Skocz do zawartości

Jak odzyskać pieniądze za skuter BOMBARDIER SEADOO RXT


Arek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Hej

Jestem Arek i witam Was bardzo

Mam do Was pytanie drodzy motorowodniacy jak odzyskać pieniądze za skuter i czy jest wogule szansa na coś takiego. A więc kupiełem  w tamtym roku dokładnie 23 10  2011 Bombardiera RXT 215 skuter z 2010 r i mającego 22 motogodziny . Oczywiście było juz dość zimnoa a cena była w miare atrakcyjna bo 29 tys zł. Z racji tego że do zbiornika nie dało sie dojechać bo było juz po sezonie i był zamkniety wjazd do wodowania.

I kupiłem od gościa skuter który miał byc super sprawny. Z racji tego że wody w mojej okolicy nie brakuje zrobiłem skuterem 6 godzin i pojawił sie problem coś jakby piszczało w silniku i lekko wibruje. Pojechałem do serwisu i goscie powiedzieli że jest uszkodzony silnik i jest w nim mase kawałkó silnika w filtrze oleju takie drobne kawałeczki. I  zadzwoniłem do faceta od którego kupiełem ale mnie mówiąc delikatnie zwyzywał że jak nie umiem pływac to nie powinienem kupowac skutera to już nie jego problem że się silnik popsuł.

 

Co w takiej sytuacji moge zrobić ?

Oczywiście poszedłem do adwokata itd...

Macie jakieś swoje doświadczenia w takich sprawach jak to można załatwic szybko ?

 

Bo to juz wiem że przy zakupie nastepnego skutera najważniejszą żecza to pojechać z mechanikim który wykręci filtr oleju i sprawdzi czy w oleju nie ma kawałeczków silnika :(

 

 

Pozdrawiam

Arek Libuszowski

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dobrze zrozumiałem, to kupiłeś jesienią, ale pierwsze pływania miałeś teraz, na wiosnę?

Po takim czasie trudno o uznanie jakiejkolwiek reklamacji, tym bardziej, że jak sam piszesz, 6 godzin pływania odbyło się bez problemów. Miałeś pecha, ale też jest tu trochę Twojej winy - jeśli nie sprawdziłeś sprzętu od razu, trzeba było przed sezonem odwiedzić jakiś serwis i zrobić przegląd. Może uniknąłbyś kosztownej naprawy, choć niekoniecznie. Skutery mają to do siebie, że potrafią się wysypać nawet przy małym przebiegu. I nie tylko SeaDoo.

Nie dziw się też sprzedawcy - jeśli oczywiście nie działał w złej wierze - też byś pewnie odmówił przyjęcia reklamacji w analogicznej sytuacji. Pół roku to kupa czasu i można przy sprzęcie zrobić cuda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiec tak :

Serwis rozebral silnik okazalo sie ze uszkodzone sa panewki i wal i korbowody a wogule to w turbinie sa powyginane lopatki i nalezy zrobic regeneracje kompresora, kupic nowy blok i nowy wal i nowe korbowody i piernik wie co jeszcze wstepnie mi wyliczyli koszt okolo 15 tys zl. Serwis jasno mi odpowiedzial ze skuter musial zostac zalany woda poniewaz w silniku jest woda zmieszana z olejem. A tak sie sklada ze ja nigdy tego skutera nawet nie podtopilem a jak zawsze konczylem plywanie to sciagalem kanape i w srodku bylo prawie sucho. Nie jestem czlowiekiem ktory w miejscu plywa skuterem skacze . Bardziej lubie rekreacje szybkie dlugie proste. Skutera tez nie katowalem . A skuter niegdy nie plynol tych 110 lm/h tak jak pisza tylko tak  98 km.hasami 105 wskoczyla na zegary . Dzis przepolynolem sie takim samym skuterem  i bez problemu 110 wyskakuje i duzo lepiej sie zbiera itd....

 

A wiec tak adwokat moj zadzwonil do kolegi rzeczoznawcy i spotkalem sie dzis z panami i pojechalismy do serwisu. rzeczoznawca ogladnol sprzet czesci itd... i zadzwonil mój adwokat to tego goscia co mi sprzedal skuter i dal rzeczoznawce do telefonu i goscia z serwisu i w powiedzieli mu jak sprawa wyglada

Pan sie rozlaczyl. A wiec ja zadzwonilem do pana i gosc odebral uslyszalem pare hu...i kur....  i sie rozlaczyl. Napisalem Panu smsa ze spotkamy sie w sadzie.  Zadzwonil do niego jescze raz adwokat .i tez nie odbieral .

Po okolo godzinie Pan zadzwonil do Adwokata i powiedzial ze oddaje pieniadze i przyjezdza po skuter do serwisu i placi w serwisie 2000 zl za demontaz i rozbiorke silnika oraz ekspertyze. Do tego jeszcze 300 zł za rzeczoznawce i 800 za Adwokata. I wlasnie Panowie wrucilem do domu z zywą gotowka w rece. I zaczynam poszukiwania Skutera ale teraz napewno jak kupie uzywany to pierwsze co zrobie po plywaniu prubnym to wykrece filtr oleju i sprawdze czy nie ma kawaleczkow silnika .

 

 

Pozdrawiam

Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szp. funyo  - powiedenie miales pecha jest tylko dla leszczy . Bo ciekawi mnie jak by pan sie zachowal gdyby pany sprzedal ktos skuter gwarantujac ze jest ok. ?

A kase odzyskalem bo mialem na umowie napisane liczbe motogodzin. Kwote za jaka kupilem skuter , I napisane na umowi ze skuter jest sprawny bez ukrytych wad.

 

Mam nadzieje ze komus w podobnej sytuacji przydadza sie moje rady. jak walczyc z nieuczciwymi ludzmi

 

Pozdrawiam

Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę aby samo wykręcenie filtra i sprawdzenie dało pewną odpowiedź, czy skuter jest sprawny. Moim zdaniem, przy zakupach za kilkadziesiąt tysięcy warto dołożyć kilkaset złotych i umówić się ze sprzedającym w serwisie, który rzetelnie oceni stan skutera i silnika. Nawet dojazd kilkudziesięciu kilometrów ma sens aby uniknąć podobnych problemów. Ciesze się, że wszystko dobrze się skończyło i szczerze polecam wizytę w serwisie przed następnymi zakupami.

 

EDIT:

W innym wątku widzę, że już kupiłeś inny skuter (w ciemno) obyś nie miał podobnych problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiedenie miales pecha jest tylko dla leszczy

w wypadku skuterów, niestety, nie tylko. Kupując taki sprzęt gwarancje ustne sprzedawcy można sobie w buty włożyć. Ja nie dokonałbym takiego zakupu "na gębę", tylko odbył co najmniej jazdę próbną.

Dla mnie trochę dziwne/szybkie zakończenie tej sprawy - albo gość faktycznie namieszał i przestraszył się konsekwencji, albo z tej jego ekspertyzy wyjdzie coś innego i to on Ciebie będzie straszył sądem.

Tak czy siak, życzę Ci powodzenia i bezproblemowego pływania nowym sprzętem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Arek tak na prawdę to wszystko co powinieneś mieć to miałeś na piśmie więc sprawa jest prosta.To co napisałeś świadczy tylko o twojej uczciwości a naiwności sprzedającego który już wie że nie trafił na głupiego.Powinno się takie przykłady opisywać dla przestrogi ale znam przypadek skutera nowego gdzie sprawa toczyła się w sądzie prawie 5 lat i dla właściciela skończyła się fiaskiem.Każda umowa nawet ustna ma wartość przed sądem  ;) Powodzenia przy zakupie nie daj się walić w rogi  >:D C:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że sprawa pomyślnie się skończyła ale swoja drogą co poprzednicy musieli robić z tym skuterem, że tak go zniszczyli przez te 20 mg. Wydaje mi się, że sprzedający ukrył nie tylko stan techniczny ale i pochodzenie sprzętu, które chyba do końca nie było czyste a w sądzie by to wyszło i mogło wtedy być jeszcze gorzej  O0.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie zgadzam się z Wami. Ale jestem osobą która w  "rogi " juz nie raz zaliczyła  i z takimi ( skurwysynami) nie bede sie pierdo......  A sam adwokat powiedział ze gość musiał sprzedać wiedząc jak wyglada sprawa bo zdazyl zareagowac zanim wniosek do sadu zlozylem. A on do sadu mnie nie poda bo adwokat napisal papier pod ktorym gosc sie podpisal . Ze odstapienie od umowy z dnia itd.... z powodu wad ukrytych . Pan podpisal zabral skuter zaplacil i teraz tylko czekac jak pojawi sie taki w internecie.

 

A kupilem Nową YAMAHE w skrzyni wiadomo z usa to bez gwarancji ale zawsze to nowe. Poza tym to kolega kupuje motory i inne pierdoly od tego w stanach to nie bedzie to syf napewno . A wczoraj dostalem juz informacje ze kontener wychodzi dzis wiec tylko teraz czekam. Przyczepke juz zamowilem

 

Pozdrawiam

Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że sprawa pomyślnie się skończyła ale swoja drogą co poprzednicy musieli robić z tym skuterem, że tak go zniszczyli przez te 20 mg. Wydaje mi się, że sprzedający ukrył nie tylko stan techniczny ale i pochodzenie sprzętu, które chyba do końca nie było czyste a w sądzie by to wyszło i mogło wtedy być jeszcze gorzej  O0.

i tu kolego masz racje skuter byl lewy dlatego sprawa dla kolegi  pomyslnie sie zakonczyla.

w przeciwnym wypadku kazdy choc troche rozsadnie myslacy zlekcewazyl by telefony od rzeczoznawcy czy adwokata i sprawa mialaby final w sadzie . oczywiscie kupujacy by ja przegral!

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
odgrzeję kotleta, może coś Podpowiecie, po zakupie skutera okazało się, że ma dwie różne tabliczki znamionowe, po sprawdzeniu nr VIN okazało się, że oba były kupione na ta samą osobę, tyle że, ta ukryta jest o rok starsza o tej na rufie, co z tym g... zrobić? oczywiście w umowie jest wskazana ta nowsza i brak informacji o tym, że skuter jest złożony z kilku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...