Skocz do zawartości

Testy policyjnego rib-a Parker 680 JET


Michał
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejna zabawka do rekreacji. Już od ub. wieku wiadomo, że służby muszą mieć dwa motory na wodzie. I to takie, że na jednym łódka jest dalej w pełni sprawna.

Jak jeden pokaże kopyta to co? Sorry może innym razem podozorujemy ?

W SG zamienili silnik ze spodziną konwencjonalną na JET i zaczęły się problemy, że o spadku prędkości nie wspomnę.

Ale ,,kierowcy"  służbowego sprzętu sobie chwalą takie nabytki. Zawsze to paliwka więcej się zakombinuje.

 

Mity ,że napęd strugowodny może pływać po kałużach już dawno w lamusie. ,,Struga" potrzebuje pod sobą 100cm czystej wody  a klasyczny napęd dużo mniej. Dobrym przykładem może być wykorzystanie Rib-ów w ratownicwie  na naszych plażach.

Działają bezproblemowo. Natomiast Jetski po kilku sztrandowaniach mają, co najmniej, turbiny do regeneracji.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mikijet tu sie z Tobą nie zgodze że potrzebują więcej wody niż silniki zaburtowe czy też na przekładni wielokrotnie już na wiśle widziałem dno pod sobą płynąc na pełnym gazie i jakoś ani turbina nie ucierpiała ani kadłub. A już z wieloma osobami rozmawiałem co pływają na tej rzece że śrube im ścieło czy silnik zawył bo wpłyneli na piachy i musieli go remontować. Ja nie mówie że któryś napęd jest zły ale też nie można którego kolwiek dyskryminować bo sie go nie naprawia. Rozumiem że takie napędy są mało opłacalne bo są proste i żadko ktoś z nimi przyjeżdża na serwis ale każdy ma wybór nawet policja. A to że wolniej płyną no cóż na wiśle i tak daleko im nikt nie ucieknie bo wszędzie piachy, konary i Bóg wie co jeszcze. To tak samo jak by mówił że poduszkowce są złe bo głośne i dużo palą a jak wiatr zawieje to skręcają....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzęt do użytku prywatnego można sobie wybierać jak się chce ale wydaje mi się, że służby na wodzie powinny mieć sprzęt dużo lepszy od amatorskiego. przede wszystkim niezawodny i przygotowany na ekstremalne warunki. W końcu podatmicy utrzymujący te służby wymagają czegoś w zamian. Wiem, że to kosztuje ale amatorszczyzna u zawodowców jest dużo droższa wbrew pozorom. Np. saperzy nie mają szybkich zabawek a dają sobie radę dużo lepiej na płyciznach i obszarach objętych powodzią niż P, SG i SP razem wzięte.

 

Świat dorasta a u nas dalej piaskownica.

 

P.S. Już były próby przeforsowania jetski dla policji. Pytanie po co? Pościgi jak na filmach? Przecież to z daleka pachnie lipą.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

Podzielam zdanie Hawajczyka. Dawno temu płynąc Wisłą- przyznaję "brawurowo" skróciłem sobie droge i

poszedłem po płytko zanurzonej główce. Łódz ważaca 1,5 tony uniosła sie w górę i "przeleciała". Jestem pewien,że

przy innym napędzie siedział bym na kamieniach lub pozostawił pawęż z silnikiem. Racja, że jet powoduje większe

w stosunku do śruby straty mocy. Moim zdaniem oba rozwiązania mają swoje wady i zalety. Z innej beczki wiem, że

policjanci czy strażacy na wodzie nie pływają tym co uwazają za dobre i sprawdzone a tym co dostarczy "kwatermistrz"

który nie za bardzo ma pojęcie jak się tym posługiwać.

Takim samym objawem" dyletanctwa" w tej materii jest mówienie o dwóch silnikach do łodzi patrolowej, w realiach kiedy

do jednego silnika jest... wyznaczony limit paliwa ;D

Pozdrawiam

Bruno

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tematem jest test nowej łodzi dla policji.

Brak funduszy na limitowane paliwo, na nowe łodzie itd. A jednak ,,kwatermiszcze" kupują i każą użytkować coś co nie spełnia wymogów. Jest w tym brak logiki. Nie ma ale trzeba kupić coś bo szmal przepadnie. Nie ważne  czy tak ma wygłądać sprzęt dla służb. Najważniejsze, że  jest i statystyka się poprawia. Trochę szumu w TV ,,sie " zrobi jakie to było rozsądne wydanie pieniędzy a Ci, którzy na codzień muszą pracować na tym sprzęcie mają związane ręce i siedzą cicho bo przeniosą ich do mniej atrakcyjnych zadań.

Jakoś w naszej kochanej ojczyźnie jest wszystko na głowie postawione.

W normalnych krajach straszą policjantów, że przeniosą ich do drogówki albo jeszcze gorzej do policji wodnej  :D.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna zabawka do rekreacji. Już od ub. wieku wiadomo, że służby muszą mieć dwa motory na wodzie. I to takie, że na jednym łódka jest dalej w pełni sprawna.

Jak jeden pokaże kopyta to co? Sorry może innym razem podozorujemy ?

W SG zamienili silnik ze spodziną konwencjonalną na JET i zaczęły się problemy, że o spadku prędkości nie wspomnę.

Ale ,,kierowcy"  służbowego sprzętu sobie chwalą takie nabytki. Zawsze to paliwka więcej się zakombinuje.

 

Mity ,że napęd strugowodny może pływać po kałużach już dawno w lamusie. ,,Struga" potrzebuje pod sobą 100cm czystej wody  a klasyczny napęd dużo mniej. Dobrym przykładem może być wykorzystanie Rib-ów w ratownicwie  na naszych plażach.

Działają bezproblemowo. Natomiast Jetski po kilku sztrandowaniach mają, co najmniej, turbiny do regeneracji.

W żadnym sprzęcie służbowym na Mazurach nie widziałem zastosowania drugiego, awaryjnego napędu, a łódek policyjnych, straży wodnej, leśnej, czy MOPR-u trochę u nas pływa.

Odnośnie napędu - silnik przyczepny ze spodziną typu jet to jednak nie to samo, co stacjonarny napęd strugowodny.

Co zaś się tyczy niezbędnej głębokości, to owszem, przy starcie lepiej mieć te 60-80cm wody pod sobą, ale już płynąc w ślizgu, można sobie bezkarnie pozwolić na przepłynięcie przez miejsca o minimalnej głębokości, co jest niewykonalne przy klasycznym napędzie. Jednym słowem, na rzeki taki napęd, mimo większych kosztów, jest, IMO, dużo lepszy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ,,moich" akwenach były trzy ,,strugi" policyjne. Wszystkie trzy zamordowane b. szybko. Jedna nawet skończyła się tragicznie. Zgińął milicjańt a kilka osób poparzonych. Gruzu ani piachu nie było. Był za to ,,rabarbar i szczaw" a dodatkowo mnóstwo mułu. Chłodzenie padało beż przerwy. Czyszczenie wału turbiny również było na porządku dziennym. Jak chłopy byli w potrzebie to szybciutko do WOPR a tam tradycyjny sprzęt i bezproblemowa jazda w ślizgu nawet na 0.5m wody ( na dojeździe do zdarzenia).

 

Generalnie nie chcę udowadniać wyższości świąt  nad innymi ale z zaburtowym motorkiem i odpowiednim dnie można pozwolić sobie na dużo większe ryzyko awari niż z turbiną. Poza tym jak się wiesza 2 motory na dnie typu V to zanurzenie spodzin się zmniejsza dość znacznie. Spotkałem nawet Rib'a z dnem trimaran wyjeżdżał z pasażerami prosto na plażę. Zero uszkodzeń spodzin przez cały sezon.

Jeszcze raz powtarzam , prywatnie co kto lubi ale zawodowcy mają wykonywać zadania w ekstremalnych warunkach więc i sprzęt też powinien być do tego przystosowany. Zamiast trzech byle jakich kupić dwie , a nawet tylko jedną,ale spełniające wymogi nowoczesnego dozoru. Do wożenia tyłków i sprawdzania papierków to nawet i rower wodny wystarczy  ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej dyskusji zgadzam się z Mikijet, lepszy jeden porządny sprzęt, przemyślany i zamówiony przez osoby obeznanie w temacie, o dla osób które będą go użytkować. A nie 2 sztuki na stan, na papierze, pod telewizje i księdza co przyjedzie ochrzcić i zainkasować kopertę. Niedorobione, nieprzemyślane, zamówione przez "panią Grażynkę" z zamówień, która nie widzi różnicy między 1x 200 KM a 2x 100 KM, a echosonda wywołuje wspomnienie badania gastrologicznego. Sprzęt za ciężkie pieniądze podatnika do ratowania życia ludzkiego ma być bez zarzutu, przemyślany i regularnie serwisowany!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się co do zasady, że sprzęt dla służb powinien być brany z górnej półki i z głową.

Natomiast co do rodzaju napędu, profilu dna i kadłubów uważam, że niema sprzętu uniwer-

salnego, sprawdzającego się we wszystkich warunkach. Porównywać można w określonych

sytuacjach i parametrach, w zależniści od przeznaczenia. Uzytkuję służbowo i prywatnie sprzęt

różnego rodzaju.  Również taką ciekawostkę jak silnik przyczepny z napędem jet. Na wodzie stojącej

i silnie zarośniętej  turbinę trzeba często czyścić, natomiast na rzekach, przy częstych wypłyceniach

i kamienistym dnie jet jest niezastąpiony. Sruba posiada większą sprawnośc i możliwości manewrowe.

Wady i zalety można wymieniać, ale wiadomo że sprzęt uniwersalny nie istnieje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...