Skocz do zawartości

Merc 50hp 4 cyl. 1980. Przytarty cylinder. Będzie chodził?


Stachu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dirko to silikon z tego co widzę. Może być ok zamiast uszczelek pod pokrywy, kartery itp, ale do uszczelnienia połączenia elementów bloku to raczej jakiś anaerobowy uszczelniacz do kołnierzowych połączeń powinien być. Też bym dla świętego spokoju najchętniej użył ten Loctite, ale wydać 150 na klej do jednego montażu, to trochę wbrew mojemu założeniu "bieda-mode" ::) Z drugiej strony skończyć z nieszczelnością skrzyni przez jakąś głupią oszczędność... to jeszcze słabiej by było. Jeszcze porozkminiam chwilę ten temat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 69
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Polecam loctite si 5910, dostępny w małych pojemnościach i przystępnych cenach i według mnie pewne, że dobry. Zalecany przez BRP przy serwisowaniu sea doo i ski doo 2t i 4t więc to jest jakaś rekomendacja :p Jeśli chodzi o dirko to nie wiem ile jest rodzajów tych uszczelnień ale jeden typ (chyba HT) jest na pewno stosowany w silnikach 2t i nic tam się nie rozpuszcza  :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Ok. Przepraszam za brak aktywności. W sumie trochę ruszyłem temat, ale robota "na zakładzie" mi się zaczęła i nie miałem głowy, żeby pisać o wszystkim z osobna. Teraz mam chwilę na małe podsumowanie.

 

http://upload.secondsun.pl/img/155190611400_najgorszy.jpg

Najgorszy garnek (ta nieszczęsna jedynka)

 

Blok wrócił ze szlifierni. Powiedzieli, że jest owal i będą przedmuchy. Żeby z grubsza oskrobać cylindry, musieli honować na cztery setki. Honownica nie dotarła wszędzie, ale szerzej skrobać nie chcieli, bo na nominalnych tłokach już i tak pewnie będą luzy powyżej dopuszczalnych. Także nie ma się co oszukiwać - będzie piston slap i słabsza kompresja. Mam nadzieję, że dzięki nowym pierścieniom, mimo wszystko utrzyma sensowne sprężanie. Powiedzieli, że na nadwymiarowych tłokach byłaby z niego igła ;), ale jak powiedziałem że komplet kosztuje 2400, to zrozumieli dlaczego odpuściłem. Pokazali potem jakiegoś 4-sówa mercury i powiedzieli, że jeden zawór do niego kosztuje 300. I jak tu nie kibicować chińczykom?

 

Wyczyściłem blok jak serwisówka kazała. Wymyłem gorącą wodą, szczotką do klopa (doskonała do szorowania ślepych cylindrów), mydłem i płynem do prania. Kompresorem przedmuchałem solidnie wszystkie zakamary i kanały, na koniec szmatka z WD40 i przesmarowanie gładzi olejem.

 

Poza tym lekko sfrezowałem krawędzie otworów kanałów przelotowych i wydechowych w tulejach. Niektóre serwisówki podają, żeby to robić, inne nie piszą o tym niczego. Krawędzie faktycznie były dosyć ostre i trochę chropowate, więc niepewnie, ale się za to zabrałem. Najpierw zaokrąglony iglak, potem papier ścierny 1000. Dremela bałem się tam pchać. Pilnik nigdzie mi się nie omsknął na szczęście. Upierdliwa robota, ale krawędzie są teraz gładkie pod palcem i nie powinny poharatać nowych pierścieni. Naturalnie, nie twierdzę, że to miało sens. Po prostu wydało mi się rozsądne.

 

http://upload.secondsun.pl/img/15519065694b-frezy.jpg

Otwory po moim druciarskim frezowaniu

 

http://upload.secondsun.pl/img/15519062944-frezy.jpg

Przed i po

 

Internet poradził kupić nowe śruby, jeśli ciężko będzie doczyścić stare. Było ciężko, więc zamówiłem w necie (werbus.pl) odpowiednie, o tej samej klasie twardości (wg amerykańskich standardów - Grade 5). Naturalnie wszystkie są calowe (głównie 5/16 i 1/4). Tylko śruby i nakrętki wewnątrz skrzyni zostawię stare. Tam akurat nic nie zardzewiało, nie ma żadnego nalotu ani syfu. Zastanawiałem się długo nad nakrętkami korbowodów (bo są samohamowne), ale podobno w sklepie nie kupisz takiej jakości jak oryginalne (kiedyś to było... ;) ). Ludzie piszą, że jak nieuszkodzone i odpowiednio dokręcone to trzymają. A co wy na to?

 

Internet kazał też dobrze wyczyścić gwinty w otworach. Obawiałem się pchać w nie gwintownik (zresztą szkoda mi było kasy na calowe gwintowniki), więc zrobiłem z jednej nowej śruby (do każdego rozmiaru) taki skrobak do gwintów. Wygląda na to, że się sprawdził. Trochę syfu nim wyskrobałem i nowe śruby wchodzą jak w masło do samego końca.

 

http://upload.secondsun.pl/img/15519067823-skrobak.jpg

Super skrobak (tu nie widać, ale ma trzy wyżłobienia)

 

Zainstalowałem nowe łożyska i uszczelniacze. Metodą gorąca woda - lodówka. Schłodzone w zamrażalniku uszczelniacze dało się wcisnąć palcem w podgrzane w garnku gniazda. Schłodzone łożyska bez najmniejszego problem wprasowałem imadłem, opierając wszystko na listewkach drewnianych i używając starych łożysk jako "popychaczy".

 

http://upload.secondsun.pl/img/15519072060-uszcz_stre.jpg

Wydłubane na wkręcie

 

http://upload.secondsun.pl/img/15519072621-sim1.jpg

Nowe pasują idealnie (To nie uszczelniacz jest krzywo, tylko ten frez jest nierówny. Uszczelniacz dopasowałem do dolnej krawędzi gniazda)

 

http://upload.secondsun.pl/img/15519072882-loz.jpg

Łożyska gładko weszły

 

Obawiałem się, że ciężko będzie wsunąć nowe łożyska na wał. Zrobiłem próbę i okazuje się, że z lekkim oporem da się je wsunąć i zsunąć gołą ręką (tak samo jak stare). To doskonale - nie trzeba się będzie mocować z tym przy składaniu.

 

Ostatecznie kupiłem ten Loctite 518. Pożegnałem stówkę, ale będę spokojny, że jest jak serwisówka kazała.

Poza tym wyczyściłem gaźniki. Będę je w weekend składał na zestawach naprawczych, które kupiłem w zeszłym roku w stanach. Nie były drogie. Ale o gaźnikach później.

 

Jutro, w następnym poście będą moje pytania i wątpliwości odnośnie wyważania korbowodów...  ::)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Sytuacja wygląda tak. Mam dwa komplety tłoków i korbowodów z jednego silnika i dwa z drugiego. Są identyczne, ale różnią się masą w części posuwisto-zwrotnej (czy jak to tam się mówi fachowo). Nie chcę, żeby mi silnik roztrzepało, dlatego zastanawiam się co zrobić.

 

Dwa pierwsze komplety od Ikisa (A,B) są wyważone do 360g. Te z mojego gruza (X,Y) do 368g. To już chyba spora różnica. Niżej podaję szczegółowe wagi.

 

Tłok + główka + sworzeń:

A: 227 + 56 + 77 = 360

B: 231 + 52 + 77 = 360

X: 234 + 53 + 81 = 368

Y: 236 + 52 + 81 = 368

 

Są dwie opcje. Najbardziej kusząca, to podmienić sworznie. Wszystkie zestawy będą miały wtedy po 364g i problem z głowy. Ale przekładanie samych sworzni w 40 letnim silniku to trochę po bandzie, co nie? Druga opcja to po prostu zeszlifować 8g z główek dwu cięższych zestawów. Tylko te 8g to może być sporo materiału. Nie chcę ich niebezpiecznie osłabić. Tłoków nie chcę ruszać bo nie bardzo jest skąd ująć.

 

Na szczęście z gruza mam dwa nadliczbowe korbowody, w tym jeden zardzewiały, więc nie szkoda go na eksperymenty. Jego główka waży 53g. Zeszlifuję z niej 8g i zobaczymy ile to będzie materiału.

 

A co wy byście zrobili? Na tym etapie głupio byłoby coś spierdzielić... :-\  Silnik jest w zasadzie gotowy do poskładania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężar właściwy stali jak wiesz to ok 7,85g/cm3 więc trzeba by ująć ok 1cm3 materiału. Może być z tym problem. jak się ogarnę pójdę na warsztat bo mam tam jeszcze jeden zestaw tłok - korbowód i zobaczę czy i jakie są nadlewy technologiczne służące do wyważania. Może coś wymyślimy.

Sprawdziłem, pola do popisu nie ma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Jutro zrobię próbę na tym zardzewiałym korbowodzie. Spróbuję zedrzeć te 8g jakoś sensownie. Generalnie te korbowody mają dosyć masywne główki, ale 1cm3 to faktycznie sporo. Może ujmę jeszcze z górnej części trzonu. Tam też są nadlewy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może Moderator nie pogniewa się za ten link:

http://archive.zsmebytom.pl/zsms/prace/silniki/Strona/42.html

 

Wiem, ten silnik to nie samochodowy "olbrzym" ale i różnice w masie są mniejsze. Zastanawiam się czy nie pokombinować z rozmieszczeniem zestawów na zasadzie 2+2 bo wał korbowy jest podparty w 3 miejscach. Pytanie tylko jaki układ byłby korzystny... Szlifowanie korbowodów jest nieco ryzykowne. To co wydaje się zbędnym nadlewem (na trzonie) jest w rzeczywistości elementem usztywniającym. Przekrój trzonu to jakby dwa złączone krzyże. Nim coś zaczniesz "psuć" warto by poszukać informacji jakie są dopuszczalne różnice. Może robi(my) zagadnienie z niczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko. Absolutnie nie myślałem o spiłowaniu tych "wypustek" w profilu, tylko o podszlifowaniu grzbietu z boku. Skatuje ten zardzewiały najpierw i wrzucę zdjęcia to se popatrzymy. Kusi mnie też zamienienie tych sworzni. Cały czas mam wrażenie, że próbuję wyłamać otwarte drzwi. To w końcu nie ferrari. A im mniej oddalę się od wagi początkowej, tym mniejsza różnica względem przeciwwagi na wale.

 

Wskazówką ile można zedrzeć może być druga z tych dwu korb z mojego silnika, których nie planuję instalować. Ewidentnie nie jest od fabrycznego kompletu. Wygląda na nowszą i jest sporo lżejsza od najcięższego korbowodu z twojego silnika (właśnie o 8g lżejsza w główce i 15 w całości). Jest wyraźnie smuklejsza, ale ma ten sam numer katalogowy. Więc skoro fabryka stwierdziła, że można tyle ująć, to chyba ja też mogę... Nie pisałem o tej dziwnej korbie wcześniej, żeby nie zamotać wątku. Podejrzewam, że jej wymiana mogła być następstwem tej dziwnej historii, która doprowadziła do przytarcia pierwszego cylindra (bo właśnie tam pracowała). Stara pewnie była przytarta / przegrzana. Ale to inna historia, skupmy się na wyważaniu teraz.

 

Myślę, że jest jeszcze jedna opcja. Twoje sworznie są lżejsze, bo mają większy otwór (cieńsze ścianki), więc teoretycznie mógłbym wytoczyć taki sam otwór w tych cięższych i już 4g byłyby załatwione. Kolejne 4 zeszlifować z korby i już. Na tyle to miejsca na pewno tam jest. Tokarkę mam w robocie. Spytam kumpla czy dałoby radę. Ale najpierw zrobię test na tej korbie "laboratoryjnej".

 

Swoją drogą nawet mnie bawi ta rozkmina...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic nie szlifuj tylko złóż od bóry wału patrząc  X-A-B-Y

 

Nie żeby się powymądrzać ale czy nie korzystniej by było by podobne masy były na jednej parze czopów korbowodowych?

Choć tu jest akurat sytuacja znacznie bardziej skomplikowana. Tłoki i sworznie tłokowe wykonują jedynie ruch posuwisto zwrotny a korbowody dodatkowo nazwijmy to "wahadłowy"... to obliczyć to... składaj i pływaj. Szlifowanie to chyba zły pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie stopy mają podobną wagę. Tylko góra się różni. Na chłopski rozum wydaje się, że każde zmniejszenie tej różnicy w masach będzie na korzyść, a to może wcale nie być trudne. Prześpię się z tym wszystkim jeszcze.

 

Wiecie, nie mam ambicji zrobić z tego gruza wyścigówki. Traktuję go trochę jak pomoc naukową. Do przećwiczenia procesu doprowadzania czegoś takiego do ładu. Pomyślałem, że skoro i tak jest rozgrzebany, to można trochę ogarnąć to i owo. Tym bardziej, że nie śpieszy mi się, bo i tak nie mam czym pływać na razie ::)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie szalej z tym, pomyśl jaki wpływ na pracę ma różnica w ciśnieniu sprężania itd. Na szczęście to dwusuw. W czterosuwie było by to CHYBA istotniejsze. Tym bardziej, że to stary silnik z ciężkim kołem zamachowym co jest w tej sytuacji pewną zaletą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Już dotarło do mnie ;) Temat szlifowania główek odpuszczam. Zresztą, nie odmówiłem sobie zrobienia próby na tym zardzewiałym korbowodzie i rzeczywiście 8g to dużo. W garażowych warunkach jest zbyt duża szansa uszkodzenia.

 

Teraz pozostaje pytanie jak je rozmieścić. raczekp1 pisze X-A-B-Y, ale jest jeszcze opcja A-B-X-Y. Zakładam, że trzeba je dopasować do rozmieszczenia przeciwmas na wale. U mnie są lewo-prawo-góra-dół, o tak:

 

http://www.2040-parts.com/_content/items/images/72/1550072/001.jpg

 

Wiem, że drążę temat niepotrzebnie, ale im więcej głupich pytań, tym więcej informacji w tym wątku będzie. A to chyba dobra rzecz. Cały czas nie daje mi spokoju temat zamiany sworzni. To by całkowicie załatwiło sprawę. Co prawda wszystkie serwisówki każą wymieniać łożyska, sworznie i tłoki kompletami, ale teoretycznie to jakie są przeciwwskazania, żeby je pozamieniać miejscami? Jest jakieś ryzyko katastrofy? Poza wagą są identyczne. Pomierzyłem i raczej nie ma między nimi zauważalnych różnic w "dotarciu".

 

Tak czy inaczej. Jak w tygodniu przyjdą ostatnie śrubki, to już poskładam tę skrzynię i zabiorę się za zapłon. Z tym też pewnie będzie niezła heca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ciekawa opcja. Faktycznie coś w internecie piszą na ten temat. Tylko tłoki są chyba z aluminium. Biorąc pod uwagę, że jest ono sporo lżejsze od stali, to z tego 8g może się zrobić niezły kawałek. Raczej się nie odważę, ale próbę na brudno i tak zrobię dla zabawy, na tym przytartym tłoku z jedynki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz wał korbowy w podobny sposób się wyważa przez nawiercanie. Nie wierze że przewiercisz tłok na wylot. Ale parę nawierceń i 8 gram zniknie. Wg. nie tłoki te mają trochę inna budowę stad te problemy. Zapodaj fotki tych tłoków  z boku i od spodu. Coś się pomoże.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://upload.secondsun.pl/img/155250732120190312_151312_007.jpg

http://upload.secondsun.pl/img/155250736320190312_151412.jpg

Tłoki z modelu 500 z lat '70 i 50hp z połowy lat '80 są identyczne (reszta gratów w skrzyni chyba też)

 

Dzięki za zainteresowanie. Tłoki są identyczne. Wymiary i nr seryjny takie same. Te od Ikisa są tylko ładniejsze. Pomierzyłem je i zrobiłem szybką próbę na tym uszkodzonym. Tłok wygląda masywnie, ale w rzeczywistości nie ma tam wcale dużo mięcha na takie zabiegi. I w ogóle jest po prostu mały. Prawie go podziurawiłem, a udało się ująć zaledwie 3,5g. Pewnie dałoby się jeszcze podfrezować tu i tam i uciułać jeszcze 1g, ale w garażowych warunkach obawiałbym się je uszkodzić. Wiercenie to może jest niezła opcja przy większych tłokach, z cięższych stopów, ale w tych moich szklaneczkach, to nie ma za bardzo w czym wiercić.

 

http://upload.secondsun.pl/img/155250739220190313_205601.jpg

Próba wywiercenia 8g ("na brudno", na zatartym tłoku). Udało się 3,5g.

 

Chyba nie ma co cudować. Trochę poczytałem i faktycznie ludzie się specjalnie nie spinają różnicami w zakresie do 10g (w większych tłokach nawet do 30g olewają). Nawet w silnikach osiągających spore obroty. A że ja mam dwie ładnie wyważone pary, to ulokuję je na przeciwległych czopach jak chłopaki piszą i luz. Raczej się nie rozleci. Już lepiej tego złoma nie odpimpuję. Po prostu pora złożyć to wszystko do kupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, odnośnie nawiercania jak na ostatnim zdjęciu: wydaje mi się, że denko odbiera dużo temperatury od spalania...

Spotkałem nie jeden silnik w konfiguracjach np.: dwa tłoki nominalne, jeden po szlifie 0,50 albo jeden nominalny, drugi po szlifie 1,50  a to przy średnicy około 80mm może mieć większe niewyważenie i te silniki z tego co mi wiadomo pracowały normalnie. Moja propozycja: skupić się na dopasowaniu korbowodów (już nawet bez rozpinania tłoka) do wału korbowego bo jeśli z różnych silników to mogą mieć na stopie różne wypracowanie. Lepiej żeby każdy miał podobny luz na łożysku niż jeden blisko oryginału a drugi będzie klekotał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...