Indmar Monsoon 335 regulacja zapłonu

[Na Wiatr]

Od kilku dni walczę z nowym nabytkiem Malibu XTI 23 z silnikiem Indmar Monsoon 335 MPI, dziś doszły nowe kable, kopułka i paluch, więc przystąpiłem do dzieła globalnego zniszczenia i po założeniu nowych zabawek zabrałem się do spóły z bardziej uzdolnionym kolegą za regulację zapłonu.

Niestety robimy to po raz pierwszy i pojawiło się kilka problemów, wg producenta zapłon powinien być ustawiany przy 650 +-50 RPM na 10 stopni przed górnym martwym punktem.

Problem polega na tym, że po starcie i złapaniu temperatury silnik trzyma 1100RPM, rzeczone 650 +-50  ma dopiero po zapięciu przełożenia.

Problem numer dwa to fakt, że owy wynalazek posiada już trochę elektroniki i teoretycznie powinno się go przełączyć w tryb ustawiania zapłonu, z tego co się orientuje służy temu Shunt czyli zwora na dwóch pinach + stały plus 12V na trzecim, niestety w momencie w którym shunt został wpięt silnik odmówił współpracy tzn, kręcił bardzo powoli i nie chciał odpalić.

W związku z tym zapadła decyzja o ustawieniu zapłonu na 10stopni przed górnym martwym punktem bez użycia shunta.

Efekt jest taki, że o ile zapłon już nie wypada (lub nie robi tego tak zdecydowanie jak wcześniej, co zapewne zawdzięczamy nowym kablom) to nadal czuć, że silnik nie pracuje równo. Na domiar tego, łódka z trzema osobami lata 60KM/h, a silnik nie chce przekroczyć 4200RPM.

Teraz kilka pytań pierwsze, czy shunt jest i dlaczego konieczny do poprawnej regulacji zapłonu?

Wiem, że popełniamy gdzieś błąd, ale nie wiem gdzie przy tej procedurze.

Czy 1100RPM na jałowym może wynikać z niepoprawnego ustawienia zapłonu czy przyczyna leży gdzie indziej.

Wg tego co przeczytałem silnik bez łaski powinien się wkręcić powyżej 5000RPM, a u nas stoi na 4200, gdzie szukać przyczyny?  Czy to też może mieć coś wspólnego z zapłonem?