do czego pasuje, co nie pasuje, co z czym pomieszali, co sklonowali, co z czym zmiksowali i powstało nowe etc. To daje do myślenia. Dodając do tego wszechobecny plastik w ich wykonaniu dla mnie jest słabo. Pytanie końcowe (retoryczne) dlaczego serwisy nie chcą tego serwisować i naprawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@powolny

Obraź sie jak chcesz

ale mam wrażenie że ty "swoje wiesz" i tych co ci potakują uznajesz - a resztę wypuszczasz uchem :-)

Teraz każdy mądry bo sie w internetach naczyta; zrozumie co zrozumie..a brak mu nawet wiedzy by ocenić czy to co piszą inni ma sens.

Ale pewne rzeczy sie nie zmieniają: biedny kupuje drogo -bo nie stać go na eksperymenty.

Kupujesz cos z myslą: popatrzę i sprzedam? Aha....

Kup sobie tego elektryka..tylko pamietaj: akumulator samochodowy to nie "akumulator głebokiego rozładowania" a gawarantuję ci że odpowiedniego testera by się przed tym ustrzec - nie kupisz :-)

Więc od razu go potraktuj "jednosezonowo" - ten akumulator.

Kup sobie chiński silnik do łodki - najlepiej używany :-) Popatrz ile ludzi sprzedaje...

Co do reszty: ludzie ci podają argumenty na "nie" a ty je obalasz..

SUPER!

Najlepiej sie doswiadczenia zdobywa na własnej dupie i portfelu!

Ty z jednej strony piszesz: "nie znam sie plizz help" a zaraz rozp ..argumentami tych co ci radzą.Ja bym ci życzył tyle samo radosnych wyruszeń "ku przygodzie" - co powrotów :-) :-) :-)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też masz rację ,tylko że nic... używanego .  Portfel jak najbardziej istotny ,szczególnie na początku . Dawno już opisał bym wodowanie gdyby nie sytuacja ,a co do pomocy to na prawdę wszystko analizuję ,ale tak jak piszesz to co wybiorę będzie moim wyborem i nigdy nie będę miał do nikogo o to pretensji . Temat się faktycznie rozwinął i były w nim super filmiki ze spływów łódką nie pontonem ,ale bardzo fajne ,były i opisy silników do samoróbnych pływadeł  tez fajnie , moje horyzonty są szerokie ,a temat chociaż zawsze jakoś tam mnie interesował ,wypalił dopiero nie dawno. Wstaw tutaj też bardzo proszę swoje filmiki z pływania chętnie zobaczę . Coś trzeba robić , jestem elektrykiem ,tak że w temacie aku kojarzę co nieco ,zabawa jest najważniejsza (dla mnie ) ,chociaż ostatnio cuś ciężko  >:(. Jest jeden salonowy silniczek Suzuki 2,5  za 25900 z 19 roku i kombinuję on czy Storm (podobne osiągi w recenzjach ) ,a waga mniejsza . Gdybym miał możliwość zobaczenia ,porównania było by łatwiej ,a tak muszę Cię denerwować swoimi postami ...sorki .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeden salonowy silniczek Suzuki 2,5  za 25900 z 19 roku

 

Zapewne literówka w cytacie, bo inaczej najdroższe 2.5 konia na świecie by było :).

 

Z innej beczki. Dlaczego nie używany ?. Samochody też tylko nowe z salonu kupujemy ?. Są różne warianty. Jeśli ktoś potrafi mechanikę ogarniać można kupić coś tańszego i sobie samemu wyremontować. Unikać tylko wystarczy silników po słonej wodzie, i innych truposzów. Warunek trzeba się na tym znać i wyszukać cierpliwie.

 

Można równie dobrze kupić używany silnik z prywatnych rąk przeważnie zadbany dmuchany i chuchany. Ludzie przecież dbają o to nawet przesadnie, a roszada jest bo za mały, bo za duży, albo już nie potrzebny.

 

Można z jakiegoś serwisu który zajmuje się tym zawodowo i przygotowuje takie silniczki przed sprzedaniem i jeszcze daje gwarancję na sezon. I nie graniczy to wcale z cudem.

 

Takie silniki poza tym do samodzielnego grzebania, o których napisałem są z reguły pewne i przygotowane do pracy a ceny jednak 50% nowego czy jeszcze mniej.

 

Weź też pod uwagę to co na tym tylko forum jest poruszane nie raz, że starsze zadbane silniczki są niezawodne i posłużą całymi latami bezawaryjnie jak o nie zadbać. Pamiętać należy też, że kiedyś nie czyniono takich oszczędności jak teraz w każdej branży mechanicznej. Nie było postarzania zaplanowanego, nie było oszczędności bo prym w firmach wiedli inżynierowie a nie księgowi.

 

Dzisiaj czytałem jakiś temat, że komuś zmieliło szarpankę. Zostało trochę wiórów. Dlaczego ? bo była z plastiku. W starszych silnikach nie do pomyślenia. Stal i aluminium to był materiał do budowy silników. Plastik sporadycznie. A dzisiaj co jest ?. Warto to wszystko brać pod uwagę.

 

Dzisiaj jest taka moda, że nowsze to lepsze ?. Ale stare powiedzenie głosi nie wszystko złoto, co się świeci. We wszelakiej motoryzacji nabiera to szczególnego znaczenia patrząc co się dzieje od przełomu XX wieku. Niektórzy twierdzą, że już od lat 80-tych w sprawach motoryzacyjnych jest równia pochyła na dół. Mógł bym tu dużo więcej napisać ale tyle wystarczy żeby przekazać co miałem do przekazania z dobrych rad i więcej do tego nie będę już wracał.

 

Oczywiście podtrzymuję co napisałem wcześniej. 8-10 HP do pontonu 330 to jest optymalnie dobrana moc. Jak dobrze poszukać to budżecie zbliżonym tej 2.5HP czy kitajca, kupisz używany silnik 8HP 4T z japońskimi korzeniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon powinien już trwać "na szczęście" masz jeszcze czas na zakup silnika. Nie chcesz używanego - rozumiem obawy, łatwo zaliczyć minę ale powiem jak było u mnie. Pierwszy zakup to był elektryk 55lbs ale do łódki na Mazurach, tam gdzie urlopowałem jest strefa ciszy wiec nie było wyboru chyba, że wiosła. Wydałem na sporo kasy bo akumulatory miałem porządne itd. ale daj wiarę targanie akumulatora który waży 39kg bajką nie jest a miałem dwa. Po sezonie trafiłem za 500 zł Yamahę 5BS stary jednocylinrowy silnik chłodzony powietrzem. Za rok pojechałem na urlop na inny akwen więc mogłem pływać na spalinie. Oczywiście silnik był odpalony w garażu  po podstawowym przeglądzie i tyle. Wziąłem też elektryka i te 2 aku. 2x39kg...

Pierwszy dzień robię próbę Yamaszki i przez 2 tygodnie nie ściągałem już jej z pawęży! fakt nieco hałaśliwa ale do tego wrócimy.

Silnik sprawował się SUPER a wytargałem ją ze sterty gratów z Niemiec. Koniec sezonu ok. hałas mnie męczył poszukam sięc chłodzonego cieczą. Trafił się Mariner 5km ale że po sezonie to już nie popływałem. Kolejny urlop biorę dwa Yamahę i Marinera (wiem to praktycznie też Yamaha) założyłem Marinera i był trochę cichszy ale z pawęży już nie schodził. Dwa tygodnie pływałem ile tyko się da. Żadnych problemów z silnikiem tak jak z Yamahą zresztą. Tyle, że apetyt wzrósł bo odważyłem się popłynąć tym zestawem (Ponton Kolibri 330 z kilem + Mariner) trochę dalej dzienny przebieg niemal 100km oczywiście z przerwami bo to nie był rajd a wycieczka postanowiłem na przyszły sezon kupić mocniejszy silnik. Owszem na 5 konnym dało się ale szału nie było realna prędkość wynosiła 15km/h ale płynięcie pod fale i wiatr na Zalewie Kamieńskim było już utrudnione. No to zmieniamy silnik. Suzuki DT9.9c dwa cylindry, śruba E800 czyli nie najszybsza ale i nie najwolniejsza. Próby garażowe, przegląd przedsezonowy itd. Na kolejny urlop biorę Marinera i Suzuki. Tu wspomnę tylko tyle, że praca Suzuki mimo, że to dwusuw to czysta "poezja" w porównaniu do poprzedników. Montuję - woduję i przez kolejne dwa tygodnie Suzi nie schodzi z pawęży. Pływanie - bajka V-max w pojedynkę 36km/h we dwoje 32km/h a czułem, że można było zmienić śmiało śrubę na E900 czyli skok 9-1/4" i efektywniej wykorzystać moc silnika. Fale na zalewie - jakie fale to SZŁO! niestety zużycie paliwa wzrosło ale to oczywiste. Teraz sedno, pewnie miałem szczęście przy zakupie ale wszystkie te silniki i ten obecny Mercury 8km (nie wspomniałem, że kupiłem bo jeszcze go nie sprawdziłem na wodzie) kupiłem z 2 ręki i jakimś dziwnym trafem chodziły bez zarzutu :) żadnych problemów z rozruchem, pracą itd. Nie popsuły mi urlopu choć miałem obawy dlatego zawsze brałem dwa silniki. Wyleczyłem się z tych obaw. Trochę się rozpisałem pora na małe podsumowanie.

Moje doświadczenia uformowały taką opinię (już tu potwierdzoną)

Silnik dwucylindrowy 8 do 9.9km

Zbiornik paliwa 20ltr jeśli planujesz dłuższe pływanie zapas 10lt. (mam przemalowany na biało metalowy kanister)

Zestaw- zapasowa śruba, wirnik wody i świece plus narzędzia do ich wymiany. Jesteś motocyklistą więc wiesz jak bywa.

 

Elektryk... od Mazur ani razu nie zawitał na pawęży... nawet z ciekawości nie chciało mi się z nim pływać. Dlaczego? Silnik spalinowy waży od 26 do 34kg więc i tak o 5kg mniej od akumulatora EXIDE. Wiem do tego paliwo ale nie targa się tego jednocześnie. Żeby nie było, swoje lata mam, kręgosłup też swoje przeszedł ale daje radę.

 

Podsumowanie- jeśli nie chcesz eksperymentować kup silnik z tego przedziału 8-9.9km najlepiej z pewnej ręki. ja chcesz to napiszę na co zwrócić uwagę PRZED zakupem. Koledzy pewnie też pomogą swoim doświadczeniem.

Aha, Suzuki sprzedałem dlatego, że znajomy potrzebował silnik do nieco większego pontonu mi wystarczy 8 konny Mercury.

 

Wszystkie opisane silniki spalinowe miały co najmniej 30 lat... a nawet więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcesz używanego - rozumiem obawy, łatwo zaliczyć minę ale powiem jak było u mnie.

 

Temat luźny więc i moje przejścia motorowodne wrzucę. Dopiszę jak było i jak jest.

 

U mnie też jest prawie wszędzie na lokalnych jeziorach strefa ciszy. Pierwsze podejście miałem Około 95 rok ubiegłego stulecia. Łódź wędkarska OLA + Mercury elektryk + aku głeboko rozładowany z Boscha chyba setka. Ogromny, ciężki bo ważył tyle że kręgosłup trzeszczał. A nosić i ładować to niestety trzeba. Żeby go z bakisty wytargać......... Nie che mi się o tym pisać. Dwa sezony się przemęczyłem, ale strefy ciszy tak mi dały popalić, że je zwyczajnie olałem.

 

Jest przecież Warta pod nosem i szlak wodny. Nie potrzeba się było skazywać na strefy ciszy. Pomijając wszelkie eksperymenty z salutami ostatecznie zawisła na łodzi Mockwa M którą gdzieś od kogoś z piwnicy wytargałem za przysłowiową flaszkę. Jak się udało i odpalił to pływało, ale często nie odpalił, albo się rozkręciło magneto na środku Gopła na przykład. Zrobiłem temu silnikowi remont na ile mogłem i w końcu jako tako odpalał i udawało się pływać.

 

Jak mi się to spodobało to już była prosta droga do kupna czegoś większego. Do dzisiaj nie wiem do końca co kupiłem, ale wychodzi na mocno zmodyfikowaną Algę. Wykończona w laminacie na zewnątrz, drewnie w środku etc. Nie ważne. Dokupiłem do niej prawie nową Yamahę 30HP i pływała nawet nieźle. Nie mam fotek cyfrowych sprzed 25 lat, ale choć taka ze zdjęcia zrobiona gdzieś w okolicy Kruszwicy

 

Motorowka.jpg

 

Po dwóch sezonach trafił się Mercury 60 z power trymem i kupiłem. Wtedy zaczęła dopiero naprawdę pływać. Zużycie paliwa zdecydowanie wzrosło o kilka litrów bo cudów nie ma, ale zabawa była super. Ostatecznie po kilku latach przesiadłem się na motocykle bo tak było wygodniej i taniej w czasach szybko drożejącego paliwa, a motorówka poszła do ludzi. Ani Yamaha ani Mercury nawet raz nie zaliczyły czkawki mimo że były używane. A pływałem dużo, w rejsy nieraz po dwa tygodnie non stop na wodzie, na dziko.

 

Dzisiaj rozpoczynam podobnie jak autor tematu drugie podejście, ale już inaczej. Tylko lokalnie, jakieś jedno dniowe wycieczki, rybki, mały silnik, małe zużycie i gumiak dla mobilności. Żadnych przyczep, ciągania, ciężarów etc.

 

Do wietrzenia czupryny mam taką starą babcię R6 z motorkiem 192 koniki od 7 lat. Nie żre hektolitrów benzyny na godzinę, a frajdy jest cała masa. Schodzę do garażu i bez żadnych zabiegów wygodnie startuję w każdej chwili jak tylko jest pogoda i ochota. Tak od 8 stopni daje się komfortowo już latać. Ogrzewanie na nogi i ładnie owiewa ciepłym. Jak deszcz zastanie to jest szmata  nad głowę. "Taki inny rodzaj pływania motorówką kabinową" :)

 

z4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi na to ,że mieszkam w niepływnym terenie . Może rzeczywiście poczekam ,ale z drugiej strony tak mnie kręci ,żeby spróbować  :( .W mojej okolicy nikt nie handluje silnikami ,łodziami ,nie ma możliwości podjechać ,zapytać ,ot temat mnie zaciekawił , ponton kupiłem a reszta wiedzy to tylko net z DUŻĄ pomocą TEGO forum ,tak ,że DZIĘKI ,chociaż niektórych temat może irytuje ale ... sory . Łodzią z silnikiem to płynąłem kilka razy (jako pasażer ) na wczasach ,jak statek stał na kotwicy ,a nas wozili na brzeg  :P . Doświadczenia nie mam kompletnie żadnego ,ale ... kurna zazdroszczę Wam zdobywania tego doświadczenia  ,bo gdyby wszystko było od razu idealne ,to ... troszku nudno  8) . Co do mechaniki ,to macie rację ,że od czasu jak księgowi zaczęli projektować ,to jest troszku lipa . Widzę to po moich motocyklach i samochodach .dlatego kilka lat temu ,z powodu braku na rynku "starych dobrych " postanowiłem kupować tylko nowe (oczywiście wysokość półki ma znaczenie ) ,bo te dziesięć lat posłużą i szrót  :o .Na razie się sprawdza ,chociaż minęła dopiero połowa czasookresu .Nie wiem jak to jest ,ale tak sobie wymyśliłem  :-\ wypłynąć na jeziorko ,rzekę ,podpłynąć pod wiatr do brzegu wyłączyć wszystko ,usiąść wygodnie ,i niech mnie wiaterek znosi na drugi brzeg  ^-^ ^-^ ^-^. Mój nick bierze się troszkę z charakteru  ;) .

Z rzeczy ważnych ,zapodano mi tutaj listę niezbędnych rzeczy na łajbie i po niedzieli przychodzi kamizelka 100N i składana kotwica . Jak pogoda dopisze to pod koniec tygodnia ,podjadę na polder u zobaczę w realu jak to się rozkłada ,  :) pierwszy raz woduje  :) i popływam ,na razie na wiosłach  :-[ .Dzięki Wszystkim za posty ,przynajmniej coś się dzieje ,bo pomimo ,że powolny to lubię cały czas coś ... ,a ostatnio kicha .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobny wymiar tylko zdaje się dno z ALU i silnik 40 KM

 

Nie wiem czy film widoczny bez logowania do FB :(

 

https://www.facebook.com/nico.becker.167/videos/1844818015648782/?t=26

 

OK 10 cm dłuższy bo 3.4 Highfield CL340

 

highfield-cl-340-33986050190957665567575352654565g.jpg

 

 

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

 

Znalazłem wersje na YT

 

 

 

Ten drugi krótki i fajnie lata (coś koło 70 km/h)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacna zabawka :) ,może kiedyś . najpierw nauka i zbieranie doświadczenia .

Dzisiaj był mój "pierwszy raz "

https://photos.app.goo.gl/owZ9cgLFmeYBgLc86

Wczoraj przyszedł silniczek ,na razie elektryczny . Jako ,że pogoda iście majowa zaraz z rana wybrałem się na polder ZWODOWAĆ i wypróbować zestaw . Zabawa była przednia ,akumulatora wystarczyło na ponad 3 h pływania ,oczywiście nie na ful . Troszkę poćwiczyłem wiosłowanie , w ciszy i spokoju spędziłem 5 h na wodzie plus pompownie i później składanie gumaka :) .Aku już się ładuje ,bo wrażenia przednie i trzeba to powtórzyć

https://photos.app.goo.gl/RAF21QgQxLomCmi49

Jak tylko będzie można gdzieś zanocować nad "spalinową " wodą ,to przyjdzie czas na prawdziwy motorek  :-\ . Na razie jestem zmuszony do ECO . Pozdrawiam all . Ale mi się banan cieszy  ;D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...