Skocz do zawartości

Bezpieczne i szybkie tankowanie benzyny na łodzi


Tomasz K
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy temat był już poruszany - jeśli tak - to sorry, nie znalazłem.

 

Szukam jakiegoś prostego i bezpiecznego sposobu na tankowanie zbiornika głównego.

Oczywiście nie mam na myśli tankowania na stacji benzynowej ale tankowanie z kanistra do zbiornika głównego podczas tankowania "w trasie".

Problem w tym, że:

- zawsze coś się wychlapie i  potem czuć paliwem,

- kanister 20l to jednak ciężar i w kręgosłupie czuć mocno bo pozycja niewygodna (a pośpiech nie wskazany).

 

Chętnie bym to jakoś zmechanizował. Niestety pompki jaki znalazłem do tej pory to rozwiązania do ON. Myślałem o typowej pompie elektrycznej do paliwa (samochodowej) ale... trochę mnie wzdryga na myśl, że mogę stać się potem ciekawym tematem na tymże forum w wątku p.t. wysokość lotu sternika nad poziomem wody jako wypadkowa liczby oktanowej tankowanego paliwa...

 

Można by użyć grawitacji ale jest to powolne a i zasysanie paliwa przez wężyk smakowo nie bardzo. Najchętniej poszedłbym w coś elektrycznego i najlepiej dedykowanego do tego celu. Nie musi być to wariant ekonomiczny ale bez szaleństwa.

 

Miło będzie usłyszeć Wasze sugestie.

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem pod wrażeniem patentu - u mnie jak najbardziej do zastosowania bo mam możliwość bezpiecznego i pewnego postawienia kanistra na tankowanym zbiorniku.

Z drugiej strony - wersja elektryczna pozwoli spuścić paliwo również w drugą stronę, czyli z głównego do kanistra np. przed zimą.

Oba pomysły super - jeszcze jakieś propozycje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki twój Schetland ma zbiornik ?

 

Ja mam 100 litrów i uzywam karnistrów 10l, które latwiej schować i są o połowe lżejsze.

Zasilałem się na morzu kilkukrotnie i przy kanistrze 10l nigdy mi sie nic nie wylało.

 

Jest kilka szkół i jedna z nich mówi aby na zimę zbiornik był pełny ...

 

W Grecji często tankuję 6 kanistrów na stacji bo nawodnych w rejonach gdzie jestem - jest mało

Generalnie CO DZIEN (na wakacjach) nalewam z takich 10-tek - bez problemu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upchnąłem zbiornik 96 litrów. A to przelewanie z kanistrów po 20 litrów to zawsze zgrzyt w krzyżu...

Na długie trasy mam dodatkowo 1 lub 2 szt. po 20l. Preferuję tradycyjne stalowe bo choć cięższe to świetnie się leją w przeciwieństwie do tych plastików (posiadają odpowietrznik). Do tego wózek ala emeryt na zakupach do bezbolesnego wożenia paliwa ze stacji benzynowej.

Pomysł z 10-tkami zły nie jest ale trzeba bardzo uważnie zalewać je na stacji żeby nie oblać paliwem - stąd za nimi nie przepadam (zawsze się uwalę jak kupuję paliwo do kosiarki).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem miesiąc z łodką. Srednio co dzień tankowałem 30 litrów (czyli 3 kanistry)

 

Już po kilku tankowaniach (3 lata temu) doszedłem do tego, ze na stacji:

 

- końcówkę lejesz powoli (i nie więcej jak te 10l)

- przez kilka sekund trzymasz na wejściu kanistra i powoli unosisz końcówkę do góry (caly czas trzymając nad wlotem kanistra)

 

Mimo, ze tankowałem po 3 a max po 6 kanistrów to były zawsze suche.

Na łodce używasz przecież tego lejka dołączanego do kanistrów (nakręcany wężyk z lejkiem).

 

Moim zdaniem - przejście na kanistry 10l rozwiąże Twój problem.

I chyba łatwiej nosić w łapkach 2 x 10l ... Od auta do łodki.

Mam dwu synów więc nawet 60l obracaliśmy na raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to kwestia wprawy? Ja mam okazję być na stacji po paliwo do kosiarki 1-2 razy w sezonie - rzadko kiedy się uda na sucho nalać. Z 20-tkami nie mam tego problemu - większe wloty i łatwiej kontrolować.

Masz rację, lepiej nieść 2 x 10 l niż 1 x 20 l. Bez dwóch zdań. Stąd zakupiłem w tym sezonie składany wózek, taki na dwóch kołach. Nie noszę już kanistra a jadę z nim. Wzbudzam tym powszechną wesołość bo nierzadko wyglądam jak menel z wózkiem... tym bardziej, że o strój nie zawsze dbam a na wodzie szczególnie. Więc jak zobaczysz gościa w kapkach lub na boso, z kanistrem na wózeczku, idącego skrajem drogi - to mogę być ja :-)

W najbliższym sezonie zamierzam zakupić większy wóz - tak, żeby weszło 2 x 20l. Przy właściwym rozstawie kół i nośności wózka - jedzie się z tym zupełnie bez bólu, nawet trasa kilku km nie jest straszna (a czasem trzeba).

Tylko potem to tankowanie...

Ale widzę, że w tym roku problem rozwiążę :-)

 

Acha - najdłuższe trasy (do 1000km) robię samodzielnie, stąd zależy mi na możliwie największej ilości paliwa przetransportowanej na jeden rzut.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj sprawdzony kanister z odpowietrznikiem .

http://allegro.pl/kanister-20l-z-atestem-un-i-odpowietrznikiem-nowy-i7093746616.html

Kilka lat temu Bakista miała w ofercie fajny mobilny zbiornik na paliwo, pojemności chyba 50-60 litrów i był z weżem i dystrybutorem, ale już od jakiegoś czasu nie maja go w sprzedaży, szkoda.

O znalazłem cos w tym stylu ale przegięli z ceną

https://www.olx.pl/oferta/mobilny-przewozny-zbiornik-wozek-kanister-paliwa-na-paliwo-on-diesel-CID628-IDn37mG.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patent z rurka co wkleil Mariusz sprawdza się bardzo dobrze. Jak kupowałem nie było dostępnych większych i mam tylko 1/2 cala.  Trochę za długo się leje, ale ja nie mam z tym problemu, bo  kanister stoi na pomoscie. 3/4 cala będzie ok. Paru kolegów tez to ma i wszyscy są zadowoleni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi czy się mylę ale w wielu miejscach w PL mówiono mi, ze nie może być stacji nawodnych ze względów ekologicznych.

 

W takim Augustowie królują duże cruisery i rano tłum z kanistrami do nich bieży.

Nie mówiąc o tym, że akie 20l do dużego cruisera to ino na spacerowe pływanie (nie za długie).

 

Wlewa się paliwo, rozlewa, nosi - nie ekologiczniej stacja ?

 

Albo jakieś samochody cysterny aby w portach stały albo miniaturowe podjeżdzały na telefon.

Czy jednak w narodzie jest tak, ze wolimy kupić na stacji jak z auta będzie drożej ?

 

Czy dowozicie autem do portu paliwo ? To jak nie nalejecie idealnie i nie wytrzecie - będzie a aucie zapach.

 

"Tomasz K" wspomniał, że ciąga na wózku - ale trzymasz wózek i baniak na łodce a potem spacer ??

W takich Niemczech też trzeba ciagać czy jednak jest mnogość stacji nawodnych ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupowałem rok temu to : https://www.awn24.pl/flo-ngo-duramax-53-l-551415.html .Super się sprawdza .Tankowanie do trwa do 10 min. Tu jak to się używa:
. Sprawdza się w przypadku braku wodnej stacji benzynowej. Jedyna rzecz na jaką można narzekać to kółka. Są z twardego plastiku i mają tendencję do blokowania się. W tym roku wymieniłem na metalowo - gumowe z Castoramy i jest super.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry wszystkim w Nowym Roku.

Dziękuję za zainteresowanie tematem - warto było zadać to wydawałoby się banalne pytanie. Ilość patentów mnie zaskoczyła, teraz tylko wybrać coś dla siebie.

 

Co do pytania o wózek - wózek alu, składany, z Castoramy, typowa dwukółka do ciągania torby z zakupami dla staruszka. Kanister zamocowany sztywno przy pomocy gumy z hakami. Konieczne, żeby nie zgubić ładunku podczas jazdy po dziurawych poboczach (dopiero jadąc z paliwem widać jak bardzo nierówne są pobocza i chodniki).

Tankowanie wymaga odpięcia kanistra od wózka ale z wózkiem też się da. Może kłopotliwe ale lepsze to od dygania z bańką w łapie. Szczególnie jak trzeba pokonać kilka km.

Trzymam ten sprzęt na łodzi - fakt, że przeszkadza. Ale bardziej przeszkadza mi perspektywa obolałej łapy po dwóch, trzech kursach metodą tradycyjną. Wózek zabieram tylko na dłuższe wyjazdy, kiedy wiem że czeka mnie bieganie do stacji.

 

Co do ekologii a raczej braku stacji - myślę, że problem tkwi raczej w pieniądzach. Stacja benzynowa to ogromna inwestycja szczególnie gdy ma to być zgodnie ze wszelkimi zasadami bezpieczeństwa (i ekologii). Sezon u nas krótki, łódek mało. Myślę, że gdyby biznes miał szanse na powodzenie to stacje by były. Wydaje mi się, że szanse na opłacalność takiej inwestycji są tylko tam gdzie jest naprawdę dużo łodzi i dużo potencjalnych klientów. A takich miejsc w PL jest mało.

Trzeba też pamiętać, że zysk ze sprzedaży samego paliwa jest jednak marny i bez sprzedaży hot dogów, kawy i innych produktów szanse na dodatni wynik finansowy są słabe.

 

Jeszcze raz dziękuję za wszystkie odpowiedzi i życzę udanego sezonu - czas powoli szykować łódki do wodowania  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...