Skocz do zawartości

Docieranie silnika zaburtowego


ogorek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście w każdej instrukcji jest akapit o tym jak docierać silnik.

 

W większości pierwsze 15 minut to na biegu jałowm lub najniższym możliwym.

 

Mnie zaciekawił artykuł

 

http://www.mototuneusa.com/break_in_secrets.htm

 

tu jego tłumaczenie:

 

http://forum.scigacz.pl/post-33245.html&highlight=

 

Rozumiem, że odpalenie i dobre rozgrzanie zależy od środowiska. W upalnej Grecji na wolnych obrotach zostawiłbym na 3 minuty. W PL w temperaturze poniżej 20 C pewnie minimum 5 minut. Potem przez krótką chwilę dojechałbym do 50% mocy ale potem według tego poradnika można próbować dawać prawie pełny MAX na chwilę (np 3-5 minut) i znowu do połowy albo do utrzymania ślizgu. I że pierwsze 20/30 km przy motorach są najważniejsze - to czemu "docierając" silnik przez dwa dni nie wymienić co dzień oleju ... Skoro w pierwszej fazie powstaje najwięcej zanieczyszczeń.

 

I tak podejrzewam, że wszyscy wolą postępować zgodnie z podręcznikami lub filmami na youtube gdzie silniki są docierane na tarasie, na wolnych obrotach z podłaczonym wężem gumowy sasilajacym w wodę.

 

A może ktoś ma jakies sugestie ?

 

Czeka mnie wyprawa z nowym silnikiem HONDA BF20 i pontonem HONWAVE T38 IE na 6 tygodni do Grecji.

 

I zastanawiam się, czy przed wyprawą w PL "docierać" czy na miejscu prócz kilku pierwszych minut użytkować normalnie i wymienić dwa razy olej w pierwszych dniach ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wsadź do beczki odpal i niech majta tam nawet cały dzień na wolnych , możesz na koniec dodać parę razy gazu  więcej , ważne kontrolować temp. wody w beczce i dać zasłonę żeby woda z kontrolki szła do beczki bo można zdziwić się na końcu . Jak polepszysz sobie samopoczucie to możesz zmieniać olej nawet co godzinę  ;), instrukcja to kompromis między tym co trzeba a tym co warto no i kosztami .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki - wspomniana przez Ciebie metoda przypomina filmy z youtube gdzie tak docierają silniki.

 

Mnie chodziło o podane linki w których twierdzą, że to najgorsza metoda docierania i silnik powinien być docierany w praktycznej eksploatacji po uprzednim rozgrzaniu, czyli kilka minut na jałowym a potem "normalne" pływanie. Chwilami nawet na "full gaz".

 

Uzasadniają to lepszym osadzeniem pierścieni / genralnie "lepszym" doatarciem niż katowaniem silnika na jałowym biegu kilka godzin.

 

Cieakwy jest przykład z linku, gdzie Yamaha do skutera zaleca 15 minut na jałowym a to tak rozgrzewało wydechy, że topiły się światla. Od tej por zmienili na 5 minut dla tego modelu ...

 

Reasumując pytanie jest takie "Czy ktoś z forumowiczów docierał nowy silnik eksploatując go od raz normalnie" I tylko wymieniając olej po 1,2 dniach. Tak robiłem ze swoimi samochodami (w tym ostatnio dwie HONDY ODYSSEY)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie docierałem żadnego nowego silnika,ale docierałem kilka silników samochodowych odbudowanych na nowych częściach(w sumie wichra też).

 

Każdy jeden dotarłem wg metody Motomana (podanej przez Ciebie powyżej) i kazdy jeden pluł jadem  :D

Wiem już,że każdy silnik będę tak docierał.

Bardzo waznym przy tej metodzie jest fakt,żeby maksymalne obciążenia były bardzo krótkie.Przy niedotartych płaszczyznach wytwarza sie duzo więcej ciepła i dlatego te maksymalne obciążenia nie mogą być długie,a po każdym pałowaniu studzenie na wolnych...Jeśli przesadzisz z obciążaniem to istnieje ryzyko przytarcia maszyny.Nie zdażyło mi się,a ostatni docierałem naprawdę ostro  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za informacje.

 

Czyli - tak jak wspomniałem:

 

1. Zwodować

2. Odpalić i pozostawić na jałowym (w ciepłym klimacie na góra 3 minuty)

3. Pływać - wejśc w ślizg i raz na jakiś czas dać (NA CHWILĘ - max 3 min) pełen gaz ?

4. Po dniu pływania wymienić olej (podejrzewam, że to będzie 5 godzin pływania - przejażdzka na dystansie 20km w jedną stronę a potem powrót)

 

Czyli praktycznie "eksploatować normalnie". Zarówno aut jak i pontonu nie zamierzam trzymać na maksymalnych obrotach długo. Jak znam siebie to będę pływał (zależnie od warunków: fala, wiatr) na 75% mocy silnika. Wydaje mi się, że na tym pierwszym pływaniu nie powiniennem długo trzymać jednakowych obrotów ...

 

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

 

W sumie brakowało mi takiego tematu. Jak nowicjusz się rejestruje to zapewne dowiaduje się "co kupić" a jak już kupi to chciałby wiedzieć "jak dotrzeć" ;)

 

Jeszcze mi brakuje kompedium papierów, podatków, reguł użytkowania własnych łódek, pontonów w EU (Grecja, Chorwacja, Włochy, ...)

 

Errata 2 >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

 

W sumie metoda Motomana polega na otwieraniu całkowicie przepustnicy na kilka minut a potem na hamowaniu silnikiem ...

 

W łodce to tak raczej nie ma ... Osobiście (moje gdybanie) nie widze sensu na gaz a potem raptowne wychodzenie ze ślizgu, raczej max i powrót do minimum w ślizgu i pownym czasie powtórka ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otwarcie przepustnicy nie jest równoznaczne z obciążeniem silnika. W półślizgu silnik jest poddawany max. obciążeniom. Może się zdarzyć tak, że 3/4 gazu to będzie półślizg a wtedy docieranie może zamienić się w zacieranie ( co najmniej w ,,przecieranie"  ;) ) Lepiej czasem dać wyższe obroty i płynąć w ślizgu niż zamordować silnik bo w instrukcji stało, że 3/4 gazu nie więcej.

 

Najważniejsza jest pierwsza godzina pracy. Co prawda instrukcja mówi, że zmiana oleju po 20mth ale lepiej zmienić filtr oleju i sprawdzić jego zwartość dużo wcześniej. Pamiętaj też o sprawdzeniu zawartości oleju w spodzinie.

 

Pierwsza godzina pracy i kontrola olejów. Jak wszystko będzie o.k. to dalej już też tak będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie mętna ta metoda i trochu przypomina argumenty jak na cudownych  przysadkach do silnika , konkretów brak . Pierścieni to nie wszystko , druga sprawa że silniki wyścigowe to silniki 2t , czyli brak panewek , a co z nimi ? A jak wyglądają okna na cylindrze ? Na nie dotartym silniku może nastąpić załamywanie  pierścienia przy oknie . Małe prędkości początkowe łagodnie bez ekstremalnych przegrzań i zatarć pozwalają wprowadzić silnik w reżym codziennej pracy . A co z wyrównywaniem naprężeń materiałów ? To bardzo i to bardzo istotna sprawa , po składaniu silnika powstają miejscowe naprężenia . Wracając do pierścieni jakieś pomiary kompresji , zdjęcia powierzchni pod mikroskopem , wykresy mocy , wykresy żywotności silnika . Zestawienia żywotności w identycznych warunkach ?  fotka okopconego tłoka mnie nie przekonuję . A argument o stopionej lampie to całkiem dobija , co ma wspólnego z ogólną zasadą docierania . A co z przekładnią czyli co nie  istnieje ? A przecie docieranie przekładni i silnika to nie jest taki sam proces .    A co z silnikami które ludzi eksploatują po 30 lat ? Wedle teorii autora nie mają prawa bytu . I najważniejsze , inżynierowe które  potrafili zbudować silniki ( wszystkie znane marki ) opierając się na swoją wiedzę i wieloletnie doświadczenie z eksploatacji ogromu swoich produktów dobierają taki reżym docierania który z pewnością nie zaszkodzi i nie pogorszy zakładane resursy . Oczywista sprawa że silniki można podrasować ( w naszym przypadku dotrzeć inaczej ) pytanie tylko czy to warto i ma sens , konkretów tam nie znalazłem . Przypomniałem sobie jak docierali silnik  wielkością meblościanki na jednym zakładzie gdzie kiedyś pracowałem , nawet nie odpalali . Przyrząd miał duży silnik elektryczny sporą skrzynie biegów i sprzęgło . Kręcili na małych obrotach dwa dni !!!!!!  Silnik był przeznaczony do pracy ze stacją sejsmiczną w ekstremalnych warunkach.  Ot nieuki byli  ::)  I jeszcze przypomina się ostrzenie meczy  przez japońskich mistrzów  obróbka woooolna i żmudna , żadnych szlifierek i szybkich ruchów  , widzę tu analogię z docieraniem pierścieni  ;)

Z resztą ja tam nikogo nie przekonuje , każdy ma prawo ze swoją prywatną rzeczą zrobić wszystko co chcę . Ja tam wolę wedle wiedzy inżynierów firm produkujących silniki . O i jeszcze jedno pytanie a jakie on ma wykształcenie ??? Bo do wyścigów może nawet szkoły nie skoczyć i być dobrym  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@czeburaszka710 - moim zdaniem to chodzi o 3-10% więcej mocy przy takiej metodzie dotarcia.

 

Czy dotrzemy metodą Motoman-a czy według instrukcji - podejrzewam, że żywotność będzie podobna.

Zgadzam sie z jednym z przedmówców, że trzymanie się instrukcji typu 75% gazu z 5-cioma "grubymi" dorosłymi nie ma sensu. Męczymy wtedy silnik. Już lepiej wejść szybko w ślizg i ew potem lekko zdjąć gazu.

 

Ci co mają silniki po 30 lat to są szczęśliwi ludzie mający porządne (czytaj kiedyś robione) silniki.

Moja HONDA ODYSSEY 3.5 V6 ma ten sam silnik co miały modele przed 2005. Po 2005 dorobili do nich elektronikę (zmienne fazy rozrządu) po 2009 (nie jestem pewien) VCM (zmienna liczba pracujących cylindrów). W USA moi znajomi mają na takowym milion kilometrów 600 000 mil (2 razy wymieniana skrzynia ale w USA dla USA aut to nie jest kosmiczny koszt).

 

Instrukcja jest jedna a warunki docierania rózne (Alaska, PL jeziora, ciepłe morze GR - woda 30C, powietrze 40C).

Generalnie mam plan:

1. odpalić w wodzie na 5 minut na jalowym

2. odpłynąć powoli dalej od plaży (pewnie dalsze 5 minut)

3. dać płynnie gazu az do wejscia w ślizg

4. dać w ślizgu MAX-a na 3-5 minut

5. zwolnic, wyjsc ze slizgu, odczekac na jalowym z 5 minut

6. Powtórzyć 3-5 z raz a potem popływać w ślizgu z godzinę

 

Obgadam jeszcze z inżynierami z Aries ...

Zdam relację przed zimą jak będę konserwował i rozkręcał.

 

Co do silników sprzed 30 lat to nie pamietam kto mi to powiedzial ale na moją uwagę, że moze kupic jakąś najnowszą konstrukcje ktos zauwazyl, że te starsza mają pierscienie a te nowsze juz nie - cylindry są utwardzane. Nie pamietam o ktorym to bylo modelu ale modyfikacje idą w stronę potanienia a nie zwiekszenia trwalosci ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jeszcze przemyślałem :

kupuję ktoś nowy silnik dajmy npr. 100hp , nie ważne Yama , czy Suza , nie daj Boże pada coś w pierwszych mieś eksploatacji. Pan  serwisant podłącza kompa i widzi .....5min - 800ob/min

                                                                  5min-1000ob/min

                                                                  5min-5000ob/min  ::)

Zapytanie dla zwolenników ekstremalnego dotarcia  co odnotuje w karcie gwarancyjnej ??????  :P

pewnie ten gostek pokryję koszta remontu  ;D

I tak jeszcze coś mnie świta że priorytety eksploatacji silników wyczynowych często idą pod nie właściwym kątem do priorytetów silników zaburtowych .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Docieranie to dość ciekawy proces a w związku z tym i technologia.

 

Najlepiej dać silnik na hamownię i docierać na zimno silnikiem elektrycznym. Pytanie tylko po co?

Producent w instrukcji obsługi nic nie mówi na temat sposobu docierania czyli silnik jest już wstępnie spasowany/dotarty.

Po dwudziestu motogodzinach kontrola,wymiana filtra, olejów i ,,chwatit".

 

Docieranie silnika na wolnych obrotach to baaardzo stara szkoła. Obecnie silniki dociera się pod obciążeniem. Oczywiście na początku bez szaleństw ale motorek musi się ,,układać" tak jak podczas normalnej pracy.

Jeżeli już chcę poprawiać producenta i dmuchać na zimne to dolewam oleju 2T do paliwa (1:200).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czebu tu nie chodzi o wykształcenie a DOŚWIADCZENIE.Jeśli w ten sposób dotarto setki silników,to jakieś doświadczenia są.

 

Porównujesz docieranie współczesnego silnika(wykonanego i obriobionego XXXX razy dokładniej) do jakiegoś starego agregatu.

Kiedyś technologia była taka,że zostawiała sporo obróbki na proces docierania.Teraz wszystkie elementy takiego silnika są o wiele lepiej spasowane na wejściu :) więc ryzyko zatarcia czegoś jest naprawdę małe.

 

Ja nigdy nie pałowałem tak długo(3min).Zawsze robiłem to tak,że obciążenia były naprawdę chwilowe,ale maksymalne :)

 

aaa i Pan pisze o czterosuwowych silnikach ;)  (rx1,cbr f3)

 

 

p.s.docieranie silnika 4t na wolnych obrotach to jego zacieranie.Przeanalizujcie skuteczność działania pompy olejowej(że o wodnej nie wspomnę) na wolnych obrotach i już wszystko chyba mamy wyjasnione :D

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oglądałem zdjęcia pod mikroskopem  panewek nowych i po dotarciu , wiele mówi . Duże obciążenie na nie dotartych panewkach zło i nie ważne na jakich współczesnych czy prehistorycznych , szkoda że fotki byli z starego czasopisma motoryzacyjnego i niema jak wam pokazać . Dużo też mówią grafiki resursu  łożysk fajny wykres (najwięcej zużywali się w pierwsze godziny pracy a później prawie plaska linia aż po horyzont  . Doświadczenie fajne ale kiedy podparte wiedzą i zmierzone narzędziami . Jednostki miar typu dłużej , więcej czy mocniej mnie nie znane  :( . Nie prawdą jest że panewki na wolnych obrotach zacierają się , film olejowy ma grubość znacznie większą niż szczelina miedzy panewką i wałem , zmniejsza się tylko pod czas obciążeń i w tym momencie dodawanie gazu jest szkodliwe ( za duże nierówności na elementach panewka-szyjka ) powoduję mikrorysy .

Zresztą , zadanie silnika wyczynowego :- za wszelką cenę jak największa moc przy jak najmniejszej wadze , dynamika ...., resurs w wielu przypadkach na ostatnim miejscu .

W silnikach zaburtowych nie zawodność i resurs jest najważniejszy a 0,025%( wysycałem z palca ) przyrostu mocy ( też nie udowodnione ) chyba jednak odłożył by na koniec listy .

Zresztą każdy z  nas miał stary leciwy silnik i też wiara ma nowe , działają i te i te . Ja za fakty a nie za teorii bez badań laboratoryjnych . Moją przypadłością jest jednak ufać specjalistom , moje nie wielkie doświadczenie życiowe mówi mnie że dla mnie to lepiej opłaca  . Ale przecież nikomu nie zabronione stawiać siatki ( rozpylaczy ) na gaźniki , dokładać zasilanie  wodorem z wody , lać przysadki do regeneracji aku , silnika i nie wem czego jeszcze . Wolny kraj wolny wybór .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HONDA dla wszystkich silników zamieszcza instrukcję "docierania". Poniżej fragment z instrukcji do mojego modelu HONDA BF20D:

 

Break-in Procedure

 

For the initial 15 minutes: Run the outboard motor at idling ort rolling speed (lowest possible speed).

For the next 45 minutes:

Run motor at 2000-3000 rpm (10%-30% of throttle)

For the next 60 minutes:

Run motor at 4000-5000 rpm (50%-80% of throttle)

For the initial 10 hours:

Avoid continuous full throttle (100%) operation for more than 5 minutes

Avoid continuous operation at a steady speed

 

For boats that plane easily, bring the boat up on plane, and then reduce the throttle opening to the recommended rpm range

 

Moim zdaniem wytłuszczony fragment wskazuje, że również docieranie długo na jałowym biegu JEST NIEWSKAZANE !!!

 

A ostatni fragment wskazuje,  ze najlepiej docierać w ślizgu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wytłuszczony tekst mówi że jak wprowadzimy łódkę w ślizg musimy zmniejszyć gaz , ponieważ trzeba unikać 100% mocy przez pierwsze 10h pracy

a z całego teksty nie wynika że nie wskazane , a jedynie zalecany taki sposób dotarcia .

Druga sprawa to że podają czasy pracy na poszczególnych reżymach raczej nie przekraczalne w dół , o górnym limicie niema a ni słowa .

każdy czyta to co chcę wyczytać  ;D

no i ciekaw jestem jak będziesz wchodzić w ślizg na max 30% mocy i 2000-3000ob/min

chętnie popatrzę , proszę zauważyć że kluczowa jest pierwsza godzina 15+45min  ::)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Odgrzebałem kotleta bo mam ochotę troszkę się pomądrzyć ;) :))

Jako wasz kolega po fachu i były spec od tarcia chcę trochę rozjaśnić temat. ;)

Jeżeli byśmy mieli przykładowo jakąś tarczę i o nią oparli próbkę dociskaną jakąś stałą siłą oraz przyrząd do pomiaru tej siły tarcia podczas obrotu tej tarczy możemy wyliczyć współczynnik tarcia.

Teoretycznie współczynnik tarcia przyjmuje się że jest stałą charakterystyczną danego skojarzenia pary ciernej. W realnych warunkach wcale tak nie jest bo:

1) zależy od temp.

2) zależy od medium w jakitarcie się odbywa ( olej, woda etc)

3) zależy od etapu zużycia danego węzła tarcia.

 

Mając na uwadze docieranie skupimy się na punkcie 3)

 

O co chodzi w docieraniu?

sprawa jest prosta - o dopasowanie się do siebie 2-ch elementów trących..

Podam Wam fajne przykłady.

Zakładamy, że mamy próbki par ciernych z tych samych materiałów w tym samym środowisku i tej samej temp.:

a) 2 próbki o dużej chropowatości

b) 2 próbki o małej chropowatości

c) 2 próbki o bardzo mega małej chropowatości super hiper obrobione i spasowane

 

 

Jak myślicie jak będzie wyglądać współczynnik tarcia na początku tarcia czyli okresie docierania w tych próbkach?

Proste, bo:

Ad a)

duży współczynnik tarcia

Ad b) mniejszy współczynnik tarcia

Ad c) duży współczynnik tarcia

 

 

Zaskoczenie? :)

 

Już tłumacze dlaczego:

Po pewnym czasie uwaga nie równym tym 3 parom ciernym współczynnik tarcia wszędzie się wyrówna ( dotarcie)

próbki a) będą baczyć o siebie i będą mieć początkowo duże zużycie i dotrą się po jakimś czasie

Próbki b) nie będą tak haczyć i będą mieć mniejsze zużycie od a) ale będą dłużej się docierać

Próbki c) będą mieć najmniejsze zurzycie ale będą najdłużej się docierać.

 

Jak widzicie najszybciej się dotrą a)

Jednak ze względu na bardzo duże ryzyko w takim przypadku zatarcia w praktyce utrzymuje się dokładność z punktu b)

 

To tak o docieraniu.

 

A teraz co nam daje prawidłowe dotarcie czyli takie bez miejscowych przytarć .

Mianowicie rzecz bardzo ważną - WYRÓWNANIE SZCZELNOŚCI na cylindrach (!) krótko sprężania..

jeżeli sprężanie wyrówna się w nowym silniku idealnie między cylindrami to znaczy silnik dobrze dotarty.

 

 

Jak docierać?

 

Odpowiadam - od momentu zapewnienia właściwego smarowania na możliwie najwyższych obrotach ale małym obciążeniu

Dlaczego?

Dlatego, że współczynnik tarcia zmienia się ( maleje) ze wzrostem prędkości w parze ciernej i dodatkowo występuje tam też smarowanie hydrodynamiczne.

 

Krótko mówiąc.

 

1) zalewamy silnik olejem

2) kręcimy bez zrywki kilkadziesiąt sekund aż olej się rozprowadzi

3) odpalamy od razu na bardzo wysokich obrotach ale nie maksymalnych

4) trzymamy tak kilka minut

5) zaczynamy pływanie najlepiej na 3/4 obrotów oscylując cały czas manetką w granicach + - 1000 obr.

 

 

AMEN ;)

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w każdej teorii, żeby się sprawdzała muszą być wstępne założenia warunków do spełnienia.

,, ...od momentu zapewnienia właściwego smarowania na możliwie najwyższych obrotach ale małym obciążeniu..."

,,5) zaczynamy pływanie najlepiej na 3/4 obrotów oscylując cały czas manetką w granicach + - 1000 obr."

Zapomniałeś dopisać, że warunkiem pływania na 3/4 obrotów jest wystarczająca moc silnika do wprowadzenia łodzi w ślizg.

Może się zdażyć, że te 3/4 obrotów max trafi na środek fazy wchodzenia w ślizg a wtedy warunek małego obciążenia nie będzie spełniony i cała teoria legnie w gruzach.  C:-)

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Witam. Zakupilem suzuki df 2.5s

W instrukcji jest napisane jak dotrzec silnik w pierwszych 10 godzinach uzytkowania.

Moje pytanie:

Czy te 10 godzin ma byc ciaglej pracy czy moge to podzielic na np. 3 etapy i 3 dni. Nie usmiecha mi sie plywac tyle czasu.

Wiem ze tak bez przerwy docieraja w beczkach ale nie wiem jak jest podczas uzytkowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...